bechemoot
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez bechemoot
-
Ja jednak muszę się "wyautować" na dłużej...jakoś tak nie mogę się pozbierać:-o Posyłam, przytulam do i buziam :-D! I proszę, aby Anioły czuwały nad nami!!! Do zobaczyska
-
Wróciłam :-D Do jutra
-
Tokino, jedziemy w poniedziałek rano. Teo wywalczył jeszcze niedzielny, pożegnalny rosołek :-p. Teraz muszę włączyć przyspieszacz w pakowaniu i zaopatrzeniu :-o
-
Zuuziku, Monka i Chanelka zostają w domu. Dzieci z Krzysiem i Al-Bertem wprowadzają się do nas. Ale i tak Mona będzie biedna :-O. Ale my musimy odpocząć od wszystkiego.
-
Jeszcze zaglądnęłam Zuuziku :-D
-
Całuję mocno! Trzymajcie kciuki za drogę - bardzo się boję :-O. Mam nadzieję, że poczekacie na mnie. Ja będę tęskniła za Wami...nad morzem :-)
-
Zuuziku, nawet nie powiem o tym M. Dziś znalazł w lesie 2 stare purchawki :-O
-
Tokino! :-)
-
Dzięki Zuuziku! A ja życzę obfitych grzybowych łowów!!! Mój M jest absolutnie nieszczęsliwy z powodu braku na naszych terenach.
-
Kochane dziewczyny moje :-)! Zaklęłam rzeczywistość i dam odpocząć wszystkim od siebie :-p - no.. oprócz M (jakoś nie uda się nam od siebie odpocząć). Proszę o podpisanie mojego podania o urlop i trzymanie kciukasów za szczęsliwe dotarcie do celu.
-
Sto lat! sto lat! sto lat! Zuuziku :-)
-
Kochane Dziewczyny! Muszę na jakiś czas was pożegnać i dać Wam odpocząć ode mnie. Ja muszę złapać dystans do siebie i całego świata. Jestem od jakiegoś czasu mocno nabuzowana i chodzę po chybotliwej kładce. Wpadam w konflikty z całym światem i cały świat ze mną. Nie mam ochoty zrobić sobie wrogów ze wszystkich, a tak się dzieje, gdy chcę być dobra. Ostatnio zauważyłam, że jeśli coś do was mówię...to tylko o sobie :-O. Nie znoszę mówić o sobie, czyli jest źle!!! Kocham Was! Bardzo mi na Was zależy - muszę tylko na jakiś czas wejść do swojej skorupki i się orbitować. Do zobaczenia za jakiś czas
-
Tokino, dobrej nocy
-
Tokino, do diety jestem przyzwyczajona - od 4 klasy szkoły podstawowej! Dlatego tak wielu rzeczy nie jadam. Czasem pozwalam sobie na jakieś odchyły :-P. Mnie zabija niestety nieregularność!!! A gotowanie dla rodziny - w dwóch wersjach, to masz rację, koszmar!
-
:-), nie Tokino, marskości jeszcze nie mam ale jestem na prostej drodze. Mam tzw. stłuszczenie wątroby a to jeden kroczek do...... To niestety pamiątka bardzo ciężkiej żółtaczki i leków :-(
-
Tokino! Lekarze uświadomili mi, że niestety pewne leki trzeba brać do końca życia :-O. Ale uczę się i robię się mądrzejsza. Zakupiłam książki poradniki o zywieniu przy marskości wątroby i chorobach wątroby - czekam na przesyłkę.
-
Witam Chcę się podzielić wiadomoscią - radosną :-D! Po 2 miesiącach intensywnego leczenia odniosłam sukces! Trójglicerydy spadły z prawie tysiąca do 330! To i tak o 200 za dużo ale co tam :-). Próby wątrobowe cycuś, cholesterol cycuś :-D. To nic, ze anemia się pogłębia i prawie nie mam nogi :-p - ale reszta to cudo :-D!!!
-
A u mnie nie leje, jest o tej porze 21 stopni. Też czekam na wynik w tańcach :-)
-
Aj tam aj tam :-) - jestem, tylko w tzw. między czasie sprawdzam wiadomości. A taniec mam już uruchomiony w celu kukania :-)
-
Oj, nie pamiętam czy pisała do kiedy...
-
Bonitko - dzięki za rady, masz świętą rację. Tyle, że mam troszkę problemów zdrowotnych od pewnego czasu. Jutro muszę iść utoczyć trochę krwi :-o. Zobaczymy co dalej wyniknie.
-
Jestem wieczorkiem Nie muszę pisać opinii, nic nie muszę :-D!!!
-
Muszę przerwać, później wpadnę. Może więcej nas będzie!
-
Prace nad Grajcarkiem w zeszłym roku trwały, budowali kładki, wykańczali promenadę. Wieczorkiem do Czardy już nie chodziliśmy. Raczej po zejściu ze szlaku, tak jak i do karczmy w Jawornikach - bardzo lubilismy wyprawy do Doliny Białej Wody. A wieczorki spędzalismy w naszym apartamencie :-) Kapeli cygańskich na żywo nie słyszałam, tylko muza z taśmy - ale ja nie gustuję w głosnej muzyce i pewnie gdybym się nadziała na coś takiego, szerokim łukiem bym ominęła :-p
-
Kosmitko! Wykorzystaj, bo podobno jeszcze pogoda ma dopisać :-D Tokino! W zeszłym roku jedzonko było bardzo dobre! No ale myśmy brali rózne mięska z grilla, więc były robione świeże :-). A ja lubiłam grzane winko - czasem nawet przed trasą w góry ;-)