qkartka
Zarejestrowani-
Zawartość
30 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez qkartka
-
1
-
nie widze nie damy rady tu pisac - zakładamy nowy watek
-
Nutti jak to gorzej? zakładasz juz ze w nowej bedzie gorzej...
-
Marzenka zakladaj i tyle - podaj najwyzej linka gdzie ten nowy
-
9
-
8
-
7
-
6
-
5
-
4
-
3
-
2
-
1
-
a wpis zolzy byl - czemu nie widzialam?:( taaaa nowy trza chyba zolza no to witaj w klubie;) sie staramy coby za tydz. lipy nei bylo - nie:D
-
o matko jaka glodna jestem - moze nie to ze glodna tylko cos slodkiego lazi za mna i lazi!!! no a pora w sam raz na slodycze:( wrocilam niedawno od babci, biedna ledwo kontaktowala, znow sie ubeczalam, pod koniec na szczescie zalapala i zjadla i pogadała a ja po przyjsciu wciagnełam 6 wafli kukurydzianych - z miodem se zrobilam, 2 garsci slonecznika, rodzynki, daktyle i ciagle mi malo - zapijam tego slodyczowego gloda cherbata - nie wiem czy zapilam na dobre...
-
ales sie namordowala - ale przepchalas Marzenka moja dopiero w II klasie, za rok bedziemy sie stroic****icowac:D Ajenka no widzisz jakiego mam nosa:) a na co za stara? no wiesz!!! Marzenka zawsze to spadek, no masz zaparcie do tych slodyczy! musze wziac przyklad z Ciebie!!! A Zolza gdzie? waga naprawiona a wpisu nie ma... dobra lece szykowac obiad dalej Ida tak, starczy tego dobrego - wracaj!!!!!!
-
to ja szybko z wagą - 56,4... ech:( prawie kg wiecej niz 2 tyg temu - tydz temu nawet na wage nei wlazlam wrocilam wlasnie z silki - 14km - teraz zrobilam koktail z bana, jablka i kiwi i mleka, nawet dobry, a rano byl bialy ser z jog nat i cukrem i pol drozdzowki, no musze sie jakos przylozyc bo inaczej nic z waga nie rusze:( to czytam co tam popisalyscie, mam nadzieje ze zdaze
-
zolza a ja Ci zycze tej przeprowadzki - tylko na swoje:D no ale ogolnie to nic fajnego, jeszcze jak sie ma gratow tysiac;) Marzenka no ja tez czekam na zdj. corci - fajnie ze taka wysoka! Moja tez sie zawsze chwale, bo to zgrabne dziewuszysko, a i poruszac sie tez potrafi /jednak tance sporo dają/, w przyszlym roku na zakonczenie gimazjum tez chyba jakias impeza szkolna? - wg mnie to przesada, wystarczylaby studniowka po szkole sredniej, no ale... no tez bedzie zamieszania z kreacją, rok temu na slub mojej siostry musialam jej kupic sukienke dla 8-latki, bo w innych plywala, juz i tak byla b krotka, wiec praktycznie tyle co w ub wakacje w niej chodzila, teraz to tylka nie zakrywa - ale spokojnie w nią wchodzi - zatrzymałam ją dla laluni, no ta to ją spokojnie zalozy pewnie za 5-6lat:) a ja siedze w domu, i podjadam co chwile, ech tez sie boje co ta waga jutro pokaze, hmmm moze sie popsuje;) e chyba nie mam na co liczyc... Ajenka cos czuje ze ten kolega to taki od serca:D brakuje mi wpisów Idy...
-
eeeee nie, no wcale efektów nie widac...:P Ajenka udusze Cie!!!!!!!!!!!!!!
