kokuś
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kokuś
-
Hej, witajcie, jak sie macie... Tak gadzinko, dzis rano zaniedbalem sie.. raz ze zaspalem ,a potem pisalem kartki z zyczeniami, a potem to juz musialem jechac do pracy. Teraz tez nie mam zbytnio czasu, ale widze, ze ludzie z mojej lokalnej sieci sa zajeci czym innym, bo o tej porze to ciezko nawet strone forum otworzyc. Przeczytalem w kazdym badz razie wszystko, co pojawilo sie od wczoraj rano. Ciesze sie z Waszych radosci malych i duzych, mam nadzieje ze wszyscy juz zdrowi, albo przynajmniej na najlepszej drodze do tego. Wiosna coraz pelniejsza, chociaz straszy jeszcze chlodnym wiatrem. Mam przychowek w gospodarstwie, a mianowicie male kroliki, u jednej samicy 4 - dwa biale i dwa czarne, a u drugiej az 10!. Zrobie zdjecia... Sa takie fajne, ze chcialoby sie je wsadzic do koszyka ze swieconka... Ale by bylo poruszenie w kosciele, tego jeszcze nie bylo... Zycze wszystkim wesolych Swiat Wielkanocnych, zdrowych i pogodnych, Smigusa-Dyngusa mokrego, a jakze... Bede jutro rano, mam nadzieje.. papapapaaa
-
Pysia, sa tu dziewczyny z Austrii, ale teraz jest jakis zastoj, malo osob zaglada na forum, porozjezdzaly sie troche na swieta. Ale nie rezygnuj, zagladaj co chwila, napisz cos od siebie wiecej... Nie ma przeciez znaczenia czy ktos jest blisko czy daleko, ja klikam z kraju, ale bardzo lubie ten topik, rzadko zagladam na inne, a juz calkiem rzadko pisze swoje trzy po trzy.. Na razie papappapaap i wesolych swiat.... tez...
-
Wow, witajcie nieobecni... Wesolych Swiat...
-
Czesc, witajcie gdziekolwiek jestescie.... Widocznie przedswiateczne porzadki odciagaja mile towarzystwo od kompa, ale ekrany tez trzeba przetrzec miekka sciereczka, co by bylo lepiej czytac forum... Naneczko, Twoja sytuacja unaocznila mi, ze ja tez nie jestem calkiem w porzadku wobec mojej zony. Ma teraz mnostwo pracy, dzis szkola to jedno wielkie biuro, gdzie na kazda czynnosc trzeba miec papier, jeszcze dyrektorka ja angazuje do roznych innych prac bo najlepiej ze wszystkich radzi sobie z kompem (lepiej od pani, ktora uczy informatyki!), a jeszcze studia podyplomowe z historii, ktorej nie lubi wcale. I jeszcze okazuje sie, ze nie moze uczyc techniki, bo nie ma papieru na to, ani plastyki i jeszcze czegos tam. A przeciez nie wyda 3.000 zl na kolejne studia podyplomowe, zeby miec JEDNA GODZINE tygodniowo! W ten sposob ministerstwo nabija kase uczelniom, stawiajac kolejne wymagania ... ale na papierze musi grac... Odbieglem od tematu... I chcialem wczoraj wieczorem chociaz naczynia pozmywac, zeby jej ulzyc, siadlem przed TV zeby pogode obejrzec i obudzilem sie o 23, jak zona zaczela stukac duzymi garnkami w kuchni, ktore myje sie na koncu... I tak sie moje dobre checi spelnily... Chyba dlatego mowia, ze dobrymi checiami droga do piekla wybrukowana..... Naneczko, chyba zaden facet nie lubi umoralniajacych dyskusji i ustawiania, trzeba naprawde ogromnych pokladow dobrej woli, zeby zmienic swoje postepowanie wzgledem zony/partnerki. Ale mam nadzieje, ze uda Ci sie tak poukladac wasze wzajemne relacje, zebys nie musiala budowac wszystkiego calkiem od nowa. Trzymam kciuki za Ciebie, bardzo, i przesylam caluski... Haneczko, a juz myslalem ze niedlugo zobacze tego pieska... ale co sie odwlecze to nie uciecze.. Margot, gratuluje, ciocia to brzmi dumnie.... i odpowiedzialna sprawa... Pozdrawiam wszystkich, wesolych Swiat.... tylko uwazajcie na pisanki...
