perdu
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez perdu
-
Cześć Kochane :) Widze, że nastroje dalej nieciekawe :(. Ciężka decyzja : podziwiam za odwagę, trzymam kciuki żeby Wam się wszystko tam ślicznie poukładało :), bądź szczęśliwa :) !!! Gosiaj a pisałaś Mu, że okazywanie miłośi na odległość wcale nie jest takie straszne, że wystarczy sms, mail, czy telefon raz na jakiś czas. Powiedz Mu, że niepwenie czujesz się z Jego propozycją, że przecież wiele par tak żyje, że kochasz Go bardzo ale kiedy mówi Ci takie rzeczy nie wiesz co o tym wszystkim myśleć. Poza tym ok przyszłość należy odłożyć na przyszłość, ale jak nie pracujemy nad nią w teraźniejszości to ta przyszłość marnie może wyglądać. Związek musi sie opierać na wsparciu a nie na odpuszczaniu gdy coś idzie nie tak jak sobie wymarzyliśmy, bo marzenia to jedno a życie je weryfikuje, On powinien to zrozumieć. Zresztą nie martw się tak łatwo mi się pisze a sama mam podobne problemy :( i napprawde nie wiem czasami jak można facetowi przemówić do rozsądku. Kopytko przykro mi, że dzieje się tak a nie inaczej :(. Wierzę, że jak On poczuje jakto naprawde jest być bez Ciebie to wróci \"na kolanach\" ;), ale jeśli tylko Ty będziesz tego chciała oczywiscie. Ty znasz Go najlepiej ale jak tak czytałam Twoją wypowiedź to przypomniała mi się pewna xsytuacja, która mi się przydarzyła. Kiedyś mój chłopak (od dawana były) zachował się podobnie. Prawda niestety była taka, że Jego późniejsze wytłumaczenia były zwykłymi wyrzutami sumienia, które już niewiele miały wspólnego z silną miłością. Po prostu taki typ, w głebi duszy bał się mnie zranić, przez wzgląd na to co nas łączyło i w taki oto sposób okazywał mi szacunek - nie mówiąc mi wprost co czuje, o dziwio jakos nie wpadł na to, że gdy powie to xznajomym to to bedzie brak szacunku, no cóz :/.Nie życzę Ci tego oczywiscie ale może jest i tak, że i Twoj chłopak boi Ci sie wyjawić prawde a teraz kiedy się dowiedziałaś on może nawet nie do konca wie czego sie dowiedziałaś, ale wie że sie zawiodłaś i jest to Mu na rękę, teraz może wziąźć wine na siebie, choc niby nie wie za co, powiedzieć że kocha i kwestie zerwania pozostawić Tobie. Oczywiscie nie życzę tego, chciałabym żeby nam wszystkim się poukładało. Troszke się rozpisałam i pewnie zamotałam ale mam nadzieję, że coś z tego odczytacie :). Pozdrawiam :)
-
Kociaca wybacz ale do konca Cie nie rozumiem :(. Pogubiłam się już czy Ty Go kochasz czy nie :/. Jeśli kochasz to coś mi się tu nie zgadza. Skoro On tak faktycznie skacze koło Ciebie, daje Ci dowody miłości, sprawia że będąc z Nim czujesz się wyjątkowa to czy Ty naprawde przy tym wszystkim czujesz, że On Cie nie kocha ?? Ja wiem, że słowa też są ważne i jakoś nie mogę pojąć jak do Niego może to nie docierać. Czy naprawde szczerze rozmawiałaś z Nim o tym, że Cie to boli ?? Nie chce Cie urazić, po prostu nie rozumiem tego wszystkiego, pewnie dlatego że nie znam całej sytuacji. Bo jasne może być przecież jeszcze tak, że On należy do typu łowców co to wiecznie mogą się bawić w zdobywanie a silniejsze zaangażowanie mają już gdzieś. No ale to byś chyba rozpoznała - nie moge wyczytać ile jesteście razem, ale wydaje mi sie długo i pod tym kierunkiem pisze. Oczywiście Ty wiesz najlepiej co jest dla Ciebie najważniejsze, co tak naprawde czujesz. Pamiętaj jednak, że fakt nie można wpadać w pierwsze lepsze ramiona bo ideałów nie ma, ale nie można też rządać zbyt wiele, wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i każdy ma jakąs wade, ale fakt najważniejsze czy będziemy potrafili z nią żyć. Pozdrawiam :)
-
Zgadzam sie z Toba Kamilczeka i zazdroszcze krótszych rozłąk :). Ja tez zawsze o ile pamietasz nie wyobrażałam sobie stałych długich rozstań no ale ze względu na Jego zawód jestem na nie skazana. Musze się przyznać, że (tfutfutfu nie zapeszając) tym razem jakoś łatwiej mi to znosić, boję się tylko czy to zdrowy objaw czy może się wypalam. Wogóle trudno to wytłumaczyć ale czasami mam właśnie takie wrażenie i nie wiem ile już w tym wszystkim miłości a ile przyzwyczajenia :/. Może właśnie za wiele cierpienia wynikającego z tęsknoty sprawiło że jestem już mniej czuła i bardziej obojętna na wszystko, po prostu zmęczona.
