qkartka
Zarejestrowani-
Zawartość
30 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez qkartka
-
Idus - dawaj, dawaj co to!!!! na glowe to ja juz padlam to wystarczy;) siostry - nawet nie wiesz jak dobrze z nimi mam!:):):) moze i masz racje - tego blonnika mało - moze faktycznie jakie kasze wprowadze jeszcze... bo bedzie tak ze nic nie zjem a przytyję, juz wlasnei siostry stw. ze jakby jadly tyle co ja to by z glodu padły - no a mojego wzrostu a po 48kg ważą - i jedzą... normalnie...
-
no i zjadlam 2 krówki, ech , no paliwo wysokiej jakości to nie jest...
-
Idus miedzy moimi starszakami to 1,5 roku róznicy - ale dsw z blizniakami mam:P - moje siostry to bliźniaczki wiec wiesz co przeszłam jak sie urodzily, no a mialam wtedy 10 lat i stresowych rodziców:o Lekko nie było... Eeeee no jak to nie Wasza:) jak mało? - praktycznie same te warzywa - no kto zjadl pol kalafiora? no chyba Marzenka moze w swoich zupkach przez tydzien:) Ostatnio i 2 papryki dziennie wciągalam:) No moze w takiej kolejnosci: lody, wafle ryzowe/orkiszowe i warzywa - jedyne co mało jem to mieso - ale to juz pisałam ze mi smierdzi...:D Widzisz mnie to gubi to jedzenie na noc i w takich ilosciach, ale ja wiem ze jakbym tak racjonalnie jadła przez dzien to i tak wieczorem byłoby to samo, a moze jeszcze wiecej - takazem udana:P No ale masz racje - poprzeczka wysoko:):):) a spodnie tak srednio sie doprały - moze ja dzis wezme je w swoje rece:) no to od srody widze ostro sie zabierasz - no jak kasa wyliczona to juz wyjscia nie masz - tak z ciekawosci: a co planujesz kupic za oszczednosci?
-
Szarotka a tak parkour :P pewnie i tak nie spamiętam /jajecznica i te sprawy/ no to kochana brawa dla Ciebie zes tak zawstydziła młodszą konkurencję;) A ile Was kosztuja te zajecia? Ja dzis bez rewelacji - 2 wafle ryzowe, 2 garsci flipsow, potem jablko, twarozek - dzis pozno wracam z pracy kolo 18ej - to pewnie bez wiekszych oporów siorbnę te swoją nieudaną zupkę z kabaczka - została micha. Jest kalafior - ale może nie aż tyle coby jutro z kolei na wadze nie zobaczyć jakieś rewelacji:P To tyle w planach, bo na czym faktycznie sie skonczy to sie okaze po 18ej! no to zem sie opisala - 30 postow spokojnie by z tego wyszlo...
-
wczoraj poszłam spac z kurami o 20ej:) sie zaczyna ja tak mam niestety w tym okresie Nutti LC jak synowi poszlo w niedzielę? czemu nie piszesz? mysle ze pogodę miał duzo lepsza niz w sobote wiesz ja tak wracam do tych lat kiedy moje starszaki były w wieku 6, 7 lat - to chyba obowiazkow wiekszych nie mieli - no zabawki to podstawa była od malutkiego - bezwglednie! pamietam jak pani w przedszkolu była po wrazeniem jak moje dzieci po zabawie jak automaty sprzatały całą sale z zabek, zreszta nawet jak poszlismy gdzies do znajomych to dzici po zabawie biegiem gdzies do czego nowego, a moje dzieci bach za układanie - do tej pory tak jest wszystko ma swoje miejsce, nic nie wala sie po domu. Śmieci to zawsze ten zabiera kto wychodzi z domu a akurat jest pełen kosz - ale to trza pilnowac a nawet jak naszykuje i stoi przy drzwiach to i tak w wiekszosci - zapomną! łózka scielą, po zakupy chodzą - ale nie wiem od kiedy? odkurzanie - to w tym roku doszło /mają 13,14 lat/ Garów po sobie nie myją, nic nie gotują, najwyzej przygrzewają w mikrofali No najwiekszy obowiązek dl anich to laleczka - ale to sporadycznie, wystarczy ze ja wychowałam swoje dwie mlodsze siostry, to swoim dzieciom nie zapewnię takiej traumy - syn b chetnie sie zajmuje młodsza siostrą, powiem ze jestem w szoku bo jak tylko ona przyjdzie do niego, czy nawet gdzieś placze i marudzi w innym pokoju to on biegnie do niej, a to to, to tamto... Rano jak wstane szykowac