Środa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Środa
-
Dobry wybór Agnieszko, naprawdę. Z tych, co przymierzałaś, najbardziej podobała mi się ta ze zdjęcia 1106, przepiekna, ale podkreslam, że Twój wybór, tez jest świetny. Ja sama nie nadaje sie do sukien typu rybka, ale bardzo misię one podobają. Super.
-
Spanielka- "proste myslenie facetow a mowia ze to kobiety sa skomplikowane- nieprawda..." Zgadzam się z toba. W ogóle dla mojego Ł. wesele to po prostu wesele, najważniejsza jest ceremonia i ja się z tym zgadzam, ale o weselu też trzeba pomysleć. ale on mysli, że ja się wszystkim zajmę bo lubię, ale to nie jest do końca tak... ?Czasami chciałabym, żeby wypowiedział sie na jakiś temat, a on nic. Wkurzył mnie osttnio, bo móiwę mu, że musimy rozejrzeć się za podróżą poślubną, bo mieliśmy jechać do Chorwacji ze znajomymi, ale nie kalkulował nam sie ten wyjazd, więc stwierdzilismym, że gdzieś tam sobie wylecimy sami, we dwoej, mówię mu o tych biurach podróży, a on "Eeee, tam... Jakoś wcale nie mam ochoty nata podróz.." Myslałam, że mu oczy wydrapię. Teraz siedzi przed komputerem i przegląda ogłoszenia, promocje, last minute. Burak ;)
-
Dziewczyny co myslicie o tych zaproszeniach? http://www.allegro.pl/item522048050_zaproszenia_slubne_slub_zlocone_w_w_art.html mi się one bardzo podobaja, takie własnie bym chciała mieć, ale mają bardzo mało miejsca w środku i boję się, że będę musiała zrezygnować z czegoś, co chciałam, żeby było wewnątrz zaproszeń. Sama nie wiem, Ł. też sięone podobają, myślałam też o takich http://www.allegro.pl/item520954766_slub_zaproszenia_slubne_angelika_z_kalendarzem.html Sam nie wiem... Aga, poproszę maila z zaproszeniami.
-
Aga, dwie z tych sukien, których zdjęcia przysłałas są piękne. Po prostu piekne!!!!!!! Masz dobry gust, podobaja Ci się podobne suknie, co mnie. Swietny wybór, naprawde gratuluję! Co do szukania, pozazdrościłam Ci tego przymierzania i w sobotę jadę mierzyć jakieś kiecki, a co? Biore kumpele i w drogę, tylko moja świadkowa nie będzie mogła....
-
Witam Was dziewczyny! Trochę mnie tu nie było, ale postaram się nadrobić. Zaczęło sie w czwarte, przed wyjazdem po wybór sukni, pożarłam sie z moim Ł. i już mieliśmy nie jechać, jakoś tam się to wyjasniło, no i pojechaliśmy. Niestety bratowa Ł. nie mogła w piątek ze mną jechać do tej babeczki, co szyje suknie, bo miała jazdy i jeszcze coś tam coś tam. Wkurzyłam się, bo zmarnowałam cały dzień, sama przecierz nie będę łaziła po salonach sukien slubnych, bo to be3z sensu... Ł. też nie chciałam brać, nmo bo jak to tak.... W sobotę pojechałyśmy do tej babeczki, a ona do mnie, że to jeszcze duzo czasu, żeby się wstrzymać, żeby przyjechać na początku marca. Z jednej strony ma rację, bo po co ma leżeć uszyta suknia i czekac trzy miesiące na to, że ktoś ją przyjedzie odebrać i w końcu założyć, ale z drugiej strony, ja chcę już wiedzieć jak będzie wyglądać moja suknia, że już zaczęli szyć itp. itd. Chyba wiecie o co mi chodzi? I tak się zastanawiam, że chyba pojadę w sobotę do Warszawy i połażę z psiapsiółami po salonach, może coś znajdę, w miarę taniego, i w moim guście, sama nie wiem. Tym bardziej, że w sobote robimy imprezkę z okazji urodzin mojego Ł. i od rana powinnam wziąc sie za robotę, jakąs sałatkę zrobić, coś na ciepło ewentualnie... Zła jestem jak cholera. W ogóle w ciągu ostatnich kilku dni przezyłam koszmar, ale za duzo pisania, z resztą kogo może to