daza
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez daza
-
haha zaraz zjebke dostane, cos czuje:) bo ja mojego turka to niby przez internet poznalam, ale nie do konca. znalam jako tako jego owczesnego wspollokatora, a ze utrzymuje z nim kontakt przez msn, to sie raz On wlaczyl do wyglupow jakichs, innym razem gralismy w trojke w scrabble online. no i potem zaczelismy gadac o bzdetach - zadne czaty pierdoly, tylko wspollokator znajomego. po kilku miesiacach rozmawialismy o wszystkim, jak starzy przyjaciele. gdyby w tym czasie zaczal mi jakies bajery wciskac albo komplementy prawic, to bym go wysmiala:p po osmiu miesiacach on wybieral sie w podroz po europie i po drodze mial o polske zahaczyc, zebysmy sobie na jakies piwo skoczyli. no i bach! na miejscu tak trzepnelo mna, ze az gwiazdy zobaczylam. mam juz swoje lata i nie jestem pierwsza naiwna. a jak sie pouklada to zobaczymy za 26 dni:) ok, czekam na zjebke;D
-
jejku dziewczyny, gratuluje wszystkim i kazdej z osobna:D ilayda, a te 4 lata to mieliscie w rozjazdach czy jak?
-
wobec powyzszego mozemy chyba uznac, ze turcy nas pociagaja, ze oni o tym wiedza, i ze niektore z nas (mezatki;) ) mialy to szczescie, ze w jednym z nich odnalazly milosc swojego zycia, ktora zadaje klam stereotypom. A nam, dziewczynom zwiazanym z turkami, pozostaje byc czujnymi i wierzyc, ze w naszych przypadkach bedzie podobnie - po to, zeby potem nie zastanawiac sie przez pol zycia, czy przypadkiem nie popelnilysmy bledu rezygnujac ze wspanialego faceta tylko przez to, ze sugerowalysmy sie statystykami:)
-
choc w sumie z tymi niesmialymi i malomownymi to tez roznie jest. mialam takiego jednego chlopaka (polaka) co na poczatku tez taki byl, a po kilku miesiacach by mnie zamizial i zaslodzil na smierc:/ z obecnym chlopakiem nie mamy imponujacego stazu, ale poki co zapowiada sie dobrze: ja jestem ta gadula, a on jest ten ukryty romantyk:) zobaczymy jak to sie rozwinie. a my baby to na ogol same do konca nie wiemy, czego chcemy:D
-
jak sobie mysle o tych wszystkich postach, jacy to turcy nieuczciwi i podrywacze, jak latwo im ladne slowka przez gardlo przechodza, to tym bardziej jestem pewna mojego u. haha, zanim w koncu wydukal, ze cos do mnie czuje, to kazda mniej cierpliwa dziewczyna by juz sobie dawno dala z nim spokoj:) no ale ja zawsze mialam slabosc do niesmialych i malomownych facetow;)
-
a dziekuje, troszke nam sie koleczko wzajemnej adoracji tu robi:D
-
zona, ja tez poznalam tych dobrych i tych zlych (w sumie statystycznie rzecz biorac, to tych zlych bylo wiecej - ale czemu tak sie dzieje, to pisalam juz pare postow wczesniej). moze troszke przemawia przez ciebie irytacja na twojego turka? bo wydaje mi sie, ze zwatpienie w narod turecki dopadlo cie, gdy zaczely sie problemy miedzy wami. ale oczywiscie moge sie mylic:)
-
ninah - z tego co wiem, to nie trzeba placic przy odbieraniu polaczenia, ale lepiej sprawdzic u swojego operatora:)
-
\"a może to był uruk hai? oni są gorsi od urków\" haha sibellle, co jak co, ale odgryzc to ty sie potrafisz, co by to forum zrobilo bez ciebie:) zona, ja sie juz troche gubie. z jednej strony piszesz, ze zalezy ci na nim, ze miedzy wami zaiskrzylo, a z drugiej juz w kilku postach podpisujesz sie pod stereotypem \'turka, ktoremu nie mozna ufac, bo z nimi to nigdy nie wiadomo\". troche tak, jak bys nie mogla sie zdecydowac po ktorej stronie jestes i postanowila usiasc na plocie okrakiem:)
-
jakie piekne zjawisko lingwistyczne: turek wplatajacy angielskie wyrazy (co zapewne podyktowane jest brakami w slownictwie) i jednoczesnie perfekcyjnie poslugujacy sie koncowkami fleksyjnymi w jezyku polskim. kompetencja jezykowa ZAYa bardzo wybiorcza jest i najwyrazniej pozwala na opanowanie trudnej gramatyki jezyka polskiego na poziomie rodowitego polaka;p
-
:(( miesiac do przyjazdu do polski, a on znow ma atak ostrego bolu brzucha, po raz kolejny w ciagu ostatnich dwoch miesiecy. a mi sie robi mala projekcja - juz raz tak mialam, ze wyjazd w ostatniej chwili dostal w leb bo przyjacielowi tuz przed wyjazdem \'operacja wyskoczyla\';p no i sie teraz zamartwiam, nie wiem czym bardziej: czy tym, ze moze mu dolegac cos powazniejszego, czy tym, ze moge go jednak za miesiac nie zobaczyc. obiecal mi, ze tym razem jednak pojdzie do lekarza. co jest w ogole z tymi facetami? do jasnej ciasnej, choroba nie jest oznaka slabosci, nie odejmuje nikomu meskosci!
