kokuś
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kokuś
-
Czesc wszystkim.. leniwy dzien dzis mialem, zwiedzalem Irlandie i Slowacje, wirtualnie rzecz jasna. Na stronie Pascala znalazlem opisy podrozy do rozmaitych krajow, stwierdzilem, ze moj pobyt na zachodnim wybrzezu USA byl o wiele ciekawszy od niektorych innych. Chyba w takim razie to zrobie i sie tam wpisze, jak tylko nadejdzie mnie tworcza goraczka. Faktem jest ze odkad klikam tu, to mam coraz mniej problemow z formulowaniem mysli i przelewaniem ich na papier.. Wracam do tematu pieczenia polskich plackow w Stanach, otoz dzwonila dzis moja Mama i dowiedzialem sie, ze ona piecze placki, a jakze, ale z polskiej maki kupowanej w polskich sklepach. Z amerykanskiej maki tez probowala na poczatku, ale efekty byly mizerne, tak ja to opisywalyscie. NickiS, a jakie alkohole lubia Dunczycy? czy rzeczywiscie piwo dominuje? czy lubia mocne trunki? Gadzinka pewnie juz wrociliscie i cieszysz sie spotkaniem z Mama.. Marzenusia, gratuluje Ci meza... Mayena, Tobie tez... I jeszcze zycze Ci znalezienia dobrej pracy.. franci - widzialem z bliska, choc nie bylem na wysepce, gdzie Al Capone odsiadywal za swoje. Czy turystyczna ulotka reklamowa (historia wyspy)stamtad bylaby dla Ciebie interesujaca? Jay, jestes fantastyczna....... Barb, chyba jednak nie padalo w Chicago, bo nie zajrzalas na topik. Co prawda u Ciebie dopiero minelo poludnie... Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie, ide na tv, bo dzis jest film z moja ulubiona Sandra Bullock w komedii \"Totalna magia\" (i Nicole Kidman - tez sympatyczna). A wczoraj tez byla Sandra, ale z S. Stallone w \"Demolition Man\" - czy dobrze to napisalem z pamieci? Jeszcze raz pozdrowka..
-
Czesc dziewczyny, ja tylko na chwile, jak po ogien... Chce dodac, ze moja Mama ma silna motywacje, bo po zmianie przepisow w USA jako rezydent dostalaby tylko 50 % emerytury, a poniewaz jest tam dosc krotko i placila minimalne skladki wiec ma prawo tylko do najnizszej tzw socjalnej emerytury. Poprawcie mnie, jesli sie myle, ale tak zrozumialem te sprawy z jej wyjasnien. Zwykle, jesli w ogole pracowala, to u Polakow lub Zydow, a to co na poczatku sie nauczyla to jej wystarczy zeby dogadac sie z synowa i zieciem, ktorzy sa oboje Wegrami. I myslala, ze zawsze jej to wystarczy, wczesniej nie zamierzala starac sie o obywatelstwo - co wiaze sie z egzaminem jezykowym. Ide, jak zwykle do jakiejs pracy na ogrod lub podworze, trzeba wykorzystac piekny dzien.. Wszystkim rowniez zycze pieknego, slonecznego i niezbyt upalnego (USA) dnia.. Papuga, boj Ty sie Boga, po lewej stronie jezdni sie nie jezdzi, co Ty opowiadasz... Margot Gadzinka, ciesze sie razem z Toba... Barb Marzenusia - poslalem list do Ciebie Mayena Do nastepnego razu...
-
czesc, witajcie w nocy (rzadko mi sie to zdarza) Marzenusia, tak, oczywiscie, mam w NJ brata i siostre, a teraz jeszcze Mama jest u nich, tylko nie wiem u kogo aktualnie... Mama zwykle jezdzila co polroku tam i z powrotem, ale teraz chce posiedziec dluzej az dostanie obywatelstwo i emeryture. Uczy sie zawziecie angielskiego, co nie jest latwe jak sie ma 66 lat. Pracuje jeszcze na zastepstwie od 6 pm w sobote do 6 pm w niedziele (opieka nad jakas babcia). Siostra mieszka od \'91, a brat i mama wyjechali w\'93. A ja bylem pol roku w 2000, a potem trzy tygodnie w 2002. Jednak ide troche pospac, co prawda pospalem juz przy tv, ale tylko glowa mnie boli od tego, niewygodnie w fotelu. Ogladalem jeden z moich ulubionych filmow \"Bodyguard\" z Whitney Houston, ale jak byla reklama to mnie zlamalo.... Bardzo zaluje... W gazecie z programem przeczytalem ze Whitney wyszla z nalogu, mam nadzieje ze na trwale... no to dobra noc.. itd...
