Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Linka 58

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Linka 58

  1. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    Gracjo,jesteś poetką! Masz cudowną wyobrażnię!
  2. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    Jeszcze się udało http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=47bad365556bddc2 http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ea99b4af9a247151 http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e58544bbea86fbbe
  3. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    I jeszcze trzy http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/47a0467215aeff88.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/352be9452e348ffd.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a07bb7794eac21b4.html
  4. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8d0627a298a6fe80.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e082732dc9a35b20.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2ba6b89bc3e27487.html Kilka zupełnie przypadkowych zdjęć.Sama nie wiem jak to zrobiłam!
  5. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    Jaki miły ruch od rana,od białego rana zupełnie. Zapachniało,zaszalało........... życiem:D Bo to jest życie i rozkosz jedzenia i zapach kwiatów i suknie weselne,ale i to pochylone drzewo pod smutnymi myślimy i czasem aż nadto wielkim ogromem nieszczęścia. Gracjo powiedziałabym,że czas....ale każdy ten czas na zapomnienie ma różny. Mój sposób na zapomnienie? Opowiedzieć to jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze.Trzeba jednak mieć do tego bardzo cierpliwego i kochanego słuchacza. I jeszcze przespać.Każdy poranek jest inny,wczorajszy dzień układa się w swoją szufladkę,dzisiaj otwiera się nowa,ojej! A może to wcale nie tak,może to wszystko tylko mi się zdaje?! Vigo śpiąca,też Cię lubię,taką radosną i szalejącą.Myślę,że po powrocie zahaczysz również o Poznań:D Kluska,witam,już wiesz,że wcale nie zamknięty i nie krąg:D,siadaj przed komputerem i przenieś się wirtualnie na weradę.Czekamy na Ciebie Maniu jakiś czas temu miałam peonię w ogródku.Nigdy jednak nie zakwitła,a ja się głowiłam dlaczego.Powinnam ją zwyczajnie przesadzić,a nie wyrzucać.Teraz mi żal! Strasznie brak Aurinko. dla wszystkich
  6. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    Dzięki,Maniu za bukiet peonii! Uważam je za najdoskonalsze kwiaty świata!Są takie dumne i wspaniałe w tych ogromnych bukietach rosnących na rabatach.Bogactwo kolorów i ten ich zapach!Kojarzy mi się niezmiennie z sypaniem kwiatków na Boże Ciało i tym samym ze szczęśliwym dzieciństwem:D Dobrze,że przypomniałaś je Maniu Masz zdolnego męża!A ja mam zdolną córuś:DWłaśnie maluje płoty:DStrasznie skupiona. Zaraz biegnę na jogę,ale musiałam choć na chwilę,dziękować Mani
  7. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    Witam kochane moje! Wiedziałam Gracjo,wiedziała,że to nie brak sympatii do nas spowodował Twoją nieobecność.Jedynie jakaś siła wyższa. No i wróciłaś nieco zdołowana.Ale nie bój się przy nas wrócisz do pionu,tak jak i ja czasem wracam,bo nie można żyć wyłącznie w poziomie. Przy okazji,w sprawie szczęścia. Tak malutko go potrzeba,mi potrzeba tylko albo aż tyle, aby nie bolało,aby zdrowiało.A myślałam czasem,że jest inaczej,że ludzie żli,że autobus nie przyjechał,że przypaliły się ziemniaki. A tu proszę,chciałoby się trochę zdrowia i już nic,naprawdę nic więcej. Gracjo,może uda się podleczyć Twoją duszę przez naszą serdeczność? Bardzo pragnę,aby się tak stało. Maryniu,każde słowo jest ważne i tylko mi tu bez kompleksów proszę:D Chyba najważniejsza jest w tym wszystkim szczerośc i to co pod sercem,a nie ortografia,gramatyka czy stylistyka.Z matury chyba już jakiś czas temu wyrosłyśmy?:D Aurinko,tak lubię jak piszesz,przytulam się do Twojego pisania poprostu Viguniu,bardzo mi pomaga Twoje odważne nastawienie do życia.Staram Cię naśladować,ale z jakim skutkiem? Wiosno dzięki za łąkę kwiatową,skąd mniej więcej piszesz,że u Ciebie grzmiało? Wprawdzie u mnie też popaduje,haha,nie muszę podlewać młodej trawki,sama sobie rośnie:D Kochane,dobrze mi z Wami,pozdrawiam,pa,Linka
