kokuś
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kokuś
-
haneczka, do Ciebie juz napisalem dlugi list, za kilka minut listonosz zapuka do Twoich drzwi... Fajnie tak pisac, jak sie wie, ze po drugiej stronie kompa tez ktos klika. Czy masz moze kamerke do kompa? Dobrze sie sklada, ze polaczenie dziala mi calkiem, calkiem... Na razie..
-
Hej, Gruszenka, chyba Twoja skrzynka jest przeeepelniona... Pozdrawiam..
-
hej.. ale mialem szczescie, gdybym nie zapamietal poprzedniego mojego wpisu, to by go nie bylo... O tej porze trudno mi utrzymac polaczenie z siecia, a tym bardziej wyslac cos, nawet maly wpis albo poczte..
-
wrocilem jeszcze pogadac... kobietka29, tez sie ciesze, ze Twoj maluszek wraca do zdrowia.. a dzien napewno bedzie wspanialy.. czy kawke poranna juz wypilas? Gadzinka - wiesz co, jakos male dzieci nigdy mnie nie pasjonowaly, ale tez sie robie ciekawy, kogo urodzisz. Pewnie bedzie chlopak.. Kto jest za?.. bagatelka, faktycznie do setki coraz blizej.. List poslalem ponownie dzis.. Jarmuz jest dostepny jak najbardziej, ale chyba malo popularny. Ja ma zamiar troche posiac na poznojesienne zbiory, ale raczej pod katem uzytecznosci dla krolikow, bo jarmuz nie przemarza szybko.. I jeszcze jogurty - ja kupowalem sobie Danony na drugie sniadanie, byly co prawda drozsze, ale smaczne w przeciwienstwie do amerykanckich wynalazkow. Czasem byly jakies promocje to kupowalem na zapas.. haneczka - tez trzymam kciuki za Twoje mieszkanko. A co do straty wpisow w trakcie, to mam taki sposob, ze zanim posle, to robie sobie kopie, zwyczajnie ctrl+C, i w razie czego to zapisuje do worda, aby poslac pozniej. Za duzo postow mi ginelo i tak sobie wymyslilem.. Margot, wiesz co, z tym focusem to jest cos nie tak, bo numer marzec/kwiecien jest specjalny o Uni E. Moze masz lutowy? jesli tak, to juz za pozno, kioski wrocily ten egz. do hurtowni.. Czy ten punkt widokowy jest na szczycie tych skalnych zeber w Sist..? U nas jeszcze troche czasu do kwitniecia bzow, ledwo paczki wyszly.. Co dobrego dostajesz w paczkach z domu, jesli mozna tak bezczelnie sie zapytac? Piwonia - Dark Elf - Gruszenka - nadal trzymam kciuki za Twoja prace.. naneczka - fajnie ze jestes z powrotem i podladowalas akumulatorki.. Marzenka Barb Margrit - z praca w Stanach nie jest dobrze wcale.. w 2000 roku szwagier zatrudnial 8 pracownikow i zawyzal ceny, zeby nie powiedziec komus, ze nie jest w stanie sie podjac roboty budowlanej. Dzis pracuje sam i to nie codziennie. To samo siostra, kolejny tydzien na bezrobociu, czeka na telefon z firmy kiedy ruszy produkcja ciastek \"orio\" (dziewczyny ze Stanow, czy znacie te ciastka?). A co do jezyka, to nie potrzebowalem znac angielskiego, ale bylby sie przydal. Jak ktos pracuje nielegalnie, to raczej unika kontaktow.. Ja wdalem sie w pogawedke z Amerykanami w pierwszych dniach pracy na budowie, a gdy zapytali mnie czy mam \"zielona karte\" to musialem im naklamac ile wlezie, a to nie jest proste jak malo znasz jezyk. Od tamtej pory przeszla mi chec na pogawedki na budowach... maya - sam nie wiem co Ci napisac, nie chce sie teraz bawic w polityke, bo mnie szl.. trafia na sama mysl. Sygnalizuja co prawda wzrost gospodarczy, ale bez przyrostu zatrudnienia, co oznacza, ze ludzie zapie... coraz szybciej, jak male samochodziki. Co do mnie to nie widze mozliwosci poprawy, latka leca, podnoszenie kwalifikacji kosztuje, a zreszta czego sie czepic, zeby sie potem oplacilo? Na razie zona musi zaczac nowy kurs, zeby miec kwalifkacje do prowadzenia jednej godziny lekcji tygodniowo - cena 1.200 zl. A ja przedluzylem lokate z pieniazkami, ktore stanowia moje zabezpieczenie - w razie czego to mam za co kupic bilet do Stanow i wio.... Jay - ja dopiero w czwartek posialem bazylie, zupelnie zapomnialem. Dobra, pozdrawiam wszystkich, zwlaszcza jesli kogos pominalem niechcacy.. macie tyle ciekawych spraw, ze jak sie jeden dzien nie napisze nic, to potem trudno sie znalezc..
