Małgorzata...
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Małgorzata...
-
Agatko, znalazłaś poradnię laktacyjną? Byliście już tam? Jak Twoje brodawki - nadal obolałe? Żeby brodawki nie bolały dziecko musi łapać brodawkę razem z otoczką, a usteczka ma mieć wywinięte na zewnątrz. Wtedy jest pewność, że nie łapie za płytko. Lepiej odstawić malucha od piersi jak źle złapał i ponownie przystawić, niż żeby ssał niepoprawnie. Dziecko ma mieć wypełnioną buzię. Odkąd pilnuję mojego Julka, żeby lepiej ssał, to zwracam również uwagę na to, jak łapie pierś i czasem go tak ze trzy razy przystawiam, aż będzie dobrze.
-
Agatko, jak podawałam jeszcze mojemu Julkowi mleko modyfikowane, to też strasznie się prężył i płakał przy robieniu kupki. Teraz, jak karmię wyłącznie moim mleczkiem, to z kupkami jest dużo lepiej. Z ulewaniem podobnie - przy Bebiko ulewał więcej, niż teraz. Przy Humanie też było źle z kupkami i z ulewaniem. Takie mieszane karmienie chyba źle wpływa na układ trawienny maluszków.
-
Cześć laseczki :) No i już po świętach... a ja nawet nie miałam czasu złożyć Wam życzeń... ale za to złożę Wam już teraz życzenia szczęśliwego Nowego Roku oraz spełnienia marzeń :) Niestety, ostatnim razem trochę się pospieszyłam z tym sukcesem w usypianiu Julka bez cycusia... wcale tak łatwo nie idzie. Nadal koniecznie chce zasypiać przy cycku i czasem poddaję się i go przystawiam. Poza tym mam wrażenie, że mam jednak ciut mało pokarmu, a mój maluch trochę leniwie ssie. To znaczy mieli cycka w buzi, ale nie słychać, żeby połykał... ...i to jest kółko zamknięte - mało ściąga pokarmu, to się mało produkuje, mało się produkuje, to maluch jest niedojedzony, a jak jest niedojedzony, to wisiałby najchętniej cały dzień na cycku i czekał, aż samo spłynie (tym bardziej, że już poznał smak butelki na samym początku)... ale nie poddam się - będę karmiła piersią i już! :) Na razie, jak przez chwilę nie słyszę połykania (bo smoczka sobie z cycka zrobił), to smyram go pod bródką, a jak mi mały zasypia, to odstawiam na chwilę od cycka i podnoszę go do pionu, żeby się wybudził i potem znów go przystawiam. Dzięki temu wreszcie więcej robi w pieluchy - czyli więcej je, a i cycki widocznie mi się powiększyły. :) Kupiłam laktator elektryczny - używaną Medelę od koleżanki, żeby ściągać mleczko w nocy. Jak w nocy troszkę mleka ściągnę, to mam na wieczorną dokładkę dla Julka i wtedy mały lepiej zasypia. Ta koleżanka pożyczyła mi książkę na temat karmienia piersią. Tam jest wiele sposobów, żeby dziecko lepiej jadło, intensywniej ssało, i.t.p., i.t.d. Zobaczymy, jak będą się sprawdzały te porady. Zdrówka wszystkim życzę - dużym i małym. Pa
-
Agniesza, a wzięłaś pod uwagę, że jak troszkę czasu upłynie między robieniem kupy przez małego a przewinięciem go, to kupa potrafi sama zzielenieć? Jak mały zrobi żółtą kupkę i nie przewinie się go natychmiast, to kupka zmienia kolor na zielony... Może sprawdź starsze pieluchy, czy kupki nie zzieleniały i porównaj - może jednak wszystko jest O.K.? Kupiłam sobie encyklopedię zdrowia małego dziecka i wyczytałam coś takiego. Agatko, ja jeszcze troszkę krwawię po cesarce, ale tak malutko, że wystarczą podkładki higieniczne - już ponad 3 tygodnie. Krwawienie powinno chyba trwać od 2 do 4 tygodnie. Co do bólu brodawek: zauważyłam, że jak podam butelkę, to mały przy następnym karmieniu gorzej łapie pierś - płycej. Przed wieczornym podaniem butelki łapie znowu bardzo ładnie - brodawkę razem z otoczką - czyli tak jak powinno być. Agatko, oprócz samego łapania brodawki, dziecko jeszcze \"szoruje\" tylną stroną języka po powierzchni brodawki. Moje brodawki po wygojeniu się zrobiły się dość twarde