Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Akinom77

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Akinom77

  1. Kushion nie czuję się absolutnie urażona, napisałam o tym sposobie bo może któraś z dziewczyn też będzie chciała spróbować, jeśli wyczerpie już inne możliwości, a teoria kolek mnie nie interesuje jeśli jest dobry efekt:-) A tak z innej beczki to powiem Ci, że ja leczyłam niepłodność prawie 5 lat, a teraz przy drugim dziecku udało się od pierwszego cyklu starań:-)
  2. Dziewczyny 4 lata temu jak byłam ledwo żywa przez codzienny płacz mojego dziecka to mi było wszystko jedno czy niedojrzałość układu pokarmowego nazwie lekarka kolkami czy gazami w jelitach czy jak tam sobie chce, ja się na tym nie znam, naukowcy z tego co czytałam też do końca nie wiedzą o co chodzi, ale sposób z rurkami zadziałał i dziecko było spokojne. Ponad 30 lat wcześniej takie rurki kupowała dla mojej mamy w Krakowie ciotka bo tam był jedyny wówczas sklep medyczny, tez mi mama je wkładała i też pomagało...a tonący brzytwy się chwyta więc ja też spróbowałam i nie żałuję.
  3. Dziewczyny co do kolek to ja miałam sprawdzony sposób jak sobie radzić od naszej pediatry, wkładałam do pupci synka taka plastikową jednorazową rurkę - kanka się nazywa do kupienia w sklepach medycznych i przez nią super gazy z jelit uchodziły i Mały się uspokajał. Jakby któraś z was miała jakieś pytania to chętnie odpowiem. A mi się za przeproszeniem jelita zaczęły oczyszczać z nerwów;-)
  4. Dziewczyny rzadko pisze, ale czytam Was namiętnie, a dzisiaj mam stracha to postanowiłam się odezwać... Jutro idę na wywoływanie porodu ze względu na cukrzycę i cały czas byłam nastawiona pozytywnie bo pierwszego synka urodziłam w 5 godzin bez żadnych wspomagaczy i teraz też mam nadzieję na taki szybki poród, ale im bliżej godziny zero tzn. 8 rano tym bardziej się stresuje... Kilka z Was też jutro idzie do szpitala to niech ten 13-ty będzie szczęśliwy w szybkie i bez komplikacji porody:-) Oby...
  5. Kokosznel, Madziatek GRATULACJE!!! I GRATULUJĘ też wszystkim grudniowym mamom, którym jeszcze nie życzyłam wielu radości z ich maleńkich cudów:-)
  6. Dziewczyny i ja dołączam swoje życzenia, abyśmy wszystkie szybko i bez komplikacji urodziły, Maluszki zdrowe były, a te które już są na świecie dały czasem pospać swoim mamom;-) SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!!! Ana Lena ja myślę, że najpierw zrobią Ci jakieś badania i USG, mój gin uważa, że stres szpitalny często przyspiesza akcję porodową, więc tego Ci życzę:-) Ja się cieszę bo dotrwałam do Nowego Roku chociaż bardzo kiepsko się czuję ostatni, ale żadnych oznak porodu nie zaobserwowałam, jeszcze 3 tygodnie do terminu, chociaż w głowie coś mi mówi, że urodzę wcześniej - pierwszego synka urodziłam 2 tygodnie przed terminem.
  7. Witajcie nocną porą:-) Gratulacje dla rozpakowanych Mam:-) Ja do kompa prawie nie siadam bo takie mam niestety problemy z hemoroidami, że usiedzieć nie mogę:-( Do wspólnej poczty się nie pcham bo nie mam żadnego zdjęcia z okresu ciąży, może w święta coś zrobimy to wtedy się odezwę. Ana Lena sorki, że się nie odzywam, ale nie mam zdrowia tu siedzieć, cukrzyca jak tylko przez jeden dzień jest dobrze to zaraz na drugi coś wyskoczy i znowu zwiększam liczbę jednostek insuliny, a grubo po północy jem 3 kolację, żeby mi cukier w nocy za bardzo nie spadał bo stąd te ketony w moczu. Nie pamiętam jak Ty w kwestii porodu, ale mnie mój gin chce do szpitala położyć tydzień przed terminem, żeby monitorować stan dziecka i stwierdził, że przy cukrzycy to raczej nie praktykuje się przenoszenia ciąży tylko wywołuje poród, a Twój gin co na to? Ty chyba masz też problem z ciśnieniem o ile dobrze pamiętam, ja mam ciśnienie OK. Życzę Wam Kobitki zdrowych, radosnych i śnieżnych Świąt Bożego Narodzenia, oby dzieciaczki już urodzone Wam zdrowo rosły, a te które w brzuszkach siedzą, żeby grzecznie siedziały nadal bez żadnych falstartów, szybkich porodów i żebyśmy na wiosnę wszystkie były szczupłymi laseczkami:-)
  8. Agniesiulka trzymaj się dzielnie!!! Trzymam kciuki, żebyś mogła wyjść razem z Nikosiem:-) Ja walczę nadal z cukrzycą, już choćbym nie wiem co robiła, jadła to i tak wyskakują mi duże cukry, martwię się co jutro powie gin na wizycie jak zrobi mi USG:-( oby ten cukier nie wpłynął na synka negatywnie, już nie mogę się doczekać... Trzymajcie się szpitalne i porodówkowe mamusie i wracajcie na święta do domku:-) Ja zastanawiam się co ja w ogóle będę jadła w te święta? No ale w przyszłe będzie lepiej i trzeba myśleć pozytywnie, miłego dnia:-)
  9. Ana Lena ja biorę przed śniadaniem 4j., przed kolacją 8j. i o 22-giej 2j. a najgorsze jest to, że ciągle źle wychodzą te cukry, a musze jeść 3 śniadania i 3 kolacje niewielkie i wydaje mi się, że nic nie robie tylko jem albo w kuchni przygotowuję jedzenia:-( Dziewczyny Kika z synkiem są od poniedziałku w domku, jak sobie wszystko zorganizuje i poukłada to pewnie się do nas odezwie:-)
  10. Ale niespodzianka z rana!!! Agniesiuka GRATULACJE i dużo zdrówka dla Ciebie i syneczka:-) Ale się zestresowałam z rana, tez mam termin na 22 stycznia, to dopiero 35 tc, Agniesiulka pisała właśnie, że jej ciśnienie coś szaleje więc chyba nie było zbyt wesoło skoro lekarz zdecydował o cięciu tak wczesnie. Dziewczyny czy któraś z Was nosi podkolanówki albo pończochy kompresyjne z uwagi na żylaki i obrzeki nóg? Ja w środę wylądowałam na badaniu przepływów w żyłach nóg bo mi puchnie tylko jedna noga i lekarz mi takie podkolanówki zalecił, tylko to strasznie drogie jest a nie wiem czy dam rady w tym chodzić jak to tak mocno sciska nogę... Ana Lena jak Twoja cukrzyca? Ja mam 2 rodzaje insuliny, kłuje się 3 razy dziennie i dalej cukry wariują. Wizytę u gina mam w środę ciekawe co On powie na te moje "przeboje" diabetyczno-krążeniowe, które się zdarzyły od ostatniej wizyty... Dziewczyny przesyłam Wam pozdrowienia i na prawdę nie mogę tu przy biurku usiedzieć bo musze nogi trzymać w górę, zeby mi się zatory nie zrobiły:-(
  11. Sylwka ogromne gratulacje!!! Dziewczyny do reszty Waszych postów niestety nie odniosę się bo od wczoraj tak Mały jest aktywny, że nie mogę usiedzieć na tyłku i zastanawiam się dlaczego synek taki mega aktywny i czy wszystko OK...
  12. Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam, a jak tak to sie upomnijcie bo strasznie trudno mi zebrać myśli w tej ciąży;-)
  13. Ana Lena, Martini a czy badacie sobie co rano mocz tymi paskami czy nie ma ciał ketonowych i glukozy w moczu? Ja niestety nie mogę pozbyć się tych ketonów z moczu, a tzn. że mój synek nie odżywia się tak jak powinien, diabetolożka twierdzi, że jem za mało bo spadam z wagi, ale ja nie daje rady więcej...przy pierwszym synku też miałam cukrzycę i wtedy inna lekarka kazała mi jeść bardzo mało, a ketonów w moczu nie sprawdzałam więc nie wiem czy tam były:-( Agniesiulka a czy ten fotel do karmienia to jakiś specjalny? Czy sprawdzony przez kogoś? Ja też mam kiepskie wspomnienia bólu kręgosłupa z czasów karmienia pierwszego synka, tzn. karmienie cudna sprawa, ale faktycznie trzeba wygodnie siedzieć bo inaczej ląduje się na rehabilitacji i ketonalu:-( Martini gin Kiki na początku twierdził, że nie ma pewności czy na pewno dziewczynka, ale później był o tym przekonany dlatego na sali operacyjnej wszyscy byli w szoku:-) Kika już dzisiaj mogłaby wyjść do domku, ale Mały ma żółtaczkę, więc jeszcze do jutra czekają co będzie. Z tego co wiem to duże dzieciaczki to u Kiki rodzinne, mama i siostra też tak miały:-) Kika dziękuje raz jeszcze za wszystkie gratulacje i pozdrawia Was, i pamięta, że któraś ma mieć cesarkę 12-tego:-) A więc Sylwka trzymamy kciuki:-) Sandra za Ciebie też:-) Alka pozdrowionka:-)
  14. Mufi dzięki za dopisanie do tabelki, jak będziesz robić następną aktualizację to synek KIKI urodził się 7 grudnia:-) Jutro więcej napisze bo dziś byłam cały dzień u mamy, a teraz ledwo na oczy patrzę, dobrej nocki
  15. Sorki coś mi się zdublowało...
  16. Drogie Mamusie Kika dziękuje za gratulacje i pozdrawia Was wszystkie:-) Decyzję o CC lekarz podjął po problemach z ciśnieniem i nie podobał mu się zapis KTG. Wszyscy byli w szoku, że to jednak Siusiaczek:-) Malutki chociaż wcześniaczek to wielki jak smok;-) waży 3890g i mierzy 55 cm. Kika zbiera siły, rana boli, ale dostaje leki przeciwbólowe, z opieki jest zadowolona, a Jej mąż szaleje w domku z przygotowania - ten siusiaczek dodał mu tyle energii;-) Więcej wam sama napisze jak już będzie w domku. Co do opadania brzucha to ja dzisiaj byłam na pobraniu wymazów na GBS i tam mnie położna przywitała, że to chyba końcówka bo strasznie mi brzuch opadł, tak też miałam z synkiem 3,5 roku temu, ale ja bardzo chciałabym wytrwać do stycznia dla dobra synka, a termin mam dopiero na 22. Zobaczymy:-) Czy któraś z Was ma cukrzycę i jest na insulinie? Bo jakoś nie wpadło mi w oko czytając forum? Może dopiszecie mnie na koniec do tej tabelki z "uciekającymi" dniami?
  17. Drogie Mamusie Kika dziękuje za gratulacje i pozdrawia Was wszystkie:-) Decyzję o CC lekarz podjął po problemach z ciśnieniem i nie podobał mu się zapis KTG. Wszyscy byli w szoku, że to jednak Siusiaczek:-) Malutki chociaż wcześniaczek to wielki jak smok;-) waży 3890g i mierzy 55 cm. Kika zbiera siły, rana boli, ale dostaje leki przeciwbólowe, z opieki jest zadowolona, a Jej mąż szaleje w domku z przygotowania - ten siusiaczek dodał mu tyle energii;-) Więcej wam sama napisze jak już będzie w domku. Co do opadania brzucha to ja dzisiaj byłam na pobraniu wymazów na GBS i tam mnie położna przywitała, że to chyba końcówka bo strasznie mi brzuch opadł, tak też miałam z synkiem 3,5 roku temu, ale ja bardzo chciałabym wytrwać do stycznia dla dobra synka, a termin mam dopiero na 22. Zobaczymy:-) Czy któraś z Was ma cukrzycę i jest na insulinie? Bo jakoś nie wpadło mi w oko czytając forum? Może dopiszecie mnie na koniec do tej tabelki z "uciekającymi" dniami?
  18. Dziewczyny mamy pierwszą rozpakowaną mamę!!! KIKA URODZIŁA SYNKA:-) GRATULACJE!!!!! Jak będę wiedziała coś więcej to Wam napiszę...
  19. Witajcie dziewczyny:-) pewno mnie nie kojarzycie bo rzadko się odzywałam, też jestem styczniówką, ale teraz będę pisać głównie co słychać u Kiki:-) znamy się długo z innego forum naszych pierwszych dzieciaczków:-) Prosiła, żeby Wam przekazać, że od soboty jest w szpitalu bo znowu Jej ciśnienie skoczyło, zwiększyli jej dawkę leku i na razie jest OK, ale musi być pod obserwacja lekarzy przez to ciśnienie, najpóźniej 20 grudnia będzie miała CC, a jeśli coś będzie się działo złego to w każdej chwili, więc kolejna styczniówka będzie grudniówką:-) A ja mam wielkie problemy z cukrzycą ciążową, do tego jestem na fenoterolu od 2 m-cy i pomimo, że termin mam na 25 stycznia to gin uważa, że urodzę wcześniej, ale mam nadzieję, że jednak dotrwam do stycznia. Pierwszego synka urodziłam 2 tygodnie przed terminem więc ciąże donosiłam, ale i tak miał cechy wcześniaka, więc lepiej żeby jeszcze sