Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

bezimienna5

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez bezimienna5

  1. ŻABA1982 Wiecie co mi się wydaje,że My wszyscy nigdy nie będziemy obojętni dla naszych byłych,bo nikt tak naprawdę nie jest w stanie do końca zapomnieć o przeszłości z czasem ludzie po prostu godzą z tym,co ich spotkało,ale napewno NIE ZAPOMINAJĄ,bo wkońcu byliśmy częścią ich życia,a tych wspomnień nie można usunąć jak kartki z kalendarza.Mnie mój ex nie prosił,żebym dała mu spokój nawet nie powiedział mi,że mnie nie kocha,ale ja sobie postanowiłam,że skoro NAPRWDĘ GO KOCHAM i to bardzo,to uszanuję jego decyzję,bo chcę żeby był najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i jeśli będzie szczęśliwy beze mnie to będę się cieszyła jego szczęściem.Moje serce też wewnątrz krzyczy,chce się z nim skontaktować,ale nie robię tego ponieważ nie chcę dodatkowo się ranić ani jego. 3maj się,wierzę,że Ci się uda w pełni zrealizować swoje postanowienie :)pozdrawiam INNABAJKA26 Rozumiem,co czujesz też mam taki czas,że myśli o nim nie dają mi spokoju,ale staram się od nich uciekać jak najdalej.Wiesz,co robiłam kiedy zaczynałam o nim myśleć...Jak zaczynam o nim myśleć,to szybko po cichu zaczynałam liczyć do 50 i bardzo się na tym skupilam i zaczeło mi to pomagać,a jak nie to powtarzałam sobie,że jestem silną kobietą i mówiłam to do tego momentu,aż myśli nie zniknęły i o dziwo na mnie zaczęło to działać.Myślę,że każdy sam powinien sobie wymyślić coś na zasadzie manrty i w pełni skupić się na niej w najtrudniejszych chwilach. Mam nadzieję,że każdego dnia będziesz coraz mniej myśleć o nim i nie będziesz się katować psychicznie.Powodzenia :) Pozdrawiam. KRYTERIUM 0 Mi na początku zapychanie czasu również w żaden sposób nie pomogło i teraz też mam raz na jakiś czas chwile słabości,ale z czasem tych myśli będzie coraz mniej.Napisałeś;\"nawet jak spotykam sie z innymi dziewczynami, nie potrafie skoncentrować uwagi wlasnie na nich\"i jest to błąd,bo właśnie wtedy powinieneś się starać skupić uwagę na nich,bo w ten sposób ranisz i siebie i osoby z zewnątrz.Rozumiem,że nie jest to łatwe zadnanie,ale pamiętaj NIE MA RZECZY NIE MOŻLIWYCH :) Wierzę,że dasz radę. 3maj się.Pozdrawiam. MALA26 Ja też niejednokrotnie miałam napisanego sms-a do mojego ex,ale go nie wysyłałam a przelanie własnych uczuć i myśli mi pomagało,bo po części mnie uwalniało od nich i nie kłębiłam ich w sobie na dnie :)Bądź silna i jeśli przypadkiem się spotkacie lub będzie to spotkanie umuwione,to pokaż mu się jeszcze lepszą kobietą i że jesteś jeszcze silniejsza.W końcu bez naszych exów świat idzie do przodu tylko my chwilowo stoimy w miejscu,ale z czasem i nam się uda iść do przodu. \"...NIE OGLĄDAJ SIĘ ZA SIEBIE W SMUTKI,KTÓRE ZGASNĄ...\" Powodzenia ;) STAR_DUST Czasami na niektóre pytania nigdy nie poznamy odpowiedzi,a niektóre poznamy odpowiedź z czasem i mi się wydajęm,że to pytanie,które Cię nurtuje należy do tego 2 typu pytań i odpowiedź przyjdzie z czasem :) Teraz nie warto się nad tym zastanawiać a odpowiedź z nienacka.Napisałeś;\"wydaje mi się że w nich wygasło uczucie\"a moim zdaniem uczucie nie jest czymś żeby mogło wygasnąć tak jak np.umowa o pracę.To uczucie po prostu ludzie mogą sami w sobie zabić,bo się pogubili i nie chcą już tracic czasu na ratowanie tego i lepiej iść w nieznane,albo wydaje im się,że uczucie wygasło a rzeczywistość może być całkiem inna ;) Wszyscy jednak musimy pamiętać,że NIE MOŻNA KOCHAĆ ZA DWÓCH i ile jestesmy warci tyle od życia dostaniemy i nie potrzebny bagaż zmartwień ani smutków ;) A My jesteśmy bardzo wartościowymi ludźmi ;) Miłego dnia wszystkim życzę.
