bechemoot
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez bechemoot
-
Poetko, Banderasku, pa pa!
-
Bondi, ja też tak :-D nie jestem precyzyjna w podawaniu przepisów i nie mogę pisać ksiażki kucharskiej :-D. Tyle, że mój gotowany barszczyk jest ostry ale i tak łagodniejszy w porównaniu z kiszonym mojej mamy :-) Na chwilkę muszę odpaść, mam telefon.
-
U mnie tak samo, Terterku :-) i karp taki i też z chałką
-
A mięska....moja matuś co roku nalega, coś robimy(różnie, byle mało roboty) i nikt tego nie je. Wszyscy chcą jeść wigilię przez tydzień :-D
-
W galarecie, po żydowsku kiedyś tylko moja matuś ale od kilku lat grono miłosników znacznie się poszerzyło :-D - i nie dziwię się !
-
A drugi barszcz czerwony jest kiszony przez Mamę. Kisi w wielkim słoju buraki s jarzyną i czosnkm. Po ukiszeniu zlewa się do butelek. I przed wigilią łaczy się kiszony barszcz z wrzątkiem, doprawia. Jest pyszniutki i konkretny :-). Ten mój gotowany łagodniejszy.
-
Beti, dobrej nocki
-
Zuuziku, tak też robię. Czasem wszystkie buraki ścieram - jak mam siłę i wtedy jest super barszcz. Moja ciocia zawsze mówiła, że jeśli chce się mi dobry barszcz, to na litr zupy musi być 1 kg buraków. A u nas na wigilii zawsze ok. 10 osób!
-
Bondi Mariijka Bondi, gdy byłam w W-wie na mszy, też była akcja dla Wilkowa :-) - ogłoszona.
-
Poetko! Ja robię postny barszcz czerwony a nawet dwa :-D. W dużym garze :-p gotuję buraki (obrane, pokrojone drobno) z jarzyną, czyli marchewka, pietruszka, seler, por, cebula - jak do rosołu. Dodaję sól , pieprz, ziele angielskie, liść laurowy, czosnek. I sobie pyka. Jeśli buraki są mało intensywne, to pomagam sobie kapką koncentratu buraczanego Krakusa. I zakwaszam oczywiście. Kwaskiem lub octem ale ostrożnie! Dużo pieprzę :-p ;-)!
-
Nie lubię pasterki z Watykanu ale są pasterki z polskich kościołów na religia tv lub regionalnych. I taką sobie mam :-)
-
Bondi Poetko Uwielbiałam pasterkę, ale teraz nie mam siły. Poza tym rozbudowali uroczystości tak trochę po watykańsku. Dla mnie brak nastroju, zbyt długo i te tłumy .....
-
Zuuziku! Ja makiełek nie jadlam nigdy. Ale one są słodkie :-p
-
Beti, tak wiem. Moja siostra i mama mają i palą świeczuszki. ja tego z dzieciństwa nie pamiętam, kiedyś nawet próbowałam wprowadzić. Ale jeśli nie ma się jakiegoś emocjonalnego wspomnienia, to i zapomniałam...
-
Beti, też wiem,że chodzi się na roraty itp. Ale są teraz wieńce adwentowe, świeczki adwentowe - tego nie znałam.
-
Masz rację Terterku! Te zapachy to całe sedno!!!! Już teraz tyle nie da się zjeść jak kiedyś ale zapachami można się nasycić i co najważniejsze.....przenosić się w szczęsliwe chwile, przynajmniej dla mnie :-)
-
Ale oczywiście wszystkie przygotowania do świąt są adwentowe, więc kiszę biały barszcz, mama kisi czerwony. Przygotowujemy farsz do uszek i co za tym idzie wywar grzybowy, pierniczki, nugat. Więc dom pachnie :-)
-
A wszelkie ozdoby, lampki, choinka po adwencie, czyli rano w wigilię - tak jest u mnie. I jakoś nie pamiętam z dzieciństwa zwyczajów adwentowych :-(, więc nie kultywuję.
-
Beti, gdy byłam mała to pierogi i uszka lepili w wigilię. Od kilku lat upraszczamy sobie i robimy wcześniej, zamrażamy i w wigilię dużo mniej roboty :-). U nas uszek robi się kilka setek, musimy wcześniej
-
Terterku Pięknie wyglądasz! Zazdraszczam ale tak zdrowo :-)
-
A widzisz Beti! Czyli to śląski zwyczaj i pewnie niemiecki. Bonitka pisała, ze w Niemczech też taki zwyczaj jest. I pewnie w Bawarii, tam gdzie większość katolików.
-
Beti, dzięki za numer gg, zapisałam :-)
-
No widzisz Beti. A u nas jeśli mięsko, to tylko z rybki :-D
-
Pszczółko
-
Witajcie dziewczynki Beti Bonitko Beti, zdziwiłam się wigilijną kiełbaską, u nas wigilia jest całkowicie postna :-p. Bonitko, kurczak wyborny :-D. Muszę polecić znajomym :-D