  8. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    ,witam po ciężkim dniu. Jakoś nic mi się nie klei obecnie,a stawiane są płotki,jej jakie ogromne przy niewielkiej powierzchni ogródka,więc trzeba pilnować i nieco dogadzać majstrowi. Czy wiecie,że moja młodsza córuśka była w Egipcie, w zastępstwie starszej? Nie pisałam o tym,bo nie chciałam zapeszyć,ostatnio były tam dwa razy akcje terrorystów,więc rozumiecie moje obawy. Była w Marsa Alam,daleko,daleko na południu,gdzie są piękne rafy i ogromna ilość gatunków ryb. Przed wyjazdem zakupiłam jej sprzęt nurkujący,dobre płetwy,maskę i fajkę.I wio do wody! Pływała z żółwiami,akurat wyszły ze swoich zakamarków,z delfinami,zupełnie nie wiadomo kiedy znalazła się w centrum ławicy delfinów i płynęła z nimi.Miała też szczęście obejrzeć sobie krowę morską a nawet dotknąć jej. Jak będę miała już zdjęcia z tej wyprawy w komputerze,to spróbuję coś Wam pokazać. Przy okazji moja córka twierdzi,że egipcjanie są strasznie mili,hm,hm,pewnie szczególnie dla miłych dziewczyn:D Cieszę się jednak,że już mam córeczkę w domku,no może nie do końca w domku:D Witam Agrafkę,miły nick:Dproszę przychodż na werandę nie tylko po poradę,napisz coś dla nas do poczytania:D Witam także Marynię,nie wierzę,że nie lubisz pisać skoro lubisz czytać:D to jakoś idzie w parze:D ViguniuSzymonko,Wiosno i Aurinkobzowa pani:D Vigo ciągle doskonałe spostrzeżenia amerykańskie. Czytają się świetnie! Wszystkie majowo pozdrawiam,do zobaczenia
  9. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    O matko,Viga Wiesz kochana,że mam kłopoty,bu.Ciężko jest wtedy pisać,chociaż się staram,ale zawsze jestem,pamiętaj.Nawet gdyby Werandy zabrakło! Tak szybko mijają teraz dni,dużo pracy w ogródku,ten ogródkowy remont niebawem mi się skończy,jutro mają przyjechać wreszcie zamówione płotki,trawka już duża wyrosła,wczorajsze przelotne deszcze na przemian ze słońcem naprawdę jej pomogły. Wczoraj z córką miałyśmy fajną przygodę!Czekałyśmy na autobus z Geanta,a tu zaczęło kropić.Nagle na przystanku zatrzymało się auto i pan spytał czy dobrze jedzie na lotnisko.Na to my,że tak i czy nie podwiózłby nas kawałek do przodu.Okazało się,że pan był Niemcem spod Monachium,doskonale mówił po polsku,w Polsce jest od 87 roku,czyli prawie 20 lat! Nasza wspólna droga trwała króciutko,może z 5 min.ale naprawdę fajnie nam się rozmawiało,ale co mi się najbardziej podobało:D?Zapach:D!Nigdy nie jechałam w tak pachnącym aucie:D!Pachniało lekko dobrym papierosem a może cygarem?,kawą i :D tym ich płynem do prania czy płukania tkanin. Hm,hm,w autku mojego majstra od remontów pachnie przeważnie zaprawą,gipsem czy fugą:D,kurczę,nie do porównania. No tak,różnie ludzie zarabiają na życie:D Tuż przed domem zlało nas jednak dokumentnie! Ale taki majowy,ciepły deszczyk był nam narawdę potrzebny:D Pozdrawiam serdecznie wszystkie Gracjo je jestem pewna,że Viga się myli,na pewno coś Ci wypadło z komputerem albo w ogóle,przecież wiesz,że polubiłyśmy Cię spontanicznie! Maniu,na weselu musisz być wiośniana,ma racje Viga,popieram! Aurinko,Szymonko ja mimo wszysko jestem,a Wy obie gdzie?
