domimami
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez domimami
-
Helloł!:) Dziś jest lepiej:) Wykrzesałam nawet trochę sił i poćwiczyłam rano na piłce i z hantlami. Wczoraj to jakiś dramat był - wieczorem bolało mnie już niemal wszystko, brzuch non stop jak z kamienia, rwanie w pachwinach, ledwo chodziłam (już chyba kaczo-pingwini chód mi się uruchomił) do tego mała jakaś taka mocno poddenerwowana - w nocy też nie spała, a ja razem z nią... Myślicie, że taka ruchliwość dzieciaczka może być oznaką czegoś niedobrego??? Nie wiem, co o tym myśleć i czy czekać do jutra, do szkoły rodzenia, to położną zapytam... ostatnia wizyta u gina dopiero w poniedziałek... Mała Kreseczko - zrobiłaś już badania? ja się jutro wybieram i mam lekkiego stracha... Anjado - jeszcze z doskoku pracuję, ale raczej już nie dłużej niż do końca tego tygodnia... zlecenia pokoczę i zacznę odpoczywać, forma już nie ta... do tego czasami jeżdżę autobusem i jak taki ból złapie to miło nie jest...ehhhh trzeba dać sobie prawo do słabości i skapitulować... Mandziaa witaj na pokładzie jak to dobrze, że niuniek zdrowiutki! Pomi - nonono - tym razem nie przegapiłaś:P hehehehe gratki Ghana - wracajcie do nas szybko!
-
jeszcze resztką sił nawiedziłam pocztę - pękne dzieciaczki!!!!!:) jestem nudna i się powtarzam, ale zazdroszczę Wam!!! Ja też już chcę mieć moją Zuzię po tej stronie...
-
Blanka - gratki!:) umęczona jestem dzisiaj straszliwie, spojenie się rozchodzi, boli:/ hektolitry bieli wypływają, ehhh...ozwę się jutro jak się poprawi, buziaki w dwu-i pojedyncze już paki:)
-
Maja - o kurcze.... słów mi brakuje!!! Ja już chce być po...
-
Helloł!!! No to mamy marzecccc łaaaaa!!! Ależ piękna pogoda.... mmmm poodkrywałam z tego wszystkiego cebulowe na balkonie, bo wczesne tulipany i szafirki mają już po 5cm... niech mają coś z życia i ze słońca.... po balkonie poskakałam sobie oczywiście z samego rana, w koszulce ledwo przykrywającej tyłek, bo było mi ciepło..o sąsiadach i przechodniach pomyślałam oczywiście po fakcie:P ehhhh Nika - gratulacje!:) Faktycznie niezły agent z tego Twojego gina:) „bo chciał” super:) Kropeczko - Ewa śliczna!!!! Nie mogłam się napatrzeć! A jak się śmieje cudownie.... ehhhh Pomi - nie no szacuneczek...tak błyskwicznie w formie:) poród musiałaś mieć bardzo lajtowy:P Nic tylko pozazdrościć!!! Mała kreseczko - pogadałyśmy o tym cholerstwie i masz!!! Ja w tym tygodniu muszę zrobić kolejne pomiary...ale jak tylko brzuszek Cię swędzi to chyba nie ma dramatu!:) Dawaj znać jak tam co tam... Dobrze, że z synem już lepiej Mate - można powiedzieć, że rzutem na taśmę:) Gratulacje! Maja - trzymaj się, nie daj się! Jesteśmy z Tobą!
-
Kreseczko - ja kupiłam te podkłady bella, a na wyjście mam jakieś grubasy na noc allways
-
oszzzzzzzz kurcze (chociaż kaczoland, więc o kaczko!) Mandziaa - co za nowina!:) Gratulacje!!! Zaczynam pakować torby!!! Mam już wszystko poukładane w pokoju małej, trzeba tylko spakować i dokupić koszulkę - namiot do porodu... Basia - witaj na poczcie! Nati - trzymam kciuki, zeby wszystko przeszło modelowo! a Ty Sirusho marsz na porodówkę! Raz, dwa, raz dwa!
-
anjado - ano szkoda, szkoda...ale - z drugiej strony - tyle czasu się naciąga to w drugą stronę nie ma co liczyć na cud... nic w przyrodzie nie ginie.... ehhhhh
-
anjado - spodnie na bank, bo Brzu tak szybko nie opada (sama macica obkurcza się do ok. 10 dni)
-
mandzia...to dobrze, że - w tym przypadku - sama się możesz zorientować:P podejście speca (specki z tego, co pamiętam) zakrawa o konowalstwo.... u mnie zawsze wizyta wygląda mniej więcej tak 1. gadka, pytanie o samopoczucie (również przyszłego taty i przyszłej babci, która też się u niego leczy), przepisywanie wyników, wyjaśnianie wątpliwości, żarty, rozmowa o...pracy, etc. 2. badanie szyjki, jeśli nie mam zaplanowanego dokładnego usg, jeszcze na samolocie szybki ogląd serduszka i główki, na ost. wizycie jeszcze dodatkowa garść wiedzy o rozstępach (też mnie cholerstwa nawiedziły na finiszu, jeszcze ich mało i są bardzo nisko, nadal walczę), jeśli jest usg to wiąze się to dodatkowo z 30 min. badaniem i pogadanką 3. ważenie i moje (solenne) tłumaczenia, gorzkie żale:P 4. skierowania, recepty, dalsza gadka...