-
Kopytko głowa do góry. Może lepiej że się teraz dowiedziałaś. Wiem, że nie jest Ci łatwo, przykro mi. Internetowe isciski i buziaki :)
-
Gosiaj pieknie napisane :). W związku uczestniczą dwie strony więc obie strony powinny się starać by go utrzymać, pielęgnować. Niestety jak tak sie rozejrze wokół to w przeważającej większośc robią to głównie kobiety, może jesteśmy tak naprawde silniejsze, bardziej uczuciowe a meżczyźni mocno stapaja po ziemi, nie wiem :/. Miość faktycznie nie powinna polegać na tym, że boimy się każdego wysłanego sms, każdego maila, że zastanawiamy się jak wszystko sformułować, żeby się nie wściekł, nie obraził. Przecież jak kocha to powinien wiele zrozumieć, wiele wybaczyć. My powinnysmy mieć pewność, że nie zostawi nas przy najmniejszym kryzysie. Jednak niekiedy warto się zastanowić nad tym co piszemy. Ja przy drugiej rozłące pisałam takie rzeczy, że aż mi głupio :/. Wiedziałam przecież, że Jemu też nie jest łatwo, że ciężko pracuje, że jest z dala od bliskich a niektóre moje sms były przepełnione złością, żalem, pretensjami, oj nie było łatwo ;), a przecież powinniśmy się wspierać wzajemnie. Uważam, że Twoj chłopak źle postapił, nawet jeśli postawiłas nagle wiele wymagań to powinien o tym z Tobą porozmawiać, nie tylko Jemu jest tam cieżko powinien zrozumieć że i Tobie nie jest łatwo. Widze, że jesteś twardą kobitka, wręcz Cie podziwiam. Wierze, że sobie poradzisz, wiesz czego chcesz i widać że będziesz o to walczyć, głowa do góry :)
-
Gosiaj jest mi naprawde bardzo przykro :(. Nie rozumiem dlaczego On sie poddał, chyba nigdy nie pojme facetów :/. Czuje jednak, że predzej czy później tego pożałuje. Mam nadzieje, że szybko sie pozbierasz. Do głóry głowka Słonko :)
-
Gosiaj cztałam Twój wątek. Myśle, że On mógł sie po prostu spłoszyć kiedy jak to pisałaś byłaś zbyt natarczywa. Sama napisałaś ma tam dużo spraw na głowie i może nie potrafi sobie ze wszystkim poradzić a do tego mogło dojść jeszcze poczucie że nie spełnia Twoich oczekiwań. Wierze, że potrzebujecie czasu - głowa do góry :). Angel a my za dwa miesiące będziemy obchodzili 3 rocznice ( jak zwykle osobno, jeszcze ani jednej nie obchodziliśmy wspólnie ). U mnie to nie jest ostatnie rozstanie, taki zawód - marynarz :(. Troszke sie pogubiłam w Twoim opisie sytuacji :/. Jeśli dobrze zrozumiałam teraz i tak jesteście osobno a Ty już masz okazje wyjazdu i Twoje Słonko mogłoby tam do Ciebie dojechac, tak ?? Bo jeśli tak to może faktycznie warto pojechać tam i przygotować grunt ;), rozłąka Ci szybciej minie no i gdy Twoje Słonko do Ciebie dołączy pokażesz jaka to zaradna byłas :). Pozdrawiam
-
Madafi pamietam ale Waniliowe Niebo juz nie :(. Bede musiała troche poczytać bo jestem ciekawa jak im sie wszystkim poukładało no i poznać nowe forumowiczki :).Angel czyli to Twoja ktora rozłaka z Twoja Połóweczka ?? Moja z tych dłuższych trzecia i jest lepiej niz za pierwszym razem :).