-
Czesc, witajcie z samego rana, wszyscy.. Sportowa naneczko, juz wczoraj wieczorem przeczytalem Twoje pierwsze zwierzenia i tak bardzo mi sie smutno zrobilo, ale nie moglem tego przeslac na forum - po prostu technika... Myslalem caly wieczor i jestem w kropce. Bardzo mi Ciebie zal, ze nie uklada Ci sie tak, jak byc powinno, jak sobie wymarzylas. Nie wiem sam co powiedziec, takie sytuacje przerastaja moje zdolnosci pojmowania i doradzenia czegokolwiek. Jest mi po prostu smutno... razem z Toba. I nie rozumiem, dlaczego ludzie robia sobie takie rzeczy, czy rodzice nie czytali im w dziecinstwie bajek, gdzie dobro i piekno zwyciezalo, a dwoje kochajacych sie ludzi zyli dlugo i szczesliwie? Czy zapomnieli, po co zyja na tym cholernym swiecie? Dookola panoszy si e tyle zla, wiec dlaczego jeszcze dokladaja cos od siebie, sprawiajac bliskim i calkiem obcym przykrosci? Gdzie to wszystko dazy? Czy potrzeba im jakiegos kopa, zeby zrozumieli co naprawde jest wazne? Mialem i ja swoj okres burzy i naporu, gdy bylem kilka lat mlodszy, myslalem ze poustawiam swiat dookola wedlug siebie, zeby tylko mi bylo dobrze, ale wystarczylo ze stracilem prace, musialem wyjechac do Stanow popracowac na chlebek i tam wszystko sobie poukladalem. I teraz wiem co jest naprawde wazne, a na co mozna machnac zwyczajnie reka.. I coraz czesciej mam wrazenie, ze takich facetow jak ja to jest jak na lekarstwo. Nie zebym myslal, ze jestem wyjatkowy, ale gdyby bylo wiecej, to moze swiat bylby lepszy, mniej przemocy, wojen, klotni, a wiecej codziennej pracy nad tym, zeby nastepny dzien byl lepszy od tego ktory mija. Naneczko, byc moze faktycznie juz niedlugo bedziesz musiala od nowa ukladac swoje zycie, z tym samym czy z innym mezczyzna, czy w Monachim czy gdzie indziej. Takie stany, w jakich sie znalazlas, nie powinny trwac dlugo - to zbyt meczace. W kazdym badz razie trzymam za Ciebie kciuki, abys wyszla z dolka, rozejrzala sie wokol i mogla powiedziec: JESTEM..
-
pozdrawiam wszystkich fanow jazzu...
-
hej... I znowu poniedzialek... Bedzie dobrze czy zle, trudno, weekend minal bezpowrotnie i trzeba ruszac do pracy, grabic pieniazki.... Pozdrawiam wszystkich serdecznie...
-
Czesc wszystkim, ktorzy zagladna tu... Gadzinko, faktycznie sie zastanawiam co sie dzieje. Mnie wczoraj nie bylo caly dzien, a dzis dopiero teraz dostalem polaczenie z inte.. Wiec wysylam od razu, dopoki moge, pozdrawiam bardzo slonecznie..
-
Gadzinka, gratulacje, szczerze i serdecznie.. Raz egzaminu, a dwa tej miseczki.. Margot, a ja Ciebie pytalem o prace w glinie? Bylas zdziwiona? Naprawde, zamotalem sie okropnie, niedlugo zgubie sie i zapomne jak sie nazywam..... edyta_x - nie tesknij, tylko pisz tutaj czesto.... pozdrawiam wszystkich..
-
Hej... w Europie i na calym swiecie... Margot, zdjecia dostalem, wspaniale widoki, wow. I nareszcie poznalem Ciebie, bardzo sie ciesze z tego. Dziekuje bardzo.... Nie moge nic napisac na e-mail, bo syneczek znowu namieszal w kompie, zmienil system i nie mam poczty. Po poludniu wytargam go za uszy, niech mi tylko cos zginie w cyberprzestrzeni. Juz raz tak zrobil w styczniu, cala poczta poszla sie .... Dobra, pozdrawiam cale bractwo topikowe, brykam do pracy, szykuje sie goracy dzien, to i mnie wygrzeje .... Nie zazdrosccie, 35 st. to jest meczace, a wiatr zimny mimo wszystko - juz lykalem jakies aspiryny wieczorem, bo nie jestem pewien swego zdrowka... papappapaaa....