-
Witajcie.. jestem znowu, ale sam nie wiem jak dlugo.. Zrobie Wam smaka... moja zona gotuje teraz pierozki z truskawkami... czy komus zeskanowac i poslac emajlem..? (okrutnik ze mnie....) Margot, to pewnie masz calkiem spora skrzynke, skoro tam ptaszki mleczko skladaja... Nie myslalem, ze taka sprytna jestes i juz tak szybko zdajesz nastepny stopien, jestem pod wrazeniem... NickiS - witam Cie jako jedyny (aktualnie) przedstawiciel rodzaju drugiego reprezentowany na tym przeswietnym topiku... Poopowiadaj cos o sobie... Gadzinka, jedzenie to taki temat, ktory nie da sie wyczerpac... A co do rybek to nie zapomne smaku pstraga pieczonego nad ogniskiem na gorze Rownica kolo Ustronia, zjazd z drogi do Wisly w m. Jaszowiec), w schronisku \"Czarcia Koliba\"... Oczywiscie nie bez wplywu na smak samej ryby bylo towarzystwo w jakim moglem te rybke spozywac, w kazdym badz razie polecam, skoro niektore z Was wybieraja sie turystycznie do Polski. A gdyby ktos jechal z W-wy na Radom to polecam restauracje, ktorej nazwy nie pamietam, ale znajduje sie za Bialobrzegami, niedaleko miejsca, gdzie konczy sie obwodnica Bialobrzegow, po lewej stronie, utrzymana w kolorach zolto-granatowych. Budynek z duzym parkingiem z przodu i ogrodem nie da sie nie zauwazyc... Maja pyszna zupe gulaszowa... bagatelka - nareszcie jestes... czekamy niecierpliwie na relacje z kraju... Marzenusia - moja Mama tez miala klopoty z plackami w Stanach, ale nie iwem jak sobie poradzila, zapytam przy najblizszej okazji. Ostatnio przemycala amoniak, bo podobno tego nie mozna kupic... Jay - widze, ze swietnie dajesz sobie rade w Stanach.. Bardzo mnie to cieszy, skad Ty masz tyle energii? jestem pelen podziwu... Jeszcze jedno pytanie, czy ktos zna potrawe ZITI nie wiem czy tak sie to pisze, ale to bylo cos z makaronem -takie duze rury, miesem mielonym i sosem pomidorowym a potem zapieczone... mialem przepis i zgubilem, a siostra nie odpowiada na moj e-mail.. Pewnie znowu zdechl jej komp... Na razie koncze, ide cos zjesc, mniammm... Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie, a nowe osoby prosze, zeby tu zagladaly, nie tylko ten jeden raz...
