

domimami
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez domimami
-
Pontifex - bomba. Te kwiaty to szablon? Ciekawe, gdzie w Polsze, można takie kupić...
-
Sirusho - będzie dobrze, grunt to spokój:) chociaż mówienie tego przed USG w sumie niewiele daje i to, podejrzewam, każdej z Nas:)
-
No własnie Maja- albo serduszko..:) tak własnie na poczatku pomyśłałam, ale potem się przebudziłam, oprzytomniałam i uznałam, że to przecież niemożliwe... Tak czy owak - niesamowite uczucie;)
-
Nati - głowa do góry! Wiem, że to sporo, ale zawsze możesz sobie mówić, że to tylko 3 tygodnie:) Inni nie widzą się całymi miesiącami..jak np. mój przyjaciel i jego dziewczyna - on jest w WB już kilka miesięcy, ona jeszcze studiuje, więc jeszcze długo do niego nie pojedzie, a pobierają się w maju i wszystko wskazuje na to, że poza świętami to tylko na swój ślub i wesele przyjedzie.. Więc Nati 3 tyg. naprawdę szybko zleci:) Sirusho - zdaje się, że to u Ciebie była ostatnio interwencja strazacka? To mamy powtórkę z rozrywki. Ja dzisiaj w nocy tradycyjnie nie spałam i usłyszalam jakieś pukanie, ale wydawało mi się, że to jakieś przesłuchy..za jakiś czas wstałam - tradycyjnie do kibelka - i poza zaduchem, dymem i smrodem w przedpokoju usłyszałam jakieś krzyki, walenie do drzwi na klatce. Jak podeszłam w str. judasza coby zlustrować co się dzieje, strazacy już zaczęli wydzwaniać do nas i ”delikatnie pukać”. Pobudzili wszystkich i okazało się, że to u nas na piętrze są jacyś meliniarze, którzy (było po godz. 3ej) spalili jakiś garnek...(dla odmniany nie frytki, tylko mięso - jak zrelacjonował strażak). No i tak w szlafrokowej i gatkowej zadymionej atmosferze poznawaliśmy naszych sąsiadów z piętra:) Gorzej, że potem w środku nocy trzeba było wietrzyć mieszkanie, zaczęło nas dusić w gardle i przez jakiś czas nie mogłam kaszlu opanować... Dzisiaj smród na klatce wcale nie jest mniejszy... Polakom gratulujemy pijaków...ehh Maja - napiszałaś wczoraj wieczorem o czkawce. Powiedz mi jak Ty to odczuwałaś? - mi dzisiaj rano brzuch strasznie skakał - tak miarowo, szybko, tak jak czasami wyczuwa się tętno, tylko mocniej. To mogła być czkawka maluszka?:) Witam nowe Marcóweczki:)
-
Ufff a ja wreszcie skończyłam pracę...miałam dzisiaj nawał jak nigdy (tzn. nigdy w wersji podwojonej;) )...padam na pysk..., ale i tak najgorsze są plecy:( To siedzenie na tyłku im nie służy bez dwóch zdań... Maja a z kondycją - to fatalna sprawa...gorzej, że pływałam kiedyś namiętnie i porównywanie tego co było, z tym co jest teraz, wychodzi..no cóż... łagodnie mówiąc bez porównania:)...i mniejsza o zanik kondycji - ja czułam się jakby mi ktoś zamiast brzucha dokoptował kilka twardych cegłóweczek...a pływanie z takim obciążeniem, jak wiadomo, łatwe nie jest. Czasem ciężko zaakceptować zmieniające się ciało, ale wczoraj, w tej wodzie, czułam się zupełnie jak nie ja, a Wielki Brzu (chociaż wcale jeszcze nie taki wielki) wydawał mi się brzuchem wcale nie moim, tylko..chociażby babki z sąsiedniego toru.. ale cóż - poza tym basen jest bombowy;P w zasadzie co zostało...zima,a łyżwy odpadają - chociaż wykopyrtnęłam się ze dwa razy w życiu, teraz boję się ryzykować....decha ospada, bo tu wywalam się średnio co 10 metrów... ŁAAAAAA! Nasze kruszynki, chociaż są jeszcze takie maleńkie, już nas ubezwłasnowalniają...
-
mam dzisiaj mnóstwo pracy, ale powiem Wam, że na basenie byłu super. Polecam! ale kondycje to ja mam w zaniku niestety..