na samej końcówce.Ja starałam się cały czas karmić małego piersią mimo bólu i w między czasie stosowałam Bepanten na brodawki - jego nie trzeba zmywać przed karmieniem. Są też inne maści, których nie trzeba zmywać przed podaniem piersi maluchowi. Ja dzisiaj też ubrałam choinkę :) Ciekawa jestem, jaką minę będzie miał Julek, jak się obudzi :D Melduję kolejny sukces: moje dziecko odkryło, że zasypiać można równie dobrze bez cyca :D Tak ładnie dziś spał na spacerze, że mogliśmy z mężem dojechać wózeczkiem do marketu i kupić babci jakiś prezent :) Do tej pory strasznie darł się na spacerach, bo nie umiał usnąć bez cycka... Bez spacerów też już dzisiaj zasypia bez cycusia :) Bardzo pojętne to moje dziecko na nauki :D ;) Idę karmić małego Pozdrawiam wszystkich cieplutko
-
Cześć :) Widzę, że jak co weekend pustki tutaj. Ja dziś nie mogłam spać, choć nie czuję się wyspana. Gdyby nie to, że kompa mamy w tym samym pokoju, gdzie śpimy (więc nie chciałam budzić męża), to byście mnie tu dziś widziały o dziwnej porze ;) Muszę się pochwalić sukcesem! :D Udało mi się odstawić sztuczny pokarm! Karmię teraz wyłącznie własnym mlekiem i w zasadzie wyłącznie piersią! :D Nie powiem, że łatwo było tym bardziej, że miałam problem z laktacją po cesarce. Gdyby nie moja mama, to albo bym z głodu zdechła, bo Julek nie dawał mi odrobiny wolnego w niektóre dni, albo bym się poddała i przeszła na mleko modyfikowane... ale udało się :) Mąż też mi bardzo pomaga - codziennie rano zostawia mi śniadanie na stoliku :) a ja w zamian staram się, żeby mały pozwolił mu się wyspać :) Jakby któraś miała ochotę skorzystać z moich doświadczeń, to podrzucam sposób na rozbudzenie laktacji i spokojny sen jednocześnie. Cycki produkują mleko całą dobę, ale maluch zjada więcej w dzień, niż w nocy. Po to, żeby zwiększyć laktację, należy piersi opróżniać do zera. W dzień maluch to zrobi, ale w nocy trzeba trochę udoić za niego. Mój Julek ładnie śpi w nocy, bo wieczorem daję mu butelkę (wyłącznie 1 raz na dobę!), ale teraz jest to moje mleko udojone w nocy i nad ranem. Dzięki temu budzi się co 3-4 godziny na jedzenie i przewijanie. Jak się sam nie obudzi, to budzą mnie moje przepełnione cycki. Odciągam wtedy po około 30ml z każdego cycka i mam na wieczór 60ml na dokarmienie małego na lepszy sen. Zaraz potem przystawiam śpiącego malucha do piersi. Dodatkową korzyścią jest to, że jak opróżnię trochę przepełnione cycki, to małemu jest łatwiej złapać brodawkę razem z otoczką, bo jak cycek jest za twardy, to mały łapie samą brodawkę i potem strasznie boli. Teraz jeszcze muszę oduczyć małego zasypiania wyłącznie przy cycku... bo sama niechcący go tego nauczyłam nie wybudzając jak zasypiał w trakcie karmienia w dzień... w nocy go nie budzę na karmienie i karmię na śpiąco, ale w dzień jak nie spał, to i tak na cycku mi zasypiał... ...ale nic to - damy radę :) Takich trzech, jak nas dwóch, to nie ma ani jednego! :D Chcieć, to móc :) Pozdrawiam wszystkich cieplutko
-
Co do szczepionek, to znam przypadek śmierci 3-letniej dziewczynki na skutek posocznicy wywołanej meningokokami... Ja szczepię, ale kasy nie będę żałowała na lepsze szczepionki. Na patologii leżała przez 1 dzień obok mnie dziewczyna. Lekarz był tak rozgarnięty i taktowny, że wywiad z nią przeprowadzał przy nas - pozostałych pacjentkach (kolejny inteligentny inaczej! :o ). Dziewczyna była nosicielką wzw, a dowiedziała się o tym dopiero w ciąży, bo próby wątrobowe wyszły nieprawidłowe i dopiero zrobili jej odpowiednie badanie... Laska była spoko i jak z nią rozmawiałam, to stwierdziła, że najprawdopodobniej zarazili ją w szpitalu, jak była dzieckiem, bo innej możliwości, to ona nie widzi...