-
Witajcie... No tak, jak kwestia jedzenia to kokus powinien sie wypowiedziec... Zaczne od tego, ze we wtorek ugotowalem zupe!!! Otoz, zona wyjechala na wycieczke do Krakowa (wyobrazcie sobie, ze teraz dzieci do Krakowa jezdza nie na Wawel, do Sukiennic, na Rynek czy do Kosciola ale do Aquaparku, do multikina i McDonalda).. Wracajac do tematu... znalazlem jakies kosci w zamrazarce, ugotowalem z marchewkami, pietruszka i liscmi tzw \"magie\", osobno (sam nie wiem dlaczego ) ugotowalem ziemniaki w kostke i potem wrzucilem do zupy, dosypalem mrozonke zupy pieczarkowej i poniewaz wydawalo mi sie zbyt duzo wody to jeszcze makaronu... Posollem i popieprzylem, ale dalej nie mialo to smaku, wiec jeszcze rozpuscilem ostatnia kostke rosolu wolowego i dopiero zrobilo sie calkiem dobrze.. Syn zjadl bez problemow, zona byla zachwycona, a zupy starczylo na dwa dni... Papuga - ja mysle, ze to pierwszy szal i za jakis czas sie unormuje.. statystycznie jakis procent ludzi jest ryzykantow a potrzebujacych jakiejklwiek pracy zeby miec z czego zyc jeszcze wiecej, wiec placa oszustom i jada w ciemno... Tak znajomy wyjechal w ub roku do Wloch, po tygodniu musial wrocic, bo nie mial tam zadnej obiecanej pracy. Posredniczka (nielegalna) zwrocila pieniadze z trudem, ale podejrzewalismy, ze ma spolke z wlascicielem busa, ktory kursuje tam i z powrotem do Wloch majac komplet pasazerow zwykle.. Margot, gratulacje... chyba teraz kolej na drugi stopien, czy tak? cos mi sie przypomina, bo byla rozmowa na ten temat... Co do mrozonke to mi sie przypomnialo, ze lodowate napoje podawane w barach do jedzenia powoduja kurczenie sie zoladka, przez co klient szybciej czuje sie najedzony, z kolei gorace pieczywo jak do hamburgera czy hot-doga pecznieje i tez zoladek jest szybciej pelen - a wtedy robi sie tak blogo... Agathe - witaj, skoro teraz jest na tapecie temat jedzenia (czesciowo) to moze napisz jakie tym masz ciekawostki jedzeniowe.. czy masz ogrodek i czeresnie albo truskawki? Jeszcze co do jedzenia, to smak miesa zalezy w duzej mierze od paszy, jaka zwierzeta dostaja, dla przykladu stosowane czasem w Polsce kiszonki z lisci burakow obnizaja smak nie tylko mleka i smietany od krow mlecznych ale tez miesa od bydla rzeznego. Posylam kawalek, bo juz raz mi wywalilo...
-
czesc, witajcie wieczorkiem.. A kto widzial biegnaca Venus na tarczy Slonca? bo ja nie... Piwonia, robaczku.. jak to dobrze ze nic Ci sie nie stalo wiecej... ale jednak uwazaj na siebie... Margot, to wspaniala nowina, gratuluje... a gdzie? w Aix au Provance? i jaki kierunek? naneczka, w takim razie musisz z tymi kwiatkami rozmawiac, nie widze innego sposobu. I podlewaj wodą ktora stala przynajmniej dobe w jakims pojemniku, nie prosto z kranu... Jay - trzymalem z calych sil... A co to sa te kredyty? Gdzies to chyba slyszalem ale to byl film science-big fiction... Papuga, tak, czas leci... u Ciebie jest chyba godzinke pozniej niz w Polsce czy Francji? koncze na dzis, bo padam na pysk... Serdeczne pozdrowionka...
-
wcale nie chcialem zeby sie dwa razy napisalo...
-
Czesc dziewczyny.. Gadzinka, zdaj nam relacje jak tylko wrocisz... To cudowne, ze tak bardzo to przezywasz, jestes kochana... Poglaskaj Fasolke ode mnie... Margot, prawda, ze tak rozpoczac dzien jest bardzo sympatycznie? Wiesz, zupelnie nie znam tamtych okolic... raz tylko jak bylem w Boninie kolo Koszalina to wracalem tamtedy kierujac sie na Bydgoszcz - Warszawe.. Gruszenka - zwykle jezdze wlasnie przez Goscieradow, bardzo zadbana wies, niespotykanie duzo sklepow roznych branz, moze dlatego ze daleko od miast. Strasznie Ci wspolczuje z powodu tych delikatnych kostek, mialem w ogolnikau kolezanke, ktora prawie co roku ladowala w szpitalu ze zlamaniami, a to ręka, to noga... Dark Elf... ciesze sie razem z Toba... Jesli dobrze pamietam to zielona karte dostajesz dzieki temu ze wyszlas za maz za Amerykanina? Jesli tak to bardzo szybko, zona mojego brata czekala ponad trzy lata od momentu wyjscia za maz.. Zdjecia dostalem, czy zmienilas tez kolor wlosow czy to kwestia Marzenusia, mysle ze czasem dobrze jest wyladowac za granica w obcym jezykowo srodowisku. Tam gdzie ja bylem, to pracowalem i mieszkalem z Polakami, byly polskie sklepy i restauracja, niewiele zyskalem pod wzgledem jezykowym... Musze konczyc, sorki, ze nie napisze teraz do wszystkich.. Pozdrawiam serdecznie i slonecznie...