-
ANGEL musiałyśmy sie mijać bo ja tu byłam od października 2005 do grudnia 2005 czy nawet troszke dłużej :). Ive , kamilke kojarze, pamietam tez jeszcze jedynego wowczas meskiego rodzynka, ciekawe co u niego :).
-
Hej :) Byłam tu rok temu a teraz od dwóch miesięcy znów tęskniąca. Fajnie że topik istnieje :), mam nafdzieje ze uda mi sie na nowo wkrecic :). Iva, Kamileczka pamietam Was :). Iva przykro mi zz powodu pracy, nie wiem czy to którą dostałaś jak tu ostatnio byłam. Może niedługo uda mi sie uporać z nadrobieniem tekstów i będę na bieząco :) pozdrawiam :)
-
Witajcie Lysaki :p ;) Przede wszystkim buziaki dla Kamileczki - wiem jak to jest stracic, swoja sunie stracilam po 12 latach i bardzo bolało :(, ale pamietaj że najwazniejsze że Twój piesio nie cierpi, dzo siły życze :). Kartofelka brak czasu zawsze oddala leciutko ludzi od siebie, ale niedługo święta i napewno nadrobicie wszelkie zaległości :). Ja przyszłam się z Wami pożegnać na jakiś czas, za 3 godzinki wstaje na pociąg i ruszam do domku, a tam nie mam dostepu do internetu więc nie będę się odzywać :(. U mnie niby ok, ale wciąż ciąży nad nami poważna rozmowa o przyszłości, trace powoli nadzieje, On już myśli o kolejnym rejsie :(. Strasznie się boję tej rozmowy, obawiam się, że to wszystko zniszczy :(, robie wszystko żeby o tym nie myśleć ale jest okropnie cięzko :(. Staram się tego nie okazywać i cieszyć chwila, choć kiepsko mi to wychodzi :(. Będę już kończyć żeby choć na chwilkę zasnąć przed podróża. Iva mam nadzieję, że wszystko się ułoży :). Emiołku pamiętaj bądź twardy :), ciesz się jak tylko możesz tymi świętami, być może Nowy Rok przyniesie Ci coś szczególnego - tego Ci życzę z całego serducha. Tak samo Wasm kochane Czarodziejki :). Niech ten szczególny czas każdej przyniesie coś miłego :). Wesołych świąt, udanego Sylwestra i jak najwięcej usmiechu na twarzy :). On*** a Tobie i Twojej Ukochanej wiele siły :). Do zobaczenia w 2006 roku :). Dzieki, że w tym 2005 byliście ze mną :). Buziaki dla wszystkich pa :)
-
Witam całą Łysą :) Madafi cieszę się, że wróciłaś do nas :). A co się dzieje z Renee ?? Iva przykro mi,że się zawiodłaś, miło było patrzeć na Twoje szczęście ale myślę, ze nie wszystko jeszcze stracone. Bardzo dobrze, że znalazł się ktoś kto uświadamia Mu,że może Cię stracić poprzez takie zachowanie. Musisz z Nim powaznie porozmawiać, ale to sama wiesz najlepiej. Daj Mu do zrozumienia, że chcesz Mu pomóc, że będziesz przy Nim, że będziesz Go wspierac, ale że szanujesz też siebie i swoje życie i mimo miłości do Niego jesteś w stanie odejść dla swojego dobra. Nie jest łatwo odciąć się od starego towarzystwa, zwłaszczą że chyba tkwił w tym wszystkim tak długo. Musi czuć Twoje wsparcie, jesli oczywiście naprawde jesteś gotowa na tą trudną drogę. Jednak daj Mu jasno do zrozumienia, że jeśli wybierze świadomie tą dobrą drogę zrobisz wszystko żeby Mu pomóc ale musisz widzieć efekty i Jego szczere zaangażowanie, przypomnij Mu o tym wszystkim co Ci obiecywał zaraz po wyjściu. Życze powodzenia i duzo siły na dzisiejszym spotkaniu :). Życze wszystkim udanej soboty, a u mnie śliczny śnieg za oknem aż miło :).