interesować... Niewazne, naprawdę. Odłożyłam na bok przygotowania do slubu, z dwóch powodów, po pierwsze : to, że nie mam wybranej sukni, krzyżuje mi plany, bo miałam wszystko pomyślane, a teraz nie wiem, co dalej. po drugie: jestem zła na tą moją druga połowę, wkurzyałm się, bo dla niego to wszystko jedno. Nie wiem, co się z nim ostatnio dzieje, jest jakiś taki inny, jak nie on. Znam go już troche, ale teraz to on jakos tak dziwnie się zachowuje, nie wiem, co sie stało. Wczoraj powiedziałam mu prosto z mostu, co myslę, twierdzi, że jest OK, ale cos mi nie gra. Nie wiem sama co, ale cos jest nie tak. Nie wiem, za co mam się teraz zabrać, czy za zaproszenia (nadal nie znam imion żon jego kolegów z pracy, kuźwa), więc zaproszenia muszą trochę poczekać. Muszę jechać na naszą salę, bo chcę się dowiedzieć czegos o dekoracji sali, musze w końcu rozejrzeć się za materiałami do przystrojenia kościoła, na dekorację samochodu czekam juz od miesiąca, babka u której zamówiłam się nie odzywa, nie wiem, co się stało, a propo samochodu, musimy jechać go zamówić. Aj, nie wiem, teraz co i jak... Zła ogólnie jestem.... Wszystko nie tak, a horoskop miałam taki dobry... Trzymajcie się dziewczyny! Ja teraz nie wiem,co będzie, żal.
-
Cześc dziewczyny! U mnie bardzo wiele zmain, ale nie mogę teraz o tym pisać. Jutro rano do Was zajrzę i opowiem Wam wszystko, teraz niestety musze znikać... Pozdrawiam,
-
Wiem, że przynudzam, ale niech mnie ktoś przytuli ...
-
Ciesze się Aga, naprawdę. Ja przed chwilą własnie się strasznie wkurzyłam, cały plan jechania po suknię, przymierzania itp. legł w gruzach, a jesli nawet nie legł, to polegnie. Jestem, wściekła Jak któraś będzie miała chwilę, prosze o cynk, napisze maila, może mi pomoże. :(
-
Hej laseczki! Hej Aga U mnie też biało, jak wczoraj wracałam z pracy to strasznie gęsty padał snieg, do tego było ciemno, niec niewidziałam i całą prawie drogę z pracy do domu pokonałam jadąc \"na czuja\", jak normalnie dojeżdżam w 20 minut do domu, tak wczoraj zeszło mi się prawie 40 minut, moja druga połowa aż zaczęła się martwić i wydzwaniać do mnie, a ja w takim szoku z powodu pogody i tej całej jazdy, nie odbierałam, ale tak męczył tymi teklefonami, że w końcu odebrałam i powiedziałam, że żyję i będę za parę minut. Martwił się, to chyba dobrze. ale jak dojechałam już do domu, okazało się, że mój luby siedzi sobie w pokoju i gra na plejaku, normalnie szok!!! Dostał opiernicz i był spokój. ;) ;) ;) ;) ;) ;) Kuźwa, tak sie boję szukania tej kiecki, że szok!!! Boję się, że z jednej wszystko będzie mi się podobać, a z drugiej, nie będzie tej jedynej, którą wpadnie mi w oko i powiem \"To ta!\" Mam normalnie stresa. Jutro pierwsza partia chodzenia po sklepach, zobaczymyu, co z tego będzie. W sobotę jadę do tego \"własciwego\" salonu i mam nadzieje, że już tam wszystko stanie sie jasne.... W tym miesiącu musimy w końcu zamówić zaproszenia, ale temu mojemu cos czasami mówić to jak grochem o ścianę. Prosiłam go już milion razy, że zapytał o imiona żon kolegów z pracy, ale do tej pory zapomniał.... Czasami bym go wytargała za uszy i byłby spokój. A jak tam sytuacja u Ciebie, Aga?
-
ajajjjjjjjjjjjjjjjjj co się stało?
-
Co do mailai, to troszke się pogubiłam, ale dam rade :)
-
Normalnie Aga, jakbym widziała cie w myslach, chyba jestem jakąs czarownicą, wyglądasz IDENTYCZNIE jak w moich wyobrażeniach, (bez skojarzeń dziewczynki ;) ). Powtarzam się, ale jestem poprostu w szoku!!!!