-
ano widzisz Ida ze mna raczej nie podyskutujesz o nowosciach, ja to taka prosta baba: chleb, ser, jaja:P nazwyklejsze, najprostsze rzeczy - wogole to widze ze mam takie minimalistyczne podejscie do wszystkiego i do jedzenia widze tez - im mniej - zroznicowane tym dla mnie lepiej, szkoda ze nie ide w kierunku ze im mniej - ilosciowo to tym lepiej:P u mnie w domu wogole minimalistycznie: wszyscy zachodza w glowe jak na 48m2 5-cioro ludzi i w duzym pokoju /coby szumnie nie nazwac salonem/;) tylko: wersalka, fotele, stolik szklany i TV na scianie, bez szafek, komody, pulek i innych gratów:) wiec jest minimalistycznie skoro wszystko sie miesci:) No w kazdym badz razie zostal mi ten 1 batat - ja to mysle ze tak mnie nie porwal bo zly kupilam - zwiedly czy jaki on - no i ugotowalam, zblendowalam z mlekiem /zwykklym bo gdzie tam u mnie kokosowe/ i gorzkim kakao - bez cukru a slodki! w smaku jak budyn czekoladowy, nawet dobry, gdybym w piekarniku zrobila batata to bylby slodszy o wiele, mozna by bylo wiecej kakao dodac /ja tylko 1 lyzeczke/ i tak bylby slodki i chyba bardziej wyrazisty - no plus taki - Marzenka - ze bez cukru a normalnie jak budyn - wiec mozesz taki zrobic i byc spokojna o kolejny dzien bez cuksow:) brawo dla Ciebie!!! a ja jem: wczoraj 3 kawalki gorzkiej i 4 kruche ciastka z orzechami /kupilam synowi a sama pol zjadlam:O!!!!/ Pozatym byloby OK, ale przesadzilam z kolei z rodzynkami, slonecznikiem i daktylami - co troche podjadalam, tak ze minimalistycznie to nie bylo wcale!!! Ajenka - a jak pisalas ze dalas rade na czworakach? to co to nie jest sukces? zawsze to sie ruszylas - chyba po tych cwiczeniach co sama wykonywalas - cos widze ze one wiecej Ci daly niz ta reh. - oj chyba za duzo po niej oczekiwalas stad chyba Twoje rozczarowanie Ale nic samo nie przyjdzie, tak jak Ida pisze, niektórzy potzrebuja wiecej czasu na efekty i to zdrowe osoby, a co dopiero po operacji, no i my tez nie mamy po 20 lat...:( Musisz byc zawzieta i ambitna, inaczej nie moze byc - ja tak podchodze do wszystkiego, czasem ambicja mnie wrecz zabija - psychicznie i emocjonalnie - ale wychodzi mi na dobre ostatecznie. Ida o to masz super pogode!!! Maz z synem /bo corka z goraczka dzis lezy/ wybieraja sie w pt. na nocne zjazdy tu u nas niedaleko - taka promocja od godz. 20-24 w piateki wlasnie, byli tydz. temu - zadowoleni - ja nie cierpie nart - lyzwy jeszcze jeszcze, ale nie lubie zimy generalnie. Ja jutro siedze z lalunia w domu - wiec taki dlugi weekend mam - bo chora jest, teraz druga do niej dolacza, ech... no i mialam cos napisac ale mi z glowy wylecialo i nie wiem co - ?
-
Ajenka ale zobacz ile sama juz osiągnęłas! jeszcze przed tą reh.
