czarne glany
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez czarne glany
-
Dzień dobry :) Szkoda Basiu, że nie będziesz miała dostępu do neta - będziemy czekać na Ciebie :) Kurde, dziś mnie nie będzie, bo za pół godziny przenoszą mnie w inne miejsce na okoliczność urlopu jednej pani :O Nie lubię jak mnie stąd biorą :O Ale na szczęście rzadko się to zdarza, więc jakoś przeżyję ;) Miłego i bezbolesnego (przede wszystkim) poniedziałku :)
-
Cieszę się z Tobą :)
-
Witam wszystkich :) I to ja rozumiem! Wszyscy w komplecie! W końcu! :) Kurde, Piter, myślałam, że już poszedłeś w nocy. Sorry. A tam, żadna frywolność mnie nie oburza :)
-
eeeeeeee :( A ja się tu dopiero rozkręcam :)
-
Eeeee tam :D Etap "ciii"... Jak mi tego brakowało! Normalnie mam ochotę Cię uścisnąć :)
-
Ale to nie było nadaremno! O ja Cię! Normalnie mam banan od ucha do ucha :) Tank Power? Pssst... a jakże! :D
-
O żesz! Bo nie wierzę! PITER!!! :) Przeżegnałam się na Twój widok! Niech mnie ktoś uszczypnie! :D Super, że się pokazałeś, naprawdę się cieszę :)
-
Witam :) Chyba topik przechodzi do historii... no, cóż... szkoda. fajnie było :)
-
Dzień dobry :) Cholera, no póki co nie za dobry :O Pierwszy dzień w pracy po urlopie i demonstracja się szykuje :O Ja to zawsze mam usrane szczęście... ON leci właśnie :( Basiu, poprosiłam Piotra, żeby zajrzał od czasu do czasu chociaż. Nie wiem jaki będzie efekt, a nie chcę być upierdliwa.
-
Tego niestety nie wiem...
-
Sorrki, odciągnęły mnie kulinaria ;) Ja też wierzę, że przetrwamy :) Dziękuję Wam :) Piotr miewa się dobrze i nie bywa między innymi z przyczyn technicznych...
-
Wszystko zależy od nas, zobaczymy :) Aaa, taka to instytucja z "zacnego" ZUS-u ;)
-
Witajcie :) Dzisiaj ostatni dzień urlopu :( Booooli!!! :( Powrót do szarej rzeczywistości... Ale cóż, taka kolej rzeczy. Zdruzgotana jestem właśnie tym faktem, że co dobre szybko się kończy. Zakochana jestem z wzajemnością w towarzyszu mojego wypadu. Byliśmy już trochę zakochani, ale ten wyjazd... przewrócił świat do góry nogami. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że mieszkamy cholernie daleko od siebie i zobaczymy się ponownie dopiero za kilka miesięcy To cholernie boli. Pozostaje telefon, gadu gadu. Czy przetrwamy...? Mariusz, zapomnisz o niej. Tzn. nie zapomnisz, ale przestanie boleć. Po śmierci mojej największej miłości, myślałam, że już nigdy nikogo nie będę w stanie pokochać, a tymczasem okazało się inaczej ;) Sama jestem w szoku. Także któregoś dnia dla Ciebie zaświeci słońce :) Basiu, do wojskowego konsultanta? Po co? :)
-
Witajcie moi Drodzy :) Wróciłam dzisiaj i nie powiem, że cieszę się z tego powodu :(:(:( Jestem zdruzgotana! Zdruzgotana i obłędnie zakochana ;) Ale, ale... Resztę opowiem kiedy indziej, bo dzisiaj padam na twarz. http://www.youtube.com/watch?v=VkKOy_OcDvo Pochodziłam po Bieszczadach, cudowne, dziewicze miejsce, które polecam Wam z czystym sumieniem :) Jak Basiu poszło starcie z mendami z ZUS-u? Mam nadzieję, że w porządku :) Mariusz, przykro mi, że nie zmieniła zdania. Miałam nadzieję, że przeczytam dzisiaj o szczęśliwym zakończeniu tej trudnej historii... Najwyraźniej to nie ta kobieta :( Piter, pozdrawiam Twoją permanentną nieobecność ;)
-
Mnie też będzie Was wszystkich brakowało, ale tam dostępu do sieci nie będę mieć. Trzymaj się Basiu i życzę Ci pogody ducha na ten czas. Odezwę się zaraz po powrocie, obiecuję :)
-
Oby, oby... Ja wprowadzam się w klimat :) http://www.youtube.com/watch?v=t1-ZicnIpw8
-
Temperatura jest zabójcza, ale już nie miałam gdzie odwlec ;) I tak lepsze to niż chodzenie po tym słońcu, co też dzisiaj przeżyłam :D :( Miejmy nadzieję, że da znak życia. Szczerze mówiąc, przychodzą mi do głowy jakieś głupie, czarne scenariusze :( Mam nadzieję, że nic mu się nie stało :(
-
No, wyprasowałam już wszystko :) Spakować i luzik :) Cieszę się, bo już dawno nigdzie nie wyjeżdżałam... Poczekamy. Mógłby przynajmniej dać znak, że żyje... :(
-
Cześć Basiu :) Sorry, że dopiero teraz, ale naprawdę mam tyle na głowie, że o mamo ;) Jutro wyjeżdżam i zapinam wszystko na ostatnie guziki. Właśnie będę się pakować, nie lubię tego :O Doprawdy nie wiem co z Piotrem, martwię się o niego - naprawdę :(
-
Przepraszam Basiu, ale od rana nie było mnie w domu. Miałam do załatwienia wiele spraw. Chodziło poniekąd o jedno i drugie... ;)
-
Jak ma się znaleźć to sam się znajdzie...;)
-
No, widzisz jak to przed urlopem. Dużo pracy. Zajrzę jeszcze w tym tygodniu, bo dopiero w sobotę wyjazd - o ile. 2 tygodnie urlopu w sumie planuję. Nic, Basiu, za chwilę kończę i w związku z tym będę się żegnać pomału. Nie dane nam było pogadać :( Zajrzę jeszcze. Trzymaj się :)
-
Pewnie, że damy :) Od jutra idę na urlop. Nie wiem czy dojadę w Bieszczady przez te powodzie :O Jak nie urok to...