-
A ja dalej czekam, ale jeszcze tylko jakies 3 godzinki :))))))).Moze mniej :).Alez jestem szczesliwa :). Pozdrowionka i dobrej nocki Wam zycze :) Buziaki :)
-
Ojej :) !!!!!!!!! Ale sie narobiło :) !!!! Cudnie widzieć, jacy jesteście szczęsliwi :). Iva, ja jestem w szoku, wybobrażam sobie Twoją radość :), BARDZO się cięszę, że tak to sie ułożyło aż brak mi słów SUPER :) !!! Piniacolada ja sie na wierszach też nie znam, ale analizując w najprostszy sposób...NO JASNE ŻE JEST OK :) !!! Emiołek jak tam cisza ?? Poskutkowała znów ?? No to Kochani, poierając słowa Emiołka czekam na reszte usmiechów, mój mam nadzieję zobaczycie już za pare dni :). Póki co musze sie wreszcie zacząć uczyć, tylko kompletnie brak mi głowy do tego :(. Serdecznie pozdrawiam, miłego sobotniego wieczoru :)
-
Łobuziaki ;) takie swieto 2000 wpis a Wyscie nie zaprosili wszystkich ;). Oj ale sie ciesze, ze tu coraz wiecej usmiechów :). Madafi Ty sie nawet nie wygłupiaj tylko lataj za tym numerem i juz marsz załatwiać tą radiówke, wyboru nie masz bo Cie nie wypsucimy stad :). Piniacolada na pewno nie mial zasiegu, na statku to normalka juz zdazyłam do tego przywyknąć choc wiem, to strasznie denerwujace. Na pewno wkrotce sam sie odezwie :). Iva jak to miło widzieć, że sie wreszcie tak szczerze usmiechasz, trzymam kciuki żeby ten usmiech został juz do sierpnia, by ta rozłąka szygko i bezboleśnie Ci mineła. U mnie lekkie zamieszanie. 15 mam egzamin :( a jeszcze nic nie umiem no i zapału i czasu do nauki zero :(. Teraz najwazniejsze są porządki i wogóle przygptowania :), myslami też jestem daleko od książek ;). Musze sie jakos zawziąźć w sobie, bo jak Kochanie juz wroóci to sie kompletnie nie będę mogła uczyc :). Mam nadzieje,że wróci :). Pozdrowionka i uściski dla wszystkich :). Acha Emiolku mam nadzieję,że dalej milczysz, zobaczysz to popłaci :).
-
Kochani jestescie bardzo Wam dziekuje za słowa wsparcia :))))). Nawet nie wiecie jaka nagle zrobiłam sie szczęsliwa !!! Dostałam eska :)))), zejscie planowane na za tydzien :)))))))))))))))) !!! Wiadomo sztormy moga torche opoznic wszystko ( termin zejscia wpisany na 13 grudnia), ale to kwestia przeciez kilku dni ewentualnie, ja do domu wracam dopiero 22 grudnia wiec zdazymy sie zobaczyc przed swietami. Jeju ja tak baaardzo sie ciesze :)))), zeby znow nie byla to tylko zmudna nadzieja, prosze trzymajcie kciuki za ten powrot :) !!! DZIEKUJE WAM :))) !!! Iva rozumiem Cie doskonale, jestesmy w troche innej sytuacji ale ja tez nie wiem czy serce, czy rozum ma wygrac, tyle mam obaw, ale na razie nie chce o tym myslec. Chce sie cieszyc, po tych wszystkich przeryczanych dniach i nocach, chce sie cieszyc :))). Ojej, słow mi brakuje :)))) DZIEKI :)
-
Piniacolada dzieki za mile slowa, tylko wiesz to juz trwa ponad 3 miechy i ciagle nic nie wiadomo. Niby tylko 3 tygodnie, ale kurcze tak jest zawsze, ze najpierw jest nadzieja i jej rozbudzanie a potem \"o nie poczekaj jeszcze troche\". Juz mam po prostu dosc tych lez i nie moge sie juz tak szybko jak kiedys pozbierac. Siedze tu, bo czekam na Niego a teraz sie okazalo ze rownie dobrze moglam byc w domu bo On i tak nie wroci na czas.
