Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

surja

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Pachnąca po tygodniu, dzięki wam się trzymam!
  2. Mumi, taaa, koncept dooobry, zapach i świeżość kontra mdło-ciężki odór, co się pewnie dopiero zauważa, gdy walka zaczęta! W każdym razie torebki się suszą. Firanek w domu nie posiadam, ale może jakieś brudne torebsko zostawię dla przypomnienia. Strrrrrasznie jałowo się czuję, kompletnie nijak... Jakaś taka nieogarnięta jestem, za to ogarniam dom, ech... A ja jeszcze lubię długo siedzieć po nocy, więc i tak nie zasnę, co by się przed atakiem ewakuować w sen. No, nic, trwam, dzięki Wam. Porymowało się nawet. Pełna podziwu dla wszystkich dzielnych. Przytępiona jestem na tyle, że nie dam rady wymienić z nicków kobietki, które powyżej pisały, sorki, myślę o was ciepło, z zazdrością. Nowym, tak jak ja, sił życzę.
  3. Dzięki Kochani za wsparcie, trzy razy już mnie dopadła chętka na wiadomo co, ale raz wytrzymałam, za drugim pomyślałam, że skoro wytrzymałam za pierwszym, to się nie dam. A jeśli drugi napad głodu przetrwałam, szkoda byłoby polec za trzecim. I tak wkoło. A tu nawet pół dnia porządnie nie minęło.Jeśli chodzi o nadmierne spożywanie próbuję odróżniać głód nikotynowy od głodu związanego z jedzeniem i nie traktować tego pierwszego w sposób zastępczy. Chyba najgorzej jest, jak zlewają się w jedno i człowiek zaczyna jeść z powodów psychicznych. Po po południu robię wielkie pranie swoich torebek, wreszcie zaczną pachnieć, bez tytoniowych strzępów. Felicytas - powodzenia! Nie daj się! Chciałabym być na twoim miejscu, mając kolejny dzień za sobą.
  4. Neri,sorki, już widzę w stopce, mam cztery mniej :)
  5. Neri, jeśli tak długo się pali jak my, to od dłuższego czasu najwyraźniej się myśli o rzuceniu, aż wreszcie w człowieku solidnie zakorzenia się taka decyzja. To fakt, na imprezie potrafiłam odpalać jeden od drugiego (o kacu później nie wspomnę), mimo że dzielnie na co dzień ograniczałam się. Z racji stażu pewnie jesteśmy w podobnym wieku, chyba że dziecięciem będąc w kolebce już paliłaś, hahaha... ALE TO JUŻ PRZESZŁOŚĆ!
  6. Neri - ogółem paliłam 20 lat, ostatnimi czasy potrafiłam ograniczać się do kilku dziennie, ale przy jakiejś okazji imprezowej potrafiłam to nadrobić w dwójnasób... Bez sensu, jedyną słuszną decyzją może być tylko całkowite odcięcie się od nałogu!
  7. becia, zabcia i reszcie dziewczynom - jedną wypaliłam, drugą wywaliłam. Ręce i zęby umyte, wyperfumowałam się i... już więcej nie zapalę! Oby...!!!
  8. Jesooo, byłabym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, gdyby mi się udało!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  9. Witam wszystkie niezłomne kobietki! Od dzisiaj ja zaczynam walkę. Właśnie się łamię, czy wyrzucić dwie fajki, które mi zostały, czy też zostawić tak na wszelki wypadek? Coś chyba jest w tym lęku przed niepaleniem, jakkolwiek głupio to brzmi. Przemyślałam i podjęłam decyzję. Nowe i pachnące życie. Bez wsparcia z waszej strony nie obejdzie się. A paliłam baaaardzo długo, zdecydowanie za długo.
×