lost highway
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez lost highway
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7
-
Ale dziewczyny Ja naprawdę rozumiem, że sie spotkał z dzieciakami i nie mam o to pretensji..chyba z mojego postu nie wylęgł jakiś wielki żal i złość Po prostu tak się ułożyło i już... kobieto po przejściach - nie demonizuj sytuacji
-
Ja też chciałabym poprzeć simi. I chciałabym dodać coś jeszcze. Nie chcę czuć się zmuszana do lubienia czy wręcz kochania Jego dzieci. Muszę powiedzieć to głośno: to są dla mnie obce osoby. Wiem, że teraz pewnie spadną gromy, ale taka jest prawda... One są częscią jego...ale co z tego? Co to dla mnie oznacza? Niewiele. Nie chcę udawać i publicznie ogłaszać, że kocham te dzieci - nawet ich za bardzo nie znam...one są dla mnie niemiłe, jestem pewnie synonimem zła, bo nowa rodzina, wiadomo.... Ja też przyznam szczerze, nie robiłam zbyt dużo, aby się zaprzyjaźnić. STarałam się zawsze aby spotkania byly miłe, aby stosunki były poprawe. Wszelkie próby \"dotarcia: - bezcelowe - przynajmneij na razie, a wiec też nie staram się bo mi nie zależy przyznam szczerze. Zależy mi na tym,, żeby wreszcie mieć własne dziecko i to jest moim (naszym) priorytetem. Ale nie znaczy to też że jestem potworem. Chcę, żeby ludzie to zrozumieli
-
Wymiękam. Do widzenia
-
Masz rację kijaneczko, jest to wszystko bardzo proste. Niestety my tutaj mówimy o sytuacjach ekstermalnych i wtedy przestaje być już tak prosto :(
-
Nie zgadzam się z tym, że to jedynie ojciec ma ponosić wszystkie wydatki W naszym przypadku tak własnie jest. Z czego wnioskuję? Z tego, że dosyć wydokie alimenty plus polisa plus inne wydatki dają miesięcznie sumę prawie 3000 zł. Same alimenty to 1600 zł. W myśl założeń matka powinna dawać tyle samo prawda? czyli robi się suma 3200. To DUŻO jak na dwoje dzieci a przynajmniej powinno starczyć na wszystko. Nie starcza. Wszystkie \"dodatkowe: rzeczy opłaca On - już nie mówię o lekarzu. Mówię o butach, kut\\rtkach, spodenkach....czy nie na to są te alimenty? I czy waszym zdanie naprawdę jest to mało? Pani pracuje i zarabia. Nie jest bezrobotna i to sie chwali. I - jeszcze chcialam dodać KALIKO - niestety nie jest to tak, że tata dobrowolnie łoży to wszystko. jak nie da na coś tam, to zaraz mama mówi do dzieci, że tatuś ma was w dupie No comment
-
A gdybyś nagle przestała kochać mężusia i kazałbyś mu spadać z domu, to rozumiem też ciągnełabyś z niego jak pijawa, nie dając mu szansy na założenie właśnej rodziny - (pies ogrodnika)
-
Do \"nie musi\" ja uważam, że wcale nie ma takiego obowiązku. Ma prawo myśleć także o sobie
-
o MAMUSIU............................
-
Pas... Nie kłócmy się, faktycznie nie ma sensu...nawet mi się śmiać zachciała, ten topic wygląda jak taka sinusoida....spokój, potem nabrzmiewa mega kłótnia i puuuch....znowu spokój.... Ja już muszę pracować, wiec pozdrawiam was oczywiście nie zgadzam się nadal :)
-
Czyli w zależności od przyczyn dziecko musi lub nie musi rozumieć??? Niekiedy mam wrażenie, że to prowokacja...odejście tatusia, odejście tatusia. Dobrze było póki tatuś mieszkał sam i dawał ex pieniążki.nie miał wydatków więc mógł szastać. Niestety tatuś poznał w końcu kobietę, z którą chce sobie ułożyć życie ....mamusia zaczęła żałować, że wyrzuciła tatusia z domu.... A tatuś...w imię dobra rodziny powinien najlepiej wrócić prawda??Nie oglądając się na siebie, na swoje życie.... Nie dziwię się kwiatkowi, że wypowiada tak drastyczne opinie...naprawdę, sama mam ochotę
-
Im prędzej zrozumie, tym prędzej dorośnie. A gdyby tatuś był w domu, ale na bezrobociu???Też nie musiałaby rozumieć???