-
Wszystkiego najlepszego w srode.. haneczka, ciesze sie ze wracasz - do zdrowia.. Tak trzymaj... Czy pisalem ze psiaczki sa sliczne i takie miekkie... Gadzina, fajnie masz z tymi konikami. Ja mieszkam niby na wsi, ale jakos kontaktu z konmi nie mialem. O, sorki, na studiach mialem dwie godziny zajęć w stadninie, nauczylem sie czesac koniki. Jak sie ozenilem, to tesc juz mial ciagnik, wiec konie znam o tyle co ktos przyjedzie zaorac ogrodek jesienia i wiosna.. To mi przypomina, ze juz trzeba pogadac z sasiadem , ale dopiero po swietach zaczne na powaznie prace siewne w ogrodzie. sportowa naneczka - strasznie lubie mazurki, zzipuj mi kawałeczek i przyslij, prosze... tylko duzo rodzynkow.... Margot, czy napewno masz moj adres emaljowy? Wiem, ze zawracam Ci glowe, ale to tak jest z facetami.... Diruone, Jay, Gruszenka - serdecznie pozdrawiam... TELI, tak, mieszkam niedaleko Ciebie, faktycznie siedze w kraju, ale sie tak jakos wkrecilem na ten topik, i ostatnio nawet nie zagladam na inne, jakos przestaly mnie bawic po poczatkowym zaciekawieniu... A zreszta nie mam na to czasu. bagatelka, Twoj komputerek nadal strajkuje? szalom - zagladnij do nas jeszcze... OK, brykam do pracy, trzeba zarobic na chleb z maslem i miodem.. Pozdrawiam wszystkich..
-
Hej.... wiosenne pozdrowienie sie rozlega... czekam na obiadek i komp chwilowo wolny, jak dobrze pojdzie to moze nawet wysle to co teraz pisze.... Posialem tym razem trzy torebki papryki (ale zawziety facet ze mnie) i posypalem trucizne... To co wczoraj posypalem zostalo zjedzone, wiec gryzonki drobne, smacznego, macie jeszcze... Zeby tylko sie nie zorientowaly ze pod spodem sa nowe nasionka.... Ekipa zajmujaca sie zielenia w miescie zabrala ode mnie 1000 bratkow, wszystkie zolte i niebieskie, i jeszcze troche pomaranczowych i dwubarwnych. A ja szykowalem stoly w tunelu, aby przeniesc pelargonie, bo nastepne roslinki na gwalt potrzebuja sadzenia do doniczek. Dobra, brykam do kuchni... papappaaa
-
Witajcie kochani, wcale sie nie rozchorowalem, tylko z soboty na niedziele nie mialem polaczenia przez 24 godziny. Strasznie stresujace, jak zrywam sie rano do kompa a tu g... Natomiast wczoraj pogadalem wreszcie z dawna znajoma na GG, z ktora zwykle sie rozmijam, skoro nie mam mnie po poludniu na necie. Tyle wpisow przybylo przez te dwa dni... Czytam wszystko uwaznie, ale nie dam rady pogadac na wszystkie tematy wiec wybaczcie... Dzis zaspalem, ta zmiana czasu jeszcze mnie zaskakuje... I zaraz do pracy musze jechac.. Wyobrazcie sobie, ze w szklarni jakies male dranstwo wyzarlo mi posiane nasiona papryki, cyni, nawet wczesniej siana papryke, ktora juz kielkowala, tylko luski nasienne zostaly i doleczki w ziemi. Okropne.. dzis sieje nastepna porcje papryki, tylko nakryje szklem i rozsypalem srodek przeciwko nornicom i innym malym... Jay, czy Ty mieszkasz w Stanach? bo te kardynalki tam widzialem, a cos mi sie wydawalo ze jestes z Portugalii. Wybacz, nie mam czasu szukac wstecz na stronach, strasznie duzo ich juz napisalismy... A azalie tez widzialem, bo w 2000 roku przylecialem do NJersey w polowie marca. Azalie ciete jak zywoploty, to bylo dla mnie duze zaskoczenie. A wczoraj w szklarni osiagnalem amerykanska wilgotnosc powietrza juz przy 24 st. Cels. Pot lal sie ze mnie strumieniami, a drzwi otworzyc nie moglem, bo wiatr byl zimny... Margot, strasznie lubie pogadac o jedzeniu, natomiast do kuchni rzadko sie zabieram praktycznie. Ale zdarza sie, raczej wedlug przepisu na torebce... Np. chili con carne - o, to lubie... i inne wolowinki w gulaszach, meksykanskich potrawach z torebek, a z synem czasem kuchnia dalekowschodnia tez z torebek... Margot, na razie wstrzymaj sie z muzyka, ale czekam na zdjecia, jesli nie sprawi Ci to klopotu.. haneczka, zycze szybkiego powrotu do zdrowia, bardzo... No niestety, musze juz konczyc... Pozdrawiam wszystkich serdecznie.. Do jutra.. (wstane wczesniej, hihihi)