-
Cześc Kochani :) Jak tam wizyta Mikołaja, dotarł do Was :) ?? A moze byliscie w tym roku niegrzeczni ;) ?? U mnie dotarł za pomocą sms\'a i powiadomił mnie, że o szybkim zejsciu Kochania moge pomarzyc, ze spotkamy sie najszybciej 28 grudnia, no i tak sobie placze juz 4 godzinke. Kiedys i lzy sie skoncza, prawda ?? I zostanie tylko bol i uczucie zawodu, zawsze to mniej. Kolejne swieta przynosdza mi kolejne zawody, to chyba nie tak powinno wygladac :(. Pozdrawiam
-
Najgorsi sa ci niedelikatni, bardzo dobrze ze juz do niego nie pojdziesz :). Mam nadzieje, ze mimo zlego lekarza badania ok :). Ja juz nie wiem co myslec, on wciaz nie ma zasiegu, ale nie tak zwykle ze sie wlacza babka i mowi ze telefon wylaczony lub brak zasiegu tylko po wybraniu numeru jest szybkie \"tutu\" i sie moj telefon rozlacza :9. Nie wiecie co to znaczy ??
-
Witajcie wszyscy :) Ja sie nie lenie Madafi ;).Staram sie uczyc ale kiepsko mi to idzie a jutro spotkanie z promotorka - polowy materialu ktory mialam opanowac nie umiem, kiepsko to widze :(. Emiolku wcale sie nie smieje :). Dzis to chyba byla powtorka z wtorku. Ja ogladalam we wtorek wiec prosze srzeszczenie : Magdamiala kiepskie dni, bo wrocil jej tato ktory ja porzucil jak byla mala. Mama nalegala na to by Magda sie z nim spotkala a ona nie chciala. Zamknela sie w domu, nie odvierala telefonow i przyjaciele zaczeli sie o nia martwic. Wtedy wkroczyl ( hmmm jak on sie nazywa....), ten co za nia lata i ktory jej sie podoba. Zdobyl klucze od jej mieszkania, pojechal do niej, pogadal z nia i zaproponowal ze zawiezie ja do ojca, dala sie przekonac. To tak w skrocie :). Jak znajdziesz w tym cos co moze dotyczyc pozytywnie Was to sie cieze :). Trzymam kciuki za Twoja wytrwalosc w niepisaniu i niedzwonieniu :). Moze wreszcie cos sie wyjasni :). A u mnie totalna klapa :(. Jakis czas temu dostalam sms, ze moze wroci kolo 10 grudnia. Oczywiscie to bylo tylko MOZE,ale wiecie jak to jest narobilam sobie nadzieji. Nakupilam glupot na wieczor powitalny i tylko tym zylam. No i 2 dni temu dowiedzialam sie ze sa sztormy, ze rejsy inne i szybkiego powrotu nie bedzie. Od 2 dni sobie rycze co wieczor i mam juz kompletnie tego wszystkiego dosc. On nie ma od tych 2 dni zasiegu i teraz nie dosc ze przezywam fakt ze pewnie przed siwetami sie nie spotkamy, tylko dopiero 28 grudnia to jeszcze sie martwie o te sztormy, o jego bezieczenstwo. To zdecydowanie za duzo jak na moja psychike, wypalam sie :(.
-
Czesc Łysolki Łysolku ;) Dawno mnie nie bylo a i teraz zaraz mykam wiec nie zdazyłam jeszcze przeczytać wszystkich nowych wiadomości :(. Serdecznie witam piniacolade :). To normalne ze sie obawisz, kazda z nas tu ma takie watpliwosci. Njawazniejsze wierzyc ze bedzie dobrze i ufac drugiej osobie. Dobrze ze macie w miare czesty kontakt, zycze powodzonka :). Emiloek popieram zarowno Piniacolade jak i Tiricie. Po pierwsze czy nie uważasz, że najwyższy czas by wszystko sie wyjaśniło, przeciez wydaje mi się że musisz być już tym wszystkim wykończony. Nie zaslugujesz na to. Potrafisz obdarzyc druga osobę wspaniałą miłością i nie powinienes przez to cierpieć. Mysle ze powinnienes porozmawiać z Nią, powiedzieć szczerze o tym co przezywasz. Jesli jest osobą fer, po takiej rozmowie jesli już naprawde nic do Ciebie nie czuje powinna skończyć wszelkie próby kontaktu. Ja wiem ze to jest zapewne cięzkie dla Ciebie ale Emiołku ile jeszcze masz zamiar cierpieć, tylko