-
Elwirka, gratuluję jeszcze raz Jednak uwinęłaś się pierwsza :D Patunia, nie napiszę "nie bój się", napiszę raczej, że będziemy ciepło myślały o Tobie, żeby wszystko było O.K. Coś sporo dziewczyn się nie odzywa: Joasiella, karola678, **ewelka**, fajnaaj, MarzenaMol, bonizz, Malvina74, kaaczuuchaa, kajtoch, anabelkaaa, elus, maminka1, Zaczatowana, mucha... Ciekawe co się z nimi dzieje? A co z rozpakowanymi mamuśkami? Pewnie temat zmieniły, bo mają już inne problemy... Jak byłyśmy z mamą w ikei, to kupiłam turkusową firankę do pokoiku dla małego i oczywiście nie wytrzymałam i ją od razu obrzuciłam :) Szkoda, że nie mam taśmy, to mogłabym jeszcze dzisiaj powiesić ją na oknie :) ...a mąż w trakcie tego szycia pstryknął mi fotkę, którą zaraz wyślę na naszą skrzynkę :)
-
Dunia, rewelacyjny filmik, a instruktor to miał anielską cierpliwość :D Ja bym tą laskę ukatrupiła od razu ;) Tak więc to prawda, że po porodzie od razu schodzi 5 do 7 kilo, a reszta trochę później. Byłyśmy z mamą przed chwilą w Ikei, ale nie było tego, co chcę :( Chcę turkusowy półko-worek. Były wszystkie inne kolory, więc jeszcze raz trzeba będzie skoczyć. http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/10096163 Powieszę koło łóżeczka, żeby mieć pod ręką różne drobiazgi, a potem mały będzie miał na zabawki :)
-
Mnie też wylazły rozstępy w ostatnim miesiącu, a też całą ciążę smarowałam brzuch, pupę, uda, biodra, boczki i piersi... a rozstępy mam na brzuchu, biodrach i z tyłu na udach :( Niby dużo nie przytyłam, bo jakieś 11-12 kilo (troszkę się zmienia ze względu na obrzęki), ale i tak większość jest na brzuchu. Co do kilogramów zrzucanych od razu po porodzie, to teoretycznie wygląda to tak: - dziecko 3300g - powiększona macica 900g - łożysko 650g - wody płodowe 800g - powiększone piersi 400g - zwiększona objętość krwi 1250g - woda zgromadzona w tkankach 2000g - dodatkowa warstwa tłuszczu 1700g Razem: 11,0 kilo
-
Zarzuciłam wszelką cięższą robotę w domu, bo to chyba nie ma sensu. Namęczę się i żadnych sensownych efektów nie widać, tylko kości mnie strasznie bolą... a jak się nie przemęczam, to przynajmniej mnie tak nie boli :) Skończyły mi się suszone liście malin - tydzień piłam i dalej nic i zastanawiam się, czy warto kupować herbatkę. Nadal mam lekkie i nieregularne skurcze, a dziś rano na kibelku myślałam, że może już... ale to była kolejna zmyłka... Mały nadal wariuje, a przynajmniej wczoraj wieczorem wariował. Dziś tylko co jakiś czas się przeciąga - jakby chciał powiedzieć "matka! nie garb się i się wyprostuj, bo mi tu mało miejsca!" :D Pościeli nie chce mi się składać - idę do łóżka poleniuchować :) Dalej czekam :(
-
Hej laski :) Agnesa, trzymam kciuki Wygląda na to, że to już :) Beatko, wierzę Ci, że się nudzisz, ale dasz radę. Czekanie na malucha też się dłuży okropnie... Co do porodu, to Ty jeszcze troszkę przed czasem jesteś, więc cierpliwości życzę. :) Oj, dziewczyny, a z moich okolic, to normalnie tłumy są :p ;) Ja to już na pewno z żadną z Was się nie spotkam, no chyba, że przypadkiem za jakiś czas będę gdzieś jechała... Za to bardzo się cieszę, że istnieje net i mam Was, bo to prawda, że jak ktoś nie przeżył czegoś podobnego, to nie zrozumie(no, może z małymi wyjątkami). Więc tylko ciężarówka zrozumie drugą ciężarówkę :) Baderka, moje myśli są b.często przy Karolince i Natanku i trzymam mocniej kciuki Dzięki za info. :) Maja_21, ja też się dokładnie tak samo czuję - gruba, brzydka, boję się porodu i mam kiepski nastrój :( Witaj więc w klubie ;) Lorinko, fajna ta statystyka... i dziwnie równo głosy się rozkladają... Marta, ja to się szykuję na tą pełnię już drugi tydzień ;) Może akurat :)