-
czesc, witajcie, wszystkim przyjemnego weekendu... wow, tylko dwa dni mnie nie bylo a tu az tyle wpisow , az trudno przeczytac... Ale to fajnie, ten topik jest zywy... izza i bagatelka - juz trzymam kciuki... i nie tylko za szanse, ale za spotkanie.. Piwonia... prawda, ze topik rosnie, jak trawka na wiosne? A roslinkom daj troche czasu, za dzien, dwa wyjda z ziemi. A co do wyjazdu to sobie przypomnialem taka historyjke.. Kolezanka mojej siostry jedzie samochodem przez New Jersey i po dlugim czasie dzwoni do znajomego i pyta jak dlugoo jeszcze ma jechac, bo sie jej cos nie widzi... A ten znajomy po krotkim wypytywaniu o numery autostrad i kierunki wreszcie stwierdza: jak zobaczysz tablice \"Welcome to Pennsylwania\" to zawracaj.. zaraz wracam..
-
Witajcie Kochane Dziewczyny (i sympatycznie panowie, jesli tu zajrza), Sorki wielkie, ale totalnie nie mam dzis czasu, i wczoraj tez tak bylo. Obiecuje poprawe... jutro rano...? moze byc? Caluski totalne...
-
a kuku.. po polsku... Wiecie co, ze na poczatku nie moglem pokapowac o co chodzi z ta Fasolka. No, ale gratuluje bardzo... Gadzinka. Mysle, ze zanim zacznie mowic i chodzic to bedzie klikac na klawiaturze... Nie spodziewalem sie, ze sluzba zdrowia we Francji tak przypomina te w Polsce. Czyli bedzie nam latwiej znalezc sie w Unii... I jeszcze co do stronki, dopiero teraz zauwazylem, ze nie ma opisow do tzw. okolicy. Poprawie to w ciagu najblizszych kilku dni... Piwonia, najwazniejsze, ze zagladnelas na topik a natchnienie... no coz, to tak ulotne uczucie... Zreszta, takie przygody mialas, ze Ci sie nie dziwie. Barb - no fajnie macie z tymi brzdacami... A co robisz w pracy? jesli mozesz przyblizyc temat, oczywiscie.. Margot, faktycznie, musze sie przeszkolic z kopiowania na plytki, mam tyle fajnych zdjec od Was i innych, szkoda byloby.. Gruszenka czy tak bardzo lubisz Floryde? mnie humid w NJ tak wymeczyl, ze jakos nawet nie mysle o Florydzie... Jay, szczerze wspolczuje, cos okropnie Ci musialo zaszkodzic... Ale z drugiej strony, pomysl ile szczescia mialas z tym telefonem... Fajnie masz z ta plaza... Pozdrawiam i znikam... Bagatelka, napisalem do Ciebie kilka slow e-mailem i wrocilo, podobno masz pelna skrzyneczke.... Chce Cie zaprosic do odwiedzenia mojej rodzinnej stronki.
