bechemoot
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez bechemoot
-
A ja przed pogrzebem ojca byłam we fryzjerni...wreszcie:-p
-
Terterku! Buziam mocno, dobrze, ze Córa przyjechała :-D - relaksujcie się!!!! Moja siostra na 50 -lecie dostała od synka wycieczkę do Bangkoku - piękna sprawa, on jest tam przewodnikiem...ale mnie przerazają temperatury :-o
-
Wszystkie was całuję, u mnie skończył się pewien etap napięć - pewnie zacznie się następny :-p. Może się pojawicie dzisiaj???
-
Bonitko! Nie dziwię się, że żyjecie w zaciemnieniu! Ja spuszczam rolety w kuchni i już podjęłam decyzję, że zamówię roletę do pokoju Teo (nad kuchnią) - to okna na południowy zachód. Gdyby nie wentylator w dużym pokoju, dziś chyba byśmy odpłynęli :-O
-
Małgorzato! Cieszę się, że Plotuś ma się dobrze, przestał boleć mnie żołądek - tak się martwiłam!
-
Roberto :-D! Już strzeliłam kielonka za Twoje wyniki!!!! Super! Wesołku! Cieszę się, że lepiej się czujesz i jeszcze na dodatek masz niespodziankę w formie wyprawy :-D! Całuski posyłam Beti! cieszę się, że tak się układa i jesteś szczęsliwa. Podziwiam Ciebie za odwagę i otwartość - oby było jak najlepiej :-)!
-
Witam kochane ! Terterku! A...własciwie nic nie piszę tylko jestem serduchem z Tobą i czekam na dobre wieści! Pozwól, że w Twoim imieniu, w ramach wyluzowania wypiję trochę ponad normę :-p :)...no i wiadomo, ma być o.k.!!!!!!
-
Teraz muszę trzymać kciukasy za moje kochane dziewczyny :-D! Za zdrówko Terterka, Wesołka......i wszystkich. I za Plotusia :-)
-
Witam Minęło!!!!!!!!!! Teraz schodzi ze mnie powietrze, ufffff! Na szczęście bez ekscesów z drugiej strony :-p Dzięki za wsparcie, jesteście kochane - tak się bałam dzisiejszego dnia.
-
Kochane dziewczyny!!! Teściowa odwieziona :-D!!! Mieliśmy kilka godzin urlopu na wyjeździe :-p. Jutro mam pogrzeb ojca a przez ostatnie kilka dni mamy horror zgotowany przez jego konkubinę i jej rodzinę...........bardzo martwię się o Matuś, siostra martwi się o mnie - ja przyjmuję wszystkie cięgi na swoje barki i duszę . Na razie jestem i się mocno trzymam, tzn. wrzeszczę, kłócę się itp......kiedyś to jednak pęknie :-(. Pozdrawiam was, nie chorujcie!!!!!!!!!!!!!!! Paaaaaa
-
Spokojnej nocki, Bonitko :-)
-
Lakier zwykły, typu strong - ten pękający ma siostra i zdecydowanie nie podoba mi się. Mam tak słabe paznokcie, że pewnie sam się zrobi pękający i znów przez 2 lata nie będę używać :-p
-
Tokinko :-D, pisałam przed chwilą - ŻART! Ja jestem w kuchni niezależna i robię tylko to co lubię lub muszę....a muszę, to co lubię :-P. I wcale nie poczułam się nununu przez ciebie. Gdybym chciała i musiała, pewnie bym się nauczyła :-). No, przyznaję się, że gdy chłopcy byli mali to zrobiłam parę razy kopytka i kluski śląskie (te, to nawet lubiłam robić, bo lubię zgrzyt skrobii) :-D
-
Lakier kupiłam w ramach odreagowania po wizycie u lekarza, a kolorek ma "rose sand" - pewnie malować będę jutro, dziś jest za ciemno już.
-
Poetko :-D, nawet do głowy by mi nie przyszło zastanawiać się nad kwestią pierogów itp, gdyby nie zdziwienie :-) - ale nie robię z tego problemu, żart poprostu. A jeszcze chcę dodać, że mistrzynią dla mnie w robieniu ciasta pierogowego, a przede wszystkom ciasta na makaron jest moja matuś (makaronu już niestety nie robi, ze wzdl. na rozrusznik) - jest wzorem niedoścignionym i nigdzie, nawet u najlepszych nie jadłam takiego makaronu, jak u mojej mamy :-)!
-
Bonitko, ja wciąż czekam na koniec remontów ulicznych, aby wsiąść na rower.....i pewnie zima mnie złapie. Ale za to kupiłam sobie lakier do paznokci :-)
-
Oj! Zuuziku :-D widziałam takie wąsiska jakieś pół godziny temu, w garze :-p ;-) Nawiązując do Traktatu o Szczęściu (Tokino ), poczułam się skarcona, że nie umiem paprać się w ciastach, potem połechtana (Terterek mnie usprawiedliwiał). I to wywołało u mnie dylemat, czy jestem szczęśliwa z powodu nie lepienia pierogów czy szczęśliwa? Potem byłam szczęśliwa, bo okazało się, ze Roberta też jest nie ciastowa :-) a Banderasowej dogadza Mamutek ;-). Potem byłam nieszczęśliwa, bo przypomniałam sobie moje plany na życie - te z młodości.......a rano musiałam szukać uczonego medyka dla Teo i zakończyłam myślenie :-p
-
Tokinko :-D, ja nie znam się na ciastach i nie wiem, które są trudne a które łatwe. Nigdy mnie nie egzajtowała kuchnia i raz miałam próbę zrobienia pierogów, zepsułam sobie całą niedzielę i obiecałam sobie, że nigdy więcej takiej idiotycznej roboty! Gdy byłam mała robiła pierogi mama lub babcia, gdy miałam małe dzieci to też babcie je karmiły pierogami. A teraz są dorośli, to mogą sobie znaleźć pierogowe "babki" ;-)
-
Bondi, spokojnej nocki
-
Oj, Zuuzik odpadła,
-
Tokinko, a dlaczego się uśmiałaś???? Można, można! Ja prawie też się śmieję, że niektórym chce się babrać rękami w takim czymś :-p;-)
-
Tokina :-), takie ustroństwo dostałam jako młoda gospodyni, tyle, że było metalowe i z ZSRR :-D. Kształt miały sześcianów. Też trzeba było położyć płat ciasta z farszem i przejechać wałkiem :-p. Ale po co mi taka machina??? Skąd ja wezmę ciasto??? W życiu nie zrobiłam ciasta na pierogi lub makaron i uroczyście obiecuję, ze w życiu nie zrobię!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Nie znam takich naczyń idę zaglądnąć na fotki.
-
Bondi, moja dieta nie jest drastyczna tylko upierdliwa z racji 5 x posiłki :-O. Dla nie to za dużo, nie mogę uporać się czasowo, tym bardziej, że mam różne godziny pracy. A teraz pichcenie dla całej rodziny utrudnia to. Ale jak zostanę sama z M, pójdzie lepiej. Ja kocham pierozki z mięskiem (zresztą tylko takie) i krokiety też, ale moje chłopy lubią konkretny kawałek mięsiwa, najchętniej wołowe!