Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

domimami

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez domimami

  1. Farfalle, Minisia, Agucha - witajcie! miło tak poczytać jeszcze w dwupaki, że mimo wszystko warto, tych wszystkich przejść warto:) od razu lepiej się robi na wystraszonej duszy i styranym ciele!!! Farfale - faktycznie idiotyzm...pewnie komuś nie chciało się tyłka ruszyć i postanowili Cię uziemić pod tym KTG... wrrr... najważniejsze, że już po wszystkim!
  2. Czytam Was w oczekiwaniu na teściową i resztę, cudem bez teścia:) Maja - strasznie współczuję... może faktycznie ten cholerny szpital bedzie najlepszym wyjściem... może tam Wam pomogą... trzymam kciuki Kropeczko - co za, za przeproszeniem, po...ni ludzie... nie wiem jak można tak kogoś dołować... nie ma to jak przyjacielskie wsparcie... ciekawe czy sami chcieliby coś takiego usłyszeć.. wiem, że najpierw człowiekowi jest po prostu przykro, ale trzeba opie..lić z góry na dół...może się nad sobą zastanowią pocieszenie, ale zawsze... i popieram Pomi - jak masz doła wyżalaj się - od tego jesteśmy, żeby się tu wspierać.. Głowa i uszy do góry. Buziaki!!!
  3. aha Mate - mam wieści od koleżanki - po pierwsze mnie uspokoiła, bo obie nastawiałyśmy się wcześniej na masakrę, a ona stwierdziła, że teksańskiej nie było:P tylko darła się na cały szpital, nawet nie wiedziała, że ma w sobie tyle pary:) Z opieki i samego porodu na Staśka jest zadowolona... korzystała ze wszystkich dobrodziejstw cywilizacji - prysznica, drabinek, piłek, etc. i bardzo to sobie chwali. Parcie migiem - maks. 20 min. Personel w porządku - już po porodzie niektóre położne przychodziły same z siebie, troszczyły się, do innych trzeba było chodzić, ale wszystko miała na zawołanie w razie potrzeby. Ogólne wrażenie takie, że bardzo troszczą się o dzieciaczki - badają wzdłuż i w szerz... jak nie są czegoś pewni nie wypuszczą do domu - mamuśki leżą w razie potrzeby nawet 10 dni...ona prawie tyle leżała, bo jakieś zapalenie płuc się przyplątało - z 4 dzieciaczków na sali miało je aż 3.
  4. Ponti, Smutasku nie straszcie!!! Ja zauważyłam w środę, że coś jest z tymi moimi stopami nie halo...buty jakieś takie ciaśniejsze się zrobiły, ale jeszcze normalnie zakładam... nie wiem czym można sobie pomóc..jedyne co mi przychodzi do głowy (poza tymi nogami do góry) to ananas... może Ponti zjedz trochę surowego... bromelina świetnie działa na obrzęki.. może to pomoże.. warto spróbować, na pewno nie zaszkodzi:) galatea - współczuję... biedactwo.... jak tak czytam Wasze opowieści (Twoją i m. in. Sirusho) to mnie k...ca bierze... pierdzieleni rutyniarze z tych naszych lekarzy... traktują nas jak jakieś króliki doświadczalne..jakbyśmy miały odporność na ból głaza i zero uczuć... wrrr
  5. ehhh zjadło mi mega posta...nic to powoli nadrobię... Hej Kochane! Pektynka, jedno, aneta - wielkie gratulacje! Melduję się posłusznie!:) Po wczorajszych wrazeniach odpczywam nieco w domowych pieleszach...jutro nalot teściów...łaaaaaa... trzeba psychicznie odpocząć...chociaż rano niecałkiem sie to udało ponieważ serwisantka pralkowa menda jedna stwierdzila, ze dalej nie maja potrzebnej do naprawy części i, że wcale nie powiedziała, że po tyg. będzie...co za pi..a miałam ochotę nastraszyć ją myszami, ale tylko powiedziałam błagalnym o dzidzi lada dzień...jakoś złagodniałam na stare lata:P Wczoraj śmiszno i straszno było - najpierw żartowniś-kierowca mpk zapytał mnie uradowany czy nie chcę przypadkiem dwóch biletów..tiaa marzę o tym, potem jak już doczołgałam się do US urzędnik w pitowni z uśmiechem oddał mi PIT i oświecił, że wypełniłam zeznanie na starym druku... jak takie wklejają na swoje strony to na czym mam wypełnić kurde blaszka! było 8 min do zamknięcia, ale nie dałam mu tej satysfakcji i migiem przepisałam...na co pan stwierdził tylko, że w przyszłym roku będzie fajna ulga... już chyba trudno spotkać kogoś kto nie dorzuci swoich trzech groszy do brzu.. nawet babki na poczcie były bardziej ciekawskie niż ustawa przewiduje.. jedyny spokój w księgarni... w sumie dziwne, że nikt nie zapytał dlaczego nie kupuję poradników dla mam, itp.:)
  6. Pomi - rodzicielska siła wyższa w postaci nienagadanej mamuśki i pociotków:) wolałabym bejbi zdecydowanie:) Dziś jakiś power mnie ogarnął i biegałam cały dzień po skarbówkach, przychodniach, pocztach, redakcji, itp., a jutro serwisanci od rana na stanie... ehh rzutem na taśmę... mam nadzieję:) Jak się ogarnę będę nawigować.. tymczasem borem lasem! Zamawiam jakieś niezdrowe papu, buziaki!