-
Czesc dziewczyny.. Gadzinka, zdaj nam relacje jak tylko wrocisz... To cudowne, ze tak bardzo to przezywasz, jestes kochana... Poglaskaj Fasolke ode mnie... Margot, prawda, ze tak rozpoczac dzien jest bardzo sympatycznie? Wiesz, zupelnie nie znam tamtych okolic... raz tylko jak bylem w Boninie kolo Koszalina to wracalem tamtedy kierujac sie na Bydgoszcz - Warszawe.. Gruszenka - zwykle jezdze wlasnie przez Goscieradow, bardzo zadbana wies, niespotykanie duzo sklepow roznych branz, moze dlatego ze daleko od miast. Strasznie Ci wspolczuje z powodu tych delikatnych kostek, mialem w ogolnikau kolezanke, ktora prawie co roku ladowala w szpitalu ze zlamaniami, a to ręka, to noga... Dark Elf... ciesze sie razem z Toba... Jesli dobrze pamietam to zielona karte dostajesz dzieki temu ze wyszlas za maz za Amerykanina? Jesli tak to bardzo szybko, zona mojego brata czekala ponad trzy lata od momentu wyjscia za maz.. Zdjecia dostalem, czy zmienilas tez kolor wlosow czy to kwestia Marzenusia, mysle ze czasem dobrze jest wyladowac za granica w obcym jezykowo srodowisku. Tam gdzie ja bylem, to pracowalem i mieszkalem z Polakami, byly polskie sklepy i restauracja, niewiele zyskalem pod wzgledem jezykowym... Musze konczyc, sorki, ze nie napisze teraz do wszystkich.. Pozdrawiam serdecznie i slonecznie...
-
Hej, hej... Gruszenka, Sandomierz duzo zyskal w \'99 roku gdy byla wizyta Papieza, bardzo duzo wtedy odnowiono budynkow i ulic, uporzadkowano plac, gdzie teraz jest gielda owocowo-warzywna, wycieto ogromne topole, ktore zaslanialy panorame miasta od strony mostu. Przez 8 lat pracowałem tuz obok Katedry i Zamku, na Rynek chodzilem na poczte czy na drobne zakupy, na lody, albo na przystanek autobusowy. A przez Krasnik przejezdzam czesto gdy jedziemy do Lublina do tesciow i szwagra. Mam tam dobrego kolege z wojska, ktorego czasem odwiedzamy. Tylko dotad nie mialem czasu, zeby zobaczyc Krasnik inaczej - od strony zabytkow, a szczegolnie muzeum wojskowe przedwojennego pulku ulanow - jednej z nielicznych, a moze jedynej jednostki polskiej, ktora nie przegrala zadnej bitwy. A dlaczego pytasz o Krasnik? Pozdrawiam serdecznie wszystkich... musze wykorzystac pogode i zrobic coskolwiek w ogrodku.. przez te deszcze to chwasty mialy odpuszczone i teraz bedzie ciezko... taaaaaakie duze..