-
Ida a czy po mojej wypowiedzi odczytałas cos takiego? nie wiem moze tak pisze :O, choc wydaje mi sie ze nie, ale zawsze odbierasz to troche za hmmm... mocno:) nie:) - oczywiście nie pisałas zeby nie jesc polskich:) - ja tylko napisałam ze JA - OSOBISCIE - wole tj wybieram raczej polskie
-
zolza no chyba musisz cos wykminic co bys lubiala, czy taniec, czy sztuki walki, czy jakie inne fajne zaj. fitness, czy silka czy jeszcze nie wiem co - albo zacznij biegac, ja tego po prostu nie cierpialam, biegalam zeby schudnac, i tak se biegalam i biegalam ze teraz ciezko mi np nie biegac, naprawde wciaga, wciaga po prostu to pokonywanie siebie samego, moze glupio brzmi ale kazdy sukces w bieganiu mnie mocno motywuje i chce wiecej i szybciej, a potem slysze eeee bo Ty to biegasz, ale pamietam lat temu hmmm nie wiem 10 czy ile? jak zaczynalam to niemozliwe bylo zebym biegla bez przystanku 15min. i to bardzo slabym truchtem! Po bieganiu uwielbiam to uczucie zmeczenia, bolacych nog, ramion itp - nie to ze boli i jakis bol i od razu apap itp itd - ale tak przyjemnie jest czuc ze sie ma nogi, ramiona. Ida a ja sie zastanawiam na ile to zdrowe skoro nie z Polski... nie wiem ale jakos sceptycznie podchodze do owocow, warzyw ktore nie sa nasze - ktos powie, bez przesady to najlepiej nie jesc nic, ale ja jesli chodzi o zdrowie to wolalabym zjesc naszego ziemniaka niz batata, nawet jesli on taki super hiper witaminowy i co tam jeszcze 3 strony o jego zaletach piszą.
-
Marzenka nie tylko Ty tak masz, ja moge nie jesc caly dzien i wcale nie odczuwam tego, natomiast przychodzi wieczor to jakies szalenstwo jedzeniowe we mnie wpada - inni mowia a jakbys jadla normalnie, ze sniadania, ze to ze tamto to tak by nie bylo - no niesety probowalam, efekt taki ze co bym i jak bym nie jadla do tej 17ej to i tak swoje wieczorem dojesc musze - wiec jak moge to oszczedzam w porze w ktorej mi sie to udaje i juz. Wczoraj w miare mi sie udalo, nie ze dieta idealna jak to mowi Ida, ale wiekszych wpadek nie bylo, twarozek, jog nat., wafle ryzowe /hmm chyba prawie cale opakowanie/, kiwi, kromka chleba z serem zoltym, 4 kawalki gorzkiej czek., pieczone bataty - no wlasnie tak srednio mi smakowaly, moze wogle kupilam takie przywiedniete - no zostal jeszcze jeden, z niego mysle pudding zrobic, ugotowac i zmiksowac z mlekiem i kakao - a moze darowac sobie, bo takie slodkie rewelacje to tylko nakrecaja mnie na slodycze... nie wiem moze salatke z niego zrobie - je sie wogole surowe? - mi smakowal bo wczoraj zjadlam jak kroilam:) No i wkoncu materac jest i krazek tez:)- oby sie teraz te odlezyny szybko goily!
-
dla mnie wczorajszy dzien byl OK i dietowo i wogole:) Rano to wiadomo a na obiad gotowany indyk i kap kiszona, wpadlo kilka wafli ryzowych wersji na slodko tj z jog i cukrem, 2 kawalki czekolady i kromka z szynka - ale to i tak spoko, zaliczylam tez zajecia fat burning - po nich praktycznie padlam, szybko ogarnelam to co musialam i usnelam. A dzis siedze w domu bo lalunia zakatarzona wiec siedzimy - no obym nie przesadzila z iloscia podjadanych rzeczy;) Ida bataty dopiero dzis zrobie - no sama ciekawa ich jestem:) Zolza wlasnie co z Tobą??? Marzenka nie chcialam z tym jarmuzem Cie straszyc - a Ty masz te liscie? czy suszony? Ajenka pisząc pole - to nie znaczy chyba, ze od razu za zniwa czy siankokosy sie chce brac:) - jedni wychodza na dwor, inni na pole:):):) - a to po prostu taki spacer znaczy o zolza super ze jestes!!! widac te ostatnie dni na wszytskich, hmm wiekszosc:) - tak jedzeniowo podzialay:( tak tak tak ograniac sie trzeba i to jak najszybciej :D Ida to co dobrego na miescie serwują?:)