-
Zajrzalem jeszcze na chwilke, bo pogoda taka, ze szukam pretekstu, zeby w domu siedziec... wczoraj wlasnie widzialem truskawki, po 9 zl za? nie wiem ile, w takiej tacce moze byc pewnie 25 deko, przeciez sa lekkie. Kolor ladny, ale ksztalty dziwne, jakby zmutowane, bardzo duze w wiekszosci. Nie kupilem, poczekam na wlasne, bez nawozow, opryskow i w naturalnym swietle.. Teraz dopiero kojarze buraczki we Francji. Mojej zonie spodobaly sie tak przyrzadzane i kiedys je serwowala, ale przyrzadzane na swoj sposob nie mialy takiego smaku surowizny jak we Francji - moze to wlasnie kwestia gotowania? A u nas na tarte gotowane buraczki mowi sie wlasnie \"cwikla\", przy czym w moim domu przyrzadza sie je na zimno, duzo cukru, troche soli i octu. Tak zawsze przyrzadzala je moja babcia, ktora okolo 15 lat spedzila w Alzacji, a potem w Paryzu i wrocila do Polski w \'39 roku. Podejrzewam, ze ten sposob jakos wiaze sie z Francja, bo wsrod sasiadow, znajomych i czesci rodziny nie jest wcale znany. To na razie tyle, smacznego zycze, wszystkim w kazdym kraju..
-
Jeszcze wrócę do tematu kuchni.. Strasznie mi smakowało jedzenie w podczas moich pobytów we Francji/Bretanii. A jako wycieczka jedliśmy w bardzo różnych miejscach. Najlepiej wspominam stolowkę przy uniwersytecie w Rennes, gdzie przyjeto nas w czesci dla pracownikow naukowych. Pomine wystroj wnetrza, zastawe stolowa i samo to co jedlismy, ale ten deser.... pyyyyszny. to bylo cos w rodzaju ciasta z budyniem, ktory potem byl posypany cukrem i zapieczony, ze z cukru zrobil sie lukier. Wow.. Dla mnie, lasucha nad lasuchy, to byl raj w gebie... Natomiast w domu, u naszych gospodarzy kolacja trwala zwykle od 19 do 23... I wspaniale sery na koniec, nasza pani kupowala zestaw ze wszystkich regionow Francji. A tego codziennego wina, to dlugo mi brakowalo w Polsce. Mam jeszcze ostatnia butelke cidru, na Wielkanoc trzeba ja bedzie sprawdzic, czy jest jeszcze dobry... A do Polski przywiezlismy muszelki de Saint Jaques, i czasem sa wykorzystywane, ale z lososiem, a nie owocami morza jak we Francji. Po 2-tygodniowym pobycie w Bretanii wrocilem ciezszy o 4 kilo! Bagatelka, chyba bede musial ograniczyc kawe na rzecz herbaty, ale jak cos boli w prawym boku to pewnie watrobka. Ech, te podroby.... A ostatnio delektuje sie herbatami owocowymi... Co do herbat to pamietam taka historie, jak jezdzilem jako opiekun z grupa przedsiebiorcow branzy miesnej z Ukrainy. W ktoryms kolejnym hotelu jeden z nich zniesmaczony polska herbata juz na gotowo podana w dzbanku, przyniosl z pokoju wlasna i przyrzadzil prawdziwy czaj - to bylo mocne przezycie... Mial wlasna mieszanke z herbat, ktore kupowal zwyczajnie w sklepie, a pochodzil jak pamietam z samych poludniowo-wschodnich regionow Ukrainy. Diruone - ciekawy pomysl z tymi szelkami.. hahaha Sportowa naneczka - gratuluje udanej zabawy, chyba widok sasiadow z Alliance byl faktycznie zabawny.. A ten sniezek jeszcze.. Napisz, jak nazwiesz swoje autko.. izza, ale Ci fajnie, tez bym tak polecial... Strasznie mi sie marza podroze, gdziekolwiek.. jak juz tam bedziesz to mam nadzieje, ze dasz nam