-
Witajcie z samego rana... Jay, bede trzymal kciuki... Marzenusia - cieplutko bedziecie mialy, nie powiem... Fotki z wycieczki otrzymalem, dobrze ze macie kolege, ktory jezdzi z Wami i zrobi zdjecia obojgu... Piekny wiatrak w tym parku.. Przepis skopiowalem, napewno kiedys wykorzystam... Barb - pamietaj o mnie jak bedziesz wysylala zdjecia.. naneczka - roslinki napewno sa niezle odzywione nawozami, a po drugie klimat macie tam nieco lepszy niz w Polsce, nawet we Wroclawiu, gdzie zwykle jest nieco cieplej niz gdzie indziej. Wkurzaja mnie foldery reklamowe firm wysylajacych kwiaty, bo zdjecia sa piekne, ale nie byly robione w kraju. Nawet jak widac w tle jakies fragmenty architektury to jasne jest ze to nie Polska. Wczoraj czyli w niedziele wracalem z Kolbuszowej i zlapala mnie okropna burza, wycieraczki pracowaly na najwyzszych obrotach. Koleiny typowe dla polskich drog byly pelne wody, co chwila samochod wpadal w taka i robil piekna fontanne... ale gnalem do przodu.... Gadzinka - znam ten bol z czeresniami, jeszcze zdrabiny to da sie zejsc, ale jak sie lazi po galeziach to schodzenie jest duzo trudniejsze. Ja mam duza biala czeresnie, jest pyszna, ale troche pozniej dojrzewa, musze jeszcze czekac.. Oczywiscie bede musial walczyc ze szpakami, komu sie one naleza... bagatelka - jak fajnie ze wrocilas.. tez czekam na relacje z kraju.... bede zdjecia wysylal jeszcze dla Ciebie, bo niektore Cie ominely... Margot - jestem pewien, ze zdalas... Musze juz konczyc, sorki, ze nie do wszystkich napisalem.. Pozdrowienia.. Piekne sloneczko sie wylania zza porannych mgiel...
-
Gadzinka, sprawdz skrzynke...
-
Witajcie bardzo... Piekna, sloneczna pogoda sie zapowiada, chociaż slonce jeszcze przegania poranne mgly.. Po południu jadę w odwiedziny do rodziny... A poki co to klikam....
-
Witajcie wszyscy... Gadzinka, co robilem dzis? tak jak pisalem rano wielkie plany spalily na panewce.. Kolo poludnia rozpogodzilo sie i wyszedlem na podworze rznac drewno na przyszla zime.... Poczulem jakby posmak Ameryki: wilgotno i goraco, wrecz duszno, czasem tylko slabe powiewy wiatru lagodzily te rzadka w Polsce kombinacje czynnikow pogodowych. Po poludniu ochlodzilo sie i nadeszla burza, ale daleko jej bylo do tych poteznych burz, jakie widzialem w New Jersey, gdy cale niebo potrafi sie co kilkanascie sekund rozjasniac blyskawicami.. U nas grzmialo co prawda, ale to byly takie grzmoty miedzy chmurami, pomruki raczej. Burza ominela nas bokiem, niewiele przeszkadzajac, z tym ze znowu zrobilo sie mokro... Mimochodem zjadlem kilka poziomek, yszne byly, czerwoniutkie i nabrzmiale dojrzewaniem w dobrej pogodzie.. Widzialem tez z dala truskawki, ale odlozylem sobie te przyjemnosc na jutro... niech jeszcze troche dojrzeja... Wieczorem obejrzalem w TV film z Meg Ryan, \"Kate i Leopold\" z 2001 roku. Nie mam pewnosci, ale w tle mignela mi ta metalowa kula, ktora stala dla dekoracji przed World Trade Center, a teraz (chyba nadal tam jest) pokiereszowana od spadajacych odlamkow betonu stoi w pobliskim parku. Byly tez sceny z Central Park, przy nastepnej wizycie w Nowym Jorku nie wyjade stamtad, zanim nie pospaceruje po nim, musze na wlasne oczy ujrzec tzw. \"wychodnie skalne\" czyli zlomy skalne wyrastajace jakby spod ziemi, stanowiace gorna czesc plyty kontynentalnej na ktorej lezy cala Ameryka Polnocna. Gadzinka, gdybys szukala tej trawy w atlasach francuskich czy angielskich to po lacinie nazywa sie \"Briza media\", a po polsku drżączka srednia. Ta trawa swiadczy o tym ze laka jest troche sucha, ale bogata w prochnice. Jej nasiona wystepuja czesto w mieszankach traw ozdobnych, chyba nawet nie srednia tylko taka o wiekszych kloskach... To tyle na dzis, pozdrawiam serdecznie....
-
OOOO! sorki Marzenusia, nie widzialem Twojego wpisu, jednak musze robic procedure \"Odswiez\" za kazdym razem...