  10. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    Miłej niedzieli,Vigusiu,u nas już ona się kończy,a u Ciebie to zaledwie popołudnie:D Oj,przydała mi się recepta na pielęgnowanie rączek,zrobił mi się pęcherz od manewrowania sekatorem przy podcinaniu wymarzłych gałązek na krzaczku przed domem:D. Ale teraz zrobił się on nieregularnie ciekawy:D
  11. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    Viguniu samotna, werandowanie:D Widzę,że bardzo dogłębnie poznajesz Amerykę.Podejrzewam,że bardzo w ogóle lubisz poznawać świat,w którym jesteś tu i teraz. Dla nas to też jedyna okazja,prawdziwa Ameryka od podszewki opisana oczami Vigi Gracja natomiast odkrywa przed nami wiersze nieodkrytej poetki,żyjącej jakby w moim sąsiedztwie. Pani Ewa Wierzbińska,poetka z Kościana. Jaki lekki jest jej wiersz,jakby z boku obserwowała swoje serce. Od czasów Mickiewicza:D lokowana jest mam miłośc na złotym tronie,nieprzystępna często i za poważna. A wystarczy przecież znależć to miejsce na przyjażń,która nie potrzebuje tronu,korony ani purpury. A ta cicha myszka - przyjażń to dopiero królowa,wiemy coś o tym,prawda? To takie coś,co się dzieje na werandzie.Ha,ha. Mam takie marzenie,żeby może przy jakijś okazji Pani Ewa Wierzbińska na chwilę choć tu weszła?To bardzo niśmiałe marzenie,najważniejsze,że pani Ewa w ogóle JEST! Mariannochoć po tak długim czasie,ale wpadłaś.Fajnie,że masz taką wieś,gdzie możesz tak intesywnie wypoczywać:D Ten śpiew ptaków...Mimo,że mieszkam właściwie w mieście codziennie rano,szczególnie wiosną ok 4tej rano budzi mnie śpiew ptaków,rezydujących na dużych już drzewach.Kończą ok 6stej i wtedy dopiero dosypiam,ale się nie skarże,bo każdej zimy czekam mocno,aż się pojawią owi śpiewacy. Tak jest od wielu,wielu już lat. Wiosno jak serniczki?Ten schabik Vigi też wyglądał zachęcająco:D Zazdroszczę Ci dużej rodziny,moja coś nie bardzo chce się powiekszyć! Aurinko strasznie mi Ciebie brakuje Wszyskie ściskam
  12. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    mam chwilę porannej ciszy Chcę Wam podziękować za dobre słowa,za przyjażń,za podzielenie się swoimi dobrymi fluidami No cóż tak bywa,że jest ciężko,a właściwie raz ciężko a raz trochę lżej,ale to czekanie na trochę lepiej jest takie jakieś wydłużające się. Nie należę do ludzi,którzy załamują się,raczej do takich co to wypłaczą się,wyzłoszczą i dalej do przodu! Przypomina mi to pewien filmik.Pamiętam,że to był \"dodatek\" przed filmem właściwym,pamiętacie to?Najpierw była bardzo poważna kronika, Polska Kronika Filmowa! czytana początkowo przez Andrzeja Łapickiego.Potem 10 minutowy dodatek! Były to przeważnie filmy przyrodnicze,albo kreskówki,coś w tym stylu. No i któregoś razu wyświetlono taką rzecz o malutkim żołnierzu napoleońskim.Był to filmik rysunkowy,żołnierz miał mundur i ten napoleoński kapelusz,głos dziecka i wielką dzielność w sobie.Tak dokładnie nie pamiętam,ale mottem tego filmu było: Naprzód,ciągle naprzód!Żołnierzyk przeszedł przez wiele krajów,był z Napoleonem pod Moskwą,a potem wędrował i wędrował po świecie,aby wreszcie znależć się w swojej słodkiej Francji. Taki mały filmik a pamiętam go do dziś. Jakoś pasuje do mnie,do takiego jakiegoś dążenia do.....szczęścia,do radości,do spokoju już może,a może do lepszości? Kto wie co znajdę na końcu tej drogi? Narazie znalazłam Werandę,jakże trudno już teraz byłoby bez niej żyć Ściskam Was mocno