-
witajcie jak sie macie... Jay, zajrzyj koniecznie... cos mialas straszne przezycia... Bibi, no comprende espaniol? Co do Kalifornii, to na podstawie dwudniowego pobytu radzilbym Ci San Francisco, ale chyba klimat nie zawsze bywa tam cieply. Zreszta, co turysta moze Ci doradzic, jesli Ty szukasz miejsca do zycia... Pewnie pomyslalas tak jak ja niedawno, ze topik zamkneli? To na skutek przechodzenia na nastepna strone... Bagatelka, ja tez namawiam Cie do blizszego zapoznania sie z aparatem... Napewno Ci sie uda... Tylko sprobuj.... Margrit, ja tez kocham Anie... z Zielonego Wzgorza. Poki co to nikt nie zglaszal, ze tam mieszka, ale to kwestia czasu... Margot, znam ten bol... U mnie syn zajmuje sie tymi rzeczami, i tez mu sie zdarzaja wpadki. Tydzien temu wywalil wszystkie dokumenty zapisane po 28 lutym, czyli z poltora m-ca. Dla mnie to nie problem, chociaz szkoda roznych zdjec i obrazkow, ale moja zona miala mnostwo zaczetych dokumentow potrzebnych do pracy w szkole i do nauki na studiach. Wszystko poszlo... Co do zdjec nie ma problemu, spokojnie czekam... A co do filmu, to bede go szukal, ale pamietam tez jakis film z poczatku lat 70-tych, ponury i mroczny, wlasnie o takiej tematyce. Poszukam tez \"focusa\"... ciekawe czy zrobie kwiatki.. No to na ra...
-
hej, ale fajnie ze jest nas coraz wiecej.. ale, ale.. przed chwila zlapalem sie na tym ze pomylilem Margot z Margit, tylko tresc pytania mnie zastanowila.. Margrit - czy Wyspa Ksiecia Edwarda to wlasnie ta slynna wyspa, gdzie mieszkala Ania z Zielonego Wzgorza? Czy Ty tam mieszkasz? Pozdrawiam wszystkich.... Wlasnie, gdzie podziewa sie sportowa naneczka? czyzby jeszcze nie wrocila? a haneczka? tez dawno nie zagladala.... Wroccie dziewczyny... Jeszcze raz pozdrowka, dla starych i nowych, serdecznie i slonecznie...
-
witajcie... Piwonia, zycze szybkiego powrotu do zwyklego samopoczucia... alescie zabalowaly... Bagatelka, wiesz co, na opakowaniach torebek jest to jako zwykla cukinia, natomiast kabaczki widzialem tylko zielone. Wlasciwie to nie widze wiekszych roznic, przynajmniej z wygladu, ta hodowla poszla tak daleko, ze niedlugo beda pomidory jak dynie.. Margot, moja skrzyneczka czeka na Twoje zdjecia.... a co do brioche, to tylko na sniadanie, z maselkiem i dzemem albo miodem, no nie, miod to bylaby juz przesada, za slodko... Bretania jest nazywana kraina hortensji, maja tam odpowiedni klimat, rosna w kazdym miejscu, doslownie wsrod kamieni.. i kolory jakie... W Ploermel na jeziorem Lac au Duc jest cala aleja hortensjowa..., zreszta wszedzie tam sa po prostu... A na plazy w Lorient znalazlem odlamki pociskow z II wojny, w tej chwili obrosniete rdzawym kamieniem. Maly odlamek dlugosci igly jest ukryty w bryle, ktora zajmuje cala dlon... Jest tego sporo wsrod zwyklych kamieni.. Co do Anglikow to ciocie zaprowadzila do tego grobu miejscowa Francuzka, opowiedziala cala historie, ale wskazywala na miejscowych chciwych grosza chlopow - ciekawa wersja, zwlaszcza w zestawieniu z tym co Ty slyszalas.. izza - skoro bylas w Newadzie Kaliforni i Arizonie, to napewno jechalem tam przed Toba.. Zrobilismy w sumie 2,5 tys mil.. Napewno bylas tez w Las Vegas. Z San Diego wyskoczylismy do Tijuany w Meksyku. LA tez nie zrobilo na mnie dobrego wrazenia, chociaz Disneyland jest uroczy... W Dolinie Smierci byla wtedy temp. 46 st. C., te solniska sa niesamowite, ale roslinki (algi) zupelnie podobne do tych ktore widzialem w Bretanii, gdzie pozyskuje sie sol z wody morskiej.. Gruszenka, tak wlasnie z tym chlebem... Gdy nie zdazylismy do polskiego sklepu po chleb, to kupowalismy w \"Food Town\" wlasnie zydowski, rzadziej bywal rosyjski, ktory byl bardziej kwasny i ciemniejszy od polskiego.. A cukinie to wlasnie na kotlety...Nawet sam potrafie je przyrzadzic.. Jay, no to mialas ekscytujacy dzien, dobrze ze wyszli z tej opresji calo... W Polsce na ktorejs TV pokazywali kilkuletnia dziewczynke (USA), ktora spedzila we wraku samochodu dziesiec dni, po tym jak z mama wypadly z autostrady. Mama zginela, a mala jadla makaron i pila napoje ktore byly w bagazniku. Znalezli ja robotnicy naprawiajacy bariery... wow, spiesze sie do pracy, pozdrawiam wszystkich bardzo...
