perdu
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Cześć Kochane :) Widze, że nastroje dalej nieciekawe :(. Ciężka decyzja : podziwiam za odwagę, trzymam kciuki żeby Wam się wszystko tam ślicznie poukładało :), bądź szczęśliwa :) !!! Gosiaj a pisałaś Mu, że okazywanie miłośi na odległość wcale nie jest takie straszne, że wystarczy sms, mail, czy telefon raz na jakiś czas. Powiedz Mu, że niepwenie czujesz się z Jego propozycją, że przecież wiele par tak żyje, że kochasz Go bardzo ale kiedy mówi Ci takie rzeczy nie wiesz co o tym wszystkim myśleć. Poza tym ok przyszłość należy odłożyć na przyszłość, ale jak nie pracujemy nad nią w teraźniejszości to ta przyszłość marnie może wyglądać. Związek musi sie opierać na wsparciu a nie na odpuszczaniu gdy coś idzie nie tak jak sobie wymarzyliśmy, bo marzenia to jedno a życie je weryfikuje, On powinien to zrozumieć. Zresztą nie martw się tak łatwo mi się pisze a sama mam podobne problemy :( i napprawde nie wiem czasami jak można facetowi przemówić do rozsądku. Kopytko przykro mi, że dzieje się tak a nie inaczej :(. Wierzę, że jak On poczuje jakto naprawde jest być bez Ciebie to wróci \"na kolanach\" ;), ale jeśli tylko Ty będziesz tego chciała oczywiscie. Ty znasz Go najlepiej ale jak tak czytałam Twoją wypowiedź to przypomniała mi się pewna xsytuacja, która mi się przydarzyła. Kiedyś mój chłopak (od dawana były) zachował się podobnie. Prawda niestety była taka, że Jego późniejsze wytłumaczenia były zwykłymi wyrzutami sumienia, które już niewiele miały wspólnego z silną miłością. Po prostu taki typ, w głebi duszy bał się mnie zranić, przez wzgląd na to co nas łączyło i w taki oto sposób okazywał mi szacunek - nie mówiąc mi wprost co czuje, o dziwio jakos nie wpadł na to, że gdy powie to xznajomym to to bedzie brak szacunku, no cóz :/.Nie życzę Ci tego oczywiscie ale może jest i tak, że i Twoj chłopak boi Ci sie wyjawić prawde a teraz kiedy się dowiedziałaś on może nawet nie do konca wie czego sie dowiedziałaś, ale wie że sie zawiodłaś i jest to Mu na rękę, teraz może wziąźć wine na siebie, choc niby nie wie za co, powiedzieć że kocha i kwestie zerwania pozostawić Tobie. Oczywiscie nie życzę tego, chciałabym żeby nam wszystkim się poukładało. Troszke się rozpisałam i pewnie zamotałam ale mam nadzieję, że coś z tego odczytacie :). Pozdrawiam :)
-
Kociaca wybacz ale do konca Cie nie rozumiem :(. Pogubiłam się już czy Ty Go kochasz czy nie :/. Jeśli kochasz to coś mi się tu nie zgadza. Skoro On tak faktycznie skacze koło Ciebie, daje Ci dowody miłości, sprawia że będąc z Nim czujesz się wyjątkowa to czy Ty naprawde przy tym wszystkim czujesz, że On Cie nie kocha ?? Ja wiem, że słowa też są ważne i jakoś nie mogę pojąć jak do Niego może to nie docierać. Czy naprawde szczerze rozmawiałaś z Nim o tym, że Cie to boli ?? Nie chce Cie urazić, po prostu nie rozumiem tego wszystkiego, pewnie dlatego że nie znam całej sytuacji. Bo jasne może być przecież jeszcze tak, że On należy do typu łowców co to wiecznie mogą się bawić w zdobywanie a silniejsze zaangażowanie mają już gdzieś. No ale to byś chyba rozpoznała - nie moge wyczytać ile jesteście razem, ale wydaje mi sie długo i pod tym kierunkiem pisze. Oczywiście Ty wiesz najlepiej co jest dla Ciebie najważniejsze, co tak naprawde czujesz. Pamiętaj jednak, że fakt nie można wpadać w pierwsze lepsze ramiona bo ideałów nie ma, ale nie można też rządać zbyt wiele, wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i każdy ma jakąs wade, ale fakt najważniejsze czy będziemy potrafili z nią żyć. Pozdrawiam :)
-
Zgadzam sie z Toba Kamilczeka i zazdroszcze krótszych rozłąk :). Ja tez zawsze o ile pamietasz nie wyobrażałam sobie stałych długich rozstań no ale ze względu na Jego zawód jestem na nie skazana. Musze się przyznać, że (tfutfutfu nie zapeszając) tym razem jakoś łatwiej mi to znosić, boję się tylko czy to zdrowy objaw czy może się wypalam. Wogóle trudno to wytłumaczyć ale czasami mam właśnie takie wrażenie i nie wiem ile już w tym wszystkim miłości a ile przyzwyczajenia :/. Może właśnie za wiele cierpienia wynikającego z tęsknoty sprawiło że jestem już mniej czuła i bardziej obojętna na wszystko, po prostu zmęczona.