-
Dunia, nie zawsze warto stawiać sprawę na ostrzu noża, nie zawsze jest to takie proste. Czasem trzeba zagryźć zęby i przeczekać... ...ale z drugiej strony może i masz rację... Wszystko zależy od sytuacji, a my wiemy tylko tyle, ile Agata napisze...
-
Agatko, fajnie Twój R jej powiedział :D W sumie ceremonia ślubna może się przecież odbyć jedynie ze świadkami, a i nazwiska mogą być różne. Mój mąż i ja mamy różne nazwiska (każde zostało przy swoim) i do tego różne adresy zameldowania... kiedyś miałam ubaw na poczcie odbierając przesyłkę dla męża... pani z okienka nie chciała mi uwierzyć na słowo, że jesteśmy małżeństwem... kazałam jej udowodnić, że nie jesteśmy małżeństwem, albo wezwać kierownika :D ...zmiękła po tym tekście :D
-
Marta, mnie też już denerwują pytania, czy to już. Zaczęłam ignorować tego typu pytania :p Odpowiedziałam ostatnio tylko na jednego eska, bo kumpela nie napisała \"czy już\", tylko \"Julek, wyłaź już!\" i strasznie mnie tym rozbawiła :D ...chociaż jedna słuchała, jak mówiłam, że jak urodzę, to będę rozsyłać eski ;) Agatko, ja mam na szczęście cudowną teściową. I jak czytam jakie masz przeboje z tą jędzą, to za każdym razem Bogu dziękuję, że moja jest takim dobrym człowiekiem. Jeszcze mi coś przyszło do głowy... zapytaj jędzę \"czy kwit z USC spowoduje, że będzie się grzecznie i normalnie do Ciebie odnosić? To kosztuje tylko jakieś sto parę zł i 15 min. ceremonii ślubnej, i wystarczą tylko 2 osoby - świadkowie\". Trzeba być asertywnym ;) Lorinko, trzymam kciuki, żeby udało się wykurować synka do porodu.
-
Cześć Marta, nic się nie przejmuj, że \"trujesz\" ;) Wyobraź sobie, że doskonale Cię rozumiem... ...a z resztą, ja przecież też ostatnio truję... Patunia, a Ty biedaku nadal z brzuszkiem... Trzymam kciuki... w końcu ja też już po terminie, ale nie aż tak długo jak Ty. Mam nadzieję, że już niedługo obie będziemy miały maluchy, oby jak najszybciej, bo ja też już nie mogę się doczekać Agatko, trzymaj się, a jak nie dasz rady, to zapytaj tej jędzy, czy sprawia jej przyjemność dokuczanie Tobie? Czy ma satysfakcję wiedząc, że sprawia przykrość nie tylko Tobie, ale i własnemu wnukowi, którego nosisz w brzuszku? Ciekawa jestem, jak zareaguje i czy choć na chwilę da Ci spokój (oby poskutkowało) Dziś obudziłam się z obolałymi żebrami, jakby mnie ktoś kijem w nocy okładał... mały wariuje, a to niby już czas na niego... kurde, jak on tak cały czas ćwiczy, to może od razu będzie chodził? :D Ja nadal wkurzona chodzę... i nadal mnie kości miednicy bolą... Już się wczoraj wieczorem ucieszyłam, bo przez 1,5 godzinki były delikatne, ale regularne skurcze i odstępy zaczęły się skracać z 15 min. do 13, ale przeszło... dalej nic Tylko kilka razy do kibelka latałam... :(
-
Zaraz Ci wyślę.
