perdu
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez perdu
-
No wiecie a jak moglyscie zapomniec o serialu \"Wiedzmy\" :) i to na Lysej Gorze, wstyd ;). Emiolek, nie wiem jak reszta ale sadze ze wszystkie jestesmy ciekawe tych czarow ;). Tricia mam nadzieje, ze z Jego babcia bedzie wszystko wporzadku i macie racje zeby Go nie martwic teraz. Kartofelka kup sobie kalendarzyk i tak wszystko pokolei zapisuj co gdzie i kiedy ;), tylko uwazaj zebys go nie zgubila ;). Alez mnie rozbawily te 30 minutowe cwiczenia :). Nie martw sie wiekszosc ludzi jest roztrzepanych, a z tym chowaniem a potem szukaniem rzeczy w nieskonczonosc to tez tak mam :). Kamileczka tyle \"zaklec\" na zdrowko dostalas i dalej nie przeszlo, oj wstyd, nie wyglupiaj sie zdrowiej szybciutko :). Co do moich ulubionych pozycji w tv to teraz jest ich sporo z przymusu: M jak milosc Wiedzmy :) Bar - tez nie znosze Anglika Na wspolnej i sporo innych ktorych tytulow nie pamietam, ach i Rozmowy w toku, W11 itp :) Pozdrowienia :)
-
Ja jestem w troszke podobnej sytuacji, tzn. wiem co czuesz piszac ze boli Cie to troche ze Ona sie za szybko poddawala. Ja tez mam czasem wrazenie ze gdybym w kryzysach nie byla taka uparta to On szybko by dal za wygrana :(.Niestety ja mam taki charakter ze biore sobie to wszystko mocno do serducha i potem godzinami sie zastanawiam dlaczego On tak szybko moglby sie poddac, czy naprawde kocha. Wierze Mu jednak, wiem ze ludzie maja rozne charaktery.Ufam ze czeka mnie z Nim przyszlosc oparta na milosci juz do konca :). Oby Twoje czekanie wkrotce sie skonczylo,byscie sie mogli cieszyc soba nawzajem :) Pozdrowienia dla wszystkich spiacych ;) slodkich snow wszystkim :)
-
Fakt nie doczytalam Twojego topiku moze zbyt dokladnie, ale wiem mniej wiecej o co chodzi i przyznam szczerze, ze zaskoczyla mnie tak pozytywna postawa wobec ogromu pesymizmu ktory da sie zauwazyc na forum. Fakt, prawdziwa odwzajemniona milosc istnieje, tez w to wierze, jednak niestety wielu z nas piekno uczucia przykrywaja konflitky, watpliwosci i czesto zapominamy po prostu o tym by tak prawdziwie kochac. Troche to niespojne co napisalam, ale mam nadzieje ze mnie rozumiecie :). A Tobie emiolek gratuluje ze potrafisz dostrzec to co naprawde wazne i z calego serca zycze zeby Ci sie udalo i zeby Wasza milosc znow byla silna, byscie byli razem :).
-
Wiesz emiolek tak czytam Twoje posty i dochodze do wniosku,ze wiele z nas mogloby sie uczyc radosci i optymizmu od Ciebie :))), no ja na pewno :). Mozesz cos zdradzic ?? Zawsze tak o Nia walczyles i obdarzales Ja taka miloscia jak teraz gdy dzieje sie to co sie dzieje ? Z ciekawosci pytam, wiesz tak badawczo jak to jest z Wami facetami ;). Bo Ty wygladasz na przepelnionego miloscia :) i tak trzymac powodzonka zycze :)
-
Hihi Tircia ja mialam podobna sytuacje, tylko w odwrotna strone :). Zalatwialam nam wyjazd w gory na 27 grudnia, a moj sie zbuntowal ze nie zdazy i wogole no i ja szczelilam focha :)). No ale wkoncu do mnie dotarlo ze to swieta i ze On najpierw musi do mnie zdazyc jeszcze przyjechac ( mieszkamy w dwoch \"krancach\" Polski, ale ja studiuje w \"Jego\" miescie ) i mamy termin od 29 grudnia :). Oj zrozum Go steskniony jest, no ja wiem ze Ty tez ale widzisz niektorzy pod wplywem tej tesknoty nie zawsze mysla racjonalnie :).