-
Wiesz co nie czytasz w ogóle postów, zaślepiona w swoim mysleniu. To przykre
-
Tatuś jej odebrał?????Bo mamusia kazała mu wypierd....???? Generalizujesz, uważasz, że każdy związek rozpada się z winy tatusia???? Współczuję. 15 latka, która nie musi oglądać się na nic i myśli tylko o sobie....no, no gratuluję....
-
Przepraszam Cię bardzo, 15latka NIE MUSI NIC ROZUMIEĆ???? Co Ty gadasz kobito??? Naprawdę w to wierzysz????
-
Prosze, odpowiedz mi czy kłótnie i wyzwiska i wrzaski w domu to mniejsz a trauma niż spokojny dom z jednym z rodziców?
-
I nigdy nie zgodzę się z tym że dziecka nie powinno obchodzić szczęście rodziców.
-
Ale nie nowe spodenki co dwa tygodnie. Jak rodzina chce mieć drugie dziecko to co wybiera: mp3 i spodenki co dwa tygodnie czy nieco skromniej ale i dziecko? Co to w ogóle za wybór? Dziecka ma nie interesować szczęście ojca? No tak - ojciec jest tylko od kupowania. Faktycznie: po co mu nowa żona
-
hahaha: mamy sobie odpowiedzieć: nie stać nas na dziecko, bo dziecko z poprzedniego małżeństwa chce nowe spodenki i odtwarzacz MP3?
-
Dominum Doskonale wiem, co czujesz. Naprawdę. Ja czułam się podobnie jak zakładałam ten topic. My nie jesteśmy małżeństwem, ale jak zaczynaliśmy być razem, to też pewne obietnice zostały złożone. Na razie niestety nic z tego :) TO prawda - glównie alimenty i zachcianki i dodatkowe wydatki - a my w kompletnej dupie. Wy macie mieszkanie z tego co zrozumiałam. My - na razie figę makiem Ale jakoś jestem bardziej optymistycznie nastawiona. Faktycznie : rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Teraz jest lepiej. Postanowiliśmy, że będziemy konsultować ze sobą każdą wydaną złotówkę i żadnych zachcianek. Prezenty skromne, bez szaleństw, bo nas nie stać i dzieci muszą to zrozumieć. Tak, że jakoś to będzie :)
-
Baby, wy to rzezywiście musicie mieć dużo kasy :) pozdrawiam
-
Ja nic nie kupuję niestety :( Nawet mojej dwuletniej siostrzenicy najukochańszej na swiecie. Nie mam kasy. Zawsze Mikołaj to był czas totalnej rozrzutności, niestety w tym roku będzie inaczej :( Ale gdybym miała pieniadze, to bym raczej kupiła. Lubię robić prezenty
-
Kobieto po... ale jaki właściwie fakt stwierdziłaś???
-
Moje słonko niestety nie kuma internetu - artysta :-/
-
Dzieci z poprzedniego małżeństwa dostaną w spadku mieszkanie, a na start w dorosłe zycie mają obie założone polisy posagowe. Jeżeli czegokolwiek się w zyciu dorobimy - a wiem, że będzie to owoc NASZEJ cięzkiej pracy, to chcę, aby odziedziczyły to NASZE dzieci
-
Chyba po to się kogoś pomija w testamencie, żeby go tam nie było. Głupie nie? Chyba że jakaś demencja starcza i człowiek zapomina, że ma dzieci A jeżeli dzieci zapominają o rodzicach, nie zajmują się nimi przez dwadzieścia lat, a rodzice za karę nie umieszczają ich w testamencie to dzieciaki i tak mogą zgarnąć? Uprzedzam: pytam teoretycznie :)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7