-
mandziaa... kurczawka... jeszcze się tego nie dowiedziałaś? to jakiś klops faktycznie:/ za 2 tyg. to możesz już urodzić teoretycznie, więc trochę późnawo chce Cię lekarz poinformować... blanka - faktycznie nieźle Ci się trzyma/ło to łożysko, ja też miałam ponad 4 tyg. temu 2 stopień, a termin 3 tyg. później niż Ty
-
Helloł Dziewuszki! wczoraj na szkółce strrraszne nudy były - o okresach przejściowych u noworodka... wyziewaliśmy się ze Sławkiem niemiłosiernie, bo takie z nas mądrale, że wszystko to już wiemy... chociaż i jeden news się objawił - mianowicie położna nas oświeciła, że po smółce i kupkach przejściowych pojawiają się ”cudowne, śliczne (i tu opis grudek, etc.) kupki” no cóż najwyraźniej mamy inne pojęcie ślicznot i cudów... i jeszcze jakiś wysyp przenoszonych ciąż na stanie.... coraz więcej jest dziewczyn, które przychodzą na zajęcia do oporu - 40, a nawet 41 tc i położne opowiadają później, że ta czy tamta urodziła, ale po wywoływaniu... Sirusho - nie jesteś sama... ciekawe co tam Ci gin powie... a i dziewuszki zauważyły, że jakoś nie tryskam energią, jak to zwykle bywało i zapytały, co się dzieje... i jak zaczęłam o tym haju po hydroksyzynie, jedna z dziewczyn powiedziała, że jej to w ogóle nie ruszyło... nie pomogło na wymioty, na sen... (inna padała jak reks po azotoksie:P ) a ja zmniejszyłam sobie dawkę ze stołowej do herbacianej łyżeczki... Ania vel Tosia śliczna... ten smoczek mnie rozwala... faktycznie na pół buziaka...hehehehe Pomi - już o starych ludziach nic nie powiem, bo ta roszczeniówka w ich wykonaniu mnie rozp...dala... najczęściej jest niestety tak, że jak komuś coś naprawdę dolega to słowem nie piśnie, a hipochondrycy szaleją... ale też mnie strasznie wk..wia jak ludzie gapią się na mnie na ulicy, nawet się oglądają...wrrrrrrr tak jakby nigdy w życiu nie widzieli ciężarnej kobiety..... staram się nie pozostać im dłużna i też się za nimi oglądam... miny niektórych...bezcenne (w zatłoczonym autobusie jestem oczywiście niewidzialna, ciąża nie jest w takich okolicznościach niczym interesującym, ale za to krajobrazy za oknem są szalenie wręcz zajmujące) :P Basia - hmmm wydaje mi się, że raczej trudno to pomylić...no, ale jak tak człowiek bardzo czegoś oczekuje to i zwidy i różne mistejki wchodzą w grę...
-
a ja lecę na tym haju na szkółkę stękania...będzie zabawnie:) Buziaki Dwupaki i te paki już pojedyncze też:)
-
Mała Kreseczko - tylko nie zacznij sobie wmawiać, że Cię psy zjedzą:) Wiem, że niełatwo pocieszyć kogoś w takiej sytuacji, ale poszukaj plusów - np. nie masz rozstępów - a to już duży sukces!!! Wielu/Wiele oddałoby wiele za tak wiele:D aż mi się początek filmu (pierwszej części BJ przypomniał)...i ta wódka...łaaaaaaaaa jak mi brakuje normalnego piwa, winka czerwonego, szampana z brzoskwiniami, malibu, likieru kawowego, pinacolady, bacardi* *wszystko potrzebne, nic nie skreślać:)
-
mandziaa - może organizm Ci się już przyzwyczaił? ja czuję się jakby ktoś dał mi po głowie, a i maleńka rano zamiast kopać tylko lekko mnie głaskała:) szybko jej jednak przeszło i ostro szarżuje już od kilku godzin... nie to co mama... oby na ten świąd podziałało Dziewczynki - głowa do góry! Nie dołować się! Mówi Wam to otępiała Domi:P Mnie chyba na tym haju to dzisiaj nic nie ruszy...
-
Buziole w Brzuchole!:) Oooo Ewunia na poczcie - aż się wzruszyłam.... i pomyśleć, że Nasze niunie i niuniowie, w tym moja Zuzia, która dzisiaj szalała przy songach Bejrutu, też niedługo będzie tak słodko spać (tiaaaaa 15 min.:) ) Pomi - to ja wysłałam smska do Kropki Domniemanej:) po czym ucięłam sobie pogawędkę z właścicielem tego numeru, niejakim Tomaszem:) kazał przekazać gratulacje. Maja mogłabyś i mi wysłać numer? wczoraj wieczorem tak mi się Brzu stawiało, bolał żołądek i wszystko inne..brrr... chciałam sobie ulżyć kąpielą i usypiałam w wannie...a dzisiaj wypadanie czopu cd...