  7. Kreseczko - z tym 1 kwietnia to i ja mam jakieś złe przeczucia... mam jednak nadzieję, że uparciuch się zlituje, bo już ledwie zipię... skurcze przychodzą, mijają i człowiek ciągle jak na tykającej bombie... a i do szpitala nie uśmiecha się iść... umówiłam się z ginem na poniedziałek, w sądny terminu dzień i zobaczymy co powie... jakbym chciała nie doczekać... ehhh Maja - dacie radę, musicie dać, kto jak nie wy?!:) z facetami w tej materii problem straszny... załamują się biedaczyska dokumentnie... ale nikt tak jak kobitka nie pocieszy, a jeszcze dwie kobitki tak bliskie sercu?!
  8. a i Mała Kreseczko - fanfary na cześć detronizacji Jego Wysokości Czopa!:) smutasku - niestety można... dwie dekady temu jeszcze były jakieś ograniczenia również w tej materii, ale teraz to już nikogo nie obchodzi... kodeks nie chroni
  9. Dziewczyny I\'m back:) nadrabiałam zaległości... wysyp - więc najpierw gratulacje ogromne i wyrazy pozytywnej zazdrości dla Kokoczki, Maśki (no no no..dzidziuś okazały, więc tym większe!), Ewci, Julki, Aguch, Kitkax, Minisi i Beatris!!!! Buziaki wielkie Czytałam nieco, ale nawet nie miałam kiedy się ozwać, bo udałam się z wizytą kurtuazyjną do moich rodziców...a jak okoliczna gawiedź, swołocz, itp. się o tym dowiedziała zaraz złapała za słuchawki no i non stop musiałam się spowiadać (z wielką chęcią oczywiście) wszystkim ciotkom klotkom, a nawet odłamowi włoskich uciekinierów, etc. a i mamuśka jakaś taka nienagadana... Zuzia chyba jest zdania, że pie..li nie wyłazi w zimie i tego się trzyma... pewnie uparte baranisko będzie... na rybkę dalej się nie zanosi... na dzisiejszym ktg skurczy jeszcze mniej niż poprzednio.. jedyny plus - ziołowe cudo-tabletki zaczęły działać na wątrobę i mam lepsze wyniki... juupiii chyba zjem kebaba z tego tytułu:P Maja - nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło i tego się trzymajmy! Lubusy nie ludzie, żeby ojca świezoupieczonego zwalniać, ale jeszcze to im się czkawką (zgagą, albo - hemoroidem, a co!) odbije... u mnie w arbajcie jest jakaś taka niepisana zasada, że każdy kto przestał być potrzebny i tak wylądował na czterech łapach i koniec końców był bardziej zadowolony z takiego obrotu sprawy niż stratny (chyba mało jest miejsc, w których kapitalistyczny wyzysk, poziom stresu, poziom po....nia szefostwa, jest większy niż w mojej koropracyji)... wierzę, że w przypadku Twego B też tak będzie. Głowa i cyc do góry!:) a feminatal biorę od kilku miesięcy i gin coraz większe oczy robi ze zdumienia, bo z każdym badaniem hemoglobina rośnie... dawki tam iście gigantyczne i położne w szkółce polecają je łykać nawet do 6 mcy po porodzie