wszystkim relacje.. czesto.. W poniedzialek na francuskiej tv ARTE o 19 ma byc program o Seszelach. To juz blisko mojego ukochanego Madagskaru, ktorego chyba nigdy w zyciu nie zobacze na zywo... haneczka - pozdrawiam serdecznie..... Gruszenka - mysle, ze czekanie tez ma swoje zalety, ale nie przesadzaj, nie za dlugo. Chociaz z drugiej strony to w ostatnich dwu latach mialem dwa rozwody wsrod znajomych, a trzeci jest wysoce prawdopodobny.. Wiec moze lepiej czekac... Margot - ja jestem chetny na myzyke francuska, i zdjecia z Prowansji (tez). Mam sporo muzyki celtyckiej z Bretanii ale na kasetach. Wiec bardzo prosze... szalom - witaj, u Ciebie pewnie wiosna juz w pelni? Faktycznie sytuacje polityczna macie nieciekawa, ale nie popieram zadnej ze stron. Kazda ma swoje racje - z osobna. A ryzyko? w wypadkach samochodowych ginie więcej osób... Media przyzwyczaiły nas dosc skutecznie do widoku zabitych i rannych, nic dziwnego, ze terrorysci pragna coraz wiekszych zbiorowych ofiar, bo wtedy tylko jest o nich kilka minut.. Jedna ofiara to tak krótka wzmianka w tv, ze malo kto zauwaza.. Trzymaj sie, i uwazaj na siebie.. nie daj sie zabic.. Pozdrawiam wszystkich, wiosennie mimo zachmurzenia... Przeciez to nie moze dlugo trwac...
-
Witajcie, witajcie.... poludnie Polski zasnute chmurami, zimno, gdzie indziej nawet snieg pada - u mnie nie, na szczescie.. Tak, Gadzinko, zawsze mozemy pogadac o warzywkach.. Co do pomidorow, to konkretnej nazwy oprysku nie pamietam, ale zaraza ziemniaczana wystepuje w calej Europie. Glowy nie dam, ale srodki stosowane na winogron, to beda raczej na inne choroby, mianowicie mączniaki. Co do cukini to rozejrzyj sie w sklepie, tez sa podluzne, a zolta skorka sprawia, ze lepiej wygladaja po smazeniu. Mysle ze wiekszosc odmian roslin ogrodniczych pochodzi z Zachodu Europy. Zaskoczylo mnie to co piszesz o korzeniu pietruszki, a juz zupelnie o selerach. Pamietam jak opowiadal jeden znajomy z Bulgarii, ze tam buraczki cwiklowe stosuja tylko do zabarwiania czy jako przyprawa jakichs niewielu potraw, w zwiazku z czym sieja w bardzo ilosciach. Natomiast on sieje co roku pol ogrodka. Na poczatku sasiedzi i znajomi bardzo sie dziwili ta iloscia, ale jak jesienia poczestowal tarta cwikla i barszczem czerwonym to dopiero mlaskali. W \'97 chyba roku moja dawna firma doprowadzila do kontaktow polskich i bulgarskich piekarzy, w wyniku czego do jednej z prywatnych piekarn w Lodzi przyjezdzali praktykanci z Bulgarii, a tam jechali nasi. Zaprzyjazniona piekarnia w Bulgarii zaczela wtedy piec chleb z duzym udzialem zyta, ktory znakomicie im smakowal i swietnie sie sprzedawal. Uprawa zyta na poludniu Europy nie jest popularna, a co za tym idzie udzial maki zytniej w pieczywie jest raczej symboliczny. To samo zreszta na zachodzie, stad te buleczki z bialej, pszennej maki, albo koniecznosc tostowania, bo inaczej posmarowac sie nie da. Teli, myslalem ze tylko ja klikam tu z kraju nad Wisla (tylko dwa kilometry do brzegu)... Margot, a popatrz, myslalem, ze spoznienia pociagow to polska specjalnosc. Napisz, prosze co robisz na tych zajeciach, chyba chodzi Ci o prace w glinie nadal? ale tak konkretnie, co wydobywa Ci sie spod palcow? Bagatelka, tak, zadomowilem sie, na poczatk czulem sie troche niewswojo, bo raz ze facet i w dodatku mieszkam kraju.. ale juz jest lepiej.. I tylko chec odwiedzenia Was wszystkich tutaj motywuje mnie do codziennego wstawania o 5.20, rowniez w soboty i niedziele. I tak piszecie o kawie, ze ja tez zrobie sobie przerwe..