-
wow, ale sie narobilo.. wlazlem na jakies francuskie forum i sie wpisalem, z trudem.... teraz widze jak bardzo brakuje mi slowek. ale, ciekawostka, moj wpis pojawi sie na tamtejszym forum dopiero po zaakceptowaniu przez redakcje.... trudno mi tylko wyczuc, czy to tak jakbym zalozyl nowy topik, czy tak jak zwykly wpis na naszym forum, bo oni maja calkiem inny system, wszystko poukladane na tematy, tematy na podtematy, mozesz zrobic wpis do konkretnej wypowiedzi... To ja juz wole nasz polski, kafeteriany balagan, zeby tylko mniej chamstwa bylo... Cale szczescie ze na ten topik nie zagladaja wandale i prymitywy... Lilka, teraz wrocilem kilka stron wstecz i widze, ze Ty jestes teraz w NJ. A daleko od Passaic, Garfield, Clifton? czy moze calkiem blisko NYC?
-
Lilka - bylem tylko w Bretanii, dwukrotnie po 10 dni, a po drodze zatrzymywalismy sie w Paryzu na caly dzien. Bylem na Mont St. Michel (to juz Normandia, ale tuz za granica), widzialem Saint Malo, Vannes, Josselin, Ploermel, oczywiscie Rennes, Guer, Malestroit (tam mieszkali nasi zolnierze w 39/40 roku), kapalem sie w Atlantyku w okolicach Vannes i Lorient, Gacilly (firma Ives Rochy), zwiedzalem katedre Saint Anne d\'Auray, las w Trehorenteuc, kamienie w Carnac i Locmariaquer, wyspe mnichow na Zatoce Morbihan, solniska kolo Guerande i bagna wokol Ile de Fedrun. Wow, az album ze zdjeciami wyciagnalem... Z kazdego wyjazdu po ok. 260 zdjec i widokowek. Ale jak spojrzec na mape to tylko kawalek Bretanii... na razie papapa
-
Basia - nie jestem z Kolbuszowej, ale tam chodzilem do ogolniaka w starodawnych czasach. Nawiasem mowiac do tego samego, do ktorego uczeszczal w swoim czasie p. Andrzej Mleczko i p. Marian Krzaklewski.... A kolegow i kolezanki mam rowniez w calej okolicy Kolbuszowej - w Ranizowie, Dzikowcu, w Mechowcu, Nowej Wsi i jeszcze nie pamietam. Jedna dziewczyna jest na stale w Kanadzie, chyba w Toronto, moze to bylby dobry pomysl, zeby podzwonic i znalezc namiary do niej? dwa lata temu specjalnie przyleciala na spotkanie klasowe w iles-lecie matury, wiec pewnie teskni jak wy wszyscy... A co do pieczywa, to strasznie zajadalem sie slodka bulka z rodzynkami i cynamonem, pysznosci, tak jak we Francji smakowaly mi ukochane brioszki.. Ani jednego, ani drugiego nie ma w Polsce, a zawsze szukam czegos podobnego w hipermarketach. A ze brioszki nie ma nawet we francuskich hipermarketach w Polsce, to juz oburzajace... Moze ktos wlasciwy to przeczyta, a moze mam do nich napisac..? Albo zaloze topik.... no, na razie papappaaa
-
czesc, czesc... izza - wow, ale mnie zaskoczylas, z Ciebie prawdziwa obiezyswiata... Pytalem tylko o obecne miejsce pobytu i okolice, ale przeciez, balwan ze mnie, Ty pojechalas do pracy a nie na wakacje... Widzialem wiele zdjec z Minnesoty kilka lat temu, gdy moja przyjaciolka studiowala w River Falls. Czy z tymi nartami to nie zartujesz? wiem ze nie... Piwonia - tak myslalem wlasnie co do tego Prague, ale dostalem od kolegi namiary na wlascicieli, gdy wyjezdzalem pierwszy raz do Stanow. Kolega obiecywal, ze gdyby co to jego ciotka mi pomoze w znalezieniu mieszkania i pracy. Nie potrzebowalem tego sprawdzac, bo ulokowalem sie wtedy wygodnie w Manwille NJ. Stare, dobre czasy, to juz cztery lata temu.... Dziekuje za info... A tak przy okazji, jaka ta Ameryka bylaby przykra, gdyby nie polskie sklepy, one ratuja od jedzenia tych okropnych, slodkich wedlin.... No bo chleb rosyjski lub zydowski jest podobny do naszego i da sie wytrzymac... A czy do Chicago docieraja przetwory (salatki, ogorki...) od \"Orzecha\", z Kolbuszowej? Zwroc uwage, prosze... Bagatelka - teraz sie boje, czy nie za wczesnie posialem te pysznosci, przeciez przed polowa maja nie posadze ich do gruntu! Nie pamietam, dlaczego zona chciala zielone cukinie, przeciez w ub. roku zajadalismy sie zoltymi... Wiesz co, z tym przemycaniem pomidorkow i innych to masz pewnie utrapienie.. ale skad mu sie to wzielo? z domu? czy samymi hamburgerami byl od dziecka zywiony? Jeszcze co do pogody i spacerkow - to masz fajnie... Dzis niedziela, a moja zona jedzie na uczelnie, na zajecia, wobec tego bede mial mozliwosc zajrzec tu pozniej.. Napewno bedzie mnostwo interesujacych wpisow od calego towarzystwa, ktore jeszcze spi... I pozdrawiam bardzo.....
-
Witajcie znowu... Margot, udalo mi sie wreszcie odebrac poczte, a tam jeszcze nie ma Twoich nowych zdjec..... Napewno masz racje co do lokalizacji grobu Anglikow, mysle, ze jak sie zwiedza duzo miejsc naraz, to latwo pomylic lokalizacje. Tak mialem w Bretanii, gdyz codziennie mielismy bogaty program, a koscioly to mi sie juz mylily... W poludniowej Polsce pogoda \"pod psem\"... ale moze to dobrze, robilo sie juz sucho, a teraz buchnie wiosna na calego... I wiosennymi pozdrowieniami dla calego topikowego towarzystwa koncze...
-
hejka bardzo... Basia i Piwonia - dziewczyny, no darujcie, ale nie moge sie przeprowadzic do Chicago, jak to mowia chcialaby dusza do raju ale grzechy nie puszczaja... a przy okazji znacie moze polski sklep Prague Deli? Znalazlem na forum topik na temat USA, nawet wydaje sie dosc ciekawy, troche polityki, obyczajowosci, cos o ludziach i zyciu tamze.. juz mialem cos klepnac od siebie, ale mi przeszlo, spieszylem sie tutaj, bo rano znowu zaspalem (budzik sie wyzerowal). Poczty nadal nie moge sprawdzic, teraz to juz napewno czekaja tam zdjecia od Margot, prosze tez o te Twoje z makijazem.... A propos Sisterone rozmawialem w swieta z moja ciocia o tej miejscowosci. Pamieta to miasteczko, ale nie ze wzgledu na te skalne zebra lecz z powodu uroczego starego cmentarza oraz grobu angielskiej rodziny zamordowanej przez nieznanych sprawcow calkiem niedawno. Czy Ty moze slyszalas o tej historii? Gratuluje kubeczka! A co do diety to nie wiem skad Ci przyszlo do glowy, ze masz nadmiary... Z meskiego pktu widzenia to wygladasz niezle, bardzo... DaRk Elf - tez do Chicago? wow, zaczynam byc ciekawy tego miasta... Malo prawdopodobne, zebym tam kiedys pojechal, ale .... Powiedz mi jeszcze dlaczego masz dwie rozne wersje swojego nicka? Jay - pewnie jestes zabiegana bardzo, ale zagladaj, prosze.. Cegoha, fajnie ze masz pelne akumulatorki.. i ze zajrzalas tu.. tez usciski dla Ciebie.. izza - i jak Ci sie tam podoba? Napisz cos wiecej, co robisz, gdzie bylas, co widzialas itd, itp... please... Haneczka, Gadzina, Gruszenka, bagatelka i wszyscy, wszyscy - pozdrawiam serdecznie... Gruszenka, trzymam kciuki...
