czarne glany
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez czarne glany
-
Basiu, powietrze mnie parzy. Też marzę o ulewie i to takiej konkretnej, spektakularnej wręcz :) Może się doczekam. Póki co nad moim miastem grzałka na maxa... Ktoś tam mógłby przykręcić ten cholerny kurek, prawda? Poszukuję zaklinacza deszczu, znacie takiego? Przypomniało mi się: http://www.youtube.com/watch?v=IRHA9W-zExQ
-
Nie, no takich budynków jak katedra to unikam, więc nie wiem jaka tam temperatura panuje ;) Cholera, właśnie umyłam podłogę i dosłownie musiałabym się podłączyć pod tlen :O
-
Oh, my Lord! Może być, byle z daleka od zimnego Lecha i krwawej Mary :D Zazdroszczę chłodu. U mnie żar leje się z nieba :(
-
Ja zamierzam wyprowadzić się do jakiejś krypty :O Wychodzisz dobrowolnie z domu? Masochista! :D
-
Mariusz, ja Cię proszę. Póki co to nawet nie chcę myśleć o możliwości rozmnożenia się :O Wypij sobie mleko z piwem i powiedz jak smakuje? :D Przyjaciółko 33 - to nie jest dobry pomysł. Autopsja nas wszystkich.
-
Podobno od jutra ma się ochłodzić... oby, bo jak nie to zapraszam w do szpitala, obawiam się, że psychiatrycznego w celu odwiedzenia mojej skromnej osoby :O Ja już nie daję rady, naprawdę jestem na skraju. Pomarudziłam Wam trochę, ale wcale nie jest mi lepiej ;) Basiu, ja muszę wyprasować jedną rzecz i na samą myśl dostaję apopleksji. Współczuję zatem, ale warto dla wyjazdu :)
-
Masz rację Mariusz, że ostatnio nie robimy nic innego, ale jak tu dyskutować czy nawet myśleć o czymś innym jeżeli pocą się nawet paznokcie :D Wczoraj byłam na Shreku w kinie. Uśmiałam się i nie chciało mi się wychodzić stamtąd, bo kino klimatyzowane ;) Jak weszłam do domu to uderzyła mnie fala gorącego powietrza. Nie chcę nawet myśleć o rachunku za wodę, bo prysznic biorę kilka razy dziennie... :D
-
Witajcie w ten cudowny, chłodniejszy wieczór :) No, szkoda Mariusz, ale jak słusznie zauważyłeś, nie umieramy jeszcze, więc na pewno będzie okazja. Jeśli pozwolisz to też sobie wklepię na wszelki wypadek Twój numer :) Basiu, ja nie spałam do 3 z tego gorąca. Jak się położyłam to myślałam, że zwariuję. Łóżko i poduszki mnie parzyły wręcz :( O kołdrze nie ma mowy, oczywiście ;) U mnie troszeńkę pokropiło i grzmiało, miałam nadzieję na porządną burzę, ale chyba przechodzi
-
Policzyłam ile wczoraj wypiłam i muszę stwierdzić, że wstyd mi przed samą sobą :O Nie wiem jak ja to w siebie wlałam i stałam na nogach :D Na kacu schylanie się nie jest wskazane :D Mariusz, dziękuję za zaproszenie :) Jednakże to zbyt daleko, żeby dało radę przyjechać na weekend. Musiałabym spędzić w pociągu całą noc w jedną stronę :( Po drugie moje fundusze się uszczupliły przez wyjazd w Bieszczady i obecne bieganie po lekarzach. Także póki co z mojej strony nie da rady :( Może w późniejszym terminie jakoś :)
-