-
Karuczek, to dobrze, że już w domku jesteście Wszystkiego najlepszego Wa życzę, żeby już żadnych przykrych niespodzianek nie było Daff, dzięki za pocieszanie. Właśnie tego mi teraz trzeba. No niby moja koleżanka też urodziła dziecko 4800g i 62 cm. długości i to było jej pierwsze dziecko. Laska była po wypadku i miała popękaną miednicę parę lat przed porodem, ale na szczęście skończyło się tylko na nacięciu krocza, a poród trwał w sumie tylko 4 godz. ...tylko, że mnie spojenie łonowe od lipca diabelnie boli i boję się, że mój gin zaniedbał trochę tą sprawę, zamiast mnie wysłać na konsultację do ortopedy... i boję się, że potem na 1,5 mies. w gipsowych gatkach mnie uziemnią... :( Oby wszystko poszło tak, jak u tej mojej kumpeli - też się bała (a miała powody), ale wyszło wsio O.K. JA CHCĘ JUŻ RODZIĆ, BO IM MNIEJSZE DZIECKO, TYM BEZPIECZNIEJ DLA MNIE I DLA DZIECKA.
-
OCZEKUJĄCE MAMUSIE NICK............Miasto..........TC......TERMIN....WAGA.. .... .IMIĘ Joasiella........................ 38......01.11...... 56+8...... Córka? Patuniaa........Anglia......... 41......01.11...... 60+20..... Julia karola678.......Gdańsk........ 39......01.11................... Franuś **ewelka**......Poznań........ 40.....05.11......... +17 ...... ??? agnesa1983.... Poznań........ 40......09.11....... 57+17..... Kubuś Małgorzata..... Wrocław...... 41.....10.11....... 64+11... Juliusz-Tomasz Jokasta......... Gdynia........ 39......11.11...... 58+15... Jeremi-Tadeusz C.internautka.. Poznań........ 40.....11.11....... 56+12..... Staś?Zosia? Marta1983...... Warszawa..... 40.....13.11??..... 65+17..... Robercik **Vanilka**...... Szczecin...... 40.....13.11....... 50+25..... Hubercik fajnaaj.......... Białogard..... 38.....14.11......... +17..... Natalka? MarzenaMol..... Wisła......... 36..... 14.11......... +15..... Arturek mysza1980...... Warszawa.... 40......15.11...... 59+15..... Zosia Beata1987....... Śląskie....... 40......16.11...... 62 +20..... Zuzia pingusia_22..... Mielec........ 39......16.11...... 44+10,5... Marika? magmall......... Warszawa.... 39......16.11...... 62 +13.... Zuzia bonizz........... Opatów....... 38......16.11...... 66 +14.... Synek Yella............. Mielec........ 38......18.11....... 66+12..... Córcia Andzia_M......................... 38......18.11...... 49+9,5.....Maja Malvina74....... Strzyżów...... 37..... 19.11...... mało...... Amelcia lorinka.......... Anglia.......... 39......19.11...... 55+13..... Zuzia dunia26......... Kraśnik/Lublin. 37......20.11...... dużo...... Kubuś kaaczuuchaa... Lublin........ 37(36?...20.(24?)11....... ...... Damian kajtoch......... Kraków........ 39.......20.11...... 53+26..... Córka anabelkaaa.... Garwolin....... 38....... 21.11..... 48+19..... Syneczek mała_agatka... Łódź............ 38.......25.11..... 65-5+13... Franek elus............. Międzyrzecz... 33.......20.11..... 55+9,5.... Adaś maminka1...... Łódź............ 38........27.11..... 53+11........ ?? Zaczatowana... Warszawa..... 38.......27.11...... 49+10..... Adam Maja_21......... Kielce.......... 37.......29.11..... 64 +12.... Wiktorek MajkaMB1....... Rzeszów....... 37.......29.11.................. Rafałek mucha........... Warszawa..... 32.......30.11........buu...... Córka MAMUSIE I DZIECI NICK..........MIASTO......DATA.. TC..PORÓD..WAGA.. DŁ....IMIĘ Marsjanka....Śląskie...... 