-
Wszystkim choraczkom szybkiego powrotu do zdrowia! A zdrowym, aby nadal zdrowi byli... Papapapapa
-
Gadzina - pomidorki mam tylko pod folia, dzieki temu nie choruja, albo tylko wyjatkow, jak dlugo jest ciepla i wilgotna pogoda w lecie. Najczesciej atakuje je zaraza ziemniaczana. W ubieglym roku w ogole nie pryskalem, ale lato bylo suche u nas. Fakt, ze trzeba podlewac prawie codziennie, dlatego w tym roku musze to usprawnic - doprowadze weza z beczki, do ktorej lapie deszczowke, a wzdluz krzaczkow uloze inny waz, z dziurkami - i bedzie sie samo podlewalo, tylko kurek otworze. Rosliny lubia deszczowke, bo jest cieplejsza i nie ma chloru czy innych dodatkow. Tylko beczke trzeba czesto oprozniac, zeby komary sie nie mnozyly.. Cukinie bardzo lubimy, zwlaszcza te zolte odmiany, bo maja delikatna skorke. Robimy z nich cos w rodzaju kotletow, po prostu w panierce, prawde mowiac to nawet sam potrafie je przyrzadzic.. Pycha... Jak strasznie mnie denerwuja te prognozy pogody w Polsce. Klapia od rana w radio, ze cale poludnie kraju zakrywaja chmury, a mi od osmej slonce daje po oczach, ze hej. Czapka z daszkiem nie pomaga, a ja musze siedziec w szklarni i pikuje te drobiazgi, juz mi stolow brakuje. O 12 poddalem sie, za goraco, (35 st) ale otworzyc drzwi na oscierz nie mozna bo wiatr zimny (15 st.). I tak, ze jestem jeszcze zdrowy, mimo, ze czasem wyskocze na zewnatrz w podkoszulce.. dobra, brykam do ogrodka, bo naprawde zaczyna sie wreszcie chmurzyc, a noz/widelec cos popada? pozdrowienia dla wszystkich, a szczegolnie dla posiadaczy ogrodkow, tych wiekszych i tych na parapecie..
-
No nie, jak jeszcze Jay sie rozchorowala, to w koncu kto tu zdrowy bedzie? Dziewczyny, robcie cos, jakies witaminki, napary, miodek z czosnkiem i sam juz nie wiem co.. Gadzinko, warzywka sieje tylko w domu, na ogrodku, z wyj. ziemniakow, do uprawy ktorych mam awersje. A teraz wykorzystalem sluzbowa szklarnie do prywatnych celow i posialem papryke, znalazlem w sklepie swietna papryke po 7 ZL za torebke, a nie jak reszta odmian po 2 zlocisze. Ma nizszy stopien rozmnozenia i mam nadzieje, ze sie to oplaci. A poza tym jest specjalnie do gruntu. Sadzonki salatki dostane od kolegi, pomidory kupie tez od innego kolegi w tym tygodniu (szczepione, tak jak w profesjonalnych uprawach) a ogorki na targu - moze nie beda oszukane. Mam obok domu mala folijke, to troche sie tam zmiesci, aha, jeszcze arbuzy i melony musze posiac - pierwszy raz probuje tej uprawy... Znikam, bo jade do pracy autobusem... Zycze wszystkim zdrowka, pilnie....