  10. Sirusho - dokładnie - ważne, że wsio dobrze się skończyło! Witamy i czekamy na wieści!
  11. Maja:) - ja tak się zastanawiam kiedy człowiek wróci do normy i zacznie się cieszyć z rzeczy, które „normalnych” (heh) bawią, nie z jakichś tam półśrodków, pseudokomplementów, parć, kupek i bledniejących rozstępów... ehhhh a tak z dwojga złego - ja też chcę mieć już taką fruzię na balkonie i fascynować się kupkami... i w nocy wstawać po coś a nie po to, żeby kilka godzin czytać przeczytane gazety:/ pewnie pożałuję jeszcze tych bezmyślnie wypowiedzianych słów:P
  12. Hehe - jeszcze Wam się czymś pochwalę. Usłyszałam wczoraj od Mego Lubego wyjątkowej urody i unikalności komplement. Otóż ”prę zawodowo”:P Na zajęciach w stękaniowni wszystkie donoszone dostąpiłyśmy zaszczytu, weszłyśmy na kolejny stopień wtajemniczenia i uczyłyśmy się przeć... Tatusiowie kontrolnie rączki na brzuszkach, a my zgodnie z instrukcjami bezdechy i mięśnie brzucha w ruch! Ja to na razie jeno teoretyk, ale tak się zaangażowałam, że po minucie się zmęczyłam, a te mięśnie faktycznie powoli z góry na dół się napinały, Brzu przybierał dziwne kształty... i z tego tytułu mój mocno zaskoczony Luby obdarował mnie takim komplementem (później jeszcze kilka razy:) Już człowiek ani sexi, ani piękny nie jest... no ale lepszy rydz niż nic:) Mate - hehehehe - cuda się zdarzają - ost. w kasie w Leclercu ekspedientka w kasie dla uprzywilejowanych przeprosiła grzecznie pana i nas obsłużyła... ehh pikne to było;) A poza tym mówimy o tej samej dziewczynie:) Miała termin na 25 marca! i byli nieźle zaskoczeni, bo wielu rzeczy jeszcze nie kupili... nie obyło się niestety bez respiratora, a później jakichś antybiotyków (dlatego leżała aż tydzień), ale już wszystko jest w porządku. Jak tylko dowiem się jak było z rozpakowaniem, dam Ci znać...
  13. Helloł Kochane!!!! Marcelinka - gratulacje wielkie i Oneta też!!!! Wreszcie z nastrojem trochę lepiej:) Wczoraj Sławek miał wolne i spędziliśmy razem cały dzionek (w większości upłynęło na bieganiu i załatwianiu spraw, ate trochę czasu na przyjemności też się znalazło;P ) Byliśmy razem na KTG i tatuś stwierdził z przerażeniem, że córa ”na niego szczeka”:D Położna wespół z lekarzem dodali jedynie, że mam małego szaleńca ruchliwego w brzuchu... stado uspakajało się jedynie w trakcie skurczy... dobre i to:) kolejne KTG za tydzień w środę, bo zdaniem gina nie mam co się nastawiać, że coś wcześniej wyskoczy... mała mogłaby mi pomóc i zrobić mu na złość:D Ponti - jeśli u Ciebie to taka mlecznobiała wydzielina (konsystencją porównywalna do hhhmmm np. mleka zagęszczonego) w hektolitrach to jest efekt uciskania główki na szyjkę macicy... im bardziej lokator uciska tym tego więcej... ze mnie leje się takie cosik od jakichś 2 tyg. i lekarz tak orzekł Co do Waszych wczorajszych rozmów np. o bawarce - przychylam się do Maji - wczoraj położna na szkółce stękania mówiła, że to jeden, wielki mit:) także LAĆ NA NIEDOUCZONE TEŚCIOWE! mate - to pewnie chodziłaś z tą dziewuchą na szkółkę, to szanowna małżonka mojego kumpla z pracy, na imię ma Monika (blondynka, warkoczyki, okular) i urodziła 3 tyg. przed terminem... dziś wychodzi, więc do niej zadzwonię i dowiem się jak było:) a jeśli chodzi o sok z cytryny, bo chyba nikt nie podłapał, to powiem Ci, że to jest coś co mnie bardzo zdziwiło w broszurach, które nam rozdają na szkółce właśnie - czarno na białym stawiają taką kwachotkę - obok cynamonu np., wśród rzeczy które jak najbardziej można w trakcie karmienia konsumować... Ma to się wprawdzie jak piernik do wiatraka do zakazu cytrusowego...więc tylko praktyka nas oświeci... Kropeczko - tylko tym razem nie piecz ciasta, bo przyjadę w niedzielę i na Cię nakrzyczę:) (na teściówkę też, a co!) farfalle - z tą dziedzicznością to, cholera, różnie bywa - u mnie w rodzinie same wcześniaki (ja przodowniczka 32/33 tc)... :) a tu mi wmawiają, że cichoszzzzzza... ehhh
