Dobry wieczór.. Zalogowałam się by podzielić się swoją historią..Pomogliście mnie swoimi postami, więc opowiem o rezultatach.
Kilka lat temu miałam kurzajkę na dłoni-smarowałam brodacidem po kilkanastu zabiegach zeszło..długotrwałe ale z efektem. Jednak to nie był dla mnie aż tak wielki problem gdyż miejsce było mało widoczne a i sama kurzajka choć duża nie przykuwała wzroku. ok była i nie ma.
około pól roku temu..może lepiej..pojawiły mi się drobne krostki na brodzie..nim się spostrzegłam, że to kurzajki nasiało mi się ich po całej twarzy ! Dosłownie ! Okolice ust, broda..o czole niewspominając..i nawet na policzku i powiekach..były drobne i wiele.. Załamałam się bo nie mogłam Brodacidem wypalić sobie całej skóry ! Poczytałam i użyłam jak ktoś proponował cytrynę z octem i niestety poparzyłam się cała..a efekt hmm moze kilka poszło..następne 2 tyg leczyłam poparzenie... i szukałam innej metody..Spróbowałam płynu z pestek grapefruitu \"GREPOSEPT\" i powiem wam, że jak i blizny, które zdawały się, że powstaną jak i kurzajek nie ma śladu :) Stosowałam go przez kilkanaście dni - nierozcieńczony i jak najczęściej. Po tyg zauważyłam różnice a ze 3 dni później całkowity brak :) teraz stosuję profilaktycznie do przeczyszczania twarzy i czasem do napoju. Sama nie wiem czy to jednak ta cytryna czy płyn to sprawiła, jednak problem minął i polecam sprobować ;)
Pozdrawiam załamanych i życzę powodzenia !