-
Kopytko głowa do góry. Może lepiej że się teraz dowiedziałaś. Wiem, że nie jest Ci łatwo, przykro mi. Internetowe isciski i buziaki :)
-
Gosiaj pieknie napisane :). W związku uczestniczą dwie strony więc obie strony powinny się starać by go utrzymać, pielęgnować. Niestety jak tak sie rozejrze wokół to w przeważającej większośc robią to głównie kobiety, może jesteśmy tak naprawde silniejsze, bardziej uczuciowe a meżczyźni mocno stapaja po ziemi, nie wiem :/. Miość faktycznie nie powinna polegać na tym, że boimy się każdego wysłanego sms, każdego maila, że zastanawiamy się jak wszystko sformułować, żeby się nie wściekł, nie obraził. Przecież jak kocha to powinien wiele zrozumieć, wiele wybaczyć. My powinnysmy mieć pewność, że nie zostawi nas przy najmniejszym kryzysie. Jednak niekiedy warto się zastanowić nad tym co piszemy. Ja przy drugiej rozłące pisałam takie rzeczy, że aż mi głupio :/. Wiedziałam przecież, że Jemu też nie jest łatwo, że ciężko pracuje, że jest z dala od bliskich a niektóre moje sms były przepełnione złością, żalem, pretensjami, oj nie było łatwo ;), a przecież powinniśmy się wspierać wzajemnie. Uważam, że Twoj chłopak źle postapił, nawet jeśli postawiłas nagle wiele wymagań to powinien o tym z Tobą porozmawiać, nie tylko Jemu jest tam cieżko powinien zrozumieć że i Tobie nie jest łatwo. Widze, że jesteś twardą kobitka, wręcz Cie podziwiam. Wierze, że sobie poradzisz, wiesz czego chcesz i widać że będziesz o to walczyć, głowa do góry :)
-
Gosiaj jest mi naprawde bardzo przykro :(. Nie rozumiem dlaczego On sie poddał, chyba nigdy nie pojme facetów :/. Czuje jednak, że predzej czy później tego pożałuje. Mam nadzieje, że szybko sie pozbierasz. Do głóry głowka Słonko :)
-
Gosiaj cztałam Twój wątek. Myśle, że On mógł sie po prostu spłoszyć kiedy jak to pisałaś byłaś zbyt natarczywa. Sama napisałaś ma tam dużo spraw na głowie i może nie potrafi sobie ze wszystkim poradzić a do tego mogło dojść jeszcze poczucie że nie spełnia Twoich oczekiwań. Wierze, że potrzebujecie czasu - głowa do góry :). Angel a my za dwa miesiące będziemy obchodzili 3 rocznice ( jak zwykle osobno, jeszcze ani jednej nie obchodziliśmy wspólnie ). U mnie to nie jest ostatnie rozstanie, taki zawód - marynarz :(. Troszke sie pogubiłam w Twoim opisie sytuacji :/. Jeśli dobrze zrozumiałam teraz i tak jesteście osobno a Ty już masz okazje wyjazdu i Twoje Słonko mogłoby tam do Ciebie dojechac, tak ?? Bo jeśli tak to może faktycznie warto pojechać tam i przygotować grunt ;), rozłąka Ci szybciej minie no i gdy Twoje Słonko do Ciebie dołączy pokażesz jaka to zaradna byłas :). Pozdrawiam
-
Madafi pamietam ale Waniliowe Niebo juz nie :(. Bede musiała troche poczytać bo jestem ciekawa jak im sie wszystkim poukładało no i poznać nowe forumowiczki :).Angel czyli to Twoja ktora rozłaka z Twoja Połóweczka ?? Moja z tych dłuższych trzecia i jest lepiej niz za pierwszym razem :).
-
ANGEL musiałyśmy sie mijać bo ja tu byłam od października 2005 do grudnia 2005 czy nawet troszke dłużej :). Ive , kamilke kojarze, pamietam tez jeszcze jedynego wowczas meskiego rodzynka, ciekawe co u niego :).