  13. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    Z wiosną nas trochę przybyło?No i dobrze:D Wiosenko,ja myślę,że mąka do pachnącego chlebka wcale nie jest prozaiczna,zauważyłaś przecież,że często \"przedmuchnie\" topikiem zapach kawy,chleba właśnie,czy innych smakołyków. Nie samym śpiewem ptaków człowiek żyje niestety,a te pomniejsze sprawy są również bardzo ważne,nie wiem czy nie najważniejsze? Już zupełnie zielono na świecie i ciepło jak w lipcu. Mrówki przepędzane jakimś preparatem japońskim,ale ja nie wierzę,że one zechcą tak szybko uciecz takiej dużej wygodnej piaskownicy,jaką w tej chwili stanowi mój ogródek:D,a na pewno nie będzie to łatwe. Gracjohm,zupełnie nie znam słodyczy Milano,staram się kupować rzeczy w miarę sprawdzone,ale oczywiście dość często daję się nabierać.Tak było na przykład z masą makową do makowca,w przciągającym oko niebieskim opakowaniu.Masa była okropna,miała dosypany jakiś wypełniacz,jakąś skrobię modyfikowaną i zepsuła całe ciasto. Ostatnio również kupione Ptasie Mleczko Wedla w świątecznym opakowaniu było do niczego,bez smaku i zapachu i w ogóle bez sensu. To jest bardzo wkurzające,prawda Gracjo? Pozdrawiam Was serdecznie
  14. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    Wreszcie nie leje,nie siąpi,nie kropi! Wstał piękny jasny dzień,a moi goście wyjechali:D,a właściwie wyjechały,bu... A było tak fajnie,tak wesoło i ciepło mimo wcale nie przeszkadzającego braku pogody. Z moją przjaciółką z lat młodości wiąże się taka historia.... Pracowałyśmy dlugi czas razem,a że mieszkałyśmy naprzeciwko to i popołudnia zwykle spędzałyśmy wspólnie,coś w rodzaju Ani z Zielonego Wgórza,bo i znaki dawałyśmy sobie przez okno,a to machając białą poszewką,a to zapalając świeczkę:D Ona pierwsza wyszła za mąż i wyjechała do Łodzi a ja w rok póżniej też wyszłam za mąż i znalazłam się w Poznaniu. Ostatni raz widziałyśmy się na moim ślubie,a potem wiadomo...dzieci,problemy i jakoś takkontak się urwał. Ale... miałyśmy wspólną przyjaciółkę,która została na miejscu i zawsze starała się podać aktualny adres,telefon,jakiś kontakt. Po moim przejściu na emeryturę postanowiłam odwiedzić stare kąty i wybrałam się do niej. Pamiętam to spotkanie po latach,łzy lały się gęsto,przeplatane śmiechem i historiami z tamtych czasów. Ale,brakowao nam tej trzeciej.Poprzedni jej telefon nie odpowiadał,adres też nie był aktualny.Poruszyłam niebo i ziemię.Kontakty z jej poprzedniej pracy,kontakty łódzkie,wszystko na darmo. Aż do chwili,gdy moja przyjaciółka wchodząc do pewnej drogerii zobaczyła za ladą kuzynkę naszej zguby,a że kiedyś z