sibellllle
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez sibellllle
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 13
-
dziewczyny jaka ja teraz szczęśliwa jestem... 3 lata u boku tego człowieka to było tak naprawde samotne życie. teraz widze jak bardzo sie z nim męczyłam i sama siebie okłamywałam, że on taki wspaniały. on musiał mieć zawsze racje, był uparty, kłótliwy, egoistyczny i przekonany o wyższości turków nad każdym innym narodem. jego rodziny nienawidziłam od początku- banda niewykształconych i źle wychowanych głośnych ludzi. zresztą on sam nie miał imponującego wykształcenia, jego angielski był niezrozumiały, ale i tak uważał sie za najlepszego i najmądrzejszego. teraz żyje pełnią życia i z lekkim niedowierzaniem czytam posty pań zakochanych w \'idealnych turkach\'. jeśli to prawda co piszecie to gratuluje, ale jeśli nie to radze szybko przejrzeć na oczy- 3 lata to za długo!
-
lamia po pierwsze daj sobie spokój z tym turkiem, bo to nie ma przyszłości. po drugie rozwiedź sie z mężem. i nie oszukuj sie że Go kochasz bo gdybyś Go kochała to NIKT nie zawróciłby Ci w głowie :]
-
jeszcze nie umarłam ;) może będe zaglądać od czasu do czasu
-
zauważyłam że jak pojawiają sie te różne dziwne osobniki spamujące forum bzdurami, nigdy nie ma zony. zbieg okoliczności?
-
ale co tu było ustalać? moje studia wykluczają nasz związek więc ustalanie nic by nie pomogło
-
no do czego to doszło, żeby chwalił mnie rasista
-
no to idź z tego forum nikt Cie tu nie trzyma. pisząc moje posty nie kłamałam, tylko pomijałam minusy.
-
między mężczyzną a kobietą nigdy nie wiadomo jak jest. w każdym razie ja wiem jak jest w mojej głowie, 3 lata na tej karuzeli mi wystarczą, teraz moge wysiąść i zacząć żyć...
-
justyś ja Ci niczego nie odradzałam, ja tylko mówie że Twój związek nie przetrwa. i ja nie potrzebuje rad od 17latki, bez urazy. i nie wylewaj swojej goryczy na mnie, jestem z całą pewnością bardziej poważna od Ciebie. w zasadzie nie rozumiem co ma na celu Twój post? chciałaś mnie obrazić, ośmieszyć? czy pokazać że moja decyzja jest absurdalna? 3 lata temu rzuciłam dla niego wszystko, i nie żałuje. przez długi czas wmawiałam sobie że jest ok, że jesteśmy szczęśliwi, że tego właśnie chce. ale teraz dopiero dostrzegłam że chce czegoś innego, że to życie już mi nie wystarcza i tak naprawde nigdy nie wystarczało, byłam zagubiona w obcych krajach i tylko on był ciągle ten sam więc czegoś sie musiałam trzymać. tak naprawde to forum pomagało mi, pisałam o samych zaletach tego związku, idealizowałam go, żeby w to uwierzyć i na nowo uwierzyć w naszą miłość. nie udało sie, zamiast tego uwierzyłam w siebie. starałam sie być szczęśliwą mężatką, wmawiałam sobie że jestem, ale tak naprawde nigdy nie byłam. ta decyzja jest rozsądna, przemyślana i zdania nie zmienie
-
nie, nie rozmawiałam poprostu wybrałam rozwód :] jasne że rozmawiałam. on do polski nie przyjedzie a związku na odległość ja nie zaakceptuje. nie zaakceptuje też życia które mnie czeka później u jego boku, nawet z tytułem magistra będzie to samo, nuda i siedzenie w domu w obcym kraju, na dodatek co pare miesięcy w innym obcym kraju :/ dopóki za nim latałam jak pies było ok i dla mnie i dla niego, ale jak zaczęłam myśleć o sobie to sie posypało
-
tak. rozwód, praca i szkoła. spóźniłam sie troche, bo już teraz za późno żeby pójść na studia, dawno po rekrutacji, ale znalazłam już szkołe dla siebie a nawet dwie do wyboru :)
-
żegnam sie drogie Panie, dzisiaj mój ostatni dzień na tym forum
-
ehh a czemu nie można tego pogodzić? bo nie da sie w żaden sposób :/
-
ja nie wiem tak czy inaczej pęka mi serce, jakiej decyzji bym nie podjęła to strace coś co kocham
-
no może odważna decyzja, może kontrowersyjna ale co zrobić. całe życie robiłam tak jak czuje. wtedy czułam że chce rzucić dla niego wszystko, teraz czuje że powinnam rzucić jego dla rzeczy które straciłam. i jeszcze nie jest za późno żeby nadrobić
-
ja poprostu wiem że to nie przetrwa w takiej sytuacji
-
to nie są głupoty właśnie sie obawiam
-
tak, ja będe w polsce a on tam a może sie rozwiedziemy?
-
mąż nie może rządzić moim życiem, bo to nie jego życie
-
no w polsce. ja nie wiem co dalej będzie. podjęłam taką decyzje i tyle kierunek turystyka, hotelarstwo, administracja albo kosmetologia jeszcze nie wiem.
-
no to już we mnie kiełkowało jakiś czas ale dopiero teraz udało mi sie dojrzeć
-
otóż Edunia zostaje w Polsce, ide do pracy i do szkoły :)
-
taa znudzi sie ta panienka i pójdzie ćwiczyć mięsnie kegla ;) podjęłam odważną decyzje :D
-
o widze edunia że Ty jesteś :) ignoruj, to jest ta frustratka co ma pochwe jak wiadro. jakbym kiedyś usłyszała coś takiego od mojego faceta to też pewnie wyładowywałabym sie na wszystkich dookoła ;)
-
dziewczyny jest tu ktoś? :)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 13