lost highway
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez lost highway
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7
-
Przystopuj Teoretycznie wszystko jest możliwe. Ale w praktyce człowiek jest tylko człowiekiem. Trudno zachować spokój. Mi samej podnosi się ciśnienie, a co dopiero jemu
-
Dużo można wytłumaczyć rozgoryczeniem i bólem ale nie to że działa się na szkodę dziecka
-
Brzmi to fatalnie i niewiarygodnie ale tak jest naprawdę. Trafiłam na przypadek ekstremalny. Modlę się, aby kogos sobie znalazła, wtedy wszystkim wyjdzie to na dobre
-
Jeżeli matka mówi przy dzieciach do ojca, że ma je w dupie i pienbiędzy nie daje, to po prostu może człowieka krew zalać. Rozumiecie? A dzieciaki nie wiedzą co o tym myśleć
-
Cytuję: \" i co, przylazłeś wreszcie??? Pilot do telewizora się zepsuł, trzeba nowy kupić...zamek w drzwiach do łazienki się zepsuł, a dziecku trzeba kupić nowy komputer..ale ty swoją kurwę utrzymujesz....\"Kiedyś zadzwonił do mnie i zostawił włączony telefon. Wszystko słyszałam. Wcześniej nie mogłam uwierzyć.
-
Druga, u mnie dokładnie to samo. Dokładnie. Każda wizyta to awantura
-
Nie nieszczęśliwe. Po prostu niekiedy mamy kłopoty i chcemy się komuś zwierzyć. Komuś - kto najlepiej cie zrozumie bo jest w podobnej sytuacji
-
Właśnie...tylko matka jest z nimi non stop a ojciec niestety okazyjnie. Więcsiłą rzeczy jad który sączy się cały czas trudno zagłuszyć łyżką prawdy od czasu do czasu
-
kreseczki :) Mój facet mówi mi, że kochał swoją ex. że było dobrze przez kilka lat, dopiero potem się schrzaniło. Podobno duży wpływ miało to, że ona po urodzeniu dzieci nie pracowała przez 8 lat. On harował na całą rodzinę a i tak pretensje że mało pieniędzy. Nieważne. Chodzi o to, że ją kochał i już. (jestem zazdrosna :))
-
Szkiełko... Ja wiem, że w tej rodzinie wszystko było dobrze, póki oni się nie rozwiedli. Do tej pory dzieci były grzeczne, dobrze się uczyły, chcociaż starszej zdarzyło się pyskować. Dopiero ich rozwód - a zbiegło się to z wchodzeniem dziecka w okres dojrzewania - fatalnie wpłynął na psychikę. A matka tylko to wzmogła - pozwala jej na wszystko, podburza przeciwko ojcu. Pozwalając dziewczynie na wszystko zmarnuje ją. Już pije, pali i uprawia seks - nie od dziś ! A dopiero skończyła 16 lat. On jest w rozpaczy, ale przecież nie wróci. To życie sie skończyło, tamta kobieta nie istnieje. Ale jak uratować córkę.?
-
poziomie....tak, oczywiście że tak. To jest własnie to, do czego nie chcemy się przyznać. I jeszcze, żeby obraz był pełen. Jestem zła, jak ona coś zbroi a on nawet jej nie ukarze. Jestem zła, jak on idzie do nich i mówi że wróci za dwie godziny a wraca się 5. Jestem zła jak one dzwonią do niego o 22:00 z pierdołami. Tak, jestem potworem
-
Ale dziecko to dziecko. Faktycznie jak się je wychowa takie jest. Co zrobić, aby dziecko przestało traktować tak ojca? Aby dostrzegło w nim człowieka a nie portfel? Ja mam podobny problem. Czy w wieku 16 lat można jeszcze wychowywać? Mam nadzieję, że tak
-
Nikogo do miłości nie można zmusić. Tylko zazwyczaj cenniejsza jest obłuda niż przyznanie się do czegoś. Mój kocha dzieci nad życie, nieba by im przychylił (czasem jestem zazdrosna), a myślisz że kogoś to obchodzi? Nie! cały czas wyzwiska, że mało kasy, że zaniedbuje, że ma dzieci w dupie. Nie będę się rozpisywać, bo przedstawiałam to już na topicu \"pieniadze..\". W każdym razie -nikogo nie obchodzi ta wielka miłość. Wszyscy uważają, że jest to dane z góry i nalezy się jak psu buda, więc nie ma co jej doceniać. Liczy się co innego. A najbardziej obłuda
-
Wszyscy się oburzają, bo to brzmi brutalnie - często tak brzmi prawda, której nikt nie chce wypowiedzieć na głos z obawy przed linczem. Każdym z nas targają uczucia, do których nie chce się przyznać, nawet niekiedy przed samym sobą. Ja też np. bardzo pragnę polubić dzieci narzeczonego, niekiedy nawet je lubie, natomiast jst to tak trudne, wymagające pracy - to nie są normalne, obce dzieci, to są osoby świadczące o przeszłości, o której chcę zapomnieć, a wiem, że jest to niemożliwe. Chcę, aby Jego kontakty z dziećmi były jak najlepsze, wiem, że On kocha je nad życie. Ale cóż. To, że nie mieszkają razem nie sprzyja głębokiej więzi. Ale wiem, że jak będziemy mieli swoje dzieci, to będzie je kochał nad zycie. O to jestem spokojna.
