Czajka
Zarejestrowani-
Zawartość
5 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Czajka
-
Bardzo proste--> Piękny wywód w temacie chowu wsobnego! Ale może by tak, weź pod uwagę, że Adam i Ewa, to byli pierwsi ludzie, stworzeni bezpośrednio przez Boga. A więc o jakie błędy genetyczne Ci chodzi? Te błędy pojawiły się z pewnością dużo, dużo później, a nie od samego początku, A więc niebezpieczeństwo skutków \"chowu wsobnego\" nie groziło wtedy. A kazirodztwo? Myślisz, że Bóg nie pomyślał, że bez tego tych dwoje ludzi nie będą w stanie się rozmnożyć? Oni dostali tylko jeden zakaz, nie jedzienia tych jabłek z drzewa wiadomości dobrego i złego.
-
Aneczka--> nikt normalny, wypowiadający się na tym forum od jakiegoś czasu nie chce nikogo oczerniać. Takie sformułowania jak \"jehowcy\", czy pisanie Świadkowie Jehowy, czy Jehowa małą literą jest obrażliwe, ale używają ich tylko ci, którzy wpadają tu na chwilkę, po to tylko, żeby zamieszać. Już o tym pisałam. I wierz mi, większości chodzi właśnie o to aby poznać Świadków, i ich religię, podyskutować o niej, przedstawić swoje zdanie, nie obrażając nikogo. ---> obla di- nie sądzę, żeby Anna obrażała sie za to co ja napisałam, ale za to co piszą tu ci inni. Mnie też to bardzo razi i denerwuje, chociaż Świadkiem nie jestem. Anno, to wszystko to oczywiście jest wiara, a ona, jak już napisała kiedyś, chyba Orlica, nie wymaga jakiś nieodpartych dowodów. Chodzi tylko o interpretację tych faktów, które mają wpływ na tą wiarę. I nie chodzi na pewno o to, aby to co ja piszę do kogoś trafiło, jak powiedziała --bardzo proste- w czyjeś przekonania. Ja swoją wiedzę czerpię głównie z internetu, mam Biblię w Przekładzie Nowego Świata i ostatnie wydanie Strażnicy i Przebudżcie się. To nie wiele, wiem, ale tak siadłam w ten temat, że teraz wyszło na to, że dzięki temu bardziej poznaję własną wiarę i kogo ja chcę przekonać? Może właśnie samą siebie. :)
-
A może popatrzmy dokładniej jak wyglądało życie przed 1914 rokiem i poszukajmy tego co wskazywałoby na to, że żyjemy w dniach ostatnich. Czarna śmierć - wielka epidemia dżumy, która spustoszyła średniowieczną Europę w XIV wieku, zabijając jak się ocenia około 1/3 ludności tego kontynentu. Olbrzymia liczba zmarłych spowodowała paraliż gospodarczy Europy (w niektórych jej rejonach zmarło nawet 80 % populacji). W niektórych krajach nawet 1/3 ziemi leżała odłogiem. Gdyby teraz sie wydarzyła, na pewno nie tylko przez Ś.J uznana by została za jakiś znak. W latach 1860 - 1914, świat nawiedziło 9 wielkich głodów powodując prawie 24 miliony ofiar śmiertelnych. Natomiast w latach 1915 - 1973 świat nawiedziło 13 wielkich głodów, ale ofiar było mniej niż w latach 1860 - 1914 - 20 milionów Zatem okres dłuższy od poprzedniego o 5 lat, a o ok. 4000 000 ofiar mniej. A I Wojna Światowa nie spowodowała wśród ludzkości żadnych klęsk głodowych. A więc fakty wyraźnie pokazują, że rok 1914 nie jest jakimś punktem zwrotnym pod względem głodów. A teraz wojny. Skąd Anno bierzesz dane o ilości wojen po 1914 roku? W Strażnicy (1 V 1997 r str. 16) jest napisane, że w latach 1945 - 90 stoczono 80 wojen na świecie. A w książce „Prowadzenie rozmów......”, (str. 74) podana liczba wojen to 270, stoczonych w jeszcze krótszym okresie, bo w latach 1945 - 82. A czytałaś książkę pt „Czy Biblia jest rzeczywiście Słowem Bożym”, tam jest mowa o 300 konfliktach zbrojnych, w jeszcze krótszym okresie - lata 1945 - 1967 (str. 114). A liczba ofiar? Strażnica (1 III 1992 r. str. 3) podaje, że między rokiem 1945, a 92 \"stoczono ponad 150 mniejszych wojen, które pochłonęły z górą 19 milionów istnień ludzkich.