-
hej, hej, a co tu dzisiaj takie pustki? W Europie jest juz przeciez 19.00, na wschodnimwybrzezu stanikow 13.00 a w Chicago chyba 12.00..... A tu zadnych nowych wpisow od rana? myslalem ze sobie choc poczytam co ciekawego sie u Was dzieje... w takim razie ide na kawe, a jakby co zycze udanego wieczoru lub dnia....
-
Nacelle - zagladaj koniecznie, musisz mi poopowiadac o Paryzu, kocham to miasto...
-
Czesc dziewczyny... jest sobota, a moje piekne plany odnosnie wykonania jakichsik wiekszych prackolo domu moge sobie do .... kieszeni wlozyc... Pada deszcz, od samego rana, z przerwami... Ale to nic, przynajmniej nie mam skrupolow, ze siedze w domu i klikam, a robota lezy... Wczoraj bylem na imprezie firmowej, pewnie to juz ostatnia w tym skladzie, gdyz do konca roku firma rozdzieli sie na trzy mniejsze... Wypilem kilka piw, zjadlem kielbaski z rusztu (ogniska nie bylo), grochowke, krupniok (pierwszy raz jadlem, calkiem dobre). Byla orkiestra, wiec kilka razy zatanczylem, generalnie pogoda byla swietna na taka impreze, niestety kolo piatej spadl deszcz i wgonil wszystkich pod namiot... Wrocilem do domu po szostej, ale jak sie dzis dowiedzialem to zabawa trwala nadal, byly jeszcze tance i spiewy przy harmonii. Barb, przeciez lubisz ogladac filmy.....(nawet dwa razy pod rzad) naneczka - fajnie tak powspominać... Ja pamietam jak w trzeciej klasie mieszkalem w niewykonczonym jeszcze domu cioci, co dawalo mi okazje do nieskrepowanych wyjsc o roznych porach... Czasem koledzy przychodzili z wiadrem piwa (bo wtedy kupic butelkowane to bylo nieosiagalne) i imprezowalo sie, a nazajutrz do szkoly... Piwonia... fajny film, tez ogladam go z przyjemnoscia.. akurat niedawno lecial na ktoryms kanale w Polsce.. franci.. nie martw sie, wszystkim latka leca rownomiernie... A co do Twojego pana, to czy powiedzialas mu dzien wczesniej ze masz urodziny i oczekujesz jakiegos prezentu? z nami, facetami, to trzeba jasno i prosto, nie licz na to ze mezczyzna bedzie pamietal o takich drobiazgach.... Margot - odpocznij i wroc tutaj, poopowiadaj jak bylo.... Jay - faktycznie zabawna sytuacja z tymi hiszpanskimi nazwiskami.. Przypominam sobie teraz co nauczylem sie od jednego Meksykanina na budowie: mucho trabajo, poco dinero.. chyba tak sie to pisze.. Mayenka - obejrzalem Twoj uniwerek, piekna sprawa, cudowne ogrody... az chcialoby sie tam spacerowac... A co do bossa, to zaden nie lubi pracownikow madrzejszych od siebie.. ale jego polityka jest dosc krotkowzroczna... Gadzinka - faktycznie, lubie zmiany, w koncu jestem zodiakalnym Blizniakiem i to z samego poczatku trwania znaku... Ja wczoraj zjadlem kilka poziomek, ale truskawki jeszcze kilka dni potrzebuja, chociaz nie szukalem dokladnie. Mam kilka odmian, tylko pomieszane, ale napewno ktoras jest wczesna... Te deszcze, ktore padaly u Ciebie, a potem u Haneczki to teraz widocznie dotarly do mnie... Marzenusia... wow, dostalem zdjecia w nowych ciuszkach... ale fajnie wygladasz... Ten Twoj maz to chyba bardzo lubi Cie fotografowac... haneczka, Papuga, Akara, Dark Elf, bagatelka, Gruszenka....pozdrawiam Was serdecznie, jesli o kims zapomnialem to tez bardzo pozdrawiam.. A jak ktos nowy tu zaglada to niech sie odezwie...
-
Ja jestem... jesli sie nie spoznilem...