  2. LISTONOSZ Tylko się tak zastanawiam,czy on całkiem nie zrezygnuje jak na maksa odpuszczę...? W sumie kobiety w życiu kierują się emocjami,a mężczyźni rozumem,ale też są z natury waleczni. Pozatym ja jeszcze jestem niecały mc w Polsce i nie chce potem żałować,że nic nie zrobiłam.Jak narazie nie kontaktuje się z nim w żaden sposób ;p niech się zastanawia o co,chodzi :D Już sobie powoli obieram plan jaki wobec niego zastosuję i myślę,że będzie skuteczny,bo znam mojego byłego bardzo dobrze.Mi już się prawie udało stanąć na nogi i zaczynam myśleć racjonalnie i wierzę w siebie ;) Wpełnie się z Tobą zgodzę,że :\"to od nich musi wychodzić KAŻDORAZOWA propozycja spotkania\".Książka z pewnością nam pomoże w tej tzw.\"wojnie\",ale wcześniej muszą opaść emocje największe.Tak na marginesie to wszystkie osoby porzucone są już \"ZWYCIĘZCAMI\",ponieważ samo podniesienie się po takim ciosie prosto w serce to już zwycięstwo :) Życzę wszystkim powodzenia i nie dajmy się ponieść emocjom.
  3. star_dust Rozumiem Twój ból sama nie jestem w lepszej sytuacji :( Jak widziałam się z moim ex jakoś 2 mc temu też dał mi nadzieję i potem ją w sumie zabrał :(albo po prostu bał się mi powiedzieć to bezpośrednio.Jak zapytałam czy jest szansa abyśmy jeszcze kiedyś byli razem to powiedział mi;"że nawet gdyby chciał to nie ma teraz na to czasu i żyje w jakimś amoku po prostu sam nie wie,co ma czuć ale zawsze będę dla niego ważna".Ja mimo tego nadal mam nadzieję...i wydaje mi się,że ona umrze dopiero wtedy gdy ja umrę...tak jak mówią;"nadzieja umiera ostatnia".Mi mój były nawet nie chce powiedzieć,co mu nie pasowało a mi na tym bardzo zależy,bo wtedy wiem,nad czym mam poprocować a takto tylko znęca się nade mną psychicznie i powiedział mi,żebym sobie wszystko przeanalizowała od początku naszego związku,to sama dojdę do tego...i nic nie pomogło to,że nie chcę rozdrapywać niezabliźnionych ran ...:( Mam tylko taką nadzieję,że jak już się w jakiś sposób pozbieram i wrócę do Polski to On sobie nagle nie przypomi o mnie i że chce ze mną być,bo to chyba byłoby już za wiele jak na mnie... Chociaż z drugiej strony marzę o tym... ;/ to takie dziwne mieszane uczucia. Lelelka28 Nigdy nie jesteś sama a to forum działa na zasadzie balsamu dla duszy ;) więc i dla Ciebie go nie zabraknie :) Nic nadzwyczajnego Ci nie pordzę,ale jedynie czas Ci pomoże.Napisałaś;"moj ex zerwal ze mna i powiedzial ze juz chyba nie bedziemy razem" więc nie powiedział Ci definitywnie,że to koniec,więc może nie próbuj go osaczać wtedy zrozumie,jaki skarb miał koło siebie i wszystko się ułoży.Na moje oko to On po prostu się boi że bedziesz wracala i wpominala mu pewne sprawy i to go chyba przeraża!Daj mu czas i sobie,bo zapewne oboje go potrzebujecie aby podejść z dystansem do tego. Pokonajmy siebie swoje lęki i słabości a wtedy może nasi ex docenią co mieli :) ja już się za to wziełam ;D Mam pytanie stosowała któraś kobieta porady z ksiązki,która była rozprowadz ana na forum...? Zastanawiam się czy w drugą stronę też to może przynieś jakieś pozytywne skutki? Pozdrawiam