\" Natomiast książka „Będziesz mógł żyć wiecznie........, (str.150), dla tych samych 150 wojen podaje już inną liczbę ofiar - 25 milionów. Strażnica (1 V 1997, str. 16) zawyża tą liczbę dla tego okresu (a nawet o 2 lata, krótszego) do 30 milionów, zmniejsza jednak ilość konfliktów zbrojnych, ze 150 do 80 ( Strażnica 1 IV 1991r str 5, która podaje jeszcze inną liczbę - 125 wojen, i 20 milionów ofiar śmiertelnych) . Zatem mniej konfliktów, ale więcej ofiar. Czy to można nazwać rzetelnym informowaniem czytelników, Światków Jehowy? Wszystkie potęgi światowe prawie zawsze angażowały się w główne wojny, także trudno tu więc mówić o I Wojnie Światowej jako jedynej w swoim rodzaju pod względem swego powszechnego zasięgu. Dane z książki Gutenberga i Richtera: pt. Seismicity of the Earth (str. 119 - 141), z których to danych wynika, że 11 lat po roku 1914 - kiedy to już dysponowaliśmy wiarygodnymi zapisami - nastąpił 37 procentowy spadek aktywności sejsmicznej ziemi, względem 11 lat przed rokiem 1914. I tu nie chodzi o licytację, ale o rzetelną interpretację prawdziwych danych.
-
Nie wiem, czy ktokolwiek, kto choć trochę wierzy, wątpi, że te proroctwa z Biblii się spełnią. Pytanie, tylko kiedy? Czy te dni ostatnie zaczęły się w roku 1914, tak jak twierdzą Świadkowie Jehowy? To budzi wiele kontrowersji. To wszystko, co wydarzyło się od tego roku jakoś nie wskazuje, aby te lata różniły się wyraźnie od lat wcześniejszych. Ani więcej wojen, ani klęsk głodu, ani ofiar trzęsień ziemi, czy chorób. Może się tak wydawać, ale to z tego względu, że dzięki środkom masowego przekazu więcej i szybciej o tym wiemy, co się dzieje na świecie, a ponadto to my żyjemy teraz, tych czasach i dlatego bardziej odczuwamy to co się teraz dzieje, niż to co było kiedyś, kiedy nas jeszcze na świecie nie było. Nie wiadomo, czy koniec świata będzie za rok, za 10 lat, za 100, a dlaczego nie za 1000? Skąd wiadomo, czy nas życie jeszcze bardziej nie będzie doświadczać, czy to co zacznie się dziać na ziemi, np, za 300-400 lat nie będzie wyrażniej widać, że to są te dni ostatnie? A kiedy się zaczęły? Może jeszcze w czasach apostolskich i trwają, i będa trwać jeszcze długo? Dla nas wymiar czasu jest trochę inny niż dla Boga.
-
Anno, przykro mi, że chcesz się wycofać z tego topiku. Rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale weź pod uwagę, że nie raz tutaj i na innych topikach obrywało się także i religii katolickiej. Zawsze znajdą się jakieś oszołomy, które muszą wsadzić swoje trzy grosze, często nie rozumiejąc o co chodzi, tak ze zwykłego zacietrzewienia, aby tylko pokazać jacy to oni mądrzy i jakie mają \"konkretne i wspaniałe\" poglądy na wszystko. Bo ktoś taki wchodzi pierwszy raz na topik zwabiony jego tytułem z zamiarem: \"ja im pokażę\". Nie sądzę, żeby ktoś, kto przeczytałby najpierw wpisy choćby z kilku stron tego topiku rzucałby takimi określeniami pod adresem Świadków Jehowy. Zwróć uwagę, że ci, którzy wypowiadają się na tym topiku od jakiegoś czasu pod tym samym nickiem, niczego takiego nie piszą, a skupiają się raczej na konkretnej dyskusji, przedstawiając własne argumenty. Pamiętasz całkiem niedawną burzę tutaj o czerwone nicki? Przemyśl proszę może jeszcze raz swoją decyzję i nie zwracaj uwagi na tych którzy wpadają tu tylko na chwilkę, aby zamieszać. Mnie też denerwują takie wpisy.