-
Piochtalina doskonale Cie rozumiem. Zarowno z tym, ze nie mozesz Go powstrzymywac jak i z tym ze brakuje Ci tchu na sama mysl o tym wszystkim :(.Zadna z nas chyba jednak nie jest w stanie odpowiedziec nic konkretnego na pytania, ktore Cie drecza :(.Zreszta doskonale o tym wiesz. To bedzie dla Was wielkie wywzwanie, mysle ze warto je podjac. Moze bedziesz mogla Go niekiedy odwiedzic, On bedzie mogl wpadac na swieta. Wiem, na pewno nie tak wyobrazalas sobie bycie z Nim. Jednak stalo sie, teraz musicie zdecydowac czy ta milosc ma wytrwac i jesli oboje czujecie ze to moze byc wspanialy zwiazek to walczcie o siebie, o swoja milosc.Nie pozwalajcie by odleglosc Was zniszczyla. Wiem, ze latwo sie mowi. Tak naprawde chyba kazda z nas inaczej sobie tlumaczy to ze musi wytrwac w tesknocie, kazda ma inny sposob na chandre. Teraz jest Ci ciezko, lecz uwierz ze z czasem znajdziesz Swoj sposob na tesknote, choc dolki i tak zdarzaja sie zawsze ale na to nie ma rady. Teraz jak najmniej mysl o tym wsystkim, ciesz sie kazda chwila z Nim spedzona, umocnijcie Wasza milosc przed rozlaka. Duzo optymizmu życze :))) !!! Emiolek czytalam Twoja historie na Twoim topiku :(, smutne.Widze jednak ze wciaz chcesz Ja odzyskac, zwyciestwa zycze. Nie rozumiem tego, ze ludzie po rozlace tak czesto nie potrafia sie dogadac :(, ze czesto nagle wszystko sie zmienia :(. Iva ciesze sie ze sie do nas odezwalas. Mysle ze rozmowa z psychologiem da oczekiwany rezultate, ze zrozuemiesz co jest dla Ciebie najwazniejsze i ze zaczniesz zyc bardziej optymistycznie :). Moze zacznij zmieniac towarzystwo, poznawac jakos nowych ludzi, bo te stare znajomosci to faktycznie nic przyjemnego :(, az brak slow ze my ludzie jestesmy dla siebie tacy wredni:(. A u mnie zmiana nastrojow co pol godziny, juz mam tego dosc, no po prostu nie potrafie sie rozluznic i cieszyc tym wszystkim co mnie otacza, eh moze to ta jesien :(. Duzo radosnych chwil Wam zycze a teraz to chyba juz slodkich snow :) pa :)
-
A Kamilczka oczywiscie duuuuuuuuuuuuzzzzzo zdrowka :))) !!!
-
U mnie tez pogoda jakas taka nijaka :/. Ja mam na czwartek mnostwo nauki a jeszcze nic nie tknelam, chyba jakies jesienne przsilenie sie wkrada :/. Do tego te rozmyslania wrrrrrr :(. Reenee daj znac co u Ciebie, mam nadzieje ze doczekalas sie telefonu i wszystko jest juz jasniejsze :). Madafi czytalam Twoj watek, ciezka sprawa, tak to juz jest z nimi :/. Nie wiem jakie warunki postawiles ale zycze Ci duzo wytrwalosci w trzymaniu sie ich :). Iva23 odezwiesz sie jeszcze do nas ? Wierze ze dzielnie sie trzymasz :)
-
Moj pseudonim mysle ze moze wyniakc z watpliwosci moj przyklad jest tego dowodem. Naprawde kocham, czuje ze w Nim znalazlam najwazniejsze moje uczucie, prawdziwa milosc, ale jednoczesnie to mnie przeroslo w tej sytuacji. Wiesz ja jestem za slaba nie bede ukrywac i strasznie mi ciezko z tym wszystkim. To ciagle myslenie o przyszlosci, o tym ze przeciez musze sie jakos ustosunkowac, o tym ze tak bardzo kocham ale jednoczesnie ze nie nadajae sie na takie zycie bo najzwyczajnien w pewien sposob cierpie, ryczec mi sie, ze cale zycie moze Go nie byc kolo mnie, ze moze byc to malzenstwo takie z dostawki, jest mi tez czesto, bo potrzebuje uczucia bliskosci a nekiedy przez to wszystko co sie dzieje czuje sie po prostu niekochana, to z boku pewnie brzmi smiesznie ale mi jest z tym okropnie :(. Moze i w Twoim wypadku sa to watpliwosci, moze On sie wlasnie boi ze nie podola itp. Nie wiem trudno mi stwierdzic, ale jak widzisz ja kocham strasznie a zastanawiam sie nad sensem i to jest za przeproszeniem powalone :(((.