nią pracowała poprosiła ją o numer telefonu,który niezwłocznie otrzymała i przekazała mi. Jakaż byłam wzruszona,wykonując ten pierwszy po prawie 30 latach telefon!!! Oczywiście spotkałyśmy się niebawem,poznałam jej piękną córkę i równie śliczną siostrzeniczkę,przypomniałam sobie jej siostrę,którą właśnie również miałam zaszczyt gościć w tych dniach u siebie. W tej chwli obie są mi bliskie jak moje siostrzyczki i... mam nadzieję na dalsze spotkania i związane z tym radości,ha! A tak w ogóle to lubię ludzi,więc nie twórz Gracjo tylko pisz,to weranda śmieszna,tu jest inaczej niż w piaskownicy,a im większą babkę postawisz,tym więcej mamy do czytania,więc do dzieła! Dziewczynyyyyy mam problem ogrodniczy! Jak usunąć mrówki ze świeżo posianego trawnika,na całej powierzchni ukazało się pełno pięknie usypanych kopczyków! Czy można je jakoś przepędzić na przykład na działkę sąsiada?:D Ściskam Was świątecznie
  15. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    sennie i wypoczynkowo:D Trawka rośnie pod wpływem deszczu:D,znowu zmyło świat dokładnie. Do wysianych nasionek dobierają się ptaki i ptaszyska.A kotka? Wyleguje się na ciepłej kołderce,nooo pilnowała trawy nocą. Nie ma Vigi u mnie też,gdzie przebywasz,skarbie Szymonko warszawska,spacerująca aleją kasztanową A ja?Byłam wreszcie dzisiaj u fryzjera!Mam zupełnie inną krótszą fryzurkę i czuję się inaczej.Usiłowałam się lekko odbić od dna. Jutro bowiem mam miłych gości,przyjedzie moja przyjaciółka z lat młodości z siostrą.Tak nagle i niespodziewanie.Będziemy sobie wspominać jak to się szalało no,prawie 40 lat temu!Nie mogę się doczekać. Żeby tylko trochę cieplej było! ,do zobaczenia
  16. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    Hej,Aurinko Świeżo mielona kawa...........jej zapach....to przeniesienie w inny lepszy świat.....bez zła,chorób i nieszczęścia.To taka chwila zapomnienia. Z zapachem kawy kojarzy mi się właśnie Warszawa.... W moich warszawskich czasach były takie delikatesy na Brackiej,Kruczej?Z tyłu za CDTem? Mimo póżnego Gomółki było tam niemalże wszystko,po odpowiedniej,europejskiej cenie oczywiście.I.... kawa \"Super\",mielona na miejscu. Wyobrażcie sobie,półokrągłe,jasne pomieszczenie,na ladach pełno smakołyków,ludzi prawie zero i maleńkie stoisko z młynkami do kawy,przed którym ustawiała się kilumetrowa kolejka.Pani przy ladzie wdzięcznym ruchem chwytała paczkę,otwierała ją,wsypywała kawę do ogromnego młynka,włączała warczące urządzenie i pachnący,ciepławy proszek spadał do podstawionej torebki. Ten intensywny zapach dominował w całym sklepie,pamiętam go do dziś! Nie jestem smakoszem kawy,kupowałam ją dla mamy,ale zapach uwielbiam,więc powącham sobie z Tobą,Aurinko:D U mnie roboty ogrodowe ciągle trwają,ale robi się coraz piękniej.Uhmmm,podejrzewam,że moja młodsza córka jest artyską.Pięknie to jej wychodzi:D Gdzie jesteś Vigusiu z opowiadaniami amerykańskimi?? Wczoraj było lato Aurinko,ale dzisiaj?Cały czas pada,pada,ale to dobre dla trawy:D Kocham Was,Linka.
