czarne glany
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez czarne glany
-
Witam szanownych Panów z samego rana znad kubka czarnej, mocnej kawy :) Przydałby się jakiś muzyczny rozruch, lecz wszechmocny admin pozbawił mnie tej możliwości ;)
-
"no właśnie a mimo wszystko wciąż wspinamy się po drabinie nie wiedząc ile ma szczebli - to jest ciekawe wchodzić nie wiedząc czy będzie następny szczebel" Myślę, że tej regule podlegają wszystkie nasze działania codzienne. Wstajesz rano, wykonujesz wszystkie schematyczne czynności, idziesz do pracy, a nie wiesz czy dany Ci będzie kolejny dzień... Gdybyśmy to wiedzieli to ostatni dzień naszego życia byłby... no, właśnie... jaki? Najlepszy, bo moglibyśmy zrobić coś na co nie mieliśmy odwagi, czy najgorszy i pełen rozpaczy, bo to już koniec...? No, to ja lecę do domu :) Tradycyjnie dziękuję za rozmowę. Lubię z Tobą filozofować :) Miłego popołudnia, wieczoru i do jutra :) Pozdrawiam.
-
Racja. Ale może ulega, a wcale o tym nie wiemy :)
-
"no właśnie teoria o nieskończoności ewolucji czyli tak naprawdę nigdy nie będziemy doskonali a co najwyżej jak napisałaś osiągniemy wyższy poziom" Ale nie wiemy tego ile jest poziomów i czy istnieje jakiś ostatni-najwyższy...
-
"hmmm.... przypadek... i chyba mógłbym właśnie jemu to przypisać przeznaczenie - wtedy musiałoby być na jakiejś podsatwie przypisywane każdemu właściwe system kar i nagród - podobnie jak w przypadku przeznaczenia" Ja skłaniałabym ku przeznaczeniu raczej... Może dlatego po prostu łatwiej jest mi zrozumieć, że spotyka mnie w życiu to, a nie coś innego-bo sobie na to być może zasłużyłam?
-
"hmmm. można by założyć że byłby to koniec naszej drogi ewolucji - ciekawe" Zapewne. Przede wszystkim przeszlibyśmy na wyższy poziom świadomości, a chyba ludzkość właśnie do tego dąży... Ale nie wiemy natomiast czy będąc już na nim nie chcielibyśmy osiągnąć więcej...
-
"pokusiłbym się tutaj o przypisanie tego twierdzeniu o zachowaniu równowagi w przestrzeni w każdej materii tylko znowuż rodzi się pytanie dlaczego jedni mają więcej a inni mniej i co w takim razie byłoby miarą ... " No, właśnie i tutaj się dopiero zabawa zaczyna. Wchodzimy na grunt egzystencjalizmu, a to ciężka materia. Co byłoby miarą? Albo przeznaczenie, albo czysty przypadek. System kar i nagród... może
-
"no właśnie ale czy byłoby w nim miejsce dla człowieka tak niedoskonałego w swojej doskonałości? " Wydaje mi się, że wtedy sam człowiek byłby doskonalszy. Nie byłoby frustracji, która lawinowo pociąga za sobą całe zło.
-
Czyli można tutaj mówić zarówno o pechu jak i o tzw. farcie. Najbardziej intryguje mnie to dlaczego nie mamy wpływu na te wydarzenia, co lub kto tym steruje, a może to zwykły przypadek, albo coś na kształt loterii...?
-
No tak... fatalny poniedziałek... Bardzo istotny element dodałeś do mojego zbożnego życzenia. Pomyślałam sobie, że gdyby nasz pomysły mogły się zmaterializować to stworzylibyśmy świat doskonały... Lepszy niż wymysł złego demiurga ;)
-
Ja jeszcze 1,5h także zleci szybko :) Dziękuję również i do następnego :) Chodnikowy latawcu chyba masz dzisiaj ciężki dzień, bo mało się udzielasz?
-
łatwiej by było, gdyby ludzie byli obligatoryjnie chronieni przed pewnymi uczuciami jeśli nie czas i nie miejsce na nie... Oj, fantazja mnie ponosi strasznie :)
-
Przecież na to mamy wpływ, zakładając, że nie zepsuje się przykładowo zegarek ;) Miałam na myśli większe sprawy typu obopólne uczucie dwojga ludzi i nie ten czas, nie to miejsce...
-
"Pech i splot okoliczności." Ale czym właściwie jest pech? I dlaczego jest, dlaczego każdy go miewa w mniejszym lub większym stopniu?
-
"co do fatalizmu to mieliście nigdy takich przypadków w życiu, że pomimo iż bardzo staraliście się uniknąć jakiegoś zdarzenia to mimo wszystko i tak do niego dochodziło?" Tak. Częściej natomiast miewam tak, że pomimo usilnych dążeń do czegoś to coś nie następuje, a wręcz odwrotnie. Fatalizm?
-
Dzięki WeWo za poparcie. Podejrzewam, że pewnych rzeczy wolelibyśmy nie wiedzieć. Im więcej wiem, tym mniej szczęśliwa jestem ;)
-
"Czasami ludzie którzy się kochają nie potrafia i nie mogą być ze sobą , wtedy pozostaje przyjaźń, która też jest rodzajem miłości tyle że nie fizycznej. Jestem w takiej sytuacji i bardzo bym chciała takiej prawdziwej przyjaźni." Dam się pokroić za twierdzenie, że gdy pojawiają się uczucia, że tak powiem romantyczne-nie może być już mowy o przyjaźni.
-
Takie małe połączenie stoicyzmu i epikureizmu... :)
-
Nie wkleił mi się cały post :O Czyli fatalizm, pogląd który staram się trzymać od siebie jak najdalej...najprawdopodobniej determinuje nasze życie. Można też zahaczyć o prawo karmy, które przyjęłam do swojego życia szeroko otwierając mu drzwi.
-
Bardzo dobry przykład WeWo...
-
"to ja jeszcze od siebie dodam, ze często są to scenariusze dość schematyczne" Racja, nieprzewidywalność życia jest zatem tylko pozorem. Ciekawe dlaczego zakładamy, że nas nie spotka coś, co spotkało innych...
-
Zaprawdę iście wariackie WeWo-z pogranicza absurdu wręcz ;)
-
ehh te relacje damsko-męskie... :O
-
"Gorzej jeśli uczucie pojawi się po obu stronach, ale okoliczności to wszystko dewastują" Dlatego zaprzyjaźniłam się z facetem, który jako mężczyzna mnie nie pociągał ani trochę. Ja jego jako kobieta niestety tak i wyszedł z tego z ranami :( Ale już o tym pisałam wcześniej.
-
"ja jednak pozostaje przy swoim, że nie ma przyjaźni, nawet jeśli nie będzie sexu to i tak z czasem rodzi się uczucie po jednej ze stron i to ją kończy" Popieram.