  4. star_dust Rozumiem Twój ból sama nie jestem w lepszej sytuacji :( Jak widziałam się z moim ex jakoś 2 mc temu też dał mi nadzieję i potem ją w sumie zabrał :(albo po prostu bał się mi powiedzieć to bezpośrednio.Jak zapytałam czy jest szansa abyśmy jeszcze kiedyś byli razem to powiedział mi;"że nawet gdyby chciał to nie ma teraz na to czasu i żyje w jakimś amoku po prostu sam nie wie,co ma czuć ale zawsze będę dla niego ważna".Ja mimo tego nadal mam nadzieję...i wydaje mi się,że ona umrze dopiero wtedy gdy ja umrę...tak jak mówią;"nadzieja umiera ostatnia".Mi mój były nawet nie chce powiedzieć,co mu nie pasowało a mi na tym bardzo zależy,bo wtedy wiem,nad czym mam poprocować a takto tylko znęca się nade mną psychicznie i powiedział mi,żebym sobie wszystko przeanalizowała od początku naszego związku,to sama dojdę do tego...i nic nie pomogło to,że nie chcę rozdrapywać niezabliźnionych ran ...:( Mam tylko taką nadzieję,że jak już się w jakiś sposób pozbieram i wrócę do Polski to On sobie nagle nie przypomi o mnie i że chce ze mną być,bo to chyba byłoby już za wiele jak na mnie... Chociaż z drugiej strony marzę o tym... ;/ to takie dziwne mieszane uczucia. Lelelka28 Nigdy nie jesteś sama a to forum działa na zasadzie balsamu dla duszy ;) więc i dla Ciebie go nie zabraknie :) Nic nadzwyczajnego Ci nie pordzę,ale jedynie czas Ci pomoże.Napisałaś;"moj ex zerwal ze mna i powiedzial ze juz chyba nie bedziemy razem" więc nie powiedział Ci definitywnie,że to koniec,więc może nie próbuj go osaczać wtedy zrozumie,jaki skarb miał koło siebie i wszystko się ułoży.Na moje oko to On po prostu się boi że bedziesz wracala i wpominala mu pewne sprawy i to go chyba przeraża!Daj mu czas i sobie,bo zapewne oboje go potrzebujecie aby podejść z dystansem do tego. Pokonajmy siebie swoje lęki i słabości a wtedy może nasi ex docenią co mieli :) ja już się za to wziełam ;D Mam pytanie stosowała któraś kobieta porady z ksiązki,która była rozprowadz ana na forum...? Zastanawiam się czy w drugą stronę też to może przynieś jakieś pozytywne skutki? Pozdrawiam
  5. star_dust Rozumiem Twój ból sama nie jestem w lepszej sytuacji :( Jak widziałam się z moim ex jakoś 2 mc temu też dał mi nadzieję i potem ją w sumie zabrał :(albo po prostu bał się mi powiedzieć to bezpośrednio.Jak zapytałam czy jest szansa abyśmy jeszcze kiedyś byli razem to powiedział mi;\"że nawet gdyby chciał to nie ma teraz na to czasu i żyje w jakimś amoku po prostu sam nie wie,co ma czuć ale zawsze będę dla niego ważna\".Ja mimo tego nadal mam nadzieję...i wydaje mi się,że ona umrze dopiero wtedy gdy ja umrę...tak jak mówią;\"nadzieja umiera ostatnia\".Mi mój były nawet nie chce powiedzieć,co mu nie pasowało a mi na tym bardzo zależy,bo wtedy wiem,nad czym mam poprocować a takto tylko znęca się nade mną psychicznie i powiedział mi,żebym sobie wszystko przeanalizowała od początku naszego związku,to sama dojdę do tego...i nic nie pomogło to,że nie chcę rozdrapywać niezabliźnionych ran ...:( Mam tylko taką nadzieję,że jak już się w jakiś sposób pozbieram i wrócę do Polski to On sobie nagle nie przypomi o mnie i że chce ze mną być,bo to chyba byłoby już