  17. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    witajcie po pewnej przerwie. Starałam się być czasem,ale tyle miałam na głowie:D,stanowczo za wiele jak na star\"sz\"ą panią. Viga,dobrze,że opisujesz te amerykańskie sprawy. Ludzie pędzą za chlebem,gdzie tylko jest taka możliwość.Tyle,że często bez znajomości języka,bez pieniędzy na początek,bez żadnych znajomych,którzy by pomogli.Z tego wychodzą tragedie,choć miał być łatwy chleb. Siła człowieka polega jednak również na tym,że zawsze jakoś sobie poradzi,Anielka też jakoś tam żyje,chociaż jest jej ciężko. O pracy w Polsce również słychać horrory.Na pożądku dziennym mobing,wyżywanie się na ciężarnych,praca po kilkanaście godzin dziennie bez zapłaty,brak elementarnego szacunku do drugiego człowieka. Viguś,Tobie jest łatwiej,skoro masz w Stanach dużą rodzinę.Jak wrócisz do Polski to pewnie będziesz tęskniła za nimi! Ja bardzo przeżywam każde rozstanie z córką,która już 5 lat żyje w Anglii,z każdym rokiem chyba bardziej.Tak bym chciała,aby miała szansę wrócić do Polski i tu żyć i pracować.Na dzień dzisiejszy ciągle nie ma na to szans i to jest okropne. Na dodatek druga moja córeczka w tym roku kończy studia i.... zamiast się cieszyć,zamartwiam się,czy będzie miała szansę na pracę czyli życie w swoim kraju. A tam,jakoś mi smutno. Aurinko ogrodniczko,szalejesz w ogrodzie wiosennie:D U mnie trwa remont kapitalny ogródka,przed chwilą Castorama przywiozła oczko wodne!sic! torf,korę i paczkę kamieni:D Te kamienie to do oczka:DU nas kamienia na ziemi nie uświadczysz,chyba pojadę w góry i naładuję ich w jakąś większą torbę:DPrzy okazji przejdę się po szlaku:D Marzą mi się góry wiosną,może któraś chętna na krótki wypad?:D Pozdrawiam i namawiam
  18. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    ,jest tak pięknie na świecie...młode zieloniutkie listowie,kwitnące! o dziwo wczesne jabłonie ,całe w różowobiałych pączkach u sąsiadki i gęsto od krokusów u sąsiada....A u mnie? dopiero robi się ogród.Przyszedł na niego czas!Więc wszystko w niezłym nieładzie,niestety:D Wyobrażam sobie jak pięknie musi być w puszczy u Aurinki.
  19. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    jestem kochane,żyję,tylko to życie nie do końca przyjemne! Naprawdę trudno pisać w takim stanie niepewności w jakim w tej chwili jestem. De Mello już to wiem,że nie należy coś zrobić komuś za dobrze!Jakie to jest pocieszające,że ktoś już to odkrył przed nami.... Mimo wszystko wydaje mi się,że pełno ludzi pragnie MOJE życie urządzić według swojego pomysłu?Chyba wydaję sie wszystkim dokoła kimś bardzo potulnym.Niestety posiadam charakter,którego właśnie nie widać na pierwszy, ani na drugi rzut oka:DMam z tym niestety wieke kłopotów.I jeszcze myślę,że to u nas rodzinne.Hm.Hm..... Kochane,ze straszną przyjemnością Was czytam,Vigunia dostarcza najwięcej materiału do przemyślenia,porównania i czynienia. Aurinko jest artystką Szymonka reporterką.Calia ogrodniczką Maniuuuuu czemu tak mało mamy tu Ciebie,jak tam w pracy? Nerino co u Ciebie? Wszystkie serdecznie pozdrawiam
  20. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    Witajcie cieplutko i deszczowo w wesoły nam dzień dziś nastał! Tak jak piszesz Maniu,życie jest różne,ale bez zdrowia ani rusz! Przerabiam to od tygodnia i końca nie widać.Może tylko jakiś początek,bo jest jakby diagnoza,co do problemu mojej córuśki.A mamie zawsze najgorzej,szczególnie gdy pomóc nie może. Aurinko skromna,tak śliczny namalowałaś obrazek,aż lato poczuło się w powietrzu i mówisz o braku umiejętności? Tak,tak,mogłabym choć troszkę takich mieć:D Obrazek śliczny,a sowa na pewno się spodoba fajnym ludziom.O to akurat jestem zupełnie spokojna! Jak pięknie pachnie wiosną po deszczu,a trawa zupełnie zielona i grube pączki na drzewach!U sąsiada aż żołto od krokusików!