Mariusz, niekoniecznie jako kasjerka :D Dzisiaj byłam przykładowo w Obi, oraz w nie dla idiotów, no i powiem, że mogłabym być doradcą klienta :D Hehehe. Na kasę się nie nadaję, zdecydowanie jestem zbyt roztrzepana i bałabym się mieć do czynienia z pieniędzmi. Ale co mi tam. Zaraz otworzę sobie nieprzyzwoicie zimne piwo, chociaż nie powinnam chyba... A, kij z tym... Wypiję Wasze zdrowie:) A to dla Was, piosenka okolicznościowa, mówiąca o tym co przeżywamy przez ostatnie dni :D http://www.youtube.com/watch?v=eeoU_m8_ZI4
-
Dzisiaj poszlajałam się po marketach.. klimatyzowanych i doszłam do wniosku (nigdy nie przypuszczałam, że to powiem), że latem chciałabym w takim pracować :D
-
łoszsz... ja deszczu u siebie już od dawna nie widziałam :( Marzę o takiej pięknej, chłodnej jesieni... Deszczowej jesieni. Zimie. Wtedy będę funkcjonować tak jak powinnam :)
-
Witam Was chłodno :D Mariusz, widzisz? Przechodzisz przez to, przez co ja kilka lat temu, pracując w pawilonie krytym blachą ;) Wtedy znienawidziłam lato doszczętnie :O Oczywiście, jak najbardziej zgadzam się z Tobą, co do obligatoryjnego wolnego! Żądajmy takiej ustawy! Zróbmy demonstrację! :D Basiu, no to na świetnego lekarza trafiłaś, nie ma co :O Żal po prostu. Skoro ktoś jest młody to nie ma prawa zachorować. Mam termin na 13 września, co jest sukcesem, bo gdzie indziej już nie zapisują na ten rok :D :( Ta klinika ma bardzo dobrą opinię, więc jestem dobrej myśli :) Piter, pozdrawiam Cię, gdziekolwiek jesteś :)
-
Olaboga! Co się tu wczoraj podziało, no, no :) Basiu, strasznie się cieszę, że wyzdrowiałaś i wszystko powoli wraca do normy, naprawdę :) Z Twoich postów wręcz bije energia i radość, co powoduje, że mi się ciepło na sercu robi. Tylko tak trzymać :) Mariusz, widzę, że skłaniasz się ku zostaniu antyfanem upałów :D Kiedyś też lubiłam lato, ale za gówniarza, gdy miałam 2 miesiące wakacji ;)Zaczynam żałować, że nie zostałam nauczycielką :D Zdawałam na pedagogikę i zabrakło mi jednego punktu. Pewnie tak miało być...;) Piter, przykro mi, że coś u Ciebie nie gra. Naprawdę. Trzymam kciuki za wyklarowanie się wszystkich okoliczności, o których pisałeś. Wiedziałam, że jak pojadę ostro to dasz znak życia :P A u mnie? Do końca tygodnia przedłużono mi L4, z czego się cieszę w przeciwieństwie do kierownictwa. No, cóż, każdy wolałby być zdrowy. Jutro jadę się zapisać do przychodni specjalistycznej. Termin oczekiwania jest nieprzyzwoicie krótki, bo wynosi około półtora miesiąca :D Zobaczymy. Niestety nawet moja nagość niewiele pomaga w tym upale (wybacz Piter) i zastanawiam się czy powinnam obedrzeć się ze skóry, czy też zamieszkać w piwnicy z uroczymi pająkami :D Zimne pozdrowienia dla Wszystkich, bo gorących nie wypada przesyłać :)
-
Witam :) Wpadłam na chwilę donieść, że o dziwo jeszcze jakaś cząsteczka mojego mózgu się nie zlasowała przez ten cholerny upał ;) Wiem Mariusz co czujesz. Cóż mogę powiedzieć... byle do września, bo podobno ma się diametralnie ochłodzić... :)
-
