Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

rojka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez rojka

  1. Witajcie:) Ja tylko na chwilę, żeby się pożegnać. Jadę na weekend na \'stare śmieci\' do Krakowa. Miałam jechać jutro rano, ale jakoś nie mam ochoty na samotny wieczór więc jadę zaraz. Miłego weekendu dla Was wszystkich
  2. Olinku, moje 2 przyjaciółki tez wyemigrowały, ale jakoś nie kwapią się z odwiedzaniem naszego pieknego kraju. Dzięki temu, ja moge je odwiedzać w wakacje:D Chociaz miło byłoby spotkac sie częściej. Prorokowaniem jeszcze się nie zajmowałam, ale wszystkiego trzeba w życiu spróbować;) Oby choć trafnie:D
  3. Olka, jesteśmy:) Ups, ja jestem. Ten przepis na ciasto nadal aktualny? Ma być coś prostego czy wystawnego?
  4. Aga jakoś po tych wszystkich zawirowaniach w moim zyciu nie mam ochoty na szaleństwa. Nie zanczy to, że siedzę w domu i prowadze jakiś taki pustelniczy tryb zycia. Mam sporo znajomych, dużo podróżuję, lubię koncerty,kino, teatr. Jednak na takie szaleństwa jak z czasów przed slubem czy tuż po rozwodzie już nie mam ochoty. Chociaż wg mojej byłej teściowej, ciąża w mojej sytuyacji to też szaleństwo!! Bardzo uniwersalne słowo:)
  5. Olinku, może jest Coś o czym Ty jeszcze nie wiesz:D A tak serio, moja kuzynka bardzo długo starała się o dziecko. Przeżywała to strasznie. W koncu adoptowali dziewczynkę z domu dziecka, i w nie cały rok potem Basia zaszła w ciążę, a potem jeszcze raz. Tego drugiego syna urodziła po 40. Obaj chłopcy są zdrowi, Basia urodziła bez żadnych problemów. Tylko te 10 lat nerwów... Agnieszka, też zaczynałam na opiekuńczo - wychowawczej:) Po roku przeniosłam się na anglistykę.Ja szalone lata mam za sobą:( Niestety.
  6. No, a ja do pracy. Dzisiaj na szczęście tylko 1 godzina korków:(
  7. Ewka, grunt to odpowiednie podejście. Nie tym razem to następnym. Będzie dobrze. Kiedyś może i w Polsce zaczną cenić doświadczenie i mądrość życiową:) przyszłych pracowników. Pocieszyłaś mnie z tymi facetami. Jestem dopiero na półmetku, uffff Olinku objawy? Ja zwyczajnie bardzo chciałam być w ciaży. Kiedy robiłam test, gdzies w środku byłam pewna, że się udało. Nie wiem czy intuicja czy ogromna wiara, że TAK. Typowe objawy przyszły dopiero potem, ciągle biegałam siku i miałam mdłości, ale przeszły dość szybko.
  8. Hello:) Aga, rzeczywiście mieszkasz bardzo blisko. Byłam kiedyś w Leżajsku na jakim koncercie organowym. Strasznie bładziłam;) Co studiujesz? Olka, nawet nie myśl w ten sposób o dziecku. Musisz wierzyć, że się uda. Czasem problem leży w głowie, może zwyczajnie potrzebujesz czasu. Trzymam za Ciebie i Olinka kciuki:D Fakt, moje urodziny juz wkrótce.Będzie impreza! Obowiązkowo. Wbrew opinii, ze po 30-tce to juz nie wypada obchodzić urodzin ja teraz robię najbardziej huczne. Już pracuję nad menu. Piszecie dzisiaj o domach. Mnie też sie marzy, taki niewielki z dużym ogrodem. Nawet myślałam o kupnie czegoś, ale chyba jeszcze nie jestem gotowa osiąść. Mam takie uczucie bycia w drodze. Moze dzidzia to zmieni, ale samotna kobieta z małym dzieckiem w domu, gdzie ciągle coś trzeba robic?? Na razie mam mieszkanie i to musi wystarczyć. Batlanku, ja nie mam dziadków, ale na wsi, jakies 100 km od Rzeszowa mieszka siostra mojej mamy.CZasem tam jadę na weekend, a wtedy ciocia w ramach podtuczania mnie łapie koguta i gotuje rosół. Pychota. Olinku, cóż \'tatuś\' ma prawo do dziecka i nie będę tego kwestionować, chcę żeby dzidzia znała tatę. Natomiast sprawa wspólnego mieszkania i ewentualnych ślubów to już przeszłość. Przerabialiśmy to i nic z tego nie wyszło. Nie chce powtórki.On ma żal, twierdzi, ze byłam z nim, bo chciałam mieć dziecko. Po części to prawda,ale przez jakiś czas miałam nadzieję, że będziemy to dziecko wychowywać wspólnie. Nie wiem, może to ja nie nadaję się do związków,ale ciągle mam nadzieję, że jednak trafię na tego właściwego faceta. Do trzech razy sztuka:)