  14. Marcelinka - dzięki, zazdroszczę humoru, dawaj trochę!!!!:) farfalle - przyłączaj się, przyłączaj..ja też mam czasem (teraz permanentne) wrażenie, że ta ciąża się nigdy nie skończy!!!! mate - a gdzie planujesz? Mogę mieć świeże newsy ze Staszica. Kolezanka rodziła w czwartek. Termin miała kilka dni po mnie... wrrrr
  15. Mate - ja uciekam z przepełnionego Lublina.. i wracam do korzeni - do rodzinnego miasta lotniczego:) tu od lat chodzę do lekarza, teraz jeżdżę do szkoły rodzenia i jakoś tak naturalnie to wszystko przyszło. Mam nadzieję, że nie pożałuję... Mała Kreseczko - ehhh przynejmniej masz te sny pozytywne.. u mnie ostatnio jakieś horrory - np. śni mi się, że mała płacze, a ja zalana potem uziłuje wykonywać jakieś katorżnicze ćwiczenia z hantlami, albo łażę wygłodniała po domu... coraz bardziej się boję, że nie wrócę do formy po porodzie... i jakoś trudno mi nawet doszukiwać się pozytywów, np. wzięłam z Was (Kasiu - z kogo oczywiście wzięłam z tego wzięłam:) ) przykład i jakis czas temu nabyłam cepan... no i ta cebula działa u mnie cuda... rozstępy są płytkie, nie szaleją, jakby się w ogóle nie rozrastały... no, ale oczywiśie zamiast się cieszyć z tego faktu Podwójna jojczy, że \"i tak zaczną\" ehhhh mam nadzieję, że to tylko hormony...
  16. maja:) - też tak sobie powtarzam, ale jakoś jak kulą w płot (albo brzuchem)...ehhhh ja chcę normalnie spodnie!!!
  17. Hej Mamusie i Dwupaczki! Zmieniamy operatora, zmienia mi się żywot o jakieś 180 st. conajmniej i chyba jestem jakimś dziwnym wyjatkiem, bo mam baby blues jeszcze przed urodzeniem, no ale najpierw, na poczatek gratulacje - dla \"Najado\":D, Czasnakropeczke i Marys! Wracajcie szybko do siebie i do nas! aaa i Mate - dziękuję za troskę! Madziulina - biedaczysko, współczuję, najpierw ten poród, teraz ten atak... mam nadzieję, że się szybko wszystko ułozy! Pomi - nonono Przodowniczko... jakby to było możliwe i miałybyśmy jakikolwiek wpływ powinniśmy wszystkie jak jedna żona czy nieżona brac z Ciebie przykład!!!! Gratuluję i zazdroszczę ekspresowego porodu!!!!! Maja - co za figura!!! Wow! Jak ja Ci zazdroszczę! My dalej z Zuzą jesteśmy jednością i jeszcze sobie raczej trochę pobędziemy - po tych wszystkich ekscesach, skurczach, skracaniach i innych cyrkach okazuje się (dokładnie wczoraj na wizycie się urodziła ta śmiała teoria), że wszystko wróciło do normy i lekarz szybszego porodu nie wróży... Ja oczywiście zamiast się cieszyć, że wszystko jest w porządku lekko się zdołowałam... Jakaś paskudna handra mnie dopada - chyba wszystko przez zmianę tempa - w sobotę spakowałam resztę manatek w pracy i już oficjalnie zaczęłam ospoczywać (jeszcze ze zleceniami na karku i odnoszę wrażenie, że to tylko mnie ratuje przed szaleństwem). Myślałam, że poryczę się przy tym swoim biurku... kartonów w domu do tej pory nie rozpakowałam... Do tego dochodzi ten nerw kulszowy, permanentne praczki, 17 plus:/ (i myśl, że tak już zawsze będzie), opuchnięte palce, nogi, jakiś placzoryk bez wyraźnego powodu... ehhhh i jeszcze to potrwa raczej dłużej niz krócej.... i tak mało się udzielam, bo mnie ta cala, nowa sytuacja dobiła.. Nie chcę Wam jojczyc i truć... już przestaję...a i jeszcze jak na złość nowa, czteromiesięczna pralka nam się zj..ła - na sam łaskawy telefon z serwisu mamy czekac do pięciu dni roboczych...a ile na naprawe hgw... no i już mam wizję recznego prania śpiochów... ehh do d..py to wszystko!