-
Witajcie, jak sie macie.. Dziewczyny, co sie z wami dzieje, wiosna piekna, a wy chorujecie? Wracajcie do zdrowia, predko, predko... (Tak po prawdzie to ja tez polamany chodze, od gwaltownego cofniecia sie w bok na skutek oparzenia w udo, dolne zebraz lewej strony jakos mi zaszly nad lub pod kosc udowa i teraz bola jak jasna ch.. A zona mowi: zacisnij zeby i przestan stekac jak stary dziadek. to tak a propos, ze mialbym byc przystojny, hihihihhi - haneczka, te zdjecia sa juz dawno nieaktualne..) Jeszcze do haneczki - strasznie lubie Wroclaw, bylem tam w wojsku, na ul. Obornickiej byla WSOW Inzynieryjnych. Raz po studiach, a potem dwa miesiace jako rezerwista na kursie. Mam tez rodzine w samym Wroclawiu i okolicach.. Co do pieskow, to ja tez chyba bede mial przychowek, ale moje beda wyjatkowe, co najmniej kilka ras w kazdym jednym szczeniaczku... No chyba ze sunia nas zwodzi tylko... Gruszenka - moj francuski jest jak ser szwajcarski, przy czym to co umiem to sa te dziury... Ale walcze nadal, jak powiedziala Margot, nawet ser w koncu dojrzewa.. Koncze, jade do pracy troche z niepokojem bo dzis przymrozek, dobrze ze cos mnie tknelo wczoraj i zostawilem ogrzewanie w szklarni wlaczone na full.. Wczoraj zaczalem grzebac w ogrodku, fajnie bylo... Pozdrowienia dla wszystkich
-
Wow, witam serdecznie, ale dzis zaspalem.. a juz trzy tygodnie udawalo mi sie wstawac o 5.20. Dzis udusilem budzika i spalem dalej, ale nareszcie czuje sie wypoczety... Gadzina, gratuluje serdecznie. I jaki ten swiat maly, wszedzie nasi.. Haneczka - dzieki, uwielbiam komplementy, nawet nie zasluzone. Zona mowi, ze slowa ode mnie musi kupowac.. Ale lubie pisac listy, a to forum to dla mnie raj.. moge sie nagadac do woli i nikt mi nie przeszkadza.. zartuje... wiem ze czesto sie powtarzam, lubie wspominki zwlaszcza o podrozach..nielicznych.. Francuski zaczalem faktycznie, rozumiem sporo slow, gorzej zebym sam mial cos powiedziec.. Tak samo mialem z angielskim, gdy bylem w stanikach, gdy wiedzialem ze powiem cos correct, to nie moglem slowa wydusic.. bede pisal cale zdania, zwroty, moze wtedy latwiej zapamietam.. najgorzej, ze nie mam zadnego terminu, po prostu musze codzienie cos zrobic, a wczoraj padlem na fotelu i spalem do polnocy przed tv.. Francuski wcale trudny nie jest, w koncu osiem lat sie uczylem i zawsze miałem dobra ocene, w dodatku mialem tez lacine.. TELI, tutaj wszyscy sa blisko, moze zajrzy tez ktos z polnocy? Jay - fajne autko, gratuluje.. Kiedyś jaks dziewczyna na szkoleniu opowiadal, jak na nowo otwartej autostradzie Krakow-Katowice scigala sie z jakimis facetami, którzy usilowali ja wyprzedzic. Bala sie ze to jacys bandyci, bo wtedy bylo glośno o roznych napadach na kierowcow.. Wiec jak oni byli blisko, to ona gazu do 160.. wreszcie pod Chrzanowem byl korek, goście wypadli z samochodu, czerwoni jak buraki, wyciagneli ja z wozu, rece na maske, nogi szeroko, i wtedy sie wylegitymowali, ze policjanci i ze dawali jej znaki lizakiem a ona uciekala... Z trudem wykupila sie mandatem za 400 zl i bez punktow. Pytamy w koncu, jakie to ma autko (bo tak je nazywala caly czas) a ona na to ze to Honda.. Wczoraj widzialem pierwsza zabe w ogrodku, a wiec wiosna jest... i gasienice tez, ale nie jestem pewien czy pozyteczne. Milej niedzieli zycze, wszystkim..