-
Dziewczyny - widzę, że zaczęło się porządkowanie:) to i ja się dopisuję: NICK............ WIEK/TERMIN/PŁEĆ...IMIĘ ...........MIEJSCOWOŚĆ blanka77.......... 31.....01.03....S....Staś............W arszawa pomidorówka.....30.....01.03....C....Ewa........... Szamotuły majaitosia........ 28.....01.03....C... Tosia.......... Kraków maśka..............26.... 02.03....S.....Roch.......... Łódź niiika...............28.... 05.03....S.....Kubuś........ Częstochowa Sirusho............ 21.....07.03....S.... Borys......... Tarnobrzeg kropka4x4........29.....08.03....C.....Ewa........... kuj-pom baba piaskowa...30......09.03...C.....Laura..........Essen pektynka..........21....10.03.... S.....Kubuś........ Częstochowa madziulina........ 22....14. 03... S.....Mikołaj........Tarnów mamiK............. 22....14.03.....C.....Nadia..........Kraków galatea81.........26....15.03.....C..................... Częstochowa neta130981...... 27....16.03.....C......?................Z gorzelec pontifex.......... 22.... 17.03.... ?.. ....................Stirling krlnk.............. 20.....20.03....C.....Julita........ ..Kielce mama Mikołaja..29......20.03....S......?................Zabrze mandziaa.........22.....20.03.... S......Kubuś..........p omorskie domimami.........24.....23.03.....?...Zuzia/Szymek...Lublin tasieńka..........28.....24.03.... C.....Alicja......... Bydgoszcz czasnakropeczke..22..25.03.....s.....Wiktor.......Skar-k am.
-
Maja - ano fajna sprawa, fajna - ja jeszcze 3-4 lata temu, jak nie pracowałam na ”nieco szerszą skalę” chodziłam na basen 5 razy w tyg.:) Uwielbiam pływać! A basen nówka sztuka z ozonowaną wodą i pasem dla rodziców z maluszkami..więc za wczasu wybadam:D A z opłatami to plaża, bo mamy to w ramach pakietu pracowniczego... Gorzej, że ze względu na gabaryty wstydzę się, jak jasna cholera:( a ten krążek to takie ustrojstwo, które nakłada się na szyjkę macicy, coby ją przytkać, zdaje się - tak w newralgicznym skrócie i uproszczeniu... z tego co czytalam to po takim czymś i tak zbytnio nie można się forsować (tzn. trzeba się uziemić i leżec:/ ) Kropeczko - głowa do góry! Skoro masz jechać na nospie jeszcze nie jest źle!
-
hehehehe - dobrze, że nie mam (jeszcze) psa:) a złożeczkiem - to nie jest zły pomysl, gorzej, że musielibymy się spodziewa conajmniej trojaczków, żeby tę kilkunastoosobową gawiedź pomieścić przy tak skonstruowanym stole:) Shirusho - gratuluję;) Na tym froncie u mnie dla odmiany jakaś nienaturalna ponadtygodniowa posucha:/ Przemęcznie i te cholerne bóle pleców biorą górę...skandal Dziewczyny - dziś po 19 urzeczywistniam plany z początku ciąży (brawo brawo szósty miesiąc) - idziemy we trójkę:) na basen.... no to woda wystąpi z brzegow:D
-
Dzizas! żadnego - oczywiście...jakieś odmóżdżenie mnie dopadło:/
-
Maja - jeszcze uszek tak, bo uwielbiam:)..z karpiem gorzej, bo smakuje mi tylko świeży:) U mnie najgorzej wyglada sprawa ze stołem - nie mamy w domu rzadnego...a już taki większy na kilkanaście osób....łaaa conajwyżej będzie po japońsku:)
-
ejj - nie mów tak Maja! Kwitnąco wyglądasz, już Ci mówiłam:) Ja to dopiero wyglądam, jak krowa:D i ta podła siara... a co do Wigilii - u mnie tez sa już jakies opory na froncie, ale będę nie ugięta...wolę taką wersję niż jezdżenie w te i we wte...do mojego rodzinnego domu od nas jest 15 km, ale do mojego Sławka to już prawie 100 km... i mam taki plan, żeby się zbytnio nie zmęczyć, że zatrudnię do gotowania wiekszosci rzeczy obie strony:) z resztą mój ojciec - zapalony wędkarz nie będzie jadł nie przygotownych przez siebie ryb, bo przecież nikt nie potrafi takich zrobić:), mamuśka pierogów, itd...gorzej, że druga strona pewnie ma te same poglądy...co najwyżej będziemy mieli zapasy do porodu:D
-
Co do tycia - u mnie jakies 5 kg na plusie, ale dokladnie będę wiedziała, jak zwaze się w przyszłym tygodniu, w szpitalu... wszystko raczej idzie w brzuszek i biust, w biodrach mam więcej tez ok. 1 cm, a w biuście to jakaś masakra - z 92/93 cm wskoczylam na poziom 100!!!! a w samym ost. miesiącu to jakieś 3-4 cm przybyło. No i cholera zaczyna być ciężko...współczuję kobietom, które mają takie duże (i większe) piersi...
-
Witajcie po weekendowo:) Tym razem nieco dłuższym, bo wczoraj mnie więło na strasznego lenia i nie poszłam do pracy...za to pojechaliśmy wieczorkiem do hurtowni i zrobilismy troche wielkogabarytowych:) zakupow - lozeczko-kolyske, materacyk, posciel, akcesoria kapielowe, itp. No i kilka ładnych stówek poszło...dobrze, że rodzice pomogli:) Widze, ze na forum bardzo światecznie...ja też nie mogę się już doczekać...zwłaszcza, że to nasze pierwsze wspólne Święta i czekają nas wszystkie zakupy ozdobowe, itp...no i pewnie zrobimy u nas w domu Wigilie, zeby zadna strona nie czuła się poszkodowana:) pontifex - podoba mi się Twój wózek...też choruję na czarne:D
-
My też raczej wstawimy początkowo do sypialni, ewentualnie do pokoju, który jest zaraz obok...bo dziecięcy jest na drugim końcu, więc w ogóle odpada..przynajmniej na początek... Mamo Kubusiowa - u nas też fiolet w sypialni:) kasa_n - ja też dam się uziemić - idę do szpitala na 3 nocki 1 grudnia na badania...średnio mi się to uśmiecha...:/ Dobrze, że już wszystko u Ciebie dobrze i szybko Ci pomogli Kreseczko - gdzieś przeczytałam, że ubranek 56 raczej nie opłaca się kupować w zbyt dużych ilościach, chyba, że z usg wynika, że dzieciątko jest malutkie..lepiej od razu inwestować w 62 i większe, więc myślę, że ten kombinezon na 62 to nie taki zły wybór:) My kupiliśmy ostatnio takiego włochatego renifera właśnie w rozm. 62. To nic, że bedzie już po świętach:) Nati - u mnie takie plamki pojawiają się od kilku dni. Na szczęście są malutkie. Zazdroszczę Ci podejścia. Jak już gdzieś tam pisałam mi jakoś ciężko to zaakceptować:(...może potrzebuję po prostu czasu... Pozdrawiam Was i buziaki, a i witam oczywiście serdecznie nowe Marcóweczki
-
Witamy nową Marcóweczkę! Dziewczyny ja wlasnie nabyłam pierwsze ciążowe dzinsy...wyskoczyłam z pracy na obiad i poszłam na ciązowe ciuszki...juz nie moge czasem w normalnych wytrzymac, a od wczoraj to apogeum jakies jest...strasznie się wbijają..no ale teraz już luz:) Mamo Kubusiowa - my bedziemy pokój dla dzieciaczka malować w sobotę...w całym domu są zywe, wściekłe kolory - pomarancza, bordo, fiolet, a kuchnia czeka na zielony groszek...u malucha bedzie standard - zolty no i pewnie jakies granatowe wzorki...
-
heheh - dobre - ”niezdolna” Maja:) a w temacie okołoalkoholowym - ja najbardziej żałuję, że omija mnie tegoroczne beaujolais, ale chyba nie wytrzymam i kilka łyków sobie nie odmówię... Moje niezidentyfikowane do końca maleństwo od kilku dni szaleje...prawie nie robi sobie przerw...chyba muszę kitkata zjeść;P
-
No no dziewczynki....Wasze zdrówko! Ale ten czas leci... Tak piszecie o swojej niskiej hemoglobinie i Fe... nie wiem skąd to się bierze, ale u mnie jest odwrotnie - hemoglobina mi rośnie (teraz mam 13), a poziom żelaza jest b. wysoki - 155. Aż gin się zdziwił... Pontifex - fajny brzuszek masz:)
-
Dziewczyny ja w tym tygodniu zaczynam 23... i też mnie to lekko zdziwiło..., co tam lekko - bardzo. Jakby coś się działo nie tak to by przecież powiedział, poza tym stwierdził, że teraz wszystko (tzn. kręgosłup i inne narządy) wygląda dobrze. Nie wiem co myśleć i tłumaczę sobie to tylko parciem na pieniążki.. Co sądzicie?
