Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

z chatki za wsią

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez z chatki za wsią

  1. Hejka Wszystkim! Pozdrawiam Wszystkie Forumowiczki i Forumowicza również. Dopadła mnie jakaś nostalgia i marazm nie wiem czy to ta mgła, która spowiła całą moją okolicę, czy jesień. Wiem tylko, że nic mi się nie chce, na nic nie mam siły, najchętniej zakopałabym się głęboko pod kołdrą i udawala, że mnie nie ma. Zaczynam się poddawać we wszystkich swoich \"walkach\" , bo jakoś przestaję widzieć ich sens i tak wiem, że nic i nikogo nie zmienię. To jak walenie głową w mur. Najgorsze jest to, że tracę nadzieję na własny wymarzony domek, urządzony po mojemu, w którym nikt nie będzie mi mówił co i jak mam robić, w którym będę wolna i niezależna. Może to głupie co napiszę, ale mam wrażenie, że ktoś rzucil jakiś zly urok na naszą rodzinę i wszystko nam idzie na opak. Całe nasze plany zatrzymaly się w martwym punkcie i nic, a nic nie chcą drgnąć z miejsca. Nie wiem czy kiedykolwiek ta sytuacja się zmieni? Odnoszę wrażenie, że taki koszmar będzie trwal wiecznie.
  2. nie wiem jak Wy ale ja jestem za tym zeby ten tydzień juz się skończył, a następny byl dla wszystkich baaaaardzo szczęśliwy i radosny
  3. Witam Wszystkich cieplutko w ten sloneczny dzionek Mam łączność ze światem za co jestem wdzięczna modemowi, więc korzystam. U mnie od poczatku tygodnia wojna domowa i to na ostro toczona tym razem o zwierzaki. Nie wiem może mam świra ale dla mnie zwierzatka, które można hodować w domu sa jak członkowie rodziny ja osobiście traktuję moje psy i koty jak dzieci i nic na to nie poradzę, nie umiem ich krzywdzić i patrzeć na ich krzywdę, a to się kłuci z ideologią mojego teścia, dla którego pies to nic nie znaczące i nic nie czujące bydle, które można zponiewierać, skopać i trzymać caly dzień zamknięte w ciemnościach. Do tej pory moja wojna byla cicha, podstępna, pelna przekornych działań, ale w poniedziałek jeden z moich psiaków wpakował się pod koła samochodu kiedy MM wjeżdżal na posesję i tu wojna zrobila się jawna i otwarta. Psu na szczęście nic sie nie stalo, mial więcej szczęścia jak rozumu biorąc pod uwagę to, że on jest jamnikiem i w starciu z autem ma nikłe szanse. Ma trochę stłuczoną przednią lapkę i najadl się strachu, ale wyglądalo to na poczatku groźnie. Piesek z powodu kontuzji wylądował w salonie w koszyczku i wszyscy go niańcza, a teściowi to przeszkadza, bo pies powinien być w komurce, \"porządek musi być\" , nie zdycha to nic mu nie jest, a to, ze może dostac zapalenia pluc bo leki rozchwialy termoregulację i narazie musi być w cieple to bzdura i glupota, zwierze to zwierze, ono nie choruje jak czlowiek, a jeśli tak to go wywieźć, zlikwidować, pozbyć się i już. Trafia mnie jak o tym wszystkim myślę, wpieniaja mnie tacy ludzie. Na okrągło walczę o huskiego, który jest szczeniakiem i ma szczenięce zagrywki typu kopanie dołów, czy obgryzanie krzaków, oczywiście jego też mam wywieźć do lasu albo oddać bo to głupi pies i tylko szkody robi. Żeby tu byl jeszcze jakiś trawnik, ale nie zwykle podwórko zarośnięte chwastami regularnie koszonymi. No i oczywiście najleprza kara dla psa to kop w brzuch albo żebra, ewentualnie kijem po grzbiecie. Jamnik już teścia kilka razy pogryzl dość mocno teraz rośnie huski, aż nie chcę mysleć co to będzie jak i on będzie mial tego dość. Znikam na razie bo jamnior żewnie piszczy z koszyczka musze zobaczyć co z nim