  9. Ale ja wam zazdroszczę tych spacerków, ogrodków, odprowadzania maluchów do szkoły. Ja też już tak chcę. Mam taką wizję: siedzimy sobie w parku, dzidzia bawi się suchymi liśćmi, ja czytam książkę....Hmm pięknie. Co prawda nie bardzo tam widzę, w jaki sposób zarabiam na życie, ale i tak jest cudnie. Chyba, że mieszkamy w tym parku w jakimś kartonie:D Olinki, staraj sie dalej wszak żaden wysiłek nie zostaje bez nagrody:) Moncia, ale Ci musi być dobrze nad tym morzem. Ja po latach fascynacji górami, od jakiegoś czasu tez doceniam morze, plaże i błogie nieróbstwo na słońcu. Ewka, świetna z Ciebie teściowa. Moja nawet słowa \'ginekolog\' nie wymawiała. Był \'mój doktor\', \'te dni\' i \'ten stan\'. Była kiedyś u nas, kiedy mąż szedł po zakupy i na liście były podpaski. Kiedy tylko zamknęły się za nim drzwi, zrobiła mi wykład,że to nie wypada i jak on się czuje kupując \"TO\". Ale się dziś rozpisałam... Olinek, czyżby jakas grypka?
  10. Dzięki Olinku. Fakt, ja nie specjalnie lubię się żalić.Nie dlatego, ze tłamszę to w sobie. Zwyczajnie więcej we mnie radości niż smutku. Wiem, że z każdej sytuacji jest wyjście trzeba tylko je znaleźć, a wszystkie kłopoty to sprawy przejściowe. Dobra wiadomośc!! Minął mi apetyt na kremówki!! Hurrra, może jednak nie utucze się tak bardzo:D teraz sobie poczytam co dobrego działo się u Was, kiedy u mnie działo się tak sobie;)
  11. Witajcie, Dzięki, że o mnie pamiętacie. Nastój mi trochę siadł.... W pracy sajgon... Sama nie wiem, tak się jakos nie mogę zebrać w sobie. Przychodzę do domu padnięta, a tu jeszcze korepetycje. Na dodatek \"tatuś\" jednak doszedł do wniosku, że chętnie sie do tego dziecka przyzna a jeszcze chętniej zamieszka u mnie, żeby mnie wspierać i pomagać. Dobre. Idę coś zjeść, może mi sie nastrój poprawi:)
  12. Ale się spisałyście. Mam lekturę na wieczór:D Wczoraj miałam koszmarny dzień w pracy i w efekcie przespałam całe popołudnie i wieczór. Dzisiaj atmosfera trochę się oczyściła. Marzę o urlopie...... Olinku chyba igrasz z ogniem;)
  13. Olinku, ja biore kanapeczkę i jogurcik, ale w szkole nie mamczasu jeść. Ale kolacyjnka bedzie zdrowiutka. Suróweczka i mięsko i........ coś słodkiego oczywiście:D
  14. Olinku, właśnie wpadam:) Dzisiaj tak późno, bo byłam bardzo długo w pracy. Posiedzenie RP:( Straszna nuda, która ciągnie się godzinami. Jej, jak tu u Was dzis kulinarnie. A ja po marnej pizzy, zamówionej do szkoły:( i oczywiście po kremówce. Nie ma jak zdrowe odżywianie, hehe Moncia - gratulacje:) Najważniejsze to wiara w siebie. Tak trzymaj! Ewka - czterech chłopców? Super. Ja też tak chcę, a przynajmniej jednego;) Ewka, podziwiam Cię za odporność na zyciowe zawieruchy. Uwielkbiam ludzi, którzy się nie poddają i pomimo wszystko zachowują energię i humor. Olinek, pamiętaj - wszystko jest w głowie, więc spokój, spokój, spokój.... i dobry nastrój:D Beata, witaj. Ale jesteście porozrzucane po świecie:) OK idę sobie jakąś kolacyjkę przygotować
  15. Moncia, przyzwyczajam się:) Tylko teraz mi trudno, bo przecież zaraz po wakacjach (byłam tylko 3 dni w pracy) poszłam na L4. Olinku, ja uwielbiamtę prace. Dzieci są fantastyczne, szczere, radosne, spontaniczne, otwarte. To sama prtzyjemność pracować z nimi. Wiecie ja myślę,że urlop jest potrzebny każdemu od wszystkiego:D. Od dzieci, męża, żony, pracy, otoczenia.... Czasem coś trzeba stracić, żeby za tym zatęsknić.