-
Hej, hej, ales sie towarzystwo rozpisalo... Bagatelka, i wyobraz sobie, ze akurat, gdy czytalem Twoj wpis to dopiero sobie przypomnialem zeby budzic syna... Wszystko przez to, ze przeniosl sie ze spaniem do innego pokoju, wczesniej byl blisko kompa, alesmy mu z zona przeszkadzali, ja rano, a zona w nocy. Pomidorki niestety szl... mi trafil, nie pomoglo nakrywanie wloknina, wstawianie swieczek do tunelu i inne zabiegi, ktore zwykle skutkowaly. Jakas ta wiosna tego roku zjadliwa, niby slonecznie, ale te nocne przymrozki mnie wykoncza. W pracy tez roslinki sa na granicy ryzyka, begoniom nawet przypalilo listki mimo przykrycia. Ale nie mam innego wyjscia, musze je sadzic i przenosic ze szklarni, bo brakuje mi miejsca i nastepne juz rosna bardzo.. Musze pogadac z kierownictwem firmy, niech cos mysla o ogrzewaniu tunelu, bo inaczej moze byc problem. W koncu nie jestem odpowiedzialny za pogode.. Ale mam tez pozytywna info.. elegancko wzeszly mi arbuzy, melony, cukinie... zeby tylko przetrzymac je do czasu wysadzenia do gruntu.. Margot, moze juz zdjecia od Ciebie czekaja na mne, ale nie moge nic odebrac. Wczoraj syn przeinstalowal kompa, i nie wszystko jeszcze dziala. Jakby co, to klikne do Ciebie.. Pozdrowienia dla wszystkich i na razie papapapaa
-
Hej, dwa dni tylo mnie nie bylo a tu juz nastepna strona, nie nadazam. A wczoraj to normalnie wysiadl mi komp, z samego rana, akurat, gdy chcialem cos napisac do Was. Z tego wszystkiego zapomnialem obudzic syna do szkoly, bo akurat sie mu ferie skonczyly... Pozdrowienia dla wszystkich, cisze sie, ze zawitaly nowe osoby, niech zostana na dluzej... Piwonia, czy naprawde Chicago zasluguje na nazwe \"wietrzne miasto\"/ Lilaaa, moj brat ozenil sie z Wegierka, ktorej tez skonczyla sie wiza, zreszta ze wzgledu na mojego brata. Po slubie dopiero po chyba trzech latach mogla dostac legalne pozwolenie na pobyt, i dopiero wtedy odwiedzila rodzine na Wegrzech. Mozna wczesniej dostac czasowe pozwolenie na wyjazd i powrot do USA, ale tylko w wyjatkowych sytuacjach rodzinnych, woleli nie korzystac z tego. Danka ma racje, dopoki nie jestes legalnie, to lepiej nie opuszczac stanikow.. Bagatelka, ja tez juz tylko tutaj zagladam, nie mam nawet czasu na inne topiki. Ale tu jest fajnie... Jay, to faktycznie bylby ubaw, ale dla kogos z zewnatrz... Dobra scena do filmu.. Gruszenka, trzymam kciuki i czekam niecierpliwie.. Dobra, musze znowu do pracy, pozdrawiam wszystich.. Margot, haneczke, sportowa naneczke, Gadzinke, Dark Elf, Cegohe i wszystkich ..
-
dzieki, pamietam, co mowila wtedy Margot, ale jakos nie skojarzylem, ze mnie to moze spotkac... No, ale wszystko gra... Koncze, bo juz zona czeka na dostep do kompa... pappapapaa
-
bardzo dziwne, moj drugi wpis rowniez sie nie pojawil, wpisalem sie na innym b. dlugim topiku i nie bylo problemu. Co sie dzieje...czary, czy co...
-
hej... Ciekawe, tytul topiku pojawil sie na forum o 6.17 ale nie ma tam nic co napisalem wtedy. Moze jeszcze sie pojawi? W kazdym badz razie jeszcze raz pozdrawiam..
-
Witajcie... Dobra, pierwszy dzien swiat juz minal, dziewczyny w Stanach ida dzis nawet do pracy pewnie, a ja wracam jeszcze do lozka. Cos mi sie w koncu od zycia nalezy... Pozdrawiam wszystkich, nie zapomnijcie ze dzis jest smigus-dyngus... i zeby Wam wszystkim bylo wesolo i pogodnie...
