paaatrycjaaa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez paaatrycjaaa
-
Aaa i jeszcze jedno. Uwielbiam czytać "jedzeniowe raporty'' Lonly:) Fajnie,że je wklejasz. No i kawki się napij jeśli jest pyszna:)
-
Ewelinko miło,że pytasz. Dzień minął nawet ok, miałam dziś wolne więc w sumie się poleniłam:) Miałam trochę czasu na przemyślenia i w ogóle. U lekarza byłam,ale nic nie załatwiłam...w piątek dopiero mam iść rano na pobieranie krwi i jakieś jeszcze inne badania. A jak u Ciebie? jak się dziś czujesz? No i....zważyłaś się!?:)
-
Zjadłam większość,ale jak już nie mogłam to wyjadłam mięsko:P Madziu przykro mi,że tak wygląda Twoja sytuacja rodzinna... Mam nadzieję,że jakoś to się ułoży. A co do pająków to ja mam takiego wielkości ręki w domu- w terrarium:P
-
Wszystkie dziewczynki tutaj widzę wzorowo chudną:) Pogratuulować;) Ja właśnie zjadłam obiad. Mogę napisać co zrobiłam to może wam zasmakuje;) Poddusiłam na wodze cebulkę,do tego dodałam marchewkę startą na tartce, kawałek papryki drobno posiekanej, pieprz, łyżkę ketchupu i 70 gr piersi z kurczaka pokrojonej w kostkę, dusiłam to wszystko przez jakieś 10 minut. W garnku zagotowałam wodę i wrzuciłam jakieś 50 gr makaronu sojowego, po 3 minutach odcedziłam makaron. Makaron przerzuciłam do warzyw z kurczakiem i podusiłam jeszcze z 2 minutki. Wyszło pyszne:) Ale nie dałam rady zjeść wszystkiego tzn mięsko wyjadłam;p to chyba po tej owsiance... Ale jadę po mamę do pracy a obiecałam jej,że zjem obiad przed wyjściem więc musiałam. No i chyba pojedziemy do tego lekarza-mama się uparła...a potem mamy jechać na zakupy i mam sobie pokupić do jedzenia to co chcę. Odezwę się jak wrócę. Miłego popołudnia;*
-
Hmm..ale sobie zrobiłam pyszną kawkę i wypiłam. Zaraz mój brzuszek pęknie;P Wiesz do pewnego momentu było mi nawet przykro,że mama nie zwraca na to uwagi co się dzieje...ale fakt jest faktem moich rodziców na 7 dni w tyg jakieś 3-4 dni nie ma w domu. Może wcześniej tego nie widziała, myślała,że jem jak ich nie ma.... A może po prostu nic nie mówiła,bo nie wiedziała jak zacząć rozmowę,dusiła to w sobie. Nigdy rozmowy z mamą nie przychodziły mi łatwo mimo tego,że bardzo ją kocham. Jeśli chodzi o tusz to jest to Chanel INIMITABLE. Uwielbiam go!:)
-
Tak to ten kolega:) Mieliśmy iść już nawet dzisiaj na tą siłownię,ale nie da rady,bo jak założyłam moje spodenki dresowe to zleciały na podłogę nim zdążyłam je złapać...więc muszę najpierw kupić spodnie;) I dostałam kolejne perfumy i mój ukochany tusz do rzęs!:) Kocham go na prawdę;P Sztywna raczej, jest cała gumowa i ma wypustki, zakłada się na rączkę i zapina na taki specjalny pasek. W ogóle u mojej mamy w pracy jest pełno takich artykułów do masażu,na cellulit,wyszczuplenie itp. więc przynosi mi i mówi,że mam próbować i zdać relację;)
-
Nie wiem czemu nie powiedziała tego mi w oczy...ale wiem,że powiedziała już wszystkim na około o tym,że jestem chora;] bo teraz nagle dużo starych znajomych z liceum pisze z pytaniami, co u mnie i że podobno mam anoreksje. Ehh... myślę,że nawet nie warto tego komentować;]
-