  18. Dziewczyny - Sirusho się uaktywniła na gg i napisała, że już po wszystkim:)
  19. Dziewczyny spokojnie spokojnie:) ja jeszcze w dwupaku...jakos niepokojąco mnie rozkłada jedynie - i to już któryś dzień - ciągle ta rwa w lewej nodze, skurcze gdzie popadnie, praczka, brak apetytu i zbiórki na wymioty.... jeszcze mała się wczoraj strasznie uspokoiła... ale dziś znów permanentne dicho, więc norma:) mam nadzieję, że to niczego złego nie wróży... Kurcze - a jednak Sirusho... Grunt, że wreszcie bedzie finał:) Trzymam kciuki Nati - gratulacje I dla Smutaska MGR też
  20. Hej Kochane!:) Jestem padnięta, obolała, chce mi się wymiotować, boli mnie głowa mam sraczkę do tego ten potwór - kulszowa.... zaanektowała lewą nogę wrrrrr więc tylko pogratuluję nowym mamusiom!!!!! Basia, Pomi - Błyskawica - wielkia gratulacje!!!
  21. Paula - współczuję, jeszcze sobie przed porodem pochorujesz, ehhh - kuruj się, kuruj! Ewcia - gratulacje! No i nie dowiedziałam się co tam w Lublinie mym studiujesz, hę? Basia - trzymamy kciukasyyyy! a ja lecę na zajęcia do szkółki stępakania, trzymajcie się!!!
  22. lola - to pewnie ta wspaniała biellll Cię zalewa:) jak całkiem spory już lokator napastuje szyjkę, bieli jest więcej..a w pozycji wertykalnej o to prościej...
  23. mała kreseczko - jak tam się czujesz? u mnie coraz gorzej wieczorami - wczoraj ledwo przyszłam do domu, Sławek się śmiał, że musi to uwiecznić, bo człapałam w pozycji Quasimodo..z tą tylko małą różnicą, że nie ciągnęłam za sobą nogi... (dokonałam tego już przy windzie specjalnie dla niego:) )a kolega kaowiec w pracy zapytał, czy przyjdziemy wieczorem na basen...dobre sobie:) ciągle potop, mała dyskoteki w brzuchu urządza, spojenie mnie dobija.. jest i nowa przypadłość - nerw kulszowy... zwykle napieprdziela wyrzej, a wczoraj cała lewa noga odmówiła mi posłuszeństwa, w łydkę jakby kto przy... pogłaskał piórkiem... a poza tym jest świetnie, końcówka ciąży jest wspaniała mmmmmm:P
  24. tak na początek muszę skomentować, bo mnie krew zalała, Galatea - o k..wa... ale się wk...wiłam najpierw pewnie też bym się rozpłakała, a potem zabiłabym... co za, przeproszeniem, sucz! Wiem, że łatwo powiedzieć, ale lej na starą, stetryczałą, złośliwą babę! Ciekawe czy ona przed samym porodem/mi wyglądała jak po tygodniu w spa... wrrrrrrrrr 15 to jest norma..nie wiem o cho chodzi..zapytaj następnym razem czy jej się może wydaje, że powinnaś w ciąży się odchodzać, czy co... Minisia - dasz sobie radę... jak wcześniej się udało to i teraz będzie dobrze! Będę Ci kibicować i trzymać kciuki! Pomi - no właśnie ludzie często bladego pojęcia o niczym nie mają i tak piep... ą głupoty.. grunt to postraszyć i posiać nieco defetyzmu.. ehhh.. pępowina się urwała...dobre sobie:P macie pozdrowionka od Sirusho biegającej właśnie gremialnie z koleżankami z sali po szpitalnych piętrach:) Cóż za uparty lokator z tego Borysa...nie chce się wyeksmitować
  25. Nati - trzymaj się, czekamy na wieści!:)
×