  16. Cześć dziewczynki:) Pierwszy dzień w pracy po przerwie był koszmarny. Dzieci wrzeszczą na korytarzach, huk że glowa pęka. Jakaś taka rozdrażniona wróciłam. Ah, tak praca.... Żle jak jej nie ma, zle i z nią nie najlepiej. Batlanku, ja nie powinnam nic radzić na Twoje problemy, bo zawsze wybieram radykalne rozwiązania.... Nie ma związków idealnych i dlatego musisz w swoim wyszukiwać jak najwięcej rzeczy dobrych. Jeśli jest ich dużo łatwiej znosić te złe. Pamietaj, że żadne rozwiązanie problemu nie jest idealnym. Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Bergamotko, dzięki:)To strasznie miłe co napisałaś.Tak, masz rację, mam względny spokój, wybrałam jak wybrałam. Ja już nie umiem iśc na kompromisy. Teraz walczę o siebie. A, Lubię warzywka, zresztą wszystko lubię:D I to moje nieszczęście.
  17. Właśnie się oparłam pysznej kolacyjce:) Olinek, anglik korespondencyjnie? Nie próbowałam, a podobno wszystkiego trzeba w życiu spróbować:D Ja wcześniej pracowałam jako tłumacz, a teraz sie uwsteczniam. Pora na bardziej zaawansowanych uczniów:)
  18. Olinek, uczę angielskiego, w podstawówce i pare godzin mam w gimnazjum. Zazdroszcze ci tej porcji ruchu, ja się taka ociężała zrobiłam:( Dziewczyny, czy to normalne, że ja na poczatku 3 m-ca nie moge zapiąc sukienki w biuście??? Nie wiem czy to ciąża czy kremówki. Chyba to drugie:D
  19. Nie cieszy mnie to, ale pamietam, że takie życie przewidział dla mnie. A ja mam 32 lata i chcę czuć!!! Cokolwiek, ale czuć.
  20. Olinek, masz rację. Łatwo odpuszczamy, nie chce sie nam zmagać z problemami i poddajemy sie.Czasami warto walczyć, a czasami nie. Tak było w moim małżeństwie. Pamiętam reakcje rodziny na wieść o rozwodzie. Pytania typu; czy cie zdradza, czy bije, czy dreczy, itp. Do głowy im nie przyszło, że można się rozwieść, bo zmieniły się oczekiwania wobec życia, partnera, pracy. Ja po powrocie z Anglii zdałam sobie sprawę, że chcę żyć inaczej, ciekawiej, pełniej i że chcę mieć dziecko. Mój mąż uważał, że zachowuję się jak nastolatka.Jestem nieodpowiedzialna (bo niby nie stać nas było na dziecko), upokażam go (go zarabiam więcej) i gardze jego rodziną (bo w przeciwieństwie do jego mamy i siostry nie uważałam męża za wyrocznię we wszystkich sprawach). Nie utrzymuje z nim kontaktów, ale mamy wspólnych znajomych. Wiem, że cierpi, że zamknął się w domu, nałożył ciepłe kapcie i zachowuje sie jak 80-letni wdowiec.
  21. Batlanku, termin to ja mam dopiero na 4 kwietnia. Nastroje dobre, apetyt też (słodkie zwłaszcza). Autentycznie wczoraj pochłonęłam 2 kremówki jedna po drugiej:) Tak więc waga będzie rosła szybko;) Chyba wolę chłopca, ale nastawiam sie na każdą ewentualność, tzn. na obie:D
  22. Moncia, może i ja powinnam się do jakiejs wróżki wybrać;) Mam tylko nadzieję, że jak będzie źle to mi nie powie:(
  23. Olinek, przez jakiś czas będę Was odwiedzać po pracy czyli już od 14-ej. Nie ma to jak być nauczycielem:D A potem zobaczymy jak długo będzie mi się chciało z dużym brzuszkiem chodzić do pracy. Ja mam Polskę zjeżdżoną na wylot. Mój tato był kierowcą w czasach kiedy po każdą bzdurke trzeba było jechać, bo nikt jej nie przywoził do firmy. Latem zabierał mnie i siotrę w objazd po Polsce. Znał całą masę ciekawych miejsc, znanych i nie i ciągle uczył nas wyszukiwać nowe.Ten nawyk został nam do tej pory. Jak weekend to mapa, auto, ktoś do towarzystwa i w Polskę. Mam nadzieję, że uda mi się tego bakcyla podróżowania zaszczepić w moim dziecku:D Moncia fizycznie czuję się świetnie, ale psychicznie na myśl o powrocie do pracy i w ogóle to tak sobie. Ale wiem, że kiedy w poniedziałek pójdę do szkoły, zobacze te znajome uśmiechniete buźki zrobi mi się lepiej.
×