-
Aga, dostałam i już oglądałam. Nie uwierzysz, ale dokładnie tak sobie ciebie wyobrażałam. Brunetka, średniodługie włosy, normalnie w mojej wyobraźni wyglądałas tak samo- SZOK!!!! Sympatycznie i miło, własnie tak. A M. wygląda jak macho, w dobtrym tego słowa znaczeniu!
-
Spanielko, bardzo ci współczuję. Ja w tym 2008 roku, w lipcu byłam na pogrzebie swojego dziadka, miał zawał i odszedł. Nie miałam z nim swzczególnie bliskiego kontaktu, bo mieszkał ode mnie 300 km, ale był mi jakoś tak bardzo bliski, ponieważ był tata mojego taty, który zmarł w lipcu 1989 roku, czyli jak miałam niecałe cztery latka. Dlatego dziadka tak troche traktowałam jak tatę, którego nie miałam. Przeżyłam jego smierć, ale ciężko było. A Twój dziadek na pewno z tegfo wyjdzie, bo czemu by nie. Jeszcze będziesz z nim gadać, smiać się itp. Trzymam kciuki za ciebie i równie mocno za Twojego dziadka. Aga, nie wiem, jak sie blokuje takie blogi. Może napiszesz mi na maila jak to sie robi, co? Ja nie mam pojęcia. Co do kł ótni, hmm, my już chyba swoje przeszliśmy. Najgorszy był okres, kiedy Łukasz miał iśc do wojska. Dwa miesiące przed wyjściem do wojska chciał mnie rzucić, bo bał się, że ja go zostawię, jak on pójdzie w kamasze, i już prawie to zrobił, błagałam go na kolanach, żeby to przemyślała, przemyslał i podjął, myslę, słuszną decyzję, że co ma być to będzie. Aga, ja tez zasami zastanawiam sie, czy dobrze robię wychodząc za Ł., jest naprawde kochany, la e ma wady, i boję się, że jesli niektórych z nich nie okiezłna, to ja nie dam rady. Nie są one straszne, ale coraz bardziej przypomina swojego ojca, skąpca, faceta, który oszczędza na czym może, i jest bardzo nerwowy, chociaz da się z nim tez posmiać, wypić, pogadać itp. ale nienawidze, kiedy mówi do mnie, nmie spuszcaj całej wody jak robisz siku, bo szkoda wody, wystarczy tylko trochę, to jest jeden z wielu przykładów. Nie wiem, czy mnie zrozumiecie, ale czasami nie chcę być kurą domową, jaką zrobił z Ł. mamy jego tata. Ma naprawdę spoko rodziców, ale jak każdy mają wady i Ł. niektóre z nich niestety dziedziczy... Ale nieważne. Dajcie na maila profile na nk, chętnie Was pooglądam dziewczynki i ocenię... ;)
-
Nie wiem, czy będzie dobrze, ale to dopiero początek, więc prosze się nie śmaić!!! :) :) :) http://sroda.blopix.pl/
-
Dziewczyny witam Was wszystkie. Pierwsze co- założyłam fotobloga, przykład na to, co nuda robi z l;udźmi... :) :) :) Jak dojdę do tego, jak sie podaje link itp. itd. to na pewno go dostaniecie. Aga, bardzo, bardzo sie ciesze, że w końcu udało Ci się przekonać swojego lubego na Shaggego. Gratuluję wytrwałości w dążeniu do celu i osięgnięcia go . To chyba był prezent świąteczny, co? Super słoneczkoT, mi najbardziej podoba się La Rosa, ale Kelly tez jest ładna, chociaz nie w moim guście, ale ładna. Na pewno będziesz świetnie w niej wyglądać. Zazdroszczę Ci, że już wybrałas i masz tę swoją wymarzoną suknię. Ja jadę w piątek szukać i prztymierzać, zobaczymy, co z tego będzie. Boję się, że nic mi się nie spodoba... :( Broneczka, od kiedy zaczynasz kurs? CZy już się zaczął? Trzymam kciuki za powodzenie. Buziaki
-
Hej laseczki1 Witam Was w ten wyjątkowo mroźny dzień! Zaczął sie on nieciekawie, bo kuźwa samochód mi rano nie odpalił, na mojej wsi rano było -30 stopni Celsjusza- masakra1 Odpaliłam go raz i zgasiłam, drugi razi zgasiłam, w ogóle nie czułam, że askoczył i potem już nie chciał odpalić. Zerwałam tego swojego z wyra, żeby cos zrobił, ale okazało się, że jego służbowy też zamarzł. Autobus, którym miałam jechać do pracy spóźnił sie jakieś 25 minut i tak w pracy, pierwszy raz, odkąd tu pracuję, byłam o 8.02, czyli spóźniona... :) Jak tak będzie w piątek, to nie pojedziemy po suknie, bo kuźwa potem możemy nie wrócic.... Ale to się jeszcze okaże. Witamy w naszym gronie \"prawie żona\", panią Katarzynę :) Miło nam, że dołączyłas do naszego grona.