  4. Witam Wszystkich Tak sobie siedzę i czytam bo lubię wracać czasami do tego co robilam/ pisalam i docztyałam się pewnej nieścislości z mojej strony więc postanowilam to naprawić Emmi// napisalaś kiedys do mnie pytanie cyt.: \"Hymmm... za co Ty duszku nasz przepraszasz? Aż się cofnełam do poprzednich twoich postów i niczego dziwnego nie zauważyłam, natomiast objawił mi się Twój post, bo coś szwankuje albo kafe albo mój komp i pokazuje mi posty później \" odpowiadam Ci teraz na to pytanie i sorki, ze tak późno, a nie od razu nie wiem dla czego tak wyszlo, ale wyszlo. Moje przeprosiny byly odpowiedzia do Tatar na - cyt.:\"z chzatki// witam, troche pochopnie nas oceniłaś że w związkach mamy troche kiepsko a to nie prawda, po prostu w związkach mamy różnie raz lepiej raz gorzej. I z przyjemnością witamy nowe osoby, choc na poczatku bacznie obserwujemy, bo niektórzy wejdą namieszaja i juz sie nieodzywają, a my jak zauważyłas staramy sie tu byc czesto\" bo odnioslam wrazenie, ją urazilam. Pisalam na początku, ze nie zamierzam nikogo oceniac ani moralizowac szukalam miejsca gdzie będę mogla się zwyczajnie wygadać- taka namiastka moich nocnych pogaduch z moją psiapsiulą, która zostala tam gdzie do niedawna mieszkalam. To tyle z porządków w przeszlości. axxk// podziwiam i trzymam kciuki za magisterkę (chętnie bym Ci oddala trochę energii mojego slodkiego Malego Potwora on ma jej tyle zwlaszcza wieczorem, że nie mogę się doczekać kiedy już zaśnie teraz też gania jakby ktoś mu kofeinę podal do picia jest go wszędzie pelno). Moje znikanie na kilka dni jest jego zasluga bo rąbnął modemem od neta o ścianę i troszkę go uszkodził przez co nie zawsze mam zasięg. Wszystkich Pozdrawiam, zyczę Dobrej Nocki i na jutro Milego Dnia
  5. Witam Wszystkich Ja dzię troszkę wcześniej tutaj zajżalam, ale to za sprawą mojej kochanej 2-giej 1/2. Otuż zarządził na dziś totalną labę dla mnie i wykorzystując pobyt starszej latorośli w szkole zabral mnie i małego na dłuuugaśną wycieczkę do lasu tym bardziej, że pogoda naprawdę jest piękna i grzechem bylo by chociaż jednodniowo z niej nie skorzystać tylko sterczeć przy garach i latać ze ścierką. Niestety teraz za karę mamy ostentacyjnego focha \"madame teściowej\" i w dowód protestu nie ruszyli z teściem obiadu, ale mamy to gdzieś, moja 2-ga 1/2 oznajmił, że nie najmowałam się na służącą u jego rodziców i tez mam prawo do dnia leniucha spędzając go na beztroskim łażeniu po lesie tym bardziej, że tu jest mnustwo lasów. Spacer był tak cudny z powodu otaczającej przyrody i zapachu sosen, że zapomnialam całkowicie o troskach życia doczesnego, stwierdziłam, iż musimy częściej robić takie wypady wówczas bez trudu i szfanku na psychice przetrwam czas mieszkania z teściami
  6. Witam wszystkich Oczywiście jak zawsze zaglądam tu wieczorowa porą ale wczesniej nie mam na to szans-jak na razie. Całymi dniami zasuw na wysokich obrotach mały wszedł w jakiś koszmarny okres rozklejonej przylepy i non-stop każe mi zajmować się wyłącznie nim, a tu roboty po pachy, robotnicy robią parapety zewnętrzne, psy szaleją do okoła drabiny na której panowie właśnie stoją, teściowie każą mi łapać psy, dzieciaka, a w między czasie muszę gotować obiad dla całej rodziny i oczywiście dla panów robotników (nie cierpię tego zwyczaju , ale to nie ja ustalam zasady), nie mówiąc o sprzątaniu dodatkowych \"kwiatków\" powstających na skutek drobnych poprawek wykończeniowo-budowlanych i kursów z \"madame teściową\" do pobliskiego miasteczka po rzeczy \"absolutnie niezbędne\", czasami marzę o