Dzisiejsza noc była tragiczna. Nie zmrużyłam oka nawet na sekundę, jestem niewyspana i zmęczona jak cholera, musiałam zadzwonić do pracy i wziąć urlop na żądanie, bo bym nie dała rady.
Całą noc się wierciłam, kręciłam, miejsca nie mogłam sobie znaleźć i co 2 minuty do kibelka latałam, no paranoja.