sie do pracy, to on wstaje i sie nia zajmuje - razem na łóżku dokazują, to idzie do kuchni i razem jedza jego platki - karmi ją, zakłada sliniak, no naprawde... corka nie, ona spi i nic ja nie obchodzi... On jest inny. Nawet na podworku jak gra z chlopakami w pilke to zawsze do nas przybiegnie, to wezmie małą do swoich kolegow - ona to b lubi - czasem pozwolą jej pobawic sie piłką. Czasem w domu to musze go odganiac od laleczki - zeby poszedl sie uczyc, itd itd Generalnie to duza pomc dla mnie. Marzenka fryzurka super!!!!!!!!!! pasemek nie widzę, ale o sama fryzure mi chodzilo - tez nad taką sie zastanawiam, w sumie to nad dwoma - jeden bob - b podobna do Twojej - i taka druga co miałam z 10 lat temu - przeslę Wam fotki kiedy to mi doradzicie:) Kary - ja dla swojej corki taka wymysliłam: bo wczoraj z wygłupów u tesciow to sobie po spodniach porysowali dlugopisem - no normalnie rozszarpałabym - ale spokojnie podeszalm do tematu - kazałam synowi w pn. isc do sklepu i kupic sobie nowe - siostra ma mu zwrocić za to kase - te jeansy co mu wczoraj porysowała to za 150zeta kupiłam na wiosnę - nawet nie widziałam a syn od razu poleciał do łazienki, zaczął szorować mydłem, mąż sie zlitował dał mu vanish-a, troche sie sprało - no a ja dalej mowie zeby po szkole poszedl do sklepu i zeby kase wziął od siostry na to, a on ze nie, nie musi bo juz wyczyścił ten dlugopis... to jest kochane dziecko:) Starsza córka przy takiej karze pewnie wybrałaby najdrozsze spodnie...
-
wlazlam na wage z samego ranca liczac ze zobacze juz jakies 54 z hakiem /wiekszym niz mniejszym;)/, a tu masz 55,7 - masakra jakas!!!! @ nie mam i przed tez nei jestem, nei wiem, moze napecznialam ta woda z basenu - qurcze Marzenka widzisz to Tobie jakos lepiej poszlo, obawiałas ze pozwyzej 71 a tu mimo weekendu i urodzin waga Cię nie przeraziła - brawo, widac te miksy dają radę:D Ja wczoraj z rana na basen - wczoraj sama, dla syna za wczesnie, corka na akrobatyce, maz z małą, a w sob. razem z mezem bylismy. Na basenie tym razem nie tyle full wypas co all-inclusive, na pocztaku bylam sama + jedna osoba na nauce plywania, potem jeszcze 2 chlopakow trenowało /chyba do zawodow/, a na koniec jeden z ratowników wskoczyl na tor obok mnie, wiec i tak jeden tor pusty:D potem pojechalismy do tesciowej wiec generalnie do 13ej nic nie jadlam /kawa z ekspresu jedynie/ Obiad tez spoko a podziubałam troche ziemniaka, 2 ogorki kiszone i kawalek indyka z rosołu - oni tam juz przyzwyczajeni do mojego jedzenia i nie robią z tego problemu tak jak moi rodzice/ Placka kawal zjadlam /bo tesciowa kroi spore porcje/ ale tylko jeden - bo wiem ze z przepisu tam jest szklanka oleju - taki murzynek z jabłkami/, i jablko jeszcze - wiec po powrocie taka glodna bylam, ze od razu wstawilam kalafiora /coby za lody sie nie zabrac/, Idus zupki nie, nie wywaliłam - choc nie zjadliwa była to jednak w ostatniej chwili wstawiłam do lodowki - zeby sie jeszcze nad nia zastanowic - no i sie zastanowiłam - w niedziele - jak czekalam na tego kalafiora to i ta zupę wciągłam bez niczego - w sumie to nie wiem, moze sie przegryzła w tej lodowce czy jak? no zjadłam pełną michę, potem jeszcze tego kalafiora -a moze i z połowe - no to taka glodna byłam - i o dziwo byłam w stanie podarowac sobie lody - nie, nie, nie zupełnie bo 2 łyzeczki zpudelka musiałam spóbowac - ech zeby choc sam smak poczuć. Wiec generalnie zle nie było - moze wieczorem...? - te porcje fakt ogromne - no ale wartosciowo to nie najgorzej i czemu wago tak mnie stresujesz od rana? a niech tam! w stopke wpisuje wage sobotnią :P
-
i sie poblokowalo dziadostwo - to ide spac, moze jutro rankiem jeszcze na basen wyskocze?
