czarne glany
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez czarne glany
-
Nie dziękuję Piter :) Ja też Mariusz nie rozumiem swojego pracodawcy i nawet się nie staram już... Wracam za jakiś czas :)
-
Rozumiem, że stan konta nie jest powalający? Ja już prawie na debecie jadę. Wczoraj zapłaciłam rachunki i ogołociłam się do reszty. A gdzie tam do 10 - go :(
-
Na 9 dni :) Już się nie mogę doczekać. Najchętniej bym się już spakowała i pojechała na dworzec :D No, współczuję pracy w piątek :( A teraz hit! Jest 01.06, a ja dalej nie mam umowy! Nie wiem czy dalej pracuję czy nie,ale na wszelki wypadek przyszłam do pracy :D
-
Cześć Mariusz :) Spoko, możemy sobie tu pobiadolić i zorganizować terapię ;) Piter, ano nie ma :P Ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma ;) Jadę w dostojnym towarzystwie nie Wikinga wprawdzie, ale całkiem, całkiem :)
-
Jak dla mnie przykładowo :P Piątek mam wolny za to, że 01.05 wypadł w sobotę :) A Wy się już obijaliście :P Ale to nic! Za tydzień urlop! 12.06 Bieszczady! :):):)
-
:) A pojutrze weekend :)
-
Dzień dobry wszystkim :) Nastrój...? Nie wiem czy wszyscy mamy jakiegoś globalnego doła czy jak... Każda osoba, z którą rozmawiam narzeka na złe samopoczucie psychiczne. Ale mimo wszystko, życzę Wam i sobie wszystkiego najlepszego z okazji dzisiejszego święta :) Niech te życzenia trafią do głęboko ukrytych w nas beztroskich dzieci, którymi po części zostaniemy do końca życia :)
-
Trzymaj się Basiu :) Wzajemnie, tego samego Tobie życzę :)
-
Przepraszam, praca... A Mariusz? Albo nadrabia zaległości po piątku, albo śpi :D
-
Współczuję Piter, wiem jak demony przeszłości potrafią zagłuszyć ciszę... Zamilkną znowu. Dzięki Basiu za słowa wsparcia. Nie panikuję, mam pracę, więc póki co pod most nie pójdę ;) Zobaczymy, jakoś się ułoży...
-
Wiesz, szukając pracy od roku, bezskutecznie, mając w perspektywie końcówkę oszczędności... a kij, nieważne zresztą. Co się stało w piątkową noc?
-
Zachmurzyło się, więc może słońce wędruje właśnie do Ciebie :) Niestety, stres jest w dzisiejszych czasach chlebem powszednim. Trochę desperacko potrzebuję nowej pracy, ale głową muru nie przebiją, jak to mawiają...
-
Nie zagryzam się i nie stresuję na siłę, Piter. Mam mały nóż na gardle no i... nie mam odpowiednich znajomości. Cześć Basiu Chętnie wyślę do Ciebie swoje słońce :)
-
tu nie ma czasu na pomaluśku... i siły przede wszystkim
-
Ehę... co racja to racja...;) jeżeli dzisiaj nie rzucę się na jakiegoś ludzika z pięściami to będę mistrzynią panowania nad sobą :D Jestem poniedziałkowo bardzo aspołeczna... bardzo :O
-
Witam, witam :) No, na reszcie się kończy ten głupi weekend... ;)
-
Sorry, coś mnie odciągnęło :O Oj, nie lubię za bardzo czekolady ;) Wiem, że dziwna jestem :D Przepraszam, ale muszę iść. Jutro pewnie się tu zainstaluję z browarkiem na dłużej ;) Dobranoc Piter, buźka :) Proszę się już tak długo nie szkolić następnym razem :)
-
Aż sama siebie zadziwiam ostatnio :D Kawę z cytryna piłam wczoraj w pracy ;)
-
Ja piję herbatę z cytryną :D Ale grzeczna dziś jestem... ;)
-
Noooo cześć Piter! :) Zaginieni pl. nie zawiedli :D Cieszę się, że jesteś :) Wyszkolony, że ho ho :) Co do mojego rozmnażania... Dawno temu Cyganka wróżyła mi 2 dzieci, ale może maiła na myśli następne wcielenie :D Tak sobie czasami myślę, że po co ewentualnym dzieciom stara matka, z którą nie będą mieć kontaktu dobrego ;) Zobaczymy :) Dziś nie piję, bo po wczorajszym kacu jeszcze mam dosyć :D
-
Gdyby nie kafeteria to bym się chyba pocięła z nudów już dawno :( Nic, Basiu, zbieram się do domu, W KOŃCU WEEKEND :D Trzymaj się, do następnego :) Buźka :)
-
Ja ich rozumiem, bo gdyby nie przymus siedzenia tutaj przez tyle godzin dziennie to pewnie też bym latała ;)
-
No nie są :) Ale jakoś wolę jak są, noo... Eh ci panowie :)
-
Noo, miejmy :) Pewnie ma coś ważnego na głowie, ale wróci. Mam nadzieję :)