bechemoot
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez bechemoot
-
Terterku, tak właściwie też wydaje mi się to trudne - wszystko co nowe wydaje mi się trudne :-o
-
Mam takie dni, że dostaję dreszczy widząc laptopa - też tak macie? Wtedy staram się nie włączać, może to przez moją pracę :-p
-
Beti Ja się nie spisałam jeszcze, jakoś zapominam :-)
-
Haloo Terterku Zuuziku Jakoś nie mogę się zgrać z towarzystwem czasowo i tak mi czegoś brak :-p. Jakoś już coraz mniej jestem "nocnym markiem" ale i innych sów brakuje. A czasem, gdy dłużej posiedzę, to daję takie strzały jak ostatnio z Mateuszem i Marylą i ich kazirodczym małżeństwem :-D ;-)
-
Tiaaaa........... Więc proszę, aby anioły czuwały nad nami!
-
Witajcie Siedzę sobie przy szeroko otwartych drzwiach na taras :-D,mrugają do mnie na żółto żonkilki i bratki. Dzisiaj prałam i wietrzyłam co się dało, bo po deszczowych świętach wreszcie słoneczko :-D
-
Witam świątecznie Wesołego Alleluja!!!!! U mnie leje od rana :-(, czasem mży, były też 2 burze - nawet kicia spierniczała do domu :-p - tak się grzmotu wystraszyła.
-
Do potem
-
Zuuziku! Oczywiście, że żoną Mateusza była Maryla :-D, przejęzyczenie moje ;-). Poetko, oni byli małżeństwem :-D!
-
Kosmitko! Przekaż serdeczne życzenia dla Kogucika :-D!
-
Witaj Terterku Rzeżuchę wysiewa moja mama i siostra. Ja nie, od zapachu zawsze dostaję migreny, niestety. Ja mam już wielkanocny stół prawie przygotowany, w tym roku ograniczyłam do minimum niezbędnego ozdobienia. 10 jajek ugotowałam w łupinach z cebuli - pięknie się prezentują, brązowiutkie! Jeszcze koszyczek nie święcony, Teo poszedł na trening, czekam.
-
Kochane Dziewczyny!!! Wszystkim Wam składam tą drogą serdeczne życzenia ZDROWYCH, SPOKOJNYCH, RADOSNYCH ŚWIĄT WIELKIEJ NOCY. POKOJU W SERCACH, UŚMIECHU NA TWARZACH :-). SMACZEGO ŚWIĘCONEGO, MOKREGO DYNGUSA!!! Całuski posyłam Wszystkim i każdej z osobna
-
Ucikem, bo na innej nucie nadaję :-p, papa!
-
wrrr, jako dorosła :-p. Ja zjadam litey czy internet? A u mnie w domu zawsze robiło się barszcz na zakwasie żytnim lub owsianym. Właśnie pczeczytałam ostatnio, ze zupę barszcz robiło się w Polsce dawnej na roślinie dzikiej, kwaśnej o nazwie barszcz :-)
-
Terterku!!! Wielokrotnie sledziłam dyskusje na temet różnicy pomiędzy barszczem białym a żurem w internecie na różnych portalach dyskusyjnych. Ja zawsze znałam nazwę barszcz biały, czasem zalewajka. I u mnie w domu nie znano zupy pt. barszcz biały bez zakwasu :-). Przepis na barszcz biały poznałam od Kosmi. A nazwa żur, żurek poznałama osoba dorosła i kmojarzyłam tylko z knajpami ;-)
-
Tokino, ja czasem lubię kiełbaski troszkę w barszczu - byle by nie białą !!!
-
Kosmitka podawała przepis na "biały barszcz" - kilka razy robiłam sobie coś takiego, bo bardzo mi smakuje! Oczywiscie z innowacjami ;-) - ale przepisu nie mam zapisanego.
-
Terterek
-
Tokinko, ja muszę sobie zrobić sama biały barszcz bez białej kiełbasy - nie znoszę :-o, rodzina będzie miała z białą kiełbasą :-p
-
Hihiiihiii, podobno mój rosół ma pod sobą wszystkie rosoły - tak mówi rodzinka. wołowina w jarzynach to prosta sprawa ale moja rodzinak też uwielbia! I jeszcze jest krupnik, który gotuję w szczególny sposób - ale nie często, bo najlepszy jest na wieprzowinie :-p
-
W Wielką Niedzielę u nas właściwie nie ma obiadu, śniadanie wielkanocne jest ok. 11 - 12, więc prawie obiad. A u nas tradycyjnie jest żur (biały barszcz) na wywarze boczkowym, szynkowym z kiełbasą, jajkami. Później pieczone pęta kiełbasy (w piekarniku) na gorąco, chleb, jajka, rózne chrzany sałatki i wędliny. I tak jesteśmy "obżarci", ze gdy mama proponuje ciasta to wszyscy uciekają :-D
-
Tokinko :-D, dystygowanie ugotuję rosół (sam się gotuje i nie ma roboty) i upiekę wołowinę w jarzynach - też sama się robi :-). Makaron kupuję, sałatkę jakąś przyprawię zieloną i "da cyt" :-p
-
Wizisz Tokinko, u nas prawie nie jadamy wieprzowiny. Troszkę szynki, czasem dobrej, swosiej kiełbasy. Boczek tylko na wielkanoc. Młodzi nie jadają ciast, Teo preferuje drób, Piotr kuchci kuchnię azjatycką, sródziemnomorską. I coraz mniej tych tradycyjnych potraw ma wzięcie :-o.
-
beti! Spokojnej nocki, dasz radę :-)! ale trzymam kciuki
-
Tokinko :-D, zapięte? własciwie wszystko gdzieś leży nie zrobione - tyle, ze nie muszę latać do sklepów. niedzielę jesteśmy na sniadaniu święconym (prawie obiedzie) u mamy. A w poniedziałek ja wydaję obiad, wieczorem Piotr już wraca do Krakowa. Więc troszkę pozabiera jedzonka. Ale nie duzo, bo on sam sobie kucharzy i raczej nie jada takich potraw jak my, tradycyjnych.