lost highway
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez lost highway
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7
-
Po prostu dla niej jest nadal oczywiste to, że On ma im pomagać. Tak naprawdę brak mi argumentów dla których miałby tego nie robić. Czuję jednak podświadomy żal, że tak się mają sprawy
-
Zalutku, mój nie jeździ na zawołanie bo nie ma samochodu :) Na szczęście...ale ona chciałaby aby spędzal tam całe dnie...te jej argumenty, że to dla dzieci...zrób to, bo twoje dzieci tu mieszkają, napraw to, kup to.....i tak cały czas...wczoraj się wnerwiłam, bo zadzwoniła że przyjedzie facet do naprawy zmywarki i że przyjedzie sam więc ktoś musi mu pomóc wynieść tą zmywarkę. I przyjedzie między 17-21. No to On grzecznie pojechał - oczywiscie ten facet przyjechał za pięc 21 :) a ja w domu, chociaż mieliśmy plany, że pojedziemy do miasta po mojej pracy. Stało się inaczej. On do byłej, ja do domu - sprzatać, bo wieczorem na dodatek przyjechał Jego siostrzeniec a w chałupie był lekki syfek :) Także jestem trochę wściekła, że tak poleciał na skinięcie jej paluszka...nie wiem, czy słusznie, ale jestem
-
Ale my rozumiemy, że nie wszystkie ex takie są. wydaje mi się że większość z nas - czarnych bywalczyń topicu - nie generalizowała tylko opisywała własne przypadki. Na tym polega to forum
-
Janusz ma rację. Często ex robią wodę z mózgu dzieciom. Wiem, że wynika to często z desperacji, świadomości tego, że jednak się straciło coś dobrego, rozpaczy, niemozności poradzenia sobie z samotnością, strachem przed przyszłością. Czy jednak można wytłumaczyć tym krzywdzenie dzieci? Bo to jest krzywda. Jak one słyszą 20 razy dziennie że tata ma je w dupie, że ma nową panią itp. to ojciec spotykając się z nimi kilka razy w tygodniu nie jest w stanie wytłumaczyć jak jest naprawdę. A poem pytania: \"tato, dlaczego nie dajesz mamie pieniędzy na nas?\" i tym podobne bzdury..wiem jedno...jest to bardzo krzywdzące ...i dla dzieci i dla ich matki. Bo kiedyś dzieci zrozumieją jak to było naprawdę.
-
Wiesz , to faktycznie często boli. Ponieważ gdy ojciec nie ma pracy (przykładowo) to wtedy druga utrzymuje dom a On płaci alimenty np z zasiłku i sytuacja zdecydowanie robi się nieświeża. Ale u Ciebie zdaje się jest inan sytuacja, nie ciągniesz z niego dodatkowej kasy, tylko to, co Ci się należy. Więc nie potępiam. Jedynie ten nick. Naprawdę sprawia Ci to ubaw?
-
Z drugiej strony faktycznie. Ma dawać i już. Zgadzam się z tym!
-
Faktycznie - 350 zł to niedużo. Ale gdyby tatuś mieszkał z wami to nadal wysyłałabyś dziecko na wakacje za granicę? a tatuś bez pracy?
-
Jestem naprawdę ślepa
-
Iost highway nie mozemy wziąść ślubu bo on nie dostał jeszcze rozwodu chwila nic już nie kumam. To jest przykład nie mojego wpisu. Gdzie tu jest duże l???
-
Racja...dzięki bardzo, już się przeraziłam :) No i wszytsko jasne, ale mały ferment powstał, żem kochanka :)
-
Jestem wkurzona. Wiecie co, odechciało mi się pisać cokolwiek. To jednak chamstwo. Albo ktoś jest totalnie złośliwy i wykorzystuje swoje umiejętności albo ktoś się bardzo nudzi
-
Jeszcze jedno. Kliknęłam na czarnego nika tamtej lost highway i ilość postów to trzy. Ja mam zdecydowanie więcej. Czy ktoś mi to wyjaśni????
-
I naprawdę nie wiem, z czym kręcę. Zawsze starałam się pisać wszystko, to co naprawdę ma miejsce, nie uznaję prowokacji, to jakaś rozrywka dla chorych psychicznie, po prostu topic kiedyś był fajny, teraz mam go dosyć
-
No właśnie, jest to bardzo ciekawe. Przeczytajcie sobie moje wszystkie posty, tam napisałam prawdę o sobie. DLatego też napisałam, że \"nie wiem, jak się to mogło stac, że ktoś mi ukradł nicka\". Wiem, co oznacza czarny kolor.
-
On ma rozwód od dawna. Koniec, kropka, nie wiem, kto chce zrobić ze mnie idiotkę!!!!!!!!!