19.09...35...SN... 2390g.... 51..... Tomuś Aneta30......Kraków..... 16.10...36...SN... 3060g.... 53..... Adaś Balbin........Warszawa...17.10...36...CC... 1824g.... 44..... Kubuś Milla..........Warszawa...17.10...38...SN... 3440g.... 57..... Maciuś Kasika1.......Rzeszów.... 22.10...39...CC... 3300g.... 50.... Karolinka Green_Gable...Szczecin.. 29.10.. 39...SN... 4010g.... 56.... Mikołaj Daffodile....Wojkowice.. 30.10.. 40...SN... 3950g.... 55.... Lilianna Kasiula82.....Cieszyn...... 30.10...39...SN... 3200g.... 52.... Amelka mother.......Warszawa... 30.10...39...SN... 3700g.... 57.... Kacperek Zuzanna_.................... 31.10...40...SN... 3350g.... 53.... Kornelia Karuczek.....Warszawa... 01.11...39...SN... 3270g.... 52.... Tosia KarolinkaLinka...Śląsk..... 01.11...38...SN... 3400g.... 55.... Natanek MałaMi80..... Warszawa... 02.11....... CC... 3420g.... 52.... Bartuś happymama...Irlandia..... 03.11...40...SN... 3285g.... 52.... Zuzia Ann31..........Tarnów...... 06.11...40...CC... 3250g.... 57.... Alicja elwira elwira..Rzeszów... 09.11....40..SN....3200g.... 51....Córka Agniesza26.... Lublin....... 09.11...41...SN...3710g.... ??.....Olafek No i już po terminie... Z miesiączki był na 8-go, a z USG na dziś... :(
-
Pingusia, już sobie wyobrażam, jak po szpachlowaniu szlifujesz te ściany... brzuchem :D ;)
-
Marta, a nie masz Ty podwyższonej temperatury przypadkiem? Koniecznie idź do szpitala, skoro boli po prawej stronie tuż nad pachwiną... bo tam oprócz jajnika jest jeszcze wyrostek... lepiej dmuchać na zimne. Zrobiłam pyszny obiadek (mielone, marchewka z groszkiem i ziemniaczki, mniam :) ), powiesiłam pranko i machnęłam szarlotkę... ale nadal mam podły nastrój :( Ja nie chcę już większego bobasa... chcę już urodzić... Znowu zaczynam się bać o moje spojenie łonowe, skoro brzdąc jest taki duży... i płakać mi się chce :(
-
Hej laski Gratulacje dla Agnieszy!!! MajkaMB1, jak mąż powie Ci, że się lenisz, to mu odpowiedz, że wcale nie. Ty masz tylko zawyżone wymagania motywacyjne :p ;) Patunia, ja też trzymam kciuki. Może mały sam się zdecyduje wyjść misheeela110, dzięki za ciepłe słowa Daff, a to dlaczego miałoby nie być zimy? Wczoraj wieczorem podskoczyliśmy jeszcze do przyjaciół, bo były do obejrzenia zdjęcia z konferencji w Szanghaju i parę anegdot do wysłuchania ;) Toż to inny świat jest... a Szanghaj jest jakiś taki bez wyrazu - pełno nowoczesnych drapaczy chmur w centrum - równie dobrze mogłoby to być każde inne miasto. Stara, zabytkowa część miasta już nie istnieje, więc i charakter tego miejsca zanikł... Niby na dziś mam termin, ale poszłam i zrobiłam posiew, bo nic się nie zapowiada na poród, a w razie czego będzie wynik gotowy i będzie od razu wiadomo, co i jak. Ostatnio jestem jakaś poddenerwowana... dziś mam termin, a tu nic :( Wzięłabym się za jakąś robotę, ale boję się, że będą mnie boleć kości... a i tak nic się nie będzie działo w kierunku porodu :( ...a nawet jakby się zaczęło dziać, to tak mnie będzie wszystko bolało, że nie będę miała siły na porodówce już, a dzieciak ma już ok. 4 kilo... :( Tak źle i tak niedobrze :( Jakieś takie zniechęcenie mnie dopadło. Mąż wziął robotę do domu i przyszedł przed chwilą, a ja się nawet z tego nie cieszę, że nie będę siedziała pół dnia sama... i wszystko mnie wkurza :( Laski, nie wiecie przypadkiem, czy jest jakaś konkretna waga dziecka, od której robią cc rutynowo?