-
spod * ale głupek ze mnie.... Aż mi wstyd.
-
Ja z pod Warszawy- Piaseczno.
-
Dziewczyny, ale mam tremę przed szukaniem sukni, kuźwa, normalnie nie mogę. madzianetka, nie odpowiedziałaś mi na pytanko. Dlaczego nie masz z kim?
-
Ale wiecie, że ja uwielbiam swoje imię-serio,serio! Nikomu sie nie przyznaję, bo niektórzy traktują to jak nieskromnośc,ale ja uwielbiam to imię i już! kawcia, nie przejmuj się, mam podobnie! U nas jest bardzo długo wszystko cacy, a potem jedna kłótnia, która prowadzi prawie do rozstania, ale potem wszystko wraca do normy i tak w kółko. Bedzie dobrze!!!!!! Musi być!!!!
-
kawcia_mielona, kuźwa walę Cię!!!!! Chociaż z drugiej strony też rozumiem, bo ja w sobotę też wkurzyłam się na swojego, w niedzielę drażnił mnie cały Boży dzień, ( a mam @, może stąd to moje wtrogie nastawienie do jego osoby ;) ), ale w końcu mi troche przeszło, chociaz czasami rzuciałabym to wszystko w pizdu i poszłabym sobie gdzieś. Dlatego cię rozumiem. Dzisiaj chciałam mu zrobić niespodziankę, ale chyba nie zrobie, czasami budzi sie we diabeł i tak sobie pomyślałam, żer przypadkowo \"zapomnę\" o jego urodzinach, ciekawa jestem czy się upomni, czy cos powie. Nie mogę liczyć na niespodzianki z jego strony, a on z mojej wręcz przeciwnie, więc może czas trochę odwrócić role? Jak myślicie? Jakiś plan mi się wykluł okrutny w głowie, aż sama się boję... Straszne, ale czasami naprawdę chciałabym mu utrzeć nosa... Nie mogę, wkurzyłam się! Co tam się u ciebie dzieje, Magdo? Może napisz maila, to Ci ulży... Co tam u Was moja droga sie dzieje?
-
Daj spokój, wiem, co czujesz. Ja w piątek jadę wybierać suknię i tak się stresuję, że szok!!!1 Boję się, że żadna nie przypadnie mi do gustu i nic sobie nie wybiorę. Teraz wszystko zaczyna nabierać tempa. W piątek suknia, w przyszłym tygodniu samochód, potem garnitur dla mojego Ł., później znów obrączki (a z nimi będzie nie lada problem), potem zaproszenia i wszystko w styczniu raczej trzeba załatwić. TRAGEDIA!!!! Czasami mi tez się odechciewa, ale jak pomyslę, co za tym wszystkim idzie, to aż sama do siebie sie uśmiecham... Spanielka, dziewczyna z okolic Brodnicy na pewno da radę!!! ;) Będzie dobrze, nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej, a zawsze będzie lepiej!!!!
-
Szkoda nerwów, dobrze mówisz. Będezie co będzie i żadna z Ciebie materialistka tylko niepoprawna marzycielka i wierzęże da sie to spełnić.
-
Hej spanielka, nie złośc sie tak, bo złośc piękności skodzi. Kościól w mojej parafii też jest tragiczny, nigdy nie chciałam brać w nim slubu, ale teraz mamy takiego zajebistego księdza, że szok i w zdecydowaliśmy sie na ten kościół własnie, ze względu na bliskośc od domu mojego i ze względu na księdza. Nie będę żałowała, tak myslę, bo ksiądz jest naprawdę w porządku a i z kościołem cos na pewno da sie zrobić, przystroimy i będzie gites. Nie łam się więc i dawaj.