-
Temat jest bardzo ciekawy, ale mam prośbę do wszystkich wypowiadających się tutaj. Proszę nie przekopiowywać żywcem artykułów z internetu, bo to nie o to chodzi, dużo wygodniej byłoby podać link do tej strony. Nie znaczy to, że chcę powiedzieć, żeby z nich nie korzystać, ale czy nie lepiej ubrać to we własne słowa i trochę skrócić, aby było bardziej przejrzyście. I niech to będzie rzeczowa dyskusja dotycząca dwóch religii, a nie coś co przypomina momentami mordobicie i chamskie pyskówki.
-
Jezus jest jedną z Trzech Osób Boskich, a nie jakąś osobną egzystencją, która jak jest w jednym miejscu, to na pewno nie jest już w innym. Jezus jest Bogiem i mówiąc do łotra : „dziś będziesz ze mną w raju” oznaczało to że będzie z Bogiem ( w pełnym tego słowa znaczeniu) w raju. Ciało Jezusa miało przebywać przez trzy dni w grobie. A co z Jego duchem? W J 13:1 czytamy, że śmierć Pana była „godziną przejścia z tego świata do Ojca”. Potwierdza to Łk 23:46 w słowach: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego”. A 1Piotra 3:19 dodaje, że „W nim poszedł ogłosić zbawienie nawet duchom zamkniętym w więzieniu”, ale też ogarniał On żyjących, „Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” Mt 18:20 A jak wobec tego rozumieć wypowiedź Jezusa: „Jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca” (J 20:17), skierowaną do Marii Magdaleny. Chrystus w tej krótkiej mowie dostosowuje się do jej ziemskiego sposobu myślenia. Gdyby wyznał jej inaczej, nie mogłaby ona pojąć, że widziany przez nią Pan przebywa zarazem w chwale Ojca. Dla niej obszar Boga stanowiło dalekie niebo. Tymczasem św.Paweł, już po zesłaniu Ducha Św. wyjaśnia, że „w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas. Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy...” Dz 17:27n. Zaś wspomniane 40 dni to okres, po którym Chrystus przestał ukazywać się Apostołom (Dz 1:3) i wstąpił w zrozumiały dla nich sposób do nieba (Dz 1:11). Gdzie, Twoim zdaniem, stale przebywał Syn Boży przez 40 dni i nocy jeśli nie w chwale Bożej Gdyby przyjąć, że słowo „raj” w Łk 23:43 oznacza raj ziemski, to by okazało się, że Chrystus nie może być w niebie, bo mówił przede wszystkim o sobie, że będzie w raju: „ze Mną będziesz w raju”. Z innych wypowiedzi Nowego Testamentu wiemy, że Jezus ma być w niebie (J 3:13), więc raj to niebo. Czy nie uważasz, że raj proponowany przez ŚJ jest o wiele gorszy od raju opisanego w Starym Testamencie, bo Adam i Ewa mogli spotkać w nim Boga, a przynajmniej usłyszeć Jego głos (Rdz 3:8-11), a dziś ŚJ nie dają szansy zobaczenia czy usłyszenia w nim Chrystusa. Raj bez Boga przestaje być rajem.
-
...Bo to tak jakby Jezus dziś mówi do łotra, że łotr będzie z nim w raju, a jutro już się rozmyśli i powie coś innego. Tylko w takim przypadku to zaznaczenie, że mówi to dziś miałoby uzasadnienie. Logiczne?