za wiele jak na mnie... Chociaż z drugiej strony marzę o tym... ;/ to takie dziwne mieszane uczucia. Lelelka28 Nigdy nie jesteś sama a to forum działa na zasadzie balsamu dla duszy ;) więc i dla Ciebie go nie zabraknie :) Nic nadzwyczajnego Ci nie pordzę,ale jedynie czas Ci pomoże.Napisałaś;\"moj ex zerwal ze mna i powiedzial ze juz chyba nie bedziemy razem\" więc nie powiedział Ci definitywnie,że to koniec,więc może nie próbuj go osaczać wtedy zrozumie,jaki skarb miał koło siebie i wszystko się ułoży.Na moje oko to On po prostu się boi że bedziesz wracala i wpominala mu pewne sprawy i to go chyba przeraża!Daj mu czas i sobie,bo zapewne oboje go potrzebujecie aby podejść z dystansem do tego. Pokonajmy siebie swoje lęki i słabości a wtedy może nasi ex docenią co mieli :) ja już się za to wziełam ;D Mam pytanie stosowała któraś kobieta porady z ksiązki,która była rozprowadz ana na forum...? Zastanawiam się czy w drugą stronę też to może przynieś jakieś pozytywne skutki? Pozdrawiam
  6. Mam pytanie jak myślicie powinnam sie jeszcze przed wyjazdem za granicę spotkać z byłym i zakończyć to raz na zawsze,aby nie być właśnie w tym zawieszenie,w który wszyscy na forum jesteśmy :( ;( Boję się,że jak tego nie zakończę,to że stracę go na zawsze i będąc daleko będę się zastanawiała a może lepiej było porozmawiać....:/:/ a takto może będę miała pewność,że jadnak powinnam zapomnieć :( Czuję się w kropce :(
  7. Zapomniałam podać e-mail,oto on: malinka5@autograf.pl.
  8. Witam wszystkich zrozpaczonych.Jestem nową osobą na tym forum i jak każdy z tu obecnych szukam wsparcia.W moim przypadku było tak,że mnie chłopak zostawił,po ponad roku bycia razem i zerwał ze mną przez telefon.Nie powiedział mi nawet powodu rozstania tylko stwierdził,że byłam nadopiekuńcza :( Najbardziej boli,to że mieliśmy już wspólne plany na przyszłość.Wcześniej miał problemy z prawem o których mi powiedział i wtedy już chciał ze mną się rozstać a ja poprostu powiedziałam,co ja czuje i myśle.On nie był w stanie ze mną zerwać.Ja nawet byłam w stanie czekac na niego 10 lat,bo właśnie w takich chwilach ludzie powinni być ze sobą a nie zostawiać się ;( Nadal bardzo go kocham :( Powiedział mi,że sprawa sie szczęśliwie zakończyła,ale wydaje mi się,że nie była to prawda i dlatego zerwał.Jeśli chodzi o nasz zwiazek,to nigdy się nie kłóciliśmy tylko zawsze rozmawialismy...Nie rozumiem tego wszystkiego,jak można być nadopiekuńczym martwiąc się jak ktos nie daje żadnego znaku życia nikomu:(przez dwa dni.Na początku prosiłam go o szanse ale powiedział mi definitywnie,ze to koniec.Po mc po raz kolejny spotkalismy się i już stwierdził,że nawet gdyby chciał,to nie będzie miał czasu i nie ma pewnej przyszłości. Poprosił mnie jeszcze abym zostawiła aktywny obecny nr tel,abyśmy mieli kontakt....Bo ja wyjeźdzam do Anglii!!!Czy mężczyzna,który mówił,że zawsze będzie mu zależęć na mnie mógł tak szybko zapomnieć o miłości do mnie?Moze któryś z mężczyzn na forum wypowie się z męskiego punktu widzenia o co może tu chodzić...?Proszę... :) Ps.Proszę mi przesłać również ksiązke na podany e-mail :)z góry dziękuje
×