-
jakis czas temu rozmawialam o tej sluzbie wojskowej z pewnym turkiem i powiedzial, ze teoretycznie nie jest ona obowiazkowa, ale trzeba ja odbyc, jesli sie chce znalezc dobra prace w turcji. spytam o to dzisiaj mojego u. tak czy siak, nie chce tu nikogo wpowadzac w blad, nie jestem ekspertem od tureckich militariow;p (przynajmniej na razie;))
-
podroz pociagiem z wawy do krakowa zajmie 3 godziny, autobusem pewnie sporo dluzej. tak czy siak, mamy jeszcze miesiac, zeby wszystko zaplanowac. dzieki za pomoc:)
-
nie wiem, czy on by sie w ogole na to zgodzil. jest strasznie uparty i niezalezny, rzadko przyjmuje czyjakolwiek pomoc - tak, jakby godzila ona w jego meskie ego;p dowiodl tego chociazby w ostatnie wakacje, sam przejechal pociagami pol europy, z roznymi mniej lub bardziej milymi przygodami:)
-
a nie 175?:) w ogole szukam wszelkich wskazowek w internecie. moj facet laduje w warszawie i dopiero potem pociagiem bedzie jechal do mnie kolejne 4 godziny. ostatnim razem jak tu byl, to jechal pociagiem z berlina, wiec beda to nasze pierwsze warszawskie zmagania:)
-
dziewczyny, a tak troche z innej manki:P wiecie moze, jak najlatwiej dostac sie z okecia na dworzec pkp? slyszalam, ze najlepiej wziac taksowke, ale pewnie to kosztuje majatek, zwlaszcza a niedziele:P
-
ja nie wiem. jak jestesmy razem - jest super; jak jestesmy osobno ale codziennie rozmawiamy na msn - jest super; jak dwa dni nie rozmawiamy tylko wysylamy smsy, to od razu sie sprzeczamy o jakies pierdoly:( moze ja sie nie nadaje do zwiazku na odleglosc? ale nie wyobrazam sobie, zebysmy przez caly dzien nie mieli ze soba zadnego kontaktu. jak wy to wytrzymujecie?