dlatego ze potrafisz kochać ?? Przepraszam ale po tym co napisałeś o tym wyjeździe mysle że tak jak dziewczyny pisały wcxześniej Ty jestes po prostu Jej pewniakiem. Wiesz niektore kobitki lubia miec stalego wielbiciela, ale wcale nie musza chciec z nim byc, po prostu fajnie jest wiedziec ze ktos Cie nadal \"czci\". Moze to brzmi zbyt mocno, ale pisze to bo uważam, że po tym co Was laczylo nie zasluzyles na to wszystko i powinnienes wreszcie to wyjasnic i zaczac myslec o sobie. Tircia nie zrozumialam dokladnie sprawy z sms, ale te odbierania naszych informacji w inny niz chcialabysmy sposob jest chyba czeste na odleglosc. Ja juz mialam tyle nieporozumien z tego powodu ze nie byłabym w stanie ich zliczyc. Ale wiesz ja sama tez jestem w tej tesknocie bardzo przerwrazliwiona i czesto gdy Moj juz cos napisze to odbieram to na opak bo np. obsesyjnie sie czegos obawiam. A co do Sylwestra to wiesz ja mam podobne obawy. Nas tez czeka bardzo powazna rozmowa. Ja jednak postanowilam ze jesli to bedzie mozliwe to chce ta rozmowe przesunac. Moze to nierozsadne, ale to nasz pierwszy wspolny Sylwester i chce by byl wspanialy, nawet jesli ma sie to skonczyc na tym jednym Sylwestrze ( choc sobie tego nie wyobrazam :( ), to chce miec to wspomnienie, mysle ze na to \"zasluzylam\" przez to co przechodze podczas tego czekania na Niego powrot. Jesli jednak sytuacja bedzie napieta to pewnie i tak dojdzie sdo rozmowy szybciej i byc moze do Sylwestra nie dojdzie :(.Tircia duzo optymizmu zycze, wierze ze mimo wszelkich Twoich obaw dojdziecie do porozumienia :). No to mykam pozdrowionka dla calej reszty Łysej :) papa :)
-
Annn dzieki za buziaczkowanie ;). Kartofelka dziekuje za odpowiedź. Wiem, ze to moze tak wyglądać z boku, ze widocznie nie widze w Nim tego jedynego. Prawda jest taka ze naprawde widze, inaczej juz dawno bym odeszla, nie jestem z tych ktore sa z facetami np. z obawy przed samotnoscia czy cos podobnego. Mam juz za soba Jego polroczny rejs, bylo paskudnie ale pomyslalam \"ok damy rade\". Tez mialam wtedy watpliwosci, oboje przyjelismy ten rejs jako sprawdzenie sie w takim zyciu,jka sie z tym czujemy itp. Jemu sie nie spodobalo, ja mowilam ze dla mnie jest to chyba zbyt trudne. Jednak mijal czas, zaczelismy coraz powazniej myslec o wspolnej przyszlosci. Zaczal sie pojawiac konflikt ciagle na tym tle, On uznal ze nie ma innej szansy na normalny zarobek, ze nie po to sie uczycl, ze tez chce wspolna codziennosc, ale zeby choc wystartowac jakos musi plywac. Ustalilismy wiec ze wytrwamy w kilkuletnim plywaniu, takim na start. Teraz potrzebna Mu byla kasa i wyplynal na 3 miechy. Podczas tego rejsu, mialam chwile slabosci az wkoncu uslyszalam od Niego, ze On juz nie jest w stanie mi obiecac ze to tylko start,ze przeciez nie wiemy jak sie zycie potoczy, ze musze sie zdecydowac. Powiedzial tez ze jesli bedzie plywal a ja nadal bede tak to zle znosic to nie widzi naszej przyszlosci, bo albo ja albo on wyladuje w wariatkowie. Owszem nie chce rezygnowac z tej milosci, ale mysle tez realnie i wiem ze faktycznie mogloby tak byc, a nie chce zmarnowac Mu zycia :(. Wiecie ja juz sama nie wiem co mam o tym wszystkim myslec. Wiem ze on mnie kocha, ja bardzo kocham Jego, ale widzicie same jak Jego zdanie sie zmienia i w zasadzie ma racje no bo kto moze wiedziec co bedzie za dwa lata. Widze jednak ze wyczul ze to praca ktora zawsze jest i z ktorej mozna wyzyc. Jest ambitny.