-
Witajcie, juz niedziela, zaczely sie Swieta. Zycze wszystkim, niezaleznie czy je obchodzi czy nie, czy ma swieconke czy nie, abyscie zawsze mieli dobry i latwy dostep do kompa (!) Zartowalem, zycze Wesolych i Radosnych Swiat, z wielka nadzieja na przyszlosc.. sily do realizacji wielkich planow, dzisz smacznego jajeczka, a jutro dyngusa ze hohoohh.. Gadzinka, ja sam sobie sie dziwie, bo na codzien raczej jestem malomowny. Wczoraj zona mi powiedziala, ze da mi swoj adres e-mailowy, zebym napisal jakie mam zdanie na temat zalatwienia zaleglych prac w ogrodzie i wokol domu... Denerwuje ja niedokonczony taras, zardzewiala antena sat. troche gruzu na podworzu, sterty drewna na opal, ktore dopiero trzeba przerobic na rozmiar piecowy, itd... Temat Francji zawsze byl mi bliski, ale jakos do tej pory nie zwrocilem uwagi jak oni spedzaja Swieta Wielkanocne.. Fajnie, ze napisalyscie troche o tym, Ty i Margot... Barszcz bialy jest zawsze u nas, koniecznie na wodzie po gotowaniu swojskiej kielbasy, wow.... haneczka, wiesz co ze nie zwrocilem uwagi na szczuplosc polskich kobiet, az mnie to zastanowilo.. Faktem jest jednak, ze wsrod rodziny blizszej i dalszej sa raczej szczuple, i to takie, ktore jeszcze kilka lat temu byly przy kosci. Mam nawet w rodzinie wojujaca wegetarianke, ostatnio czestowala mnie kielkami sojowymi i rzodkiewkowymi. Nawet smaczne, ale musialbym zjesc tego ze 4 kg, zeby sie poklepac z luboscia po brzuszku.. A co do amerykanskich trendow, to oni zawsze przesadzaja, we wszystkim. Odkad jajka przestaly byc grozne dla zycia, to zdrozaly trzykrotnie - tak twierdzi moja siostra z NJ. Margot, wyobrazam sobie co przezywalas w tamtej pracowni... Widzialem niedawno na tv garncarzy spod Krasnika, a kiedys w poprzedniej pracy kolezanka realizowala projekt zwiazany z rzemioslem, przywozila wyroby garncarzy z okolic Stalowej Woli - w duzym przyblizeniu.. A co masz w szklarence? Chyba nie stoi jako pamiatka... Ciesze sie, ze aklimatyzujesz sie w nowym miejscu... Gruszenka, no widzisz do czego prowadzi ogladanie horroroww (brrr)! zaskakujace z tym kosciolem, co opowiadasz.. Gdy bylem w New Jersey jezdzilem do roznych kosciolow, polskich, byl tam duzy wybor, chociaz pamietam, ze w 2000 r zamknieto jeden z nich ze wzgledu na mala liczbe parafian, ktorzy nie byli w stanie go utrzymac. Zwrocilem tez uwage czytajac gazetki parafialne, ze kolekta z angielskojezycznych mszy byla sporo wyzsza niz z polskich. To co piszesz o tym co jest normalne a co nie to faktycznie masz racje. Dzieja sie okropne rzeczy z ludzmi, i nie zanosi sie, zeby te zmiany szly w pozytywnym kierunku - w naszym mniemaniu... Na poczatku bardzo mnie to bawilo na forum, teraz juz przestalo, zreszta nie mam bardzo czasu na inne topiki... Izza, faktycznie, najlepiej jak praktycznie zademonstrujesz co to jest Smigus... Ale jak twoj mezczyzna zalapie o co w tym chodzi... to zalejecie mieszkanie calkiem.... No, fajnie, swieta juz, a ja za chwile jade do pracy, sprawdzic jak co tam rosnie, podlac co nieco... wole to zrobic sam niz polegac na pracownikach, niektorzy de facto traktuja czasem moja \"dzialke\" jak inny zaklad.. pozdrawiam...