-
"pelno jest wycieczek polek do turcji i faceci z tego korzystają, ob dziewczyny myślą troszkę jak wy. " Łał orzeszkowy kolorek skórki, obcokrajowiec, łaaaaaaaaaaaaaał " i troche bajeru szmeru i wskakują im glupie do łóżka, taka prawda." sorry, ale przesadzasz. widzisz, ladnie pisalam, ze po czesci sie zgadzam i tlumaczylam, na czym polega zjawisko obcokrajowca-podrywacza. twoja wypowiedz, zrownajaca mnie z pierwsza lepsza, ktora swedzi miedzy nogami jest dla mnie nie tyle obrazliwa, co krzywdzaca. szkoda, ze nie spotkalam sie ze zrozumieniem, ktore ja ci okazalam. jak pisalam wczesniej, nie jest moim celem wdawac sie w pyskowki na tym forum. dlatego nie wypowiem sie wiecej na ten temat
-
nie zrozum mnie zle, sama mam podobne doswiadczenia. traf chcial, ze przez ostatnich kilka miesiecy sporo podrozowalam, i dostawalam bardzo niedwuznaczne propozycje od anglikow, australijczykow, turkow... najbardziej mnie ubawila propozycja ze strony pewnego nastolatka z kalifornii:D nie tyle mi to schlebilo, co uwietrdzilo w przekonaniu, ze pewne warunki srodowiskowo-turystyczne sa katalizatorem dla tego typu zachowan - najzwyczajniej w swiecie cudzoziemka ma wieksze szanse zostac zaczepiona przez typ 'przelece-grabie-jesli-nosza-spodnice', niz normalnego faceta. ale to wcale nie znaczy, ze ci 'normalni' nie istnieja i nie zwiaza sie z cudzoziemka 'mimo tego' (a nie 'dlatego, ze') jest z innego kraju. swoja droga tak rozmawiamy, jak trudne sa zwiazki polek z turkami... ale przeciez dla nich (tych kilku, co nie bija i nie zamykaja w domu:PP) tez taki uklad musi byc trudny, oni tez przeciez odczuwaja roznice kulturowe. na zwiazek pracuja dwie osoby...
-
szczerosctoniewada, na wstepie chce zaznaczyc, ze jestem pokojowo nastawiona:) rozumiem z jakich powodow, masz takie a nie inne zdanie o obcokrajowcach (z ostatniego postu wynika, ze nie chodzi tylko o turkow). ale nie mozna przyjmowac, ze kazdy zwiazek jako fundament ma chec zdobycia wizy/korzysci majatkowych/ egzotyczniego mieska do \'zaliczenia\' (wiem, ze nic takiego nie pisalas, ale pojawilo sie to w wypowiedziach kilku innych osob). z racji wyksztalcenia i zawodu obracam sie w miedzynarodowym towarzystwie, gdzie zwiazki mieszane sa na porzadku dziennym: polsko-angielskie, polsko-amerykanskie, polsko-tureckie, polsko-niemieckie, australijsko-niemieckie... duzo by wymieniac. rzecz w tym, ze z moich obsweracji wcale nie wynika, iz zwiazki partnerow o podobnym dziedzictwie kulturowym sa bardziej udane. moze to dlatego, ze wszyscy, o ktorych wczesniej pisalam, zwiazali sie ze soba z milosci, a nie z nizszych pobudek wymienionych wczesniej:) no coz, w takim towarzystwie akurat przyszlo mi sie obracac. w zyciu sie roznie uklada. regula jest jedna - nie ma zadnej reguly:) peace:)
-
oooooooooooo, jestes pewna, ze masz czekac az miesiac? ja skladalam wniosek o wystawienie zaproszenia w poniedzialek i jutro jest juz do odbioru
-
nie ukrywam, ze brak akceptacji ze strony rodzicow jest dla mnie przykry. zdarzylo sie juz raz, ze nie akceptowali mojego polskiego chlopaka, wole nawet nie myslec, co by powiedzieli na moj obecny zwiazek i nasze plany. w ogole smutno mi jakos. rozmawialismy dzis i powiedzial, ze dla niego nie stanowiloby problemu wyprowadzenie sie na stale z turcji, co wiecej, chcialby mieszkac i pracowac gdzies w unii (oprocz tureckiego zna angielski, niemiecki, rosyjski, w planach ma francuski i, jak to ujal, byc moze polski;p). ale z roznych wzgledow moglby najwczesniej to zrobic dopiero za dwa lata... wiem, ze w naszym przypadku jest jeszcze za wczesnie, zeby rozmawiac o wspolnej przyszlosci. ale jednoczesnie jest to pierwszy facet, na ktorym mi tak zalezy. tylko czy mamy szanse na przetrwanie dwoch lat osobno? ile u was trwalo to bycie razem ale w roznych krajach?
-
dawno temu, jeszcze jak z hayatim bylismy tylko \'przyjaciolmi\' (:P) mialam hipotetyczna rozmowe z rodzicami na temat ewentualnego zwiazku z turkiem - akceptacji brak. dlatego teraz nic im nie mowie o moim zyciu osobistym, a jak pytaja o niego, to udzielam zdawkowych odpowiedzi. przykre to troche, ale ja tez mam przykre doswiadczenia
-
ooooooooooooooo, a gdzie skladalas, jesli mozna spytac?