-
Wiesz Nicky jak jeszcze można by wytłumaczyć zakaz obchodzenia urodzin? A na przykład tak, że Hiob, jak jest w Piśmie: Hioba 1:5 \"A gdy u każdego z nich po kolei minął dzień ucztowania. Hiob posyłał i ich uświęcał, i wstawał wczesnym rankiem, i składał ofiary całopalne według liczby ich wszystkich; bo Hiob mówił: „Może zgrzeszyli moi synowie i przeklęli Boga w swym sercu”. Tak Hiob czynił zawsze.\" Może zgodzić się, że oni urządzali urodziny, ale Hiob przypuszczał, może wiedział, że przez to grzeszą i dlatego następnego dnia za każdego z nich przepraszał Boga? Wiadomo co tam działo się w czasie tych urodzin? Może Sodoma i Gomora? Bo niby dlaczego robił zawsze to w dniu następnym po uczcie? Co sądzisz o takim rozumieniu tego wersetu w Biblii?
-
Nicky, chodzi tu o to samo określenie \"swój dzień\" „A jego synowie chodzili i urządzali ucztę w domu każdego W JEGO DNIU ; posyłali też po swoje trzy siostry, które zapraszali, aby z nimi jadły i piły.” Potem Hiob otworzył usta i zaczął złorzeczyć SWEMU DNIOWI. Odezwał się Hiob i rzekł: „Niech przepadnie dzień, w którym się narodziłem. Teraz już nikt nie mówi \"mój dzień\" na dzień urodzin, tylko \"urodziny \". A w tych obu fragmentach taki zwrot jest użyty. Jeśli to dla Ciebie nie oznacza, i tu, i tu, dnia urodzin, to znaczy, że dziwnie i bardzo tendencyjnie czytasz i rozumiesz Biblię. Nie uważasz?
-
Wracając do Hioba... Określanie \"swój dzień\" na pewno oznaczało w Biblii dzień urodzin. I jest to czarno na białym podane w Biblii - Hioba 3:1-3. Zacytuję, żeby nie trzeba było szukać i to jest cytat z Biblii w Przekładzie Nowego Świata, czyli tej wydanej przez Świadków Jehowy. \" Potem Hiob otworzył usta i zaczął złorzeczyć SWEMU DNIOWI. Odezwał się Hiob i rzekł: „Niech przepadnie dzień, w którym się narodziłem, i noc, gdy ktoś powiedział: ‚Poczęty został krzepki mężczyzna!\" Pytanie: Czy z tego nie wynika, że \"swój dzień\" to dzień urodzin?
-
Anno, nie chodziło mi o to, że nie wiesz w co wierzysz, ale o to, że niektóre rzeczy przyjmujemy tak po prostu, nie zagłębiając się w ich sedno, przyjmujemy tak właśnie \"na wiarę\" i dopiero wtedy kiedy trzeba coś komuś wytłumaczyć nad tym się zastanawiamy, co wcale nie oznacza, że na nowo rewidujemy swoja wiarę. A wracając do pochodzenia świąt ( nie chodzi mi tu o święta katolickie) …czy nie jest tak, że ŚJ unikają, jak ognia wszystkiego co świeckie traktując to jako z gruntu złe lub co najmniej podejrzane? A już wszystko, co posiada tzw. ‘korzenie pogańskie’, a więc było kiedyś praktykowane przez ludzi nie oddających czci prawdziwemu Bogu, pozostaje ‘nieczyste’ i należy tego za wszelką cenę unikać? Czy to oznacza, że ci co obchodzą imieniny wierzą w jakiś niematerialnych opiekunów i to ku ich czci są te imieniny urządzane? Skoro ich nie ma, ani my w nich nie wierzymy, a często w ogóle o czymś takim nie słyszeliśmy, to co stoi na przeszkodzie? A urodziny… Opisane są w Biblii nie tylko te dwa razy, które podałaś. Zobacz Hioba 1:14 „A jego synowie chodzili i urządzali ucztę w domu każdego w jego dniu; posyłali też po swoje trzy siostry, które zapraszali, aby z nimi jadły i piły.” Czy Bóg miał coś przeciwko temu? Nie, bo nic złego w tym nie było i nie jest. A może uważasz, iż wieszanie i ścinanie gości urodzinowych jest obowiązującą normą podczas tego typu spotkań, tak jak za czasów faraona i Heroda? (to żart :D ) Znasz dobrze Pismo Święte, pewnie dużo lepiej niż ja, a więc pewnie znasz i ten fragment, Rzym.14:14: „Wiem i jestem przekonany w Panu Jezusie, że nic nie jest skalane samo w sobie; jedynie wtedy, gdy człowiek uważa coś za skalane, jest to dla niego skalane.”; Picie wina samo w sobie nie jest niczym złym, ale upijanie się, jest już grzechem. Ale czy to znaczy, że nie wolno pić wina? Co powiesz kiedy Twoje kilkuletnie dziecko zapyta, dlaczego nie może pójść do kolegi na urodziny? Będziesz potrafiła udzielić mu rozsądnej odpowiedzi na to pytanie? Że Bóg zakazał? Nie zakazał!. Że Bogu to się nie podoba? Nie ma na to uzasadnienia w Piśmie Świętym! Jaka jest różnica, czy ja dam prezent komuś w dniu jego urodzin, czy dzień później, i co? udając, że to nie o te urodziny chodzi? Czy to nie wygląda, jak zwykły, bezsensowny oportunizm? Nie, bo nie, i koniec? A skąd wywodzą się takie święta jak Dzień Nauczyciela, Dziecka, Kobiet, Babci czy Dziadka? Też mają korzenie pogańskie?