-
kreseczko - dokładnie...byle do poniedziałku.... ale już się oczywiście napędzam, jak okaze sie jutro, że np. te wskaźniki szybują, to chyba padnę na zawał... to cholerstwo jest b. niebezpieczne
-
mała kreseczko - właśnie problem w tym, że (poza brzuchem oczywiście) mnie swędzą też ręce, nogi (zwłaszcza łydki), plecy... właściwie to trudno znaleźć miejsce, które nie swędzi... zmian na skórze nie mam poczytałam o cholestazie (chociaż z opisów na ogół wynika, że świąd jest dramatyczny - kobiety drapią się do nawet krwi, a nocą, gdy jest najgorszy ratuje tylko np. moczenie stóp w lodowatej wodzie) i chociaż u mnie nie jest aż tak tragicznie (to chyba ułamek tej dokuczliwości) zgłosiłam, tak na wszelki wypadek, ten problem lekarzowi... niby mnie uspokoił, ale nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć... ta fosfataza też nie wzięła się przecież z niczego... chyba jutro podskoczę do luxmedu i powtórzę na wszelki wypadek...wizytę mam w poniedziałek...
-
chyba hormony zaczynają mi się dawać we znaki... zwykle nie panikuję, zawsze jakoś racjonalnie podchodzę do sytuacji, a tym razem odchodziłam od zmysłów przy tym telefonie... chociaż przy cholestazie to i inne wskaźniki są wyśrubowane, ale i tak musiałam się ostro nakręcić... ehhh
-
Kurczawka...ale się strachu najadłam... zciągnęłam sobie właśnie wyniki badań. Ze względu na ten świąd skóry, o ktorym Wam już pisałam, kontroluję aminotransferazy, bilirubinę, etc. Boję się cholernie tej cholestazy... Enzymy i bilirubinę mam w porządku, ale okazało się, że mam znacznie podwyższoną fosfatazę... Nie mogłam się dodzwonić do swojego gina... i oczami wyobraźni już się kładłam do szpitala, do porodu... jak już udało mi się go złapać powiedział, że te moje wyniki to jeszcze nie jest tragedia... muszę kupić tabletki esseliv i to łykać, no i dalej będziemy się badać. Kamień spadł mi z serca
-
Woooowwwwww:) No to mamy nową przodowniczkę!!! Kropka wracaj szybko do zdrowia i do Nas!
-
Paula - ja też muszę się wybrać jeszcze do swojego pulmunologa.. nastawiłam się już, co prawda, na sn, ale muszę jeszcze zapytać jej, czy przy niedoczynności i początkach astmy (jak miałam rok temu zapalenie płuc dowiedziałam się, że mam cosik takiego w karcie, w wyniku spirometrii, napisane...też informacja pełna) nie ma przeciwwskazań do takiego porodu...
-
galatea - co to za konowały jakieś przebrzydłe!!!!! -8, mięśniak i poród naturalny????!!!! Teoretycznie nawet kilkudoptriowa wada nie jest automatycznym wskazaniem, trezba jeszcze zrobić dno oka, ocenić stan siatkówki, itp....ale przy -8?! i jeszcze ten mięśniak.... dżizas!!! zaczyna mnie to wszystko przerażać!
-
Witajcie w dzień rozpusty czwartek tłusty!:) Nie mogę się nadziwić dzisiaj i napatrzeć jakie postępy nocą poczynił mój brzuch... jeszcze nie jest jakoś strasznie niziutko, ale kolejne żebra odzyskały wolność... juuuupi! a z sikaniem jak w kalejdoskopie - sporadycznie (jak wstanę bardzo wcześnie rano i kładę się przemęczona) potrafię całą noc przespać, a czasami to i po 10 razy wstaję i tak po kropelce...wrrrr Madziulina - no to niezły terror... ale to wszystko dla Twojego dobra:) (ciekawe ile razy to już dzisiaj słyszałaś:P ) Paula - współczuję! To sobie kuku zrobiłaś... Sirusho - łączę się z Tobą w pożądaniu.... odchudzania:) najbardziej tęsknię za normalnymi spodniami... Poza tym nie mogę wyjść z szoku po Skolimowskiej... niespełna 27 lat i prawdopodobnie zawał serca.... tragedia
-
Ooo Madziulina - witaj:) dobrze, żeś cała po tym wszystkim!!! Maja - nie wiem...wygląda na to, że tak, ale jakiś mały fragment... mam nadzieję, że u mnie fragmentarycznie będzie, bo na poród jeszcze trochę za wcześnie:) aaaa pączki - uwielbiam z wiśnią, ale z różą to chyba najbardziej. Jutro będziemy się licytować:) Pomi - a blisko, blisko, naszczęście nie dzwonią prawie w ogóle... w środku jeszcze nie gościłam, Xiądz by mnie pewnie wygonił jakbym tylko nos wścibiła:P