-
Sirusho - kurcze... może zadzwoń o swojego lekarza i zapytaj co to może być, bo strasznie dlugo Cię trzyma a co do pomarańczy - my mamy taką w przedpokoju - swietny wybór:) w ogóle lubię wściekłe kolory - dużym pokoju jest tzw. dzikie wino, w sypialni fiolet i teraz powoli zabieramy się za odgracanie przyszłego dziecięcego - do tego kupiliśmy delikatny żółty (jak to moja rodzicielka stwierdziła wreszcie jakiś normalny kolor) heheh...
-
a tak wracając do wczorajszej wizyty - powiem Wam, że nie mogę na razie wyjść z szoku - już się nastawiałam, że chłopiec, a tu mój gin stwierdził, że raczej dziewczynka...ale nie powiedział na 100 proc. i usg musimy jeszcze ponowić za dwa tygodnie, bo stwierdził, że jeszcze jest na połówkowe za wcześnie (?!) i dzidzia jest za mała. Tiiiaaa - ale b. długie nogi to zauważył. Będzie okazja, cholera - na poczatku grudnia idę do szpitala na 3 nocki:/ na badania - glukozę, tokso i inne takie...ŁAAAAA. Średnio mi się to podoba. Kropeczko - gratuluję i uważaj na sibie. Jak to dobrze, że nic poważniejszego Wam się nie stało.
-
Maja - wiem, że to niewiele Ci pewnie pomoże, ale wyglądasz świetnie i b. kobieco więc głowa do góry!:) Mi ta siara na razie najbardziej przeszkadza...już myślałam, że to jednorazowy wyskok, ale dziś ponownie obudzilam się z plamkami... Co do tycia, a raczej brzuszka - mój Sławek uparcie twierdzi, że nie powinnam się ograniczać z jedzeniem, bo całe życie będę miała jeszcze na to czas (swoją drogą wczoraj u mojego gina zepsuła się waga i nici z nowych fascynujących informacji;) ).. jakoś na razie mnie to przekonuje, ale pewnie i to minie. Ciągle bardzo o siebie dbam, a od kilku dni to jakiś straszny power mnie ogarnął - biżuteria (kt normalnie nie noszę), czerwone paznokcie (normalnie mi się nie chce malować), kąpiele w oliwce, maseczki... Pewnie to przez to, że wreszcie mam więcej siły:)
-
Maja - super, że Tosia to pewniak, hihihi..ja właśnie czekam na moje 100 proc...mamy wizyte na godz. 17, ale u mojego gina są opóźnienia 2, a nawet 4 h, więc pojedziemy dopiero gdzieś za godzinę... ehh już nie mogę...do tego siedzę w pracy i tak mnie plecy bolą, że hej..:/ u mnie też z libido bez zmian, a nawet z progresem...seks sprawia mi jeszcze większą przyjemność... a tak z innej beczki - wczoraj zadebiutowałam z siarą...objawiła się plamkami wczoraj wieczorem i powtórzyło się to w nocy... powiem Wam, że jakos trudno mi to przyjąć i potraktować naturalnie...przykro mi się zrobiło. To czysta biologia i czuję się tak, jakbym coraz bardziej traciła kontrolę nad swoim ciałem...ma któraś z Was takie przemyślenia? do tego to jest totalnie aseksualne...:/
-
Sirusho - u mnie wygląda to tak: ból częściej po prawej, rzadziej po lewej stronie. Takie mocne przeszywające ukłucie, że aż człowieka zgina, pi razy oko na wysokości jajników - czasem trzyma dłużej, czasem szybko przechodzi. Po moim opisie lekarz stwierdził, że to są więzadła podtrzymujące macicę - gdy ta się rozrasta, one się napinają i to właśnie boli.
-
Hmmm..cholerka - jakoś długo Cię trzyma. Więzadła mogą tak boleć, ale z raczej z przerwami, nie bez. Trzymaj się.