-
Witaj i Ty ---> Krwawa_Orlico Wiem, że było o imprezach u Świadków Jehowy, ale było chyba tylko tyle, że nie obchodzą, ale mnie interesuje dlaczego. Co widzą w nich takiego złego? Skoro tak kierują się tym co jest w Biblii, to czy może ten ich zakaz też wypływa bezpośrednio z Biblii? Czy można to jakoś wytłumaczyć?
-
---> poirytowana cała sytuacją - mnie wcale nie dziwiłoby gdyby faktycznie i Świadkowie Jehowy potrzebowali niekiedy trochę czasu na zastanowienie się, żeby odpowiedzieć na niektóre pytania. Z tego co pamiętam, to Anna1982 nie zmieniała wiary i jest Świadkiem od początku, tak jak i ja katoliczką. A ja sama, aby odpowiedzieć na niektóre pytania dotyczące mojej wiary muszę mieć czas na zastanowienie się. A to dlatego, że wiele rzeczy przyjmowałam tak, jak były mi podawane, nie zastanawiając się jakoś szczególnie nad nimi. ---> asia_2 - możesz jakoś bliżej określić tą niekonsekwencję w wypowiedzi Nicki1? Myślę, że sens wypowiedź jest jak najbardziej poprawny, bo tak możnaby powiedzieć o każdym, kto z takiego powodu decyduje się na zmianę wiary, nie ważne z jakiej na jaką. Wiara to cos więcej niż samo powiedzenie sobie : teraz będę wierzyć w to, a w to nie wierzę. Nie można wierzyć w coś na zawołanie. Nie uważasz?
-
Świadkowie Jehowy nie wierzą, że Bóg jest w trzech osobach, że dusza ludzka jest nieśmiertelna, że Bóg nakazał powstrzymywanie się od krwi, bo takie są ich zasady wiary i można z tym dyskutować i przekonywać, że jest inaczej. Tylko trzeba mieć z kim dyskutować, a teraz już chyba nie ma na tym topiku żadnego Świadka Jehowy, więc dyskusja jest trochę jednostronna. Mam nadzieję, że powrócą tu --Nicky1-- i -- Anna1982--, które wcześniej tu wiele rzeczy wyjaśniały, a może pojawi się jeszcze ktoś inny? A tak do wszystkich innych -- Jehowa to imię Boga używane przez Świadków (czy słusznie, to inna rzecz) i jako takie powinno być pisane wielką literą.
-
Trochę ostatnio spadł ten topik, a szkoda, bo śledzę go od bardzo dawna. Mam pytanie, bo czegoś nie mogę zrozumieć. Dlaczego Świadkowie Jehowy nie obchodzą urodzin i imienim? Co w tym złego, że człowiek ma jakiś własny dzień w roku, taki szczególny? Czy to żle cieszyć się, że przeżyliśmy kolejny rok naszego życia, darowanego nam przecież przez Boga? A Sylwestra? Czy to grzech cieszyć się z tego, że jeden rok się kończy, a zaczyna nowy, może lepszy i pomyślniejszy od starego?