-
Wiem, że nie wszystkie, głównie niezmordowane pomarańczki. Reszta słusznie zrobiła, że sobie poszła. Ja też, bo ma sporo roboty, a końca nie widać. Wpadam od czasu do czasu zobaczyć co słychać. A kłopotów mam od licha i trochę, ale poczekam jeszcze ze zwierzaniem :) :)
-
Najbardziej wnerwiło mnie pojawienie się prowokatora chcemy zemsty czy coś takiego. Rany boskie, ktoś się nudzi i pieprzy głupoty, a wszyscy reaguja i oburzają sie. Po prostu nie wierzę, że ta osoba pisze prawdę, chyba ze jest kompletnym debilem (przepraszam za słownictwo)
-
Ja też wpadam tu od czasu do czasu, ale widzę, że to nie dyskusja tylko jatka. Miałam długi wpis, ale właściwie pominięty milczeniem, bo tutaj preferuje się wyzwiska i niekonstruktywną gadkę. Szkoda. Druga pozdrawiam
-
Do Do lost Matko święta, napisałam że nie chcę się rozpisywać, jaki wpływ na dziecko ma rozwód. Oczywiście makabryczny i traumatyczny. Pewnie lepszy wpływ mają ciągle awantury i wrzaski rodziców. ego córka sama do niego przyszła i powiedziała \"tato, proszę wyprowadź się, bo się pozabijacie\" Martwię się, nie uważam, że to nie moja sprawa i UWAGA: tak, uważam, że ona ją źle wychowuje., mówcie co chcecie, właśnie tak. Nie mówię, żeojciec jest czysty. Rozwód, wyprowadzka z domu to nie sprzyja wychowaniu. Ale tak [postanowili. On chciał dzieci, ona nie dała. A ponieważ pozwala im na wszystko to teraz ma problem. I wcale się z tego nie cieszę, tylko martwię się.
-
Szkiełko,to ciekawe...ja też miałam przez ostatnie dni a nawet tygodnie różne przeboje związane z dzieciakiami mojego Miśka. A właściwie ze starszą córką. Dziewczyna weszła w trudny wiek (16) no i się zaczeło z impetem. Mówi do matki \"zamknij się\" \"spieprzaj\", chodzi po szkole niewiadomo gdzie, ma same dwóje, śmierdzi papierosami i dużo inncyh smaczków. Do ojca dzwoni tylko w sprawach finansowych. No i oczywiście zupa zaczyna się powoli wylewać. Matka nie protestuje, jak córeczka mówi przy niej \"kurwa mać\" bo twierdzi, że do nastolatki trzeba z sercem a nie z krzykiem. Nieważne że cały czas eskalują się wybryki tej małej. Ja myślę, że za jakiś rok da matce w zęby i tyle. Ale matka nie przejmuje się, tylko mówi, że to wszystko Jego wina i rozwodu. Rozumiecie - rozwód - trauma dla dzieci - dzieciom wszytsko wolno...taki następujący wydarzeniowy ciąg. Oczywiście że rozwód jest straszny...nad tym nie musimy się długo rozwodzić (:)) ale czy można nim wszytsko tłumaczyć? czy w związku z tym należy nastolatce pozwalać na pieprzenie z facetami, palenie fajek iitp? a najgorsze jest to odzywanie się...uszy więdną...jak najgorszy łachudra z ulicy. Oczywiście czas świąteczny to okres przepychanki sylwestrowej. Mała pojechała gdzieś na wielką imprezę poza miasto, całonocną. Ojca nawet nie zapytała, mamusia pozwoliła a mój Misiek jak się dowiedział po świętach to oczysićoe nie zgodził się, ale ona powiedziała, że i tak pójdzie. Oczywiście poszła... Jestem w szoku, przypominam sobie siebie w tym wieku. Nie miałam cieplarnianego dzieciństwa, wręcz przeciwnie, niekochający się rodzice, ojciec miał pijacki epizod, pamiętam nawet jak rzucał we mnie i w mamę cukierniczką. Mimo to...nei do pomyślenia było, abym się źle kiedykolwiek do matki odezwała, a o pieprzeniu w tym wieku tylko słyszałam z filmów. Nie mogę patrzeć jak marnują dziecko. I on i ona. Ona - bo głupia jest, on - bo za rzadko tam jeździ i z nią rozmoawia. Powinnam go bronić, że dużo pracuje, (to prawda, od kilku miesięcy po 13 godzin 6 dni w tygodniu) itp. ale to wkońcu są rzeczy najważniejsze na świecie. I ja w tym wszytskim....co chwila wybuchają nowe awantury, telefony, to przenosi się na nas....ostatnia była w sylwestra...tym razem o kasę od znudzonej exówny....i tak ciągle. On się dziwi, że ja jeszcze się nie przyzyczaiłam, mówi: kochanie, wiesz że ona tylko dokucza...a ja do niego : to ONA MA SIĘ PRZYZWYCZAIĆ ŻE JEST PRZESZŁOŚCIĄ, a nie ja mam się przyzwyczajać do jej dokuczania.Zal mi dziewczyny, bo rodzice się rozwiedli. Ale nie może to być wytłumaczeniem dla wszystkiego zo w życiu robi. Nie uczy się - bo wrozwód, włóczy się z kumplami - bo rozwód, klnie i pyskuje matce- a jakże, bo rozwód. Ja dostałam od rodziców w zyciu dwa razy lanie: raz po łapach od mamy, jak zniszczyłam nowy piórnik (10 lat) i raz po gębie (18 lat) jak wróciłam z obozu dwa dni później Do dziś uważam, że oba klapsy zdobyłam w sposób zasłużony. Śmieszą mnie dzisiejsze kary. Szlaban przez tydzień na gadu gadu. Co wyrośnie z tych dzieiciaków? Chyba piszę tylko po to, aby sobie ulżyć. Skłaam wam serdeczne życzenia dziewczyny
-
Witam Wpadłam tutaj, bo właściwie jst mi smutno i kiepsko sobie radzę, nawiązując do tematu topicu. Jest mi smutno przed świętami, bo chyba nie spędzimy ich razem. Okoliczności tzw wyższe Smutno mi. Aha, dlatego nie pisz wieczorami, bo nie mamy w domu internetu
-
Dziękuję za słowa otuchy Własnie pobeczałam się przed kompem i modlę się, aby nikt do pokoju nie wszedł. To wszytsko przez te swięta I wiecie co? jak dostanę pensję przed sywlestrem to pojedziemy w góry, bo znajomi dali nam klucz od swojego domku ;)
-
Weszłam tu do Was, bo tak bardzo chcę się wygadać. To wszystko mnie aż rozpiera. Niby nic sie nie dzieje, ale jakoś jest mi cholernie smutno Wczoraj On był u mnie w pracy i przeczytał (za moim pozwoleniem) kilka listów ze skrzynki mailowej. Wiem, że nie powinno tak być, ale niekiedy tak się \"na żarty\" kontrolujemy. Ja mówię: malutki, a kto tam dzisiaj do Ciebie naskrobał?? I w opgóle śmichy chichy Wczoraj On przeczytał list który napisałam do kolegi siedzącego piętro nizej w pracy. Często piszemy do siebie w pracy maile - oczywiście służbowe - to szybsze niż łażenie po schodach i wygodniejsze niż dzwonienie No i oburzył się, że jestem cytuję \"taka miła\". Tzn wstawiam w maile buźki :) Pokłóciliśmy się, bo się wkurzyłam. Jestem mu wierna jak pies, nie wiem czego jesczez ode mnie oczekuje. Potem zrobiliśmy rachunki i się okazało, że zostało mu z wypłaty 400 zł w ręku i 300 na koncie. Po zapłaceniu alimentów, kilku prezentów mikołajowych, zaległych dwóch rat kredytu z poprzedniego małżeństwa i naszego mieszkania. Na dodatek akurat w tym momencie zadzwoniła ex ze córka musi jutro wpłacić na ferie 200 zł, a ona pieniędzy już nie ma (przedwczoraj dostała alimenty) A On mówi, że oczywiście Czyli na święta i sylwestra zostanie nam kilka groszy zł Plus moja pensja, którą i tak dostanę po świętach. Nie mówiąc o miesiącu styczniu w którym też trzeba życ Dobrze że jedziemy do moich rodziców na święta, przynajmniej jedzenie będzie za darmo. Przepraszam, to gorycz tylko, jst mi przykro. Na dodatek pracuję 11 dzień z rzędu bez przerwy (weekend [pracujący) i mam już dosyć wswzystkiego. Uprzedzając pytania: nie oczekuję niczego, chciałam sie tylko wygadać. I oczywiście widziały gały co brały
-
Weszłam tu do Was na chwilę i chyba Was pocieszę Ja mam 30 lat a On 45....i chce mieć dzieciiii :) :) Dwoje Niezła jazda nie?
-
Ciekawe jak się tu nie nakręcać..wczoraj znowu zrobiła mega świństwo. Oszukala go w pewnej sprawie dotyczącej dzieci....nie chcę się wdawać w szczegóły, ale prawdą jest, że nie sposób się nie nakręcać, a tak jak już kiedyś wspomniałam, tutaj możemy sobie pogadać i wymienić doświadczeniami i tylko tyle...
-
Oh simi, to dokładnie tak jak u mnie. Nie lubię tych ich spotkań, bo kończą się kłótniami i On przychodzi zdenerwowany i smutny... Jednocześnie staram sie Go pocieszyć i doskonale widzę, jak On się cieszy z mojego zainteresowania Jego sprawami. O jejku, jak ja Go kocham
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7