-
Dunia, już wiem, że nie mam racji :( Coś ostatnio dublujemy się postami...
-
Dunia, naprawdę przy cc maluch też może się zarazić??? Ale chyba niebezpieczeństwo zarażenia jest wtedy o wiele mniejsze??? Mam jakieś nieaktualne informacje chyba... :( PROSZĘ O WYBACZENIE ZA WPROWADZANIE W BŁĄD...
-
Cześć laski :) Elwirko, gratuluję Jednak na Ciebie pierwszą padło :) a u mnie dalej nic... Dzięki Marta za info :) MajkaMB, przy cc raczej maluch nie ma możliwości się zarazić, bo paciorkowiec bytujący w pochwie mógłby zarazić maleństwo tylko przy porodzie SN. Wody płodowe są sterylne pod względem bakteriologicznym, a wymaz robi się z pochwy przecież. Możesz być spokojna o swojego malucha. Dziś czuję się w miarę O.K. Kości mniej bolą, niż wczoraj wieczorem, a że pogoda piękna, to wybieram się na działeczkę w celach czysto rekreacyjnych... no i może poćwiczę trochę... palec wskazujący :p ;) Życzę miłej reszt niedzieli
-
MałaMi - gratulacje Witam nowe mamusie Marta, współczuję Ja też ból spojenia skądś znam... po porodzie przejdzie ;) Dziewczyny, śliczne fotki - wszystkie bez wyjątku :) Dziewczyny, jestem Wam niezmiernie wdzięczna za opisy Waszych porodów. To daje pewność, że nie każdy poród to trauma. Niestety, dość często kobiety lubią się licytować, która miała cięższy poród, a to bywa przygnębiające. Stokrotne dzięki za te opisy, bo człowiek oswaja się z myślą o porodzie i już nie jest to jakaś makabryczna perspektywa Kasika, dzięki za pocieszenie, ale ta kobieta niewiele się myli co do odczytów usg... :( ...może chociaż tym razem się pomyliła i maluch będzie nieco mniejszy... Co do spania, to moje przypomina raczej takie drzemanie - bardzo lekki sen z wieloma pobudkami w nocy... mogę tak przez 24 godz. na dobę drzemać, bo mam niskawe ciśnienie, a jak wstaję z wyra, to i tak jestem lekko nieprzytomna cały dzień... Wstaję, bo wypadałoby wstać, ale niewiele mogę zrobić, bo mnie kości miednicy bolą zaraz i zdycham potem kolejne 2 dni... więc zazwyczaj spędzam sporą część dnia w pozycji pół leżącej. Dobrze, że mogę sobie na to pozwolić ;) Ja dziś z mojego ambitnego planu wykonałam tylko połowę... częściowo posprzątałam balkon (duży). Poprzesadzałam część roślin, powywalałam jednoroczne, resztę przygotowałam do zimowania i zmiotłam całą górę liści. Jeszcze mycie zostało i okna. Ja też chcę już rodzić, bo jak maluch urośnie większy, to będę mieć kolejny problem... :( Niby niewiele zrobiłam, ale pierniczyłam się z tym pół dnia, a teraz oczywiście zdycham z bólu... niestety, skurczy jakichś konkretnych dalej niet Najbardziej oczywiście boli mnie miednica, spojenie łonowe i krzyż... Znów chodzę po domu o lasce ledwo powłócząc nogami Nie mogę siedzieć, nie mogę leżeć, nie mogę chodzić, już nie mówię o zmianie pozycji... zaraz nażrę się chociaż apapu, może choć odrobinę pomoże :p ...złości mnie ta sytuacja okropnie Jak nie dam rady podnieść się w nocy, to się do łóżka zesikam