-
Zołza pewnie dlatego tak lubie wypiekac:P a gdzie bym pianie odpusciła, albo kogel mogel - nie nie ma takiej opcji! dlatego zawsze daje o 2 jajka wiecej:)
-
Marzenka fotki z urodzin - oooo to super bylo, no po minie sadzac to b b b super, a co to za tort wybuchowy, sztuczne ognie w nim czy jak? Szarotka zdjecia rewelacyjne, po prostu szaleństwo!!! no to teraz wiem co Was tak ciągnie do tych sobotnich zajec - jakkolowek sie one zwą:O - energii i pasji Wam nie brakuje, dzieciaki swietne, nie wiem do kogo bardziej podobne, chyba do Was obojga:)
-
Szarotka oooo no super Ci idzie!!! widzisz jednak pilnowanie kcal robi swoje, na oko to se można... Gratuluje spadku - chyba najwiekszy z nas wszystkich:):):) dla 6 i 8 latka to ja nic nie proponuje - moi mieli w tym wieku luuuzik:P Idus jak to nie pamietasz swojego idealnego dnia - przez ten Twoj dzien to ja codziennie omlety wciągam:P Idus jesli chodzi o te kase i zarcie - to ja - zakladajac ze zostaje sama - to 3,5zeta dziennie --- tyle kosztuje litr lodow tych co jem - z Lewiatana zreszta - i polecam dobre - dla zainteresowanych 66 kcal /ale niestety w 100ml/ - dobra wiem... nikt w tym momencie nie biegnie do Lewiatana:P scyzoryki, jajecznice .... ech.... Nutti super 4 te miejsce w tej grupie wiekowej - no no!!! brawa - no to jutro tez zaciskam kciuki !!!!!!! masz przerabane z tymi bolami:( a widzisz w tym biegu co moj syn biegnie, zmeinily sie zasady i myslelismy ze bedzie najstarszy w swojej grupie - a tu zmienili i beda 3 lata od niego starsi - ale biegnie i sie nastawia na wygrana - a i dobrze, maz troche go sprowadzil na ziemie, przypoimnajac tych co wygrali wtedy, ale stwierdzilam ze czemu nie, neich sie nastawia na wygana:D Zołza grunt ze waga w gore nie idzie - u mnie tez chyba na te zime organizm nic nie chce wiecej zrzucic:)
-
no widzisz Marzenka a ja myslalam ze moze jaka rodzina jestesmy:D dobra zaczynam Was czaytac, bo widze ze jak spokojnei spalam to Wy tu nieźle buszowałyscie:)
-
tak na szybko - bo rysujemy, wiec oby sciany cale byly - waga 55,3kg ....hmmm no liczylam na mniej!!!! w sumie to przyznam sie, ze waze co codziennie i w srode bylo juz 54,6, ale od czwartku niezmienne 55,3. Ale w stopce to wpisze wage poniedzialkową - zeby za łatwo nie bylo;)
-
Idus moze i ladnie;), dzieki - ale tak normalnie to bym sie innym nie przyznawala do tego wszystkiego:o bylas na fitnesie dzis?
-
Marzenka jakby to sernik byl to bym zrozumiala, ale makowiec? hmmm... wiec tak: jakby to sernik byl to pewnie i pietka by sie u mnie nie zostala, makowca, nie no moglabym sobie darowac:) ale zaraz zaraz jak to? a jutro impra basenowa? Marzenka???? Idus widze ze w takiej sytuacji to ja szans przy Tobie nie mam w dietowaniu - no otwieram dzis zamrazalnik, tak tylko zeby spr czy syn juz dokonczyl pudelko - i co widze? nowe juz lody maz kupil... no i wez sie tu odchudzaj!!!! i tylko farta mialam ze na tych lodach nigdzie nie bylo kcal - to sie boje jesc jak nei wiem ile kcal - no i tylko dlatego nie tykłam i nie tykne bo ide spac Nutti maz to pewnie ze piwko:D to jak wazymy sie jutro czy jak?
-
matko jak czytam siebie to jakas wariatka pisze nie ja:O
-
glodna jestem masakra - nie nie glodna, tylko wiecie cos bym zjadla, no pora dla mnie teraz idealna na lody i inne pierdoly Posilkuje sie sposobem Szarotki - pije herbatę - w sumie to juz wyzlopałam bo jak ma byc wrzatek to za duzo czasu nie mam na popijanie:) Idus powiem tak - to o te kase i jedzenie chodzi - skoki myslowe z glodu;) ze ja to nie wiem czy bym 10zl wydala - serio, kupilabym jog nat. twarozek, jablka, no moze chleb - wegle jakies musza byc:) to wszystko - ale to mam we krwi, pamietam jak tylko zostawalam sama w domu, a rodzice kase zostawili na tydz czy dwa to za wszystko praktycznie ciuchow na bazarach se pokupowalam, a potem w domu kwiczalam z glodu - robilam nalesniki, jajka i mleko szybko sie skonczyly - to smazylam takie maka z wodą:) bo tylko maka w domu byla:P Odchud zawsze byl - ale za to potem odbijalam wszytsko z nawiazką he he teraz niech moi jada na 2 tyg. to pewnie ponizej 50 bym zeszła:) - no ale to nie realne, gdzie pojadą? bezemnie?:P
-
Idus o i ja sie ta zasadą kieruje, teraz to nie ma szans zebym sama byla w domu:P ale jak sie tak juz zdarzało to nic w domu do zarcia nie bylo, no normalnie nic, bo ja jak wejde do sklepu i mam dla siebie (podkreslam: dla siebie) cos kupic to tak sie zaczne zastanawiac i tak medytowac co - zeby zjesc, a nie zjesc;) ze nic nie kupuje, bo wszystko wydaje sie za kaloryczne, a to jesli juz nie - to zbyt drogie... dlatego zakupy robi mąż - ja jesli kupuje to tylko z mysla o reszcie ekipy - no ale jesli juz w domu zakupy sa, to jak najbardziej korzystam z nich:P Marzenka a jaka ta Twoja nowa fryzurka? bo mowilas ze pasemka ze podciete - pytam bo szukam pomyslu dla siebie - ja mam wlosy masakra - no czekam w kolejce - jeszcze rowny mc - ale nie wiem co mam sobie zrobic?