Dzień Dobry Madziu:* (nie wiem czy lubisz jak się do Ciebie mówi Madziu:) ) Ja też już jestem po śniadanku, znudziło mi się to wszystko co jem... i zrobiłam owsiankę sobie w/g przepisu Ewelinki, który znalazłam na pierwszej stronie tego topicu: ( 3 łyżki płatków owsianych, 100ml mleka 0,5%, 200 ml wody, trochę słodziku i cynamon)- smakowało:) No i jestem też po kąpieli, mama przyniosła mi z pracy takie dziwne rękawice do masażu. Piszę dziwne,bo na prawdę są dziwne, takie oo gumowe z kolcami,ale dają lepszy efekt niż peeling i zszedł mi po nich cellulit. Wiadomość dostałam od koleżanki, z która się spotkałam... No cóż teraz przekonałam się,że to wcale nie jest moja koleżanka. Ale przed chwilą przyszedł do mnie mój ukochany przyjaciel, który wrócił z UK i już mam lepszy humor. Wieczorem pewnie skoczymy gdzieś posiedzieć,pogadać. Cieszę się,że znowu jest. Madziu dzisiaj wolny dzień?
-
Dzień dobry. To prawda nowy dzień,nowe szanse. Oby dziś się udało. Ciasteczko-ja też tak mam,że jak sobie mówię,że przytył mi znów brzuch to nie chcę nigdzie wychodzić...ale masz racje nie warto marnować sobie życia. Adorinko-u Ciebie już lepiej z humorkiem dzisiaj? Powodzenia z tymi zmianami! Lonly 3mam kciuki za ważenie!
-
Lonly to może ja sobie zmienię nick na; jeszcze wieksza idiotka?;] Przyjemnej kąpieli:*
-
Nie bój się Ewelinko, ja będę trzymać jutro kciuki za to co pokaże waga i mam nadzieję,że to Ci poprawi humorek. No i to normalne,że chciałabyś o tym wszystkim pogadać z kimś tak na żywo... może jednak ktoś taki się znajdzie?
-
Ewelinka jakoś przetrwamy ten wieczór! Mnie też strasznie drażni temat jedzenia...tzn. tutaj jakoś nie. Ale tak normalnie,gdy ktoś ciągle pyta...strasznie mnie to denerwuje;/
-
Moniś ja też Ci dziękuję,że jesteś i ogólnie dziewczynom tutaj! Niby się nie znamy,niby to tylko pisanie...ale mi to na prawdę dużo daje. Daje mi to taką jakąś siłę! Przyzwyczaiłam się już do was.
-
Zapomniałam dopisać jeszcze jednego. Dziś mama zapytała mnie,czy chce żeby do końca życia tak to wszystko wyglądało, czy chcę tak ciągle jeść i jak wyobrażam sobie stworzyć kiedyś rodzinę...jaki dam przykład swoim dzieciom jeśli kiedyś będę je miała. No właśnie...nie chcę tak żyć!
-
Moniś masz rację....i bardzo się cieszę,że to napisałaś. czasem czuję się przez to wszystko taką straszną egoistką;/ Ludzie mają problemy,na które zupełnie nie mają wpływu...a ja mam, mogę coś zmienić. Wiem,że mogę to zrobić. Dzisiaj jak zobaczyłam moją mamę jak płacze po tym moim \"obiedzie\" to siedziałam i płakałam razem z nią, czułam jak bardzo ją ranię...i choć złoszczę się,gdy mówi mi,że jestem za chuda i odbieram to jako docinki to przecież nie dla tego,że jest złośliwa...to dlatego,że mnie kocha. Miałam schudnąć dla siebie, miałam być szczęśliwsza- nie jestem. Wiem,że jest coś nie tak,bo jednego dnia myślę tak \"Przeginasz,co Ty robisz ze swoim życiem, musisz zjeść\" a drugiego dnia myślę \"przytyję od tego, jedzenie nie jest mi potrzebne\". Chcę z tego wyjść dla mojej mamy,dla rodziny,faceta, przyjaciółki i też dla was! Chcę pokazać innym,że można! Zastanawiam się też poważnie nad wizytą u specjalisty, tylko nie wiem czy jestem już na to gotowa. Myślę,że Ewelina też powinnaś nad tym pomyśleć. Wszystko wymknęło się spod kontroli....