-
Hej :) Byłam tu rok temu a teraz od dwóch miesięcy znów tęskniąca. Fajnie że topik istnieje :), mam nafdzieje ze uda mi sie na nowo wkrecic :). Iva, Kamileczka pamietam Was :). Iva przykro mi zz powodu pracy, nie wiem czy to którą dostałaś jak tu ostatnio byłam. Może niedługo uda mi sie uporać z nadrobieniem tekstów i będę na bieząco :) pozdrawiam :)
-
Witajcie Lysaki :p ;) Przede wszystkim buziaki dla Kamileczki - wiem jak to jest stracic, swoja sunie stracilam po 12 latach i bardzo bolało :(, ale pamietaj że najwazniejsze że Twój piesio nie cierpi, dzo siły życze :). Kartofelka brak czasu zawsze oddala leciutko ludzi od siebie, ale niedługo święta i napewno nadrobicie wszelkie zaległości :). Ja przyszłam się z Wami pożegnać na jakiś czas, za 3 godzinki wstaje na pociąg i ruszam do domku, a tam nie mam dostepu do internetu więc nie będę się odzywać :(. U mnie niby ok, ale wciąż ciąży nad nami poważna rozmowa o przyszłości, trace powoli nadzieje, On już myśli o kolejnym rejsie :(. Strasznie się boję tej rozmowy, obawiam się, że to wszystko zniszczy :(, robie wszystko żeby o tym nie myśleć ale jest okropnie cięzko :(. Staram się tego nie okazywać i cieszyć chwila, choć kiepsko mi to wychodzi :(. Będę już kończyć żeby choć na chwilkę zasnąć przed podróża. Iva mam nadzieję, że wszystko się ułoży :). Emiołku pamiętaj bądź twardy :), ciesz się jak tylko możesz tymi świętami, być może Nowy Rok przyniesie Ci coś szczególnego - tego Ci życzę z całego serducha. Tak samo Wasm kochane Czarodziejki :). Niech ten szczególny czas każdej przyniesie coś miłego :). Wesołych świąt, udanego Sylwestra i jak najwięcej usmiechu na twarzy :). On*** a Tobie i Twojej Ukochanej wiele siły :). Do zobaczenia w 2006 roku :). Dzieki, że w tym 2005 byliście ze mną :). Buziaki dla wszystkich pa :)
-
Witam całą Łysą :) Madafi cieszę się, że wróciłaś do nas :). A co się dzieje z Renee ?? Iva przykro mi,że się zawiodłaś, miło było patrzeć na Twoje szczęście ale myślę, ze nie wszystko jeszcze stracone. Bardzo dobrze, że znalazł się ktoś kto uświadamia Mu,że może Cię stracić poprzez takie zachowanie. Musisz z Nim powaznie porozmawiać, ale to sama wiesz najlepiej. Daj Mu do zrozumienia, że chcesz Mu pomóc, że będziesz przy Nim, że będziesz Go wspierac, ale że szanujesz też siebie i swoje życie i mimo miłości do Niego jesteś w stanie odejść dla swojego dobra. Nie jest łatwo odciąć się od starego towarzystwa, zwłaszczą że chyba tkwił w tym wszystkim tak długo. Musi czuć Twoje wsparcie, jesli oczywiście naprawde jesteś gotowa na tą trudną drogę. Jednak daj Mu jasno do zrozumienia, że jeśli wybierze świadomie tą dobrą drogę zrobisz wszystko żeby Mu pomóc ale musisz widzieć efekty i Jego szczere zaangażowanie, przypomnij Mu o tym wszystkim co Ci obiecywał zaraz po wyjściu. Życze powodzenia i duzo siły na dzisiejszym spotkaniu :). Życze wszystkim udanej soboty, a u mnie śliczny śnieg za oknem aż miło :).
-
A ja dalej czekam, ale jeszcze tylko jakies 3 godzinki :))))))).Moze mniej :).Alez jestem szczesliwa :). Pozdrowionka i dobrej nocki Wam zycze :) Buziaki :)
-
Ojej :) !!!!!!!!! Ale sie narobiło :) !!!! Cudnie widzieć, jacy jesteście szczęsliwi :). Iva, ja jestem w szoku, wybobrażam sobie Twoją radość :), BARDZO się cięszę, że tak to sie ułożyło aż brak mi słów SUPER :) !!! Piniacolada ja sie na wierszach też nie znam, ale analizując w najprostszy sposób...NO JASNE ŻE JEST OK :) !!! Emiołek jak tam cisza ?? Poskutkowała znów ?? No to Kochani, poierając słowa Emiołka czekam na reszte usmiechów, mój mam nadzieję zobaczycie już za pare dni :). Póki co musze sie wreszcie zacząć uczyć, tylko kompletnie brak mi głowy do tego :(. Serdecznie pozdrawiam, miłego sobotniego wieczoru :)
-
Łobuziaki ;) takie swieto 2000 wpis a Wyscie nie zaprosili wszystkich ;). Oj ale sie ciesze, ze tu coraz wiecej usmiechów :). Madafi Ty sie nawet nie wygłupiaj tylko lataj za tym numerem i juz marsz załatwiać tą radiówke, wyboru nie masz bo Cie nie wypsucimy stad :). Piniacolada na pewno nie mial zasiegu, na statku to normalka juz zdazyłam do tego przywyknąć choc wiem, to strasznie denerwujace. Na pewno wkrotce sam sie odezwie :). Iva jak to miło widzieć, że sie wreszcie tak szczerze usmiechasz, trzymam kciuki żeby ten usmiech został juz do sierpnia, by ta rozłąka szygko i bezboleśnie Ci mineła. U mnie lekkie zamieszanie. 15 mam egzamin :( a jeszcze nic nie umiem no i zapału i czasu do nauki zero :(. Teraz najwazniejsze są porządki i wogóle przygptowania :), myslami też jestem daleko od książek ;). Musze sie jakos zawziąźć w sobie, bo jak Kochanie juz wroóci to sie kompletnie nie będę mogła uczyc :). Mam nadzieje,że wróci :). Pozdrowionka i uściski dla wszystkich :). Acha Emiolku mam nadzieję,że dalej milczysz, zobaczysz to popłaci :).