-
ech obowiazki, przypominanie - ja swoim jak nie powtórzę /za kazdym razem/ z 6 razy - spokojnie/ + raz warknę /co mnie na drugim koncu bloku słychać/ - to nie, nie dociera - choc te samą czynność robią kazdego dnia...
-
a wazenie to w sobote - he he taka wersja light - ??? czy w pn po weekendzie podajemy /a moze jednak nie...:P/
-
Nutti LC he he no tak podrzuca:D maz robi zakupy, a co zajrzy do zamrazalnika to lodow nie ma - wiec kupuje - pyta tylko a raczej stwierdza ze juz zesmy zjedli wszystkie - no zjedli tzn ja i syn -ech on gorszy ode mnie pod tym wzgl.:) - od meza to nam sie jeszcze dostaje za okruchy w lozku:) np wczoraj to flipsy sie walały:P
-
Oooooo pusty nie pusty - waga super!!gratki!!! a wody to ja nie pije - wogole b mało pije, herbata - oj to tez sporadycznie i tylko zwykła, żadne owocowe, zielone, czerwone, tylko zwykla czarna i do tego wrzątek - ja jeśli juz mam wypić to gotujące sie w gardle;) karnet nie, nie kupiłam - w połowie października - bo mam nadzieje ze pogoda będzie jeszcze dopisywać przez te 3 tyg. - ???
-
oooo no to moje dziecka wygląda na to ze z głodu padną - ja to nawet im jabłka myję - w kuchni nie pozwalam na nic - jak mam później po nich wszystko doprowadzać do stanu z przed - to ja sama wole zrobić... wiem, wiem wiem nie powinnam tak ... no sałatka - hmmm ja to preferuje proste dania - jak chleb to sam - zwłaszcza jak jeszcze ciepły i tak z większością w ten deseń;) wiec sałatka to albo pomidory z cebulą, albo sałata z jogurtem, no czasem zaszaleje i pomidory i cebula i papryka:P Nie, ja nie kombinuje za bardzo:)
-
he he no widze ze Idus jestes:D i działasz:):):)
-
no szczesciem juz sezon lodowy sie konczy - chyba juz nie kupie zadnego opakowania - hmmm to nie ja kupuje... tylko ciekawe co teraz se za te lody wymysle - bo znajac siebie to cos wykminie zaraz... Nutti a co na obiad wczoraj? zołza40 a Ty? a gdzie Idus???
-
Nutti LC jak ja lubie czytac te Twoje sniadanka - smacznie sie je czyta:) weekend no jak ogladalam prognozy to raczej - deszczowy... ech... od pn ma byc podobno lepiej - no oby sie ten weekend nie sprawdzil bo oszaleje w domu z małą, jest tak niegrzeczna ze masakra i nie ma na nią rady, wczoraj to normalnie w tej poczekalni to mokra bylam - a to na stół wlazi, to przewraca krzeselka, to zrzuca zabwaki ze stolika, rozwala ulotki, biega, kladzie sie na podlodze, krzyczy, cos tam, a to kupe krzyczy i to jeszcze w momencie kiedy mielismy do srodka wchodzic / a czekalam juz prawie godzine/, dobra do kibla - ale i tak nie zrobi bo nie umie, ale tak juz wyla a ludzie patzryli na mnei jak na wariata - dobra idziemy do lazienki, siada na sedes, nie robi, wyrywa sie to kupa krzyczy - slysze ze chyba pacjent wychodzi z gab. to cap ja na rece i z golym tylkiem ja biore i biegne do gabinetu, nawet drzwi od wc nie zamknelam, w miedzyczasie papier toalet. za nami sie ciagnal bo wylozylam nim deske i sie przykleil...