  21. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/n3jig73t99rkfdvv.html Wesołych świąt kochane!!!!! Najważniejsze i tak jest ZDROWIE!!!!Więc życzę przede wszystkim zdrowia i jeszcze czego trzeba troszeczkę U mnie święta kruche i skromiutkie,ale!!!! z niedużym promykiem nadzieji. Kocham Was nieustająco
  22. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    I jeszcze de Mello Zostawiasz nam taki wspaniały,cudowny kamień na zupę!Obyśmy mogły ciągle gotować zupę na tym kamieniu,aby nie leżał gdzieś zapomiany,jak ten mój kamień do kiszenia ogórków:DCiągle go szukam,jak przychodzi sezon ogórkowy:D:D:D
  23. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    Tylko tak szybko,dzięki Calio Aurinko o kurczę,pani redaktor,wiedziałam,że tak będzie! Boże,dziewczyno,to będzie to co lubisz,a z młodymi fajnie się pracuje,strasznie się cieszę! Vigo redaktorko werandowa,też znalazłaś swoje miejsce,pisz,pisz!!! I ja,narazie ciągle bardzo biedna Linka,żyję,ale naprawdę z ledwością. Z Wami mi łatwiej!!!
  24. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    Witam wszystkie Was,kochane Viga,przepraszam,ale tak się złożyło,że nie mogłam przylecieć witać Ciebie! Cieszę się bardzo,że jesteś,że pokazała się Aurinko i Golden. Mam w domu chorą córkę,bardzo się martwię o nią i biegamy po lekarzach. Myślę o Was jednak ciągle i czasem nawet czytam.Nie gniewajcie się,
  25. Linka 58

    Pogaduszki na werandzie

    dziewczyny taki to czas Nerinko przedświąteczny.Ale ja tam zawsze znajdę czas na Werandę Pieczenie chleba ziołowego,to musi cała poezja:D.I potem ten zapach upajający....chyba nie ma piękniejszego zapachu od zapachu świeżego chleba.Jak byłam dzieckiem uwielbiałam zapach piekarni (prawdziwej piekarni,z piecem,łopatą z długim trzonkiem do wsuwania chleba i piekarzem w wysokiej czapie),mieszkałam dwa domy od takowej! Uwielbiałam też zapach mleczarni,mleka,masła,śmietany i serów. Aurinko,nie wyobrażaj sobie,że ja na codzień jadam torty!Ten był eksperymentem,i ja go tylko posmakowałam:D Każdego dnia pijam za to soki nowo odkrytej przeze mnie firmy Marvit!Są bezbłędne,świeżo wyciskane,smaczne,jabłkowy - najlepszy,marchwiowoselerowy i buraczanojabłkowy.Spokojnie możecie spróbować. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/zptrrjrnwbl5yjl1.html Popatrzcie,w Anglii obywa się bez płotów! Serdecznie Was ściskam
×