bechemoot
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez bechemoot
-
Zuuziku, Personalna, Pszczółko!!! Dobrej, spokojnej nocki życzę
-
Wrrrrrrr..... resetowałam i gaduliłam z Teo. Jakieś straszne rzeczy mówił o kompie i internecie, typu partypcje :-O albo coś w tym rodzaju i jeszcze gorsze rzeczy
-
Oczywiście, że słyszałam Bonitko. I o leczeniu nad morzem Martwym w Izraelu.
-
Moja przyjaciółka, ze Stuttgartu była teraz 2 tyg w sanatorium ( Bonitko, w Bad Kissingen). Wróciła zachwycona, napisała, że była głupia, że wcześniej nie korzystała.
-
Na sanatorium najlepiej byłoby jednak 3 tyg, no ale nawet te 2 tyg to już coś :-)
-
Bonitko, byliśmy z M 2 tyg na Kanarach (Fuerteventura). Tylko było opalanie, kąpiel w oceanie i też miałam 3 lata spokoju z łuszczycą. Teraz leczę się w On Clinic, możesz sprawdzić w internecie. Jestem zadowolona, ale miałam przerwę od operacji i teraz mam bardzo silny rzut. 30.03 jadę do Krakowa na wizytę.
-
Bonitko :-D, ja właśnie siedziałam na walizkach, gotowa do wyjazdu do Turcji i wyjechałam na operację :-( :-o. Coś mi się wyjazdy źle na razie kojarzą :-p
-
Personalna, będziesz 2 czy 3 tygodnie?
-
Myślę, Personalna, że górskie powietrze pomoże odpocząć ci i zrelaksować się. No i będziesz pewnie musiała być wsparciem, w pewnym stopniu, dla kolezanki.
-
Chciałam napisać, że w złych chwilach, anie w złym , wrrrrr.....
-
Pszczółko, nie zepsułaś wieczoru, nie mów tak! Jesteśmy, aby wspierać się i w złym i w dobrym
-
Bardzo mi przykro Pszczółko, musisz być silna, ty i twoja rodzina.
-
Personalna, nie zrażaj się opinią moją na temat sanatorium. Miałam pecha, bo ja dostałam szpital sanatoryjny, po leczeniu szpitalnym. Miałam jechać do Świnoujścia - tam jest najlepsze sanatorium dla osób z łuszczycą. Dostałam Międzyzdroje, nic nie protestowałam, bo myślałam, że mają tam filię. I okazało się, że cały nasz turnus, to była wielka zbieranina różnych schorzeń, każde inne. Nawet dziwili się, po co tam przyjechałam. Skorzystałam ze wzgl. na astmę i stawy. No i cudowne, zimowe spacery plażą. Ale jeśli chodzi o skórę, to klapa.
-
Pszczółko! Personalna, mam tylko kawalinek trawniczka .
-
Personalna, muszę dojrzeć do sanatoryjnej decyzji :-O - raz byłam i nie jestem przekonana, czy lubię takie przyjemności
-
Ja też sobie wyobrażam, jak musi być pięknie na działce, gdy wszystko jest w rozkwicie!
-
Kosmitko, dobrej nocki życzę !!!
-
Personalna, tak chętnie pochodziłabym sobie na basen - ale ta moja skóra :- Zuuziku, migreny skończyły się po urodzeniu Teo, same odeszły. Zaczęły się pojawiać przed operacją - zdziwiłam się, skąd się wzięły. Ale od operacji (puk, puk, puk) ani raz.
-
Zuuziku, a lubisz wątróbkę?
-
Personalna, moja babcia robiła zupę kminkową, ale podawała ją z grzankami:-). Bardzo ją lubiłam, tę zupę, do czasu aż zaczęłam dostawać okropną migrenę od zapachu. To było w liceum. I od tej pory nie jadłam, ale muszę kiedyś zrobić, bo już od kilku lat nie mam migren.:-) A u mnie zupy są ważne, bo M uwielbia "zupinki", może nawet zrezygnować z drugiego dania :-D
-
Zuuziku, kluseczki wątrobiane i szczypiorek do zupek, to z kolei kuchnia austriacka :-). Kluseczki robi moja mama, ja nie potrafię. Ale mogę się nauczyć dla was :-D
-
Aha! Te inne wersje dodatków rosołowych, to zazwyczaj podajemy na drugi dzień, bo zawsze zostaje mi rosołku na drugi dzień :-p
-
A rosołek jadamy z ryżem, lanym ciastem, zasypany grysiczkiem. A mama robi czasem wątrobiane kluski :-D
-
No coś ty! :-D Jak tylko mam świeży szczypiorek, to zawsze podaję. I szybciej znika niż pietruszka, a lubią u mnie pietruszkę :-)
-
Beti, spokojnej nocki Zuuziku, u nas też jadało się rosołek z ziemniaczkami, ale tylko wołowy! I wtedy ze szczypiorkiem. Teraz rzadko, bo rodzinka moja niezbyt lubi. Ale ja bardzo lubię. Chciałabym odwieźć Teo po świętach, odwiedzić Trójmiasto, złapać kochanego, morskiego powietrza w płuca!