surja
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Pachnąca po tygodniu, dzięki wam się trzymam!
-
Mumi, taaa, koncept dooobry, zapach i świeżość kontra mdło-ciężki odór, co się pewnie dopiero zauważa, gdy walka zaczęta! W każdym razie torebki się suszą. Firanek w domu nie posiadam, ale może jakieś brudne torebsko zostawię dla przypomnienia. Strrrrrasznie jałowo się czuję, kompletnie nijak... Jakaś taka nieogarnięta jestem, za to ogarniam dom, ech... A ja jeszcze lubię długo siedzieć po nocy, więc i tak nie zasnę, co by się przed atakiem ewakuować w sen. No, nic, trwam, dzięki Wam. Porymowało się nawet. Pełna podziwu dla wszystkich dzielnych. Przytępiona jestem na tyle, że nie dam rady wymienić z nicków kobietki, które powyżej pisały, sorki, myślę o was ciepło, z zazdrością. Nowym, tak jak ja, sił życzę.
-
Dzięki Kochani za wsparcie, trzy razy już mnie dopadła chętka na wiadomo co, ale raz wytrzymałam, za drugim pomyślałam, że skoro wytrzymałam za pierwszym, to się nie dam. A jeśli drugi napad głodu przetrwałam, szkoda byłoby polec za trzecim. I tak wkoło. A tu nawet pół dnia porządnie nie minęło.Jeśli chodzi o nadmierne spożywanie próbuję odróżniać głód nikotynowy od głodu związanego z jedzeniem i nie traktować tego pierwszego w sposób zastępczy. Chyba najgorzej jest, jak zlewają się w jedno i człowiek zaczyna jeść z powodów psychicznych. Po po południu robię wielkie pranie swoich torebek, wreszcie zaczną pachnieć, bez tytoniowych strzępów. Felicytas - powodzenia! Nie daj się! Chciałabym być na twoim miejscu, mając kolejny dzień za sobą.
-
Neri,sorki, już widzę w stopce, mam cztery mniej :)
-
Neri, jeśli tak długo się pali jak my, to od dłuższego czasu najwyraźniej się myśli o rzuceniu, aż wreszcie w człowieku solidnie zakorzenia się taka decyzja. To fakt, na imprezie potrafiłam odpalać jeden od drugiego (o kacu później nie wspomnę), mimo że dzielnie na co dzień ograniczałam się. Z racji stażu pewnie jesteśmy w podobnym wieku, chyba że dziecięciem będąc w kolebce już paliłaś, hahaha... ALE TO JUŻ PRZESZŁOŚĆ!
-
Neri - ogółem paliłam 20 lat, ostatnimi czasy potrafiłam ograniczać się do kilku dziennie, ale przy jakiejś okazji imprezowej potrafiłam to nadrobić w dwójnasób... Bez sensu, jedyną słuszną decyzją może być tylko całkowite odcięcie się od nałogu!
-
becia, zabcia i reszcie dziewczynom - jedną wypaliłam, drugą wywaliłam. Ręce i zęby umyte, wyperfumowałam się i... już więcej nie zapalę! Oby...!!!
-
Jesooo, byłabym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, gdyby mi się udało!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Witam wszystkie niezłomne kobietki! Od dzisiaj ja zaczynam walkę. Właśnie się łamię, czy wyrzucić dwie fajki, które mi zostały, czy też zostawić tak na wszelki wypadek? Coś chyba jest w tym lęku przed niepaleniem, jakkolwiek głupio to brzmi. Przemyślałam i podjęłam decyzję. Nowe i pachnące życie. Bez wsparcia z waszej strony nie obejdzie się. A paliłam baaaardzo długo, zdecydowanie za długo.