Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ag.usia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ag.usia

  1. Ja rodziłam w styczniu - też przy położnej Sabinie. Na szczęście nie było tłoku, mnie od razu przyjęto już na porodówkę, bo miałam 5 cm rozwarcie, natomiast dwie dziewczyny męczyły się na sali przedporodowej. Do ktg również podpinały mnie studentki i to one cały czas były ze mną i mężem, położna dochodziła od czasu do czasu (ale nie było potrzeby, by robiła to częściej :) ) Gdy faktycznie zbliżał się finisz, p. Sabina była przy mnie cały czas, pomogła siedzieć na krześle porodowym, potem już przeszłam na łóżko. Na koniec faktycznie jest multum ludzi, ale nie odczułam jakiegoś braku intymności, o którym dziewczyny piszą. To nie jest tłum ciekawskich, ale personel, który ma określone zadania: pediatra i panie od noworodków - zabierają malucha na badanie (w tej samej sali), położne, lekarz, pielęgniarki, panie anestezjolog, które dawały mi znieczulenie, studenki, które opiekowały się mną cały czas. Jedna z nich nawet przecieła pępowinę, bo mój małżonek się wystraszył ;) Dzięki pani Sabinie mnie nie nacinano. I z tego co wiem, jest to jedna z lepszych położnych na Łubinowej. W pokojach też były pustki :) Życzę Wam, byście nie trafiły na taki Sajgon :)
  2. Dziewczyny - co do wyprawki, to po pierwsze odpowiedź jest kilka stron wcześniej, bo już któraś o to pytała, po drugie - w szpitalu są kartki, na których wszystko, co trzeba wziąć, jest wypisane. Pampki, ciuszki, podkłady należy mieć ze sobą.
  3. *Leelu* Rodziłam na Łubinowej w styczniu. Absolutnie nie ma możliwości porodu w wodzie (wannie). Z wanny można korzystać w pierwszej fazie porodu, woda łagodzi ból. Sama wprawdzie nie korzystałam, ale podpytywałam położną.
  4. Picasso - W Mikołowie jest najzwyczajniejszy w świecie szpital położniczy a nie klinika. Ja mieszkam w zasadzie w Mikołowie, ale będęrodzić w Katowicach, bo od kilku lat Mikołów ma nienajlepszą opinię (choć znam osoby zadowolone z porodu w Miko). Jeśli jesteś z Gliwic, to słyszałam bardzo dużo pozytywnych opinii o porodówce w Pyskowicach.
  5. Wiem, że boom trwa. Chodzi mi tylko o to, że akurat, gdy będę rodzić liczę na to, że będzie wolne miejsce. W tej chwili nikt mi nie jest w stanie tego zapewnić
  6. A tak w ogóle, to ja też chodzę do Śleczki od lipca - termin porodu mam na styczeń. Szpital na Łubinowej poleciła mi moja gin, jak spytałam się jej o opinię. W odwodzie miałam dwa - Mikołów i Łubinową. Wydaje mi sie, że niezależnie do jakiego gina sie chodzi i do jakiego szpitala sie nie zgłosi, to wtedy, gdy faktycznie nie ma miejsc, to odeślą - no bo co mają zrobić (ilość dostawek też jest przecież ograniczona)? Wywalić jakąś pacjentkę z łóżka? Nastawiam sie, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i akurat nie trafię na jakiś boom porodowy :)
×