-
---> szukam...-- wewnętrzne przekonanie o tym, że Bóg istnieje to wiara, a to oznacza przyjęcie istnienia (lub nie istnienia) czegoś bez żadnego dowodu wiarygodnie potwierdzającego ten fakt. A więc prośba o to, aby ktoś udowodnił istnienie Boga jest bezsensowna.
-
Stokroć lepsze własne, choć krzywe, niż proste ale sztuczne. Żebyś tylko zbyt późno tego nie zrozumiała!
-
Spójrz na listek z tymi pigułkami, jeśli wszystkie są jednakowe, nie różnią się kolorami to znaczy, że są jednofazowe. Z tego co znalazłam na ich temat w internecie wynika, że tak właśnie jest, ale moge się mylić. Kiedyś brałam tabletki trójfazowe i one były w trzech kolorach. http://www.przychodnia.pl/el/leki/leki.php3?lek=2022
-
Spójrz na listek z tymi pigułkami, jeśli wszystkie są jednakowe, nie różnią się kolorami to znaczy, że są jednofazowe. Z tego co znalazłam na ich temat w internecie wynika, że tak właśnie jest, ale moge się mylić. Kiedyś brałam tabletki trójfazowe i one były w trzech kolorach. http://www.przychodnia.pl/el/leki/leki.php3?lek=2022
-
-groosia---> to proste, jeśli bierzesz pigułki, możesz nie robić przerwy między jednym a drugim opakowaniem i wtedy okres dostaniesz po tym drugim opakowaniu. Możesz możesz skrócić któryś cykl nie biorąc kilku ostatnich pigułek i wtedy okres pojawi się wcześniej, albo przedłużyć cykl biorąc kilka pigułek z następnego opakowania i wtedy okres pojawi się o te kilka dni później. Tylko lepiej nie robić tak za często, ale jeśli sytuacja tego wymaga to nie ma problemu. Sama tak robię.
-
NOW ---> ja chyba nie potrafiłabym aż tak dosadnie wyrazić się o Twoim ginie jak zrobiła to -groosia- (aż się uśmiałam), ale ma rację. Jeśli zaczęłaś brać to pierwsze opakowanie w pierwszym dniu cyklu, to zabezpieczona jesteś od pierwszej pigułki i nie potrzebnie się stresujesz, że pękła prezerwatywa, bo to nie ma najmniejszego znaczenia.
-
Aska21 ---> Jeśli pigułki brałaś regularnie i nie zdarzyło Ci się o żadnej zapomnieć, ani nic co mogło osłabić ich działanie (np. wymioty, biegunka, antybiotyk, czy jakieś inne tak działające leki) to jest bardzo małe prawdopodobieństwo, żebyś była w ciąży. Nowe opakowanie powinnaś zacząć w niedzielę, jeśli do tej pory nie dostaniesz okresu, to zrób test dla pewności. Ale pewnie jeszcze dziś dostaniesz. Głowa do góry!
-
Też jestem ciekawa i chętnie dowiedziałabym się czegoś na ten temat.
-
Kiedyś też stosowałam, a przynajmniej starałam się stosować metodę objawowo-termiczną. Objawów nie było żadnych, zaobserwować nie mogłam nic, więc skrupulatnie mierzyłam co rano temperaturę. I do końca życia zapamiętam jeden cykl, w którym był wyraźny skok temperatury utrzymujący się przez 6 dni na wyrażnie wyższym poziomie niż trzy dni przed skokiem, czyli co? owulacja - jak z obrazka. Więc siódmy dzień już pewny, bo owulacja już była i bara bara w łóżku. Tylko, że ósmego dnia następny skok temperatury, tak samo wyrażny i tak samo utrzymujący się na wyższym poziomie przez wszystkie już dni, niż przez trzy dni przed tym skokiem. Czyli co? druga owulacja? nie możliwe! Do dziś nie wiem, która była ta prawdziwa, czy może były dwie? Z coraz większym przerażeniem patrzyłam co rano na termometr. Na szczęście okres wtedy dostałam, jedenaście dni po drugim skoku temperatury. Stres był tak ogromny, że już nie chciałam tak więcej i poszłam do gina po pigułki, po których nie miałam ŻADNYCH dolegliwości i z różnymi przerwami stosuję je do dziś.