-
Czemu fatalnie Ewelinko? Co się dzieje?
-
I co Lonly zrobiłaś sobie ten obiadek? U mnie niedzielna atmosfera też nie bardzo...posiedziałam przy stole,podłubałam trochę na talerzu... myślałam ciągle o tym co się wczoraj stało...przede wszystkim czemu tak się stało. Adrorinko widzę,że u Ciebie też nie najlepiej...niestety mam takie samo zdanie o sobie jak Ty i co raz bardziej mnie to przeraża. Mama właśnie mi oznajmiła,że jutro zabiera mnie na badania do lekarza...
-
Ewelinka to może zrób sobie kawke albo kakao? zrelaksujesz się troszkę. Faktycznie z tymi rozmiarami to różnie bywa. Ja ostatnio kupiłam spodnie w rozmiarze 34 i też muszę je mocować paskiem. A rozmiar 34 to raczej nie jest mój normalny rozmiar. Będę trzymać kciuki za to 55!:)
-
Dasz jakoś radę i wierzę,że będziesz bardzo pozytywnie zaskoczona. Może nawet masz już swoją wymarzoną wagę,jutro rozwieją się wątpliwości,jeśli oczywiście się zważysz. U mnie też zapowiada się samotna niedziela... No i nie doradzę Ci chyba nic na obiad,bo sama nie mam na nic ochoty....
-
Ok Lonly. Nie piszmy już o tym. Jak u Ciebie dziś humor? Cały dzień planujesz spędzić w domu? Napisz jutro koniecznie co pokazała waga,bo wszystkie tutaj jesteśmy bardzo ciekawe.
-
Tak...ale sama nie wiem czemu to zrobiłam,nie chciałam tego, nigdy wcześniej o tym nawet nie pomyślałam... Było,minęło...
-
No cóż jeśli chodzi o mnie i o wczorajszy dzień to kompletna porażka... Sama nie wiem czemu tak się stało,czemu to zrobiłam. Wydawało się, że wszystko idzie ok. Nie wiem czy powinnam tutaj o tym pisać,nie wiem czy dobrze robię...ale skoro jesteśmy wobec siebie szczere...i wy piszecie o wszystkim to ja też to zrobię,chociaż mam uczucie,że nie powinnam. Zjadłam śniadanie,to co zawsze. Potem maliny. Na obiad warzywa (ok.200gr) i pierś z kurczaka(100gr). Potem zjadłam pół grejpfruta. Na kolacje serek wiejski (75gr) z warzywami (rzodkiewka, pomidor, ogórek, papryka). No i potem spotkałam się z \"koleżankami\", wypiłam drinka. Na początku bardzo było mi miło,bo mówiły,że super teraz wyglądam etc. Wydawało się,że są na prawdę w szoku i że cieszą się razem ze mną. Wróciłam do domu i dostałam wiadomość na gg... Przeczytałam tam,że wyglądam jak anorektyczka i żebym się nie cieszyła z tego jak wyglądam,bo wszystko co zjem i tak sprawi,że przytyję, że odeszło prawie 20 kg a wróci pewnie 25kg... że nie wytrzymam.... i wtedy poczułam się strasznie, miałam wyrzuty sumienia przez tego drinka, znowu poczułam się tą samą dziewczyną co wcześniej... Poszłam do łazienki i... potem wcale nie poczułam się lepiej.
-
Najważniejsze,że obiadek smakował:) teraz ja idę porządzić się w kuchni:)) niebawem wracam;p
-
Moniś z tego co wiem to 100 gr makaronu razowego ma ok. 300-350 kcal więc połowa tego:) Smacznego:)