-
Witajcie, jak sie macie, jak samopoczucie, pogoda? cieplutko wszedzie? Tylko nie narzekac, mam nadzieje ze nawet w starej Anglii jest juz cieplo i slonecznie? Czy tak, Papuga? No gnacie do przodu ze ho, hooo.. Marzenusia, takie wydluzanie wpisu nie pomoze na otwarcie strony, bo on reaguje na ilosc wpisow... No wiesz, zawsze komus sie musi zdarzyc otwarcie strony... Gadzinka, napisz co z tymi garnkami, jak tylko wrocisz.. Ciesze sie ze Fasolka rosnie... Zdjec, jak rozumiem nie musze wysylac ponownie, ok... Naneczka, a ja zaczynam myslec o powrocie do pracy biurowej, popracowalem trzy lata pod sloneczkiem i juz mi sie to nudzi... W dodatku firma bedzie reorganizowana, jak ktos przyjrzy sie efektom ekonomicznym dzialalnosci, to moga zlikwidowac cala moja dzialke, a kwiaty kupic gdzie indziej.. Niestety, przy tych obciazeniach te 10 tys. kwiatkow to jest za malo, a rozwoj wymagalby dalszych inwestycji, na ktore nie ma pieniedzy.. Na razie sie tym nie martwie, a jutro ide na impreze firmowa z okazji Dnia Pracownika Komunalnego. Bedzie ognisko, kielbaski, piwo, juz od 13-tej, bo dzien pracy zostal skrocony.. Bylem wczoraj na targu i szperalem troche u handlarza ksiazkami. Kupilem za 5 zl ksiazeczke do modlitwy wydana w 1930 roku! Format malenki cos jak 5 x 7 cm, widac po niej ze byla czesto uzywana. Handlarz obiecal z a tydzien przywiezc wiecej starych ksiazek, moze cos ciekawego znowu znajde.. U innego goscia kupilem starodawny strug czyli hebel do ozdobnego ksztaltowania krawedzi np. stolu czy schodow. Dzis te sprawy zalatwiaja frezarki, kiedys strugalo sie recznie. Moze pamietacie takie meble u swoich babciow i dziadkow.. Mayena czekam na zdjecia.. Ja chyba pozbieram kilka w formie wspomnien z podrozy do Stanow, a zwlaszcza wycieczki na zachodnie wybrzeze.. haneczka.... wraaaacccaaajjjjjjj predko... domyslam sie, ze pisalas od kogos lub z kawiaenki.. A wlasnie, juz dawno mialem zapytac, czy tam u was sa takie miejsca jak kawiarenki internetowe? Czy to specyfika krajow, gdzie dostep do internetu z domu jest wciaz ograniczony? piwonia.. udanego wypadu.... jedzcie ostro...znieeee... Barb Gruszenka Dark Elf Margot - trzymam kciuki, az mi trudno pisac Bagatelka juz chyba niedlugo wraca Akara Aganiok - zajrzysz jeszcze? franci Jay i wszyscy, wszyscy..
-
Witajcie.... naneczka, a jaki samochod masz w planie? Co do pogody w Polsce to trafilas fatalnie.. dopiero teraz robi sie cieplo.. Ciesze sie, ze jestes i masz dobry humor... tak trzymaj... Papuga, a co bedziesz robic w nowej pracy? A tym gnojkom moze przejdzie za kilka dni i zmienia sobie zabawe... Marzenusia, obejrzalem sobie w czym bedziesz chodzic i powiem krotko: WOW! Fajne ciuszki... Moze z tym praniem dlugopisow to jest dobry sposob? Ja chcialem kiedys zonie pomoc wybrac biustonosz, ale mnie ze sklepu wygonila prawie... Gruszenka - zdjecie otrzymalem, bardzo fajnie wygladasz, jek bedziesz miala jeszcze to pamietaj o mnie... Tez jestem ciekaw Twojego malowania, tymczasem opowiedz co lubisz malowac? Mayena - Krosno podobnie jak Sandomierz slynie ze szkla, tylko w Krosnie nie jest plaskie na szyby tylko krysztalowe na stoly itp.. Czy dobrze mowie, Barb? Moj syn zlozyl jednak papiery do Col. Gostomianum, bylismy tam i mu sie spodobalo.. zwlaszcza pracownia komputerowa, teraz tylko zeby sie na ostatek pouczyl i sie tam dostal. Generalnie jak pytalem w sekretariacie to bardzo malo osob z Tarnobrzega sklada do nich papiery, chyba chodzi glownie o komunikacje miejska - przekracza sie granice miasta i bilet jest drogi.. Czy Twoi rodzice mieszkaja na tej skarpie od strony Wisly? Kiedys jezdzilem na morele do kolegi, mial dzialke na samym zboczu nad Kamieniem, pieknie polozona... Widac bylo cala doline Wisly... Koncze i ide na obiad, zona juz mnie wola.... Pozdrawiam serdecznie....