-
Jay, gratuluje, powiedz tylko jakie to autko. I nie jezdzij za szybko.... Margot, ciesze sie, ze nic Ci nie bedzie z ta noga, rozumiem Cie tym bardziej ze juz od poczatku lutego musze uwazac jak stawiam stope, ktora skrecilem przy zeskakiwaniu na snieg (pod ktorym byl kamien). W ogole jak zabieram sie za jakakolwiek robote to musze sobie cos zrobic, chocby tylko zadrapac. nawet w szklarni udalo mi sie wbic sobie drut pod paznokiec - na szczescie plytko. Mysle, ze gdybym pracowal w glinie to tez by mi sie cos udalo.. A wlasnie jak Twoje artystyczne zajecia? Pamietam o tym ze jestes specjalistka od krajobrazu - ja raczej lepiej sie czuje w roli wykonawcy - powiedz, gdzie co ma rosnac i ja to zaraz posadze, uksztaltuje itd. Tak mam tez w domu, zona planuje a ja biegam z lopatka. Odmawiam tylko przesadzania duzych krzewow, bo skoro raz zostaly posadzone to tam maja rosnac.. Z Bretanii przywiozlem sadzonki roznych krzewow ozdobnych, z ktorych czesc mi sie przyjelo. Przechowywalem je w piwnicy, ale juz puszczaja mlode paczki i pojda dzis na zewnatrz, w razie przymrozkow to je nakryje wloknina... MUSZE ZAPAMIETAC TO ZDANIE: NAWET SERY W KONCU DOJRZEWAJA strasznie mi sie to podoba.... Gruszenka, glowa do gory, widocznie ten facet nie byl tym wlasciwym, ale musisz szukac dalej.. trzymam kciuki.... sportowa naneczka - strasznie Ci zazdroszcze takiego aparatu, bo kiedy kupowalem swoj to wybralem zwykly (fakt, ze wtedy komputer byl za slaby na dobre zdjecia) i teraz musze czekac po kilka tygodni, zanim skoncze film. Mogliby producenci pomyslec o filmach na 12 zdjec, a nie od razu 24, albo az 36... Napisz na jakie roslinki sie zdecydowalas.. Gadzina trzymam kciuki za Twoje egzaminy... haneczka - nie pamietam gdzie mieszkasz, sorki,, ale w kraju tez wiosna. I to nie tylko u mnie w szklarni.. Widzialem wczoraj pierwszego bocka, przylecial na pastwiska obok mojego domu. Dlugo latal, co wrozy ze bede podrozowal w tym roku. Tak bylo dwa lata temu i sprawdzilo sie.. Na stawie za droga od kilku dni nocuja dzikie kaczki, ale chyba nie zaloza gniazda, za blisko ludzi, psow, nie ma zreszta zadnych szuwarow. Wroble-urwisy scigaja sie (pewnie beda mialy male...) dokarmialem to towarzystwo chuliganskie w zimie i teraz kazdy kat jest osr....., tak mi sie odwdzieczyly, pioruny.. Dobra, dosc by bylo na dzis, pozdrawiam wszystkich serdecznie i zycze milego dnia (w koncu pierwszy dzien wiosny dzis)
-
Witam wszystkich.. wiosennie.. Sportowa naneczka - w wiekszosci przypadkow, nie jest za pozno na wlasne roslinki, tylko trzeba uwazac, zeby nie bylo im za cieplo na parapecie, slonce juz potrafi dopiec niezle, w kazdym kraju - no nie wiem jak w Kanadzie, bo w Toronto podobno sniegu a sniegu. Zreszta na opakowaniach pisza jak postepowac z nasionkami, o prostu znajdz takie dla ktorych nie jest pozno. A inne juz niedlugo mozna siac bezposrednio do gruntu, bez szkody dla nich samych. Pozdrawiam serdecznie...
-
Dziekuje za mile slowa i wsparcie, zeby tylko mi zapalu ne zabraklo, jak do tylu innych spraw, ale nauka jest warta tej nagrody.. dwa tygodnie w Paryzu, o boziu.. zeby nawet caly dzien bylo szkolenie, to noce sa moje... Margot, dziekuje na razie za CD (ale bede pamietal), na razie musze przerobic podstawy, ktore mam na kasecie, z tego latwo moge korzystac w pracy, gdy pikuje kwiatki do plastikowych wytlaczanek. Jutro zabraknie mi miejsca w szklarni, po niedzieli przeniose 600 pelargoni do tunelu, wtedy bede dalej pikowal. Mam zrobione 1800 begoni \"semperflorens\" ok. 700 petuni, 200 gazanii, a juz nastepne czekaja na pikowanie.. Pozdrawiam serdecznie... Witam nowych, napiszcie cos o sobie..
-
Kochani, na gwalt muszę przypomniec sobie wszystko co umiem z francuskiego a nawet jeszcze wiecej.. juz od dzis zaczynam od podstaw, zabieram jakas kasete do pracy i bede cwiczyl.. To bedzie trudne, ale nie niemozliwe, spodziewam sie jakiegos egzaminu (ale nie wiem kiedy) a nagroda bedzie wyjazd do Paryza w sierpniu na dwa tygodnie.. Co prawda na szkolenie, ale jednak w Paryzu... Trzymajcie za mnie kciuki, zeby mi zapal nie wygasl... Pozdrowienia dla wszystkich..