-
puscilem czesc tekstu na forum, o rany ale ja sie rozpisuje... Musze troche sie streszczac, bo za duzo miejsca zajmuja moje wpisy... Margot, dziekuje za zyczenia, Tobie zycze abys te Swieta spedzila radosnie i milo. Francuzi chyba nie obchodza Poniedzialku jako swieta? Bo Amerykanie napewno, pamietam, ze pojechalismy wtedy do roboty jak zwykle, tylko boss nas wczesniej zabral z budowy na wypadek gdyby ktos chcial pojsc do polskiego kosciola na wieczorna msze. DaRk Elf, wtrace sie co do Francuzek. Te ktore znam z Bretanii faktycznie sa szczuple, ale nie wszystkie. Natomiast w Bretanii z tamtejszych skal wydzielane jest jakies promieniowanie, ktore powoduje, ze osoby tam urodzone czesto maja problemy z kosccem, sa niscy, tacy troche niezgrabni z wygladu. Masz ciekawe przejscia z pieskami, ale to swiadczy o tym ze Cie kochaja.. Gratuluje wynikow na kursie. haneczka, zaskoczylas mnie tym opowiadaniem o owczarku, nie spodziewalem sie ze pies moze tak zrobic. Czekam na zdjecia pieska. Naneczka, trzymam kciuki, tylko jedz ostroznie... Ciekaw jestem, czy macie w poblizu polskie koscioly, niezaleznie od tego czy do nich chodzicie czy nie. Szkoda ze Szalom nie pokazala sie wiecej, bo jestem ciekaw jak Zydzi obchodza ten okres, wydaje mi sie ze tez maja swieta. Pozdrawiam wszystkich, jeszcze raz zyczenia swiateczne...
-
wszystkiego najlepszego w sobotni, swiateczny poranek... wow, tyle wpisow sie nagle pojawilo, ze trudno odniesc sie na kazdy z nich, ale przynajmniej troche... bagatelka, dokladnie masz racje, ze ja tez mam diabelka za skora. A poza tym to za bardzo mnie idealizujecie, a to wszystko przeze mnie, za duzo pisze o sobie.. Wczoraj mialem swoja mala dzika satysfakcje z samego rana, gdy jechalem do pracy. Ledwo wyjechalem z osiedla, dogonil mnie duzy, elegancki samochod na warszawskich numerach, i usilowal wyprzedzic, choc przede mna byly jeszcze dwa samochody, tylko z naprzeciwka cos jechalo. Cos sie we mnie obudzilo... Gdy tylko byla mozliwosc wyprzedzilem te dwa samochody i gnalem ile moglem, zeby mnie nie wyprzedzil, ale dojezdzajac do nastepnego osiedla zobaczylem z daleka bialy samochod na poboczu, zwolnilem i dalem sie wyprzedzic. Cos mi mowilo, ze ten bialy VW to moze byc to....i faktycznie wyskoczyl policjant z radarem i zatrzymal warszawiaka. Moze facet zapamieta, ze w terenie zabudowanym obowiazuje 60 km na godzine. Jay, ale Ci fajnie, wygrzalas sie na sloneczku, wcale sie nie dziwie, ze chetnie bys tam jeszcze zostala. Faktycznie w Europie wiosna rozwija sie powoli.. Gruszenka, niestety z krolikami robie to, o czym myslisz... Przykre to, ale przynajmniej ich nie sprzedaje, nie poniewieraja sie w transporcie, jak widze je na targu u goscia ktory skupuje stloczone w skrzynkach do oporu, w pelnym sloncu, to szlag mnie trafia. u mnie do ostatniej chwili nie wiedza co je czeka, a zalatwiam to jak najszybciej. No coz, potem sa juz smaczne, bardzo.. Pamietam piosenke, o ktorej wspominasz, ale niestety, tylko to samo co Ty, tylko ten fragment.. Gadzinko, moje papryczki jeszcze nie wschodza, te myszy je troche znowu naruszyly na samym poczatku, ale to juz bylo w trakcie dawkowania trucizny, wiec duzo powinno ocalec. Chucham teraz na te skrzynke specjalnie... Dostalem tez paletke papryki od szwagra, wsadzilem do doniczek, bo juz duze, wyszlo tego 60 sztuk, ale nie wiem jaka odmiana, czy bedzie dobra do sadzenia w gruncie. Bede go widzial w Swieta to sie dowiem.. Posialem tez arbuzy, melony, cukinie, dzis to pewnie juz podniosa ziemie i wyjrza na wierzch, zaraz jade do pracy na dwie godzinki podlac wszystko, to zobacze...