A, właśnie, że stary nocny Marek zgasi światło :D Wprawdzie osamotniona jestem, bo kolega Piter nas olał ciepłym moczem, ale daję radę :) Basiu, ja Ci się nie dziwię, że szukasz ochłody. Ja dzisiaj cały dzień przesiedziałam przy wentylatorze i wyszłam z domu tylko do sklepu... Pożałowałam natychmiast tej decyzji :O Nie wiem jak będzie w pracy w ubraniu służbowym, skoro po domu chodzę niemalże naga :O, a i tak leje się ze mnie :( Ja nie zazdroszczę plaży i chyba nikt by mnie wołami na nią nie zaciągnął :D Chyba, że prosto do wody ;) Dobranocka :)
-
Cześć Wam :) Rzuciłam się w wir generalnych porządków w domu - stary i sprawdzony sposób na zagłuszenie myśli ;) Dziękuję za słowa otuchy i wsparcie, ale mój problem tkwi gdzie indziej. Nie powiem, bo nawet chętnie posiedziałabym sobie na chorobowym tyle ile trzeba i nawet codziennie mogłabym biegać od lekarza do lekarza, ale rzecz w tym, że nie mogę sobie na to pozwolić :(Te kilka dni L4 było tragedią dla mojego kierownictwa i już jasno mi zapowiedziano, żebym tak przypadkiem go nie przedłużyła, gdy pójdę na kontrolę do lekarza. No, świetnie. Żyjemy w czasach, w których nie można zachorować, bo przy najbliższej okazji zwolnią Cię z pracy :( Także nie wiem już sama co to będzie. Póki co jest mi lepiej po lekach. Boję się jednak nawrotu, gdy je odstawię. Mariusz, mówisz, że lepianka lepsza? :D Pewnie racja, ale będę musiała kogoś poprosić o pomoc w budowie :D Dobre to Basiu było :D
-
Witam Was serdecznie :) Cieszę się Basiu, że leczenie przyniosło efekty i wracasz do nas :) Zaległości nadrobisz, spokojnie :) Ja, natomiast mam dobrą i złą wiadomość. Otóż, nie mam już Helicobactera, ale.. nie wiadomo co mi jest. Ta dam! :D :O :( Cholera, nie mam czasu i ochoty na chodzenie po lekarzach, bo pewnie i tak usłyszę, że mam się nie denerwować. Taaa... zwolnię się z pracy i zamieszkam w szałasie w lesie. Będę jeść tylko to, co upoluję i sobie wyhoduję ;] Racja, Basiu, spotkało się tu kilku kombatantów :D To na dobranoc :) http://www.youtube.com/watch?v=A27FF2T2z2k
-
Patrz, przegapiłam, że byłeś :( No, leczę się od kilku miesięcy w sumie, licząc okres wykrywania tego cudeńka.
-
Witam wszystkich :) Nie mogłam wcześniej tu wejść. Cieszę się Basiu, że wkrótce do nas wracasz, bo pusto tu bez Ciebie :) O Piotrze nie wspominam, bo w ogóle z mojej strony foch jak nie powiem co i mam nadzieję, że to przeczyta :P Od jutra idę na L4 :O Helicobacter is back! :O Albo coś gorszego :( Muszę zrobić badania znowu i będę wiedzieć.
-
Lecę. Do jutra :)
-
Wiesz... wartości wyniesione z domu to jedno, a wpływ rówieśników to drugie. Ehhh :O
-
A ja nie współczuję, bo same sumiennie pracują na takie traktowanie. W ich wieku nawet do głowy mi nie przyszło, żeby iść do łóżka z facetem, a tymczasem one miały podczas obozu więcej partnerów seksualnych niż ja i 10 moich koleżanek razem wziętych przez całe życie. to jest okropne. Strach mieć dzieci :O
-
To super :) Wiesz co? Chciałam się podzielić innym artykułem, który mówiąc delikatnie, przeraził mnie :O http://dziecko.onet.pl/48891,0,41,wodke_kupily_dziewczynki,1,artykul.html To jest straszne!
-
Ano, Mariusz, lata lecą, zabijam skutecznie szare komórki i oto efekt :D To nie jest śmieszne, ale kiedyś pamiętałam absolutnie o wszystkim, a teraz co jakiś czas coś zawalę :O