-
Nie wiem jak to się stało, ale to nie jest mój wpis...ten powyżej, o tym że On nie ma rozwodu. Komuś udało się ukraść mi nicka, zresztą ja nie napisałabym \"wziąść\"
-
Ale co to ma do rzeczy? Jeszcze nie jestem, bo nie mamy czasu ani kasy. Ale jesteśmy rodziną i oboje tak czujemy
-
Mam już trochę teorię spisku. Wtajemniczę Cię w nią. Ona chce mnie wkurzyć po prostu. Stąd te telefony. Np po 22. że dzieci coś tam...naprawdę są to mało ważne sprawy. Ale ona chce nam udowodnić, że z dziećmi jest tyle zachodu, że tatuś nie ma prawa zajmować się niczym innym (np swoją drugą rodziną). Powinien cały wolny czas spędzać z dziećmi.A jak On chce ten czas spędzić też ze mną to...afera...hmmm
-
Czytam, czytam i oczom nie wierzę!!!!!!!U mnie jest zupełnie odwrotnie. Tzn ich rozwód spowodował (a właściwie miał spowodować) tylko to, że on się wyprowadzi. Wszystko inne miało pozostać bez zmian. Tzn Jego pensja najchetniej cała do tamtego domu, a poza tym, jeśli chodzi o kontakt z dziećmi, to nigdy w życiu nie utrudniała go Jemu, wręcz przeciwnie...wiem, że zaczyna żałować tego rozwodu i chce Go zachęcić do powrotu. Oczywiście nie wprost. Bo jak dzwoni to zazwyczaj z aferą. Ale niekiedy wyrwie jej się tekst pt. \"wracaj idioto, twoje miejsce jest w domu\" A jeśli chodzi o dzieci? To ona dzwoni do Niego ze wszystkim. \"Jutro przyjedź zrób dzieciom obiad, bo mnie nie będzie, jutro przyjdź wyrzuc choinkę od dzieci z pokoju, napraw zyrandol, idź z nimi do sklepu....oczywiście to nie jest tak, że wszystko to ma miejsce. On pracuje i zazwyczaj nie ma czasu. Ale wtedy kolejna afera...\"masz dzieci w dupie...\". Nie wiem czy mnie rozumiecie. ..moja ex ma zupełnie inną metodę niż Wasza.
-
Bo to znowu pojawia się kwiestia szczerości. Większośc ludzi chodzących na tej ziemi jest zakłamana - wynika to m.in. z przyjętych i hołubionych norm społecznych. Z nami jest tak samo, ale przynajmniej na forum mamy odwagę wypowiedzieć się głośno. moje mysli też podpowiadają mi: nie obchodzą mnie zbytnio Jego dzieci, a już na pewno przedkładam nad nie swoje życie (nasze życie) i to ona jest dla mnie najważniejsze. On często pyta mnie o to, co zrobiłabym na Jego miejscu (w kwestii wychowania dzieci), ja mówię, co bym zrobiła, On się zgadza ze mną lub nie, natomaist generalnie się nie wtrącam. Nie pozwalam też, aby Jego dzieci przesłoniły nasz świat i nasze życie.I tyle
-
Dziękuję Wam bardzo. może tak zrobię, bo już nie mam sił i wkurza mnie to nieprzeciętnie
-
No tak, ale inne spoza książki - co z nimi? Też nie będę mogła odbierać?
-
Nie mogę zmienić numeru, za nic, ale zablokować. O tym nie wiedziałam...
-
Ja z kolei boję się, że mój facet będzie wychowywał nasze dziecko tak jak tamte . Oczywiście, teraz mają miejsce te wszystkie symptomy, które opisałyście. Matka pozwala na wszystko, stara siędać dzieciom \"dużo serca\" i cały czas to podkreśla, że nastolatki trzeba wychowywać a nie karcić. Efekt? NIekiedy dzwoni oburzona do Niego i mówi, że już nie ma siły, bo córka pyskuje i bluzga na nią. On nie ma wpływu. Mówi, że nie pozwala a ona i tak swoje. Ja chcę swoje dzieci wychowywać \"normalnie\". Wiem, że to brzmi śmiesznie i niepoważnie. Ale nie chcę pozwalać 16 letniej córce chodzić na imprezy i chcę karcić ja, jeżeli coś zbroi. W przypadku tamtej dziewczyny pojęcie kary nie istnieje.
-
Poziomie Zgadzam się w więkoszości, nigdy nie jest za późno...aloe chodzi też o to, żeby dziecko miało dzieciństwo, ten beztroski czas...pewnie kiedyś zrozumie skomplikowane stosunki między rodzicami, ale po co czekać na dorosłość? każdemu dziecku, nawet najbardziej rozpieszczonemu należy się dzieciństwo, brak zmartwień itd. szkoda że niektórzy rodzice tego nie rozumieją
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7