

czarne glany
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez czarne glany
-
A ja dzisiaj zjem sobie warzywa z ryżem :) Jajecznica - kiedyś przy okazji. Nigdy nie chce mi się jej smażyć :)
-
Oj wierzaj mi, że w środku aż czarno... Takie jaja są zacne :) uświadomiłeś mi jak dawno już nie jadłam jajecznicy...
-
Nie do końca. Bo kolejne jaja się dzieją:O Wiesz - maska ;)
-
to gratulujemy Piter :) Mnie udało się obsłużyć 20 interesantów :D Miłego Waćpanowi :)
-
No, nie tylko Ty. Ja też zacznę :D
-
No popatrz. Taka niespodziewana przyjemność samego życia :D
-
To jest masakra, taki ból :O Ale dobrze, że już po wszystkim :)
-
Wzajemnie Jolu :) Mariusz, byłeś już u tego lekarza?
-
Łosz kurde, Współczuję :O Miałam nadzieję, że syndrom Robocopa Ci przeszedł przez noc :(
-
Cześć Mariusz :) Widzisz? A Ola, albo Piter zawsze muszą :P :D Jak tam?
-
Cześć Basiu. Dziękuję Ci. Jakoś się to "pochyta" powoli, że tak powiem ;)
-
Cześć Jolu. Wzajemnie. Ano, dokopać się do tego szybko nie da, Piter ;)
-
No i właśnie o tym cały czas mówię. O usunięciu tego cholernego klocka, który jest gdzieś bardzo, ale to bardzo głęboko zakopany. I ja nie wiem gdzie. Nie wiem nawet który to klocek. W tym celu - psychoterapia :) Oczywiście, że wiem o tym, iż inni mają gorzej. Wcale mnie to nie pociesza, a wręcz przeciwnie. Dołuje jeszcze bardziej. Czyni w moim postrzeganiu świat jeszcze gorszym.
-
Zresztą. To nie miejsce na rozpisywanie się o swoich najintymniejszych przeżyciach, demonach dzieciństwa, efektach tego wszystkiego. Ale możesz mi wierzyć na słowo, że to wszystko, co tutaj napisałam - jest cholernie ze sobą powiązane i wszystkie te odrębne elementy pasują do siebie jak w puzzlach.
-
Tego trzeba doświadczyć, żeby wiedzieć. Tyle na temat.
-
Może zacznijmy w ogóle od tego, że jestem DDA...
-
Masz rację, ale sama nie potrafię tego zrobić. Myślę o lekarzu i psychoterapii. U mnie wszystkie problemy zaczęły się po śmierci Mamy. Wydaje mi się, że wcale sobie jeszcze z tym nie poradziłam. Może udało mi się to trochę zepchnąć do podświadomości i tyle. No, a reszta rujnuje nadwyrężony system nerwowy.
-
Może masz rację. Ale nieuchronnie na to dno zmierzam. Postanowiłam pójść do lekarza, bo się wykończę nerwowo. Przypomina mi się jak mój chrześniak psychosomatycznie odmówił chodzenia do żłobka, w którym zrobiono mu jakąś krzywdę. Przyłapuję się na tym, że marzę o chorobie :O
-
Właśnie szkoda, bo brakuje mi kilku w celu odzwierciedlenia całokształtu mojego stanu... Musiałam wziąć leki na uspokojenie, żeby w ogóle być w stanie wyjść z domu i dowlec się tutaj. Jestem wrakiem. Jestem na dnie.
-
Sorry, nie widzialam Twojego pytania. Bo nie zdążyli ich zrobić. Dopiero na za tydzień :O
-
Mariusz, możesz mi pomóc podpalić to coś ;)
-
Ciśnienie 150/90! Yupi! Bijemy rekordy :(
-
Nie ma moich glanów jeszcze Myślałam, że chociaz nimi sobie osłodzę ten dzień pełen porażek. Co do moich poborów to przysięgam, że po prostu nie opłaci mi się już teraz pracować. Jak odliczę od tego koszty dojazdu i takie tam to zostaje mi na waciki :( Szukam sponsora Moich fochów mieli dzisiaj dostatek, bo wyśmiewałam wszystkich panów, którzy mnie opierdalali za coś, czego nigdy nie zrobiłam. Nowe instrukcje co i jak mam robić. Zbędne - naprawdę. Niepotrzebne komplikowanie życia mnie i klientom. Ale wiecie czego się boję najbardziej? Że wybuchnę któregoś dnia, wpadnę w furię i naprawdę będzie źle. Dzisiaj byłam o krok od powiedzenia przełożonemu, żeby spierdalał i zszedł mi z oczu, bo pieprzy jak potuczony :(
-
Nie pomaluśku. Jestem już na skraju i każdy dzień działa na mnie coraz gorzej. Mogę tak się dać zagonić w kozi róg, że wyląduję w domu bez klamek. Nie żartuję. Acha, będę teraz mniej zarabiać. Właśnie się dowiedziałam. Idę stąd, bo nieobliczalnie jeszcze podpalę tę skurwiałą instytucję.