-
Eh milosc takie piekne uczucie a my zamiast sie nim cieszyc, popadamy w smutki, akie to wszystko pokrecone :/. Kobietki zdecydowalam sie ze podziele sie z Wami moja \"historia\".Jak juz pisalam mam spory metlik w glowie i nie wiem co robic. Wiem ze decyzje musze podjac sama, jednak przyda mi sie spojrzenie na wszystko z boku, rady i opinie z zewnatrz. Widze ze jestescie doswiadczonymi osobkami, wiec mysle ze Wasze na ten temat moze mi pomoc. Mam 22 lat, wiem teoretycznie cale zycie przede mna ;).Jednak zawsze bylam osoba moze zbyt powaznie podchodzaca do wszystkiego, wiecie taka stara malenka ;). Jestem z Nim od dwoch lat. Poznalismy sie calkowicie niespodziewanie, nasze pierwsze spotkanie tez bylo w pewnym sensie niesamowite.Wiedzialam ze studiuje na marynarza. Jednak wtedy jeszcze o tym nie myslalam, a na Jego pytania czy moglabym sie zwiazac z kims takim, kwitowalam ze mysle ze jesli sie kogos kocha to nawet taki zawod nie przeszkadza. Pomylilam sie :(. Z czasem przyszlo wielkie uczucie.Milosc kwiatla a z nia i strach o przyszlosc. Traktujemy sie bardzo powaznie, sa szczere rozmowy o zareczynach, slubie itp.Wiem ze oboje bardzo sie kochamy.Pierwszy 6 miesieczny rejs byl katorga.Nie chodzi o to,ze sie uzalezniam od osoby ktora kocham, ze sama sobie nie radze, lecz jestem wrazliwcem i uczuciowcem i chce dzielic sie wszystkim z kims kogo kocham.Powrot wspaniala rzecz.Potem klotnie, docieranie sie na nowo.Pozniej znow zero sporow,a jedyny drazliwy temat to plywanie.On twierdzil, ze nie chcialaby cale zycie spedzic na plywaniu. Jednak znow potrzeba kasy u Niego i drugi rejs - 3 miesiace.U mnie coraz wiecej watpliwosci, kocham ale zyc ze soba 2-3 miesiace w roku a reszta to rozlaka?Podczas ostatniej rozmowy telefonicznej,mowil ze teraz jest mi ciezko ale przeciez potem bede miala prace, dzieci, mnostwo zajec i naprawde bedzie lzej, no niby tak, ale ja sie nie nadaje chyba do takiego malzenstwa.Wiecie te wszystkie wieczory, kiedy np.chcecie porozmawiac o tym co brzdac ciekawego zrobil, co sie stalo w pracy i w ogole al tu nie masz z kim, bo maz w pracy, bez zasiegu, z kontaktem jak dobrze pojdzie raz na 1-2 tydz. To fakt, nie wiemy jak bedzie, co nam szykuje przyszlosc, On tez mowi ze nie wie jak bedzie pracowal ( jeszcze 2 lata studiow ), ze jesli plywanie bedzie jedyna mozliwoscia pracy to jasne ze bedzie plywal bo jak zyc, ze na razie opcje plywania traktuje jako materialny start, usamodzielnienie sie finansowe, ale nie jest w stanie mi obiecac ze tak nie bedzie do konca. Wiem ze jest ambitny, wiec podswiadomie czuje ze bedzie plywal, po Jego szkole to jedyna mozliwosc dobrego zarobku. Za miesiac wroci. Nie wiem co zrobic. Nie chce budowac zwiazku opartego na moijej moze naiwnej wierze ze Jego praca bedzie inna. To oszukiwanie i Jego i mnie samej :(.A jesli nic nie zmienie mojego charakteru to z Jego zawodem nam nie wyjdzie. Sam powiedzial ze jesli bede tak to przezywac jak teraz a On bedzie plywal to nie wyobraza sobie naszego zwiazku bo albo ja albo On wyladuje w wariatkowie. On ciagle powtarza ze to ja mam zdecydowac, czy kocham Go na tyle ze jestem w stanie byc przy Nim z jego zawodem czy nie. ( a on ?? czy kocha mnie na tyle by szukac pracy gdzie indziej i zapomniec o plywaniu - wiem to wredne z mojej storny wiec mu tego nie mowie ).Jego stanowisko jest wiec takie, nie wie jak bedzie wygladala Jego przyszlosc zawodowa, ale ja mam sie liczyc ze wszystkim. Jest juz ok, ciagle czule sms ( jesli zdarza sie okazja a to i tak glownie z mojej strony bo On nie ma tyle kasy na koncie by mnie rozpieszczac :/ ). Jednak ja ciagle sie zastanawiam. Nie chce nas oszukiwac,nie chce Go zranic. Bardzo Go kocham, ale przeciez milosc nie wystarcza chyba :(.