-
Witam Łysa Góre :) W szczegolnosci buźka dla nowej forumowiczki Annnn :). To przyre ze juz ktos zaczał się dosuwać od Ciebie przez Twoja nową miłość :(. No cóz zycie :(, ja w ogole nie rozumiem co to moze być za powód by sie od kogoś odwracać, dziwny ten świat. Trzymam kciuki za Twój nowy zwiazek, fajnie ze znalazłaś ten topik, w grupie zawsze raźniej :). Nie do końca zrozumiałam - widzicie sie za 14 dni, tak ?? Jak tylko bedziesz miala jakies dołki to rób jak pisały kobitkie wyżalaj sie tutaj :), to bardziej popłaca niż naskakiwanie na drugą połówke na odległość, wreszcie to zrozumialam kobitki ;). Ja milczałam troche bo mialam sporo zajec. Przez ten ostatni miesiac stanu przedepresyjnego ;) zapomnialam o swoich obowiazkach i narobilam sobie zaleglosci, no ale wszystko juz wyjasnilam i wyprostowalam :). Jesli chodzi o moje samopoczucie to jest paskudnie. Rozmawialam ostatnio ze swoja przyjaciółka ( niestety tylko przez GG ) ona studiuje w innym miescie i wiecie co stwierdziła ? Otóz że ten zwiazek strasznie mnie niszczy psychicznie :(. No i niestety tak chyba jest. Gdyby to była rozłaka w ktorej miałabym jasno określony termin kiedy wreszcie bedziemy na codzien razem, byłoby mi o wiele lżej. A tak, jak sobie pomysle ze to juz takie zycie na zawsze...wiem powtarzam sie :(. Przepraszam :(.Naprawde coraz powazniej mysle o rozstaniu. Moj tato ma racje chyba lepiej przeryczec 2 lata niz potem cale zycie, a ja jestem po prostu za slaba psychicznie do takiego zycia. Moim najwiekszym marzeniem bylo zawsze stworzenie rodzinki, z ktora wedruje sie przez cale zycie i zawsze wspiera sie nawzajem, sprawy zawodowe byly dla mnie zawsze na drugim miejsu, w tych kwestiach nie mialam zadnych wygorowanych ambicji. Chyba czas przejrzec na oczy, nie ranic siebie i Jego :(. Tylko czemu to tak boli :(.
-
Witam cala Lysa Gore :) No tak dzis wstal nowy dzien niby lepszy od wczorajszego, tak to juz jest z tymi nastrojami, padam ale na szczescie mam jeszcze sile sie podniesc ;). Kamileczka dzieki za mile slowa :). Mam nadzieje ze z Twoim P. wszystko sie pouklada, tak to przeciez bywa w zawiazku, uczucie trzeba pielegnowac, ciagle uczymy sie czegos nowego, wazne bysmy razem chcieli pokonywac wszelkie przeszkody a zdudujemy w ten sposob wspolna przyszlosc, trzba inwestowac w zwiazek a starania procentuja w przyszlosci. Na sanki bym chetnie poszla, tylko sniegu brak :(. Madafi jest Mu po prostu glupio, to ze spytal czy naprawde czujesz to co piszesz siwadczy tyko o tym ze zrozumial jak powaznie Cie zawiodl, takie jest moje zdanie. Emiolek mysle ze madafi ma racje, zgadzam sie z nia w 100%, idz na impreze i nie wspominaj nic o tym ze Ci sie nie chce, a poza tym utrzymujcie normalne kontakty, powinno Jej to usiwadomic co nie co, a jesli tak sie nie stanie to chyba faktycznie bedzie znaczylo, ze czas sie pozbierac i pracowac nad swoim szczesciem, tzn. Twoim. A ja niedawno rozmawial z bratem mojego chlopaka i narobilam sobie niezlego strachu. Otoz moje kochanie napisalo mu w poludnie sms, ze jest ogromny sztorm, ze wszystko lata po statku, ze ma zle przeczucia i zeby on mnie od niego ucalowal. Co prawda popoludniu puscil mi strzlke ale dalej sie martwie, a teraz nie ma zasiegu, no noramlnie osiwiec mozna :(.
-
Madafi no i zapeszylas z tym wesolo ;). A tak serio to u mnie znow jakas klapa nastroju. Kurcze :(. No nie wiem co sie dzieje, a moze ja sie juz po prostu wypalam, za duzo rozmyslan, watpliwosci i moze mimo milosci to juz nie jest to samo. Eh ciezko mi :(. Tak wiem wyjatkowo potargana ze mnie duszyczka :(. Wam zycze samych usmiechow :)