-
Witajcie, ja tylko na chwilke, bo padam na pyszczek, jak to pieknie ktos wczesniej napisal (straaaaasznie mi sie to spodobalo). Nie mam wielkich doswiadczen z \"laundry\" (?), ale tam gdzie akurat korzystalem, byl automat do rozmieniania banknotow na quodry... A w druga strone podobal mi sie automat w hipermarkecie, gdzie wrzucalo sie wszystkie drobne monety, a ta bestia liczyla i wydawala kwit, ktory rozliczalo sie przy zakupach. W tym wypadku mam pelne uznanie dla Amerykanow.. Podczas wyjazdu do Las Vegas i dalej do Kalifornii, siostra pokazala mi automatyczne prasy, ktore z 10-centowki (chyba) robia pamiatkowy medalik, prawie taki jak w mlodych latach roblilismy kladac monety na szynach kolejowych.. Oczywiscie trzeba bylo wrzucic jeszcze pol dolara, zeby maszyna zadzialala... swietny biznes.. Mam tych medalikow chyba ze dwadziescia, gdzie tylko sie natknalem na taki automat to robilem, czasem byly dwa, trzy wzory do wyboru... (jak dziecko...) To na razie, dosc tego bajdurzenia... pozdrawiam wszystkich...
-
Jay - gdzie ja mam glowe!!!! ze tez nic mnie nie tknelo, to skutki zbyt dlugiego siedzenia przy kompie... Zajrze po poludniu do Charleston... Mi udalo sie uzbierac chyba ze 20 tych cwiercdolarowek, siostra obiecala, ze bedzie zbierac. Mam cala szuflade roznych monet i banknotow, przewaznie dostane od kogos.. Mialem kubanska monetke z \'47 roku ktora automat przy autostradzie wydal jako reszte mojemu bratu, i jeszcze jakas kanadyjska, tez w podobnych okolicznosciach.. Czekamy na relacje z tych nowych zajec.... Margot, zajrze napewno, a Ty skupiaj sie na egzaminach, trzymam kciuki... Barb, no widzisz, ten maj w Polsce tez nieudany, podobno kilkanascie lat temu tez bylo zimno, ale mwtedy nie zalezalo mi tak na dobrej pogodzie jak teraz - w zwiazku z moja praca w szklarni, a zwlaszcza w tunelu, gdzie nie mam zadnego ogrzewania. Strasza, ze cale lato ma byc takie... Zdjecia dostalem, slicznie wygladacie. Chicago tez piekne... Brykam do pracy... Pozdrawaim wszystkich...
-
ogladam Nowy Jork (Times Square) w kamerce internetowej... Tam pada deszcz!
-
Witaj Robaczku Piwonia... zajrzalem tak z ciekawosci do Springfield, Il. ......... Ciekawe miasto, okazja do zrobienia pieknych zdjec.. To zdjecie z ogrodu botanicznego na stronie www.springfield-il.com (w dziale: atrakcje) jest cudowne... natomiast zajrzalem do Charleston, NC, i nie znalazlem oficjalnej strony miasta, moze za krotko szukalem...??????? Amsterdam - ogrod botaniczny piekny, bardzo szybko znalazlem dobre strony po angielsku, przejrzysta strona dla kogos kto malo zna angielski.. http://homepages.cwi.nl/~steven/amsterdam.html#sights W Chicago znalazlem przy ulicy Pulaskiego interesujace miejsce o skomplikowanej nazwie: North Park Village Nature Center. Kompletnie nie wiem jak to przetlumaczyc na polski, wszystkie slowa znam, ale jak je poskladac to ni cholery... oh, sorki, wypsnelo mi sie...