-
Iva mam nadzieje ze dzis udalo Mu sie dodzwonic i ze humorek od razu sie wlaczyl ;). Moj pseudonim dziewczyny maja racje. Skoro nie chce naciskac ogranicz sie do sms raz na jakis czas, gdy wydarzy sie cos np. milego lub tak po prostu zeby podzielic sie czyms co jest dla Ciebie wazne z Nim. Wkoncu z czasem sam powinien szukac czestszego kontaktu gdy sobie wszystko pouklada, zwlaszcza jezeli sie wystraszyl byc moze ze nie potrafi sprostac Twoi oczekiwaniom, to takie moje zdanie na ten temat. Trymam kciuki zeby bylo dobrze :). U mnie nic ciekawego, kontaktu nie mamy bo On teraz nie ma zasiegu. Ja staram sie jak najmniej myslec o tesknocie, moze to wredne ale nawet staram sie nie wspominac. To nie jest obojtenosc lecz sosob na przetrwanie ;). Pozdrawiam Was goraciutko :).
-
Wreszcie zarezerwowalam nicka :). Do Moj pseudonim : Moj tez jest czlowiekiem ktory mocno stapa po ziemi, romantyk ale bojazliwy ;). Nie wiem czy tak jest w Twoim przypadku jak w moim, ale poniewaz widze pewne zbieznosci powiem Ci jak to jest w moim przypadku. Ja tez ostatnio troche szalalam, sytuacja troche inna bo pisalam mu ze nie daje sobie rady z tesknota itp ( on plywa ). On poczul sie chyba przytloczony tym ze nie spelnia moich \"wymagan\". Pod wpywem moich rozterek sam zaczal sie zastanawiac. Wszystko sie wyjasnilo i juz jest ok. Ale wracajac do Twojej sytuacji, no coz niekiedy zdarza sie szybkie odkochanie, jednak wydaje mi sie ze nie musi tak byc w tym przypadku. Mysle ze po prostu wystraszyl sie, ze nie podola, ze Ty oczekujesz od faceta czegos innego niz on jest w stanie Ci dac.Przemysl co naprawde do Niego czujesz, jesli uznasz ze to naprawde milosc, po prostu zmniejsz ilosc sms, ograniczaj sie do samych milych i czulych, daj mu odetchnac i niech poczuje ze czujesz sie przy nim bezpieczna. Co do pytania o zachowanie sie by go nie stracic i znow zyskac w jego oczach, udowdonij mu po prostu ze jestes silna kobietka, ktora potrafi cierpliwie czekac na swoja milosc. Wszelkie nadmierne kontakty, nacviskania, moga go tylko wystraszyc, ze ma do czynienia za przeproszeniem z histeryczka, ktora koniecznie musi miec tz \"zabawke\" ( no wiesz rozpieszczone dziecko ). To tylko moje przemyslenia. Nie chcialam Cie urazic i mam nadzieje ze tego nie zrobilam. Zreszta we mnie tkwi niekiedy takie rozkapryszone dziecko i staram sie z tym walczyc :)