tym by mieć pelerynę niewidkę lub czarodziejską różdżkę i móc poprostu zniknąc, a wrócić jak już będzie spokojnie. Moja 2-ga 1/2 dwoi się i troi starając sie mi pomóc ale sam ma milion \"niezbędnych\" do wykonania zadań- w \"madame teściowej\" odezwała się dyrektorska zylka i musi wszystkich rozstawić po kątach. Rany jak ja to wytrzymam to już mnie chyba nic nie pokona- \"co nas nie zabije to nas wzmocni\" - tak mi ktoś kiedyś powiedział dla otuchy :-) Dziewczyny współczuję Wam braku wody z powodu przerwy w dostawie prądu tu na szczęście jet wodociąg, ale gdyby jeszcze doszlo nam ciągnięcie wody ze starej studni i nie daj Boże gotowanie na kuchni węglowej (jak to miało miejsce jakiś czas temu z powodu awarii kuchni gazowej) to w tym obecnym cyrku byloby to, chyba apogeum obłędu, za to zgodne z prawem Murphy\'ego ;-) Gargamelka/trzymam za Was kciuki znam z autopsji przymusowe leżenie najważniejsze to zachować pogodę ducha i myśleć pozytywnie (tak mi kazali w szpitalu) i chociaż wiem, że to nie łatwe to jedyne lekarstwo Pozdrawiam
  7. Witam i Pozdrawiam Dzięki za podpowiedzi niestety siatki w oknach odpadają (też na nie wpadłam w sezonie komarów) na razie nie mieszkam u siebie tylko u teściów i mogę stosowac metody doraźne. Sofia666/ Moja dróga 1/2 znowu jest w rozjeździe, a jak byl w domku to też mu strzeliłam gadkę, że jak jest to tylko śpi albo siedzi przed kompem z dzieciakami, chociaż świetnie sobie zdaję sprawę z tego, iż kiedyś musi odespać te godziny spędzone za kierownicą, a dzieciaki tęsknią za nim jak diabli, ale to chyba nasza przewrotna natura powoduje takie reakcje, że z jaednej strony zdajemy sobie sprawę z rzeczywistości, z drógiej zaś czepiamy się jak rozkapryszone chisteryczki (osobiście po takim występie mam moralniaka i najchętniej cofnęłaby czas w celu pominięcia tej sceny). Na szczęście moja dróga 1/2 jest bardzo wyrozumiala i cierpliwa, więc puszcza mimo uszu moje gadanie i najczęściej obraca to w żart
  8. Przepraszam moja wypowiedź poszla dwa razy ale reklama zrobila mi zmylkę i na skutek zamieszania jakoś tak wyszlo. Pozdrawiam, Pa,pa.
  9. Witam Wszystkich Niestety znowu późno-wieczorową porą, ale niestety Mały Potwór jest na odwyku autkowo-komputerowym i mogę wejść w kompa jak już zaśnie. Pobyt w mieście przez te ostatnie dni tylko mnie utwierdził w słuszności podjętej decyzji i wyniesieniu się na głęboką wieś, chociażby z powodu korków, w których marnuje się mnóstwo czasu np. pokonanie odległości 10km samochodem zajęło mi tyle samo czasu co rowerem- czysty obłęd i na dodatek wróciłam z chorym gardłem :-( chyba mam uczulenie na miejskie powietrze, albo od niego odwykłam. Niestety przede mną jeszcze kilka takich wycieczek więc pozostaje mi uzbrojenie sie w cierpliwość i dużą dawkę leków na gardło. Emmi /mam pytanko czy u Ciebie też o tej porze roku są tak koszmarne ilości much? Ostatnio szukalam jakiegoś specyfiku na to draństwo w markecie ogrodniczym, ale jedyne co znalazłam to byly łapki na muchy, na każde inne robactwo oraz inne szkodniki był pokaźny wybór trutek, a na muchy tylko łapki. Już nawet moje koty mają dosyć polowania na nie i śpią jakby ich nie słyszały. Może znasz jakiś sposób oprócz szczelnego zamykania okien i lepu zwisającego pod sufitem? Lep odpada jesteśmy z małżonkiem za wysocy i głównie my się na niego łapiemy, a wyklejanie włosów nie zalicza się do przyjemności. :-o Życzę Wszystkim Dobrej Nocy i na jutro Udanego Dnia bo pewno znowu będę musiała czekać aż Małego Potwora zmoży sen.
  10. Witam Wszystkich Niestety znowu późno-wieczorową porą, ale niestety Mały Potwór jest na odwyku autkowo-komputerowym i mogę wejść w kompa jak już zaśnie. Pobyt w mieście przez te ostatnie dni tylko mnie utwierdził w słuszności podjętej decyzji i wyniesieniu się na głęboką wieś, chociażby z powodu korków, w których marnuje się mnóstwo czasu np. pokonanie odległości 10km samochodem zajęło mi tyle samo czasu co rowerem- czysty obłęd i na dodatek wróciłam z chorym gardłem :-( chyba mam uczulenie na miejskie powietrze, albo od niego odwykłam. Niestety przede mną jeszcze kilka takich wycieczek więc pozostaje mi uzbrojenie sie w cierpliwość i dużą dawkę leków na gardło. Emmi /mam pytanko czy u Ciebie też o tej porze roku są tak koszmarne ilości much? Ostatnio szukalam jakiegoś specyfiku na to draństwo w markecie ogrodniczym, ale jedyne co znalazłam to byly łapki na muchy, na każde inne robactwo oraz inne szkodniki był pokaźny wybór trutek, a na muchy tylko łapki. Już nawet moje koty mają dosyć polowania na nie i śpią jakby ich nie słyszały. Może znasz jakiś sposób oprócz szczelnego zamykania okien i lepu zwisającego pod sufitem? Lep odpada jesteśmy z małżonkiem za wysocy i głównie my się na niego łapiemy, a wyklejanie włosów nie zalicza się do przyjemności. :-o Życzę Wszystkim Dobrej Nocy i na jutro Udanego Dnia bo pewno znowu będę musiała czekać aż Małego Potwora zmoży sen.
  11. Witam Życzę Wszystkim milego dzinka!!! Jescze nie wystartowalam w trasę, więc korzystającz chwili spędzonej jeszcze w domu zajżalom na topik by do Was pomachać :-)
  12. Witam Wszystkich! Niestety wieczorową porą, ale caly dzień pochlonęła mi rola wzorowej gospodynio/synowej czyli gruntowne sprzątanie całej \"chatki\" później zakupy na weekend i gotowanie obiadku w między czasie jak to w domu tysiące różnnych drobiazgów wyrastających jak spod ziemi i dopiero teraz znalałam chwilkę wytchnienia. Rany jaki niesamowity rozstrzał w nastrojach Waszych postów, najpierw bylo wesoło i na luzie , a potem taka grobowa nostalgia na dobranoc, az ciarki przeszły wiem,wiem życie to nie bajka tylko jak tak się tak wczytalam, to ruszyly moje \"demony przeszłości\" i tak jakoś niesfojo mi sie zrobilo. Było super, wielka milość do ślubu, a potem jakis koszmarny transformers, mój ex byl typowy \"doktr Jekyll & Mr. Heid\", aż trudno bylo wszystkim uwierzyć, że nastąpil w pewnym momencie koniec tak \"udanego malżeństwa\". Brrrrr, kysz koszmarze! Zmieniajac temat i poprawiając sobie humor nawiążę do wczesno popolódniowej wymiany Waszych zdań, moją uwagę zwrócila wzmianka Quentino na temat jego wyglądu - pozwolę sobię użyć modnego określenia i skwituję to tymi słowy: Quentino-Ty niezle Ciacho jesteś :-)) i myślę, że jak się już po wszystkim otzrąśniesz to sobie napewno ulożysz życie, Emmi/ domyślam się, że należysz do tych osób, które za wszelka cenę starają sie kilogramy zdobyć i zmagazynować, a nie je stracić jak znasz jakiś magiczny sposób to chętnie oddam Ci swoje trzy bo tyle mi jeszcze zostalo, żeby osiągnąć wymarzoną wagę, a tu idzie zima i organizm sam zaczyna magazynować tłuszczyk :-(( Pozdrawiam i do zobaczenia/przeczytania po niedzieli, niestety muszę wybyć bo muszę załatwić w miejscu zameldowania nowe tablice rejestracyjne gdyż jedna z moich obecnych postanowila zwiedzać świat na własną rękę i mi odfrunęła przez co \"orka\"(orka to moje autko, które ma bialo/ czarne barwy i przez to zostalo tak ochrzczone) nie przeszla przegladu (znalazł się słuzbista). Dobranoc i Pa,pa.
  13. Emmi/ wracając do kulinariów, wspominalaś coś o tym,że u Ciebie są na topie placuszki w róznej postaci mogę Ci zaproponować mini "pizzerinki" - tak je nazywa moja córa, robi się je z ciasta naleśnikowego tylko trochę gęściejszego do środka wkrawa się np. parówki, mielonkę (ale są tłuste), lub kiełbasę, dosypujesz przyprawę do pizzy lub oregano, lub bazylię (w zależności co libisz/masz w domu) i troszkę czosnku granulowanego i smażysz na złoty kolor, podawać z kechupem lub sosem do pizzy.
  14. Quentino/ serce mi się zciska jak czytam twoje posty, dawno nie miałam do czynienia z tak potwornie zdolowanym facetem, miałam nie dawać nikomu rad bo tak, ale Twój dul wielkości Wielkiego Kanionu aż się prosi ,żeby Cie wesprzeć. Nie możesz podchodzić do siebie tak potwornie negatywnie, musisz-(nie cierpię tego zwrotu, ale tymrazem nie da rady inaczej) spojżeć na siebie z boku i znaleźć w sobie pozytywy- (kidyś moja serdeczna przyjaciółka dala mi zeszyt i kazala mi wypisywać wszystkie zalety i wady, poczym wady wyrwala, a zalety kazala mi czytac do tąd aż,je wykuję na pamięć i w nie uwierzę-pomoglo). Uwierz,że nie ma ludzi skladających się tylko z wad, a Ty sprawiasz wrażenie osoby bardzo wrażliwej, którą bardzo latwo ztlamsić psychicznie i to chyba zrobila Twoja żona, niestety takie wieloletnie wpajanie w kogoś,że jest do bani zostaje glęboko zakodowane (rodzaj hipnozy) w podświadomości i wylazi co jakiś czas, ale jedyna rada to strać się z tym walczyć. Jeżeli nie chcesz lub nie czujesz się na silach, żeby pujść do psychologa/psychoterapeuty to może zacznij przelewać na papier wszystkie wewnętrzne udręki. Papier jest cierpliwy, a to pomaga, po jakimś czasie możesz to przczytać jako osoba postronna, wówczas uda Ci się zobaczyć problem w zupelnie innym świetle. Przepraszam jesli Ciebie w jakiś sposób uraziłam. Pozdrawiam
  15. Dzieki za podpowiedzi kulinarne na muśl o tych piersiach z kurczaczka zawijanych już mi ślinka leci, ale dziś dogodze rodzince, naleśniczki następnym razem zapodam, czy do nich może byś mrożona jakś zupa jarzynowa? Emmi/ pozwolą sobie dodać do Twoich sugestii w kwestii powodów rozwodów jeszcze jeden, niestety pomimo postępu cywilizacji i rozwoju medycyny wiele związków zawieranych jest z tzw \"musu\", bo dzidzia w drodze i co ludzie powiedzą na panne z dzieckiem, bardzo często również rodzina naciska gadaniem typu \"ile ty masz lat, na co czekasz przecież tobie grozi staropanieństwo itp\", więc panienka łapie jakieś portki wydaje jej się, że złapała pana boga za nogi, a poślubie okazuje się, że koles zapomnial dorosnąć w między czasie i jeszcze musi się wyszleć bo młody, albo cierpi na inny defekt osobowościowo-mózgowy i dziwić się , że później takie związki szlag trafia, bo ile można czekać żeby kolega małżonek wreszcie dojżał i wydoroślał? -Po za tym życie w związku lub brak udanego związku nie oznacza, że ktoś nie nadaje się do życia stadnego i nie będzie miał grona serdecznych przyjaciół, lub znajomych, grunt to się nie poddawać i nie zalamywać, często wlaśnie po takiej tralmie jak rozwód wyjście do ludzi, spotkanie ze znajomymi i rozpoczęcie nowego życia jest najlepszym lekarstwem na zapomnienie o tym co przykre i zle.(mi to pomogło) Idę robić obiadek, mam nadzieję, ze uda mi się nie zchrzanić tego przepisu
  16. Witam Wszystkich Rany, kto wymyślil jesień? Czy u kogoś widać słonko? U mnie niestety szrówa a na horyzoncie widoczna mgłai jescze z nieba spray się sączy, brrrrrry, paskudstwo! Emmi nie mogłaś im trochę tego wspanialego klimatu rąbnąć i zaszczepić u nas? :-) Mały Potwór smacznie chrapie przez co w domku poanuje jeszcze cisz nocna, a ja siedze i dumam co wykombinowac na obiadek i nic mi do głowy nie przychodzi może któras z Was ma jakiś pomysł na domowników w tej kwestii nie mam co liczyć bo zawsze słyszę odpowiedź \"co zrobisz to będzie, na pewno będzie smaczne\", a mnie sie już koncept urwał.
  17. Witam Wszystkich! Jak widać udalo mi się dołączyc do porannego grona, ale to dzieki temu, \"że maly potwór\" jeszcze nie do końca obudzony, starszy w szkole, a teściowa wybyla z moją drógą połową (bo ku mej uciesze zjechał w nocy do domku). Taaa.... to play station to jakiś wirus nokałtujący męskie obwody, u mnie podobna sytuacja panuje od kąd mója połóweczka kupila tą zabawkę dla \"malego potwora\", tyle, że tzw.I bo tańsza wersja i nie będzie za bardzo szkoda jak ulegnie destrukcujnemu dzialaniu dziecięcych lapek (to bylo swoiste olśnienie po nauce nurkowqania zastosowanej na lapku), obecnie mały potwór egzekwuje na tatusiu granie w samochody, a tatuś ogromną frajdą godzinami się ściga - czsami zastanawia mnie kto ma większą radochę :-)) Emmi/ mój nick jest bardzo silnie związany z moją sytuacją w jakiej się obecnie znajduję, wyobraź sobie, że z wielkiego miasta zaladowanego prawie do końca blokami i samochodami przenioslam się na wioskę, która liczy sobie niecale pięćdziesiąt numerów i mieszkam na jej końcu, za nami tylko jeden dom pola i las ciągnący się aż do następnej wsi czyli jakieś 5 kilometrów (raj dla grzybiarzy). Piszesz,że jesteś mamuśką w pelnym wymiarze godzin jak się już zapewne zorientowalaś tak samo jak ja, tylko jeszcze dochodzi mi rola wzorowej synowej, gospodyni domowe itp., gdyż obecnie mieszkam u teściów i nie mam pojęcia jak długo taka sytuacja potrwa. Niestety tak wyszlo. Co prawda moja dróga połóweczka pociesza mnie, że to tylko przejściowe i niebawem (za góra trzy lata) będziemy już we wlasnym i na wlasnym,ale boję się, że prędzej dostanę jakiegoś obłędu na tle nerwowym dla tego tak mi okropnie źle jak go nie ma, bo kiedy jest to madame teściowa przechodzi transformację i mi odpuszcza - stąd to moje wcześniejsze \" prawie szczęśliwa\" dziubas 29/ bylam skazana na siłę wlasnych mięśni i rower z przyczepą do transportu malego potwora przez ostatnie trzy miesiace i nie raz tęsknilam za moim autkiem, które tkwilo u pana mechanika ale mam naturę szukacza pozytywów w negatywach i za każdym razem kiedy ledwo pedalowalam powtarzalam sobie jak mantrę \"wreszcie będę miala wymarzoną figurę, nabiorę mięśni i stracę znienawidzony tluszczyk\", to mi dodawalo jakiegoś pędu i sił, inaczej nie wróciłabym do domu z tych wypraw, a dodam, że tu jest sporo odcinków drogi pod górkę i ta przyczepka zdecydowanie utrudniala, ale od dzisiaj koniec z rowerem (do przyszlego lata) moja polóweczka przywiózł mi moją orkę i znów będę mobilna. Narazie muszę znikać bo Maly Potwór rozbudzil się na dobre i zaczyna być nadaktywny co może doprowadzić do kolejnych strat materialnych. Pozdrawiam, pa, pa.
  18. Wszystkich Serdecznie Witam! Dzięki za cieplutkie przyjęcie, Przepraszam jeżeli kogoś uraziłam absolutnie nie mialm takiego zamiaru, poprostu wczytalam się w Wasze pierwsze strony i jakoś tak mi utkwiły smuteczki w głowie, ale to może przez moją niedyspozycję wywołaną chorym gardłem i temperaturą, która oczywiscie postanowiła przytrzymać mnie pod kołdrą, przez to też niezajżalam na topik, poprostu zwalilo mnie kompletnie z nóg. Mam co prawda naturę \"nocnego Marka\" ale mnie wylogowalo na amen i dopiero teraz mi odpuścilo. Mam nadzieję, że uda mi się wpadać na topik kiedy będzie Was więcej i będziemy mogly sobie pogadać, a przy okazji lepiej się poznać. Nigdy do tej pory nie wchodzilam na żadne topiki, ale nie czulam takiej potrzeby, mieszkalam w dużym mieście, mialam blisko przyjaciółki zwlaszcza jedną i moglam wygadać się do woli, obecnie moja sytuacja ulegla diametralnej odmianie dla tego też jestem \" z chatki za wsią\" i jedyne czego mi tu zaczyna brakować to tych wieczornych pogaduch przy kolejnych herbatkach, bo tak, to bardzo lubię tą ciszę, zieleń lasów i brak cywilizacji nawet TV przestala być moim towarzyszem w domu, o dziwo moje malolaty przestaly tracić wzrok przed ekranem, wreszcie znalazły inne rozrywki, starsza z nudów siedzi nad książkami, a to owocuje w szkole-ku mej uciesze, fakt na takim odludziu jak nie ma się do dyspozycji auta to przegwizdane bo trzeba mieć dużo sily w nogach, żeby na rowerku dostać się do miasteczka 10 kilosów i oczywiście musi do tego być odpowiednia pogoda, (bo ja wlaśnie po takiej rowerowej wycieczce w jesienną słotę zmagam się z gardziołkiem od dwóch tygodni i mam nadzieję, że to uczciwe leżenie w piernatach da wreszcie efekty i mi przejdzie, bo młodszy nauczyl się być \"głuchy\" na moje gwizdanie i szeptane reprymendy i jeszcze trochęk, a rozniesie dom w dodatku, że teściowa pozwala mu na wszystko \"bo dziecko nie może płakać\") na razie wiecej niedogodności związanych z wyniesieniem się na to odludzie nie znalazłam (i mam nadzieję nie znaleźć :-) ) -Emmi- Trzymam za Ciebie kciuki, na pewno uda Ci się wreszcie polubić swój nowy domek, może nie koniecznie wspinaczki po schodach- ja też zaczynam mieć tego po kokardkę w dodatku, że ostatnio zjechalam z calego ciągu i zastanawiałam się jak długo będę na nich siedzieć za nim się podniosę (nie ma jak drewno lakierowane na wysoki połysk), ale Twoj domek ma na pewno mnóstwo zalet tylko, że Tobie nie udalo się jeszcze ich odkryć, pewnie potrzebujesz troszkę więcej czasu-głowa do góry będzie dobrze wierzę, że tak będzie. Wszystkich Cieplutko Pozdrawiam
  19. Zdaję sobie sprawę, że pewnie trochę do Was nie pasuję bo w moim związku sielanka i polne kwiatki, ale często mam tak,że czuję sie potwornie samotna i jestem samotna, a winę za to ponosi dzijejsza rzeczywistość, warunki bytowe i możliwości zarobkowe, a te krótkie chwile spędzane razem w prawdziwej rodzinnej idylli znikają jak bańka mydlana podczas kolejnej kilkutygodniowej rozłąki, więc może tak bardzo moje życie nie różni się od Waszego i jakoś się dogadamy.
  20. Jak fajnie, że ktoś jest w sobotni wieczór w sieci i można sobie pogadać, ja siedze zakopana głęboko pod piernatami i walczę z bólem gardła, taka forma rozmowy jest teraz dla mnie wręcz zbawienna. Trochę Was poznalam czytając poprzednie wpisy staram się przeczytac wszystko, żeby nie wjść na totalnego oszołoma, który wyskoczył jak \"Filip z konopii\". Dla przedstawienia swojej osoby powiem, że jestem mamuśką siedzącą w domku, w trakcie koszmarnej rewolucji życiowej i nie z powodu nieudanego związku, na tym poletku prawdziwa sielanka (no prawie bo ostatnio sporo rozłąk ale te chyba się niebawem skończą), ale z powodu decyzji związanych z przyszlością i miejscem zamieszkania. Jesteśmy u progu spełnienia marzeń naszych wspólnych i jestem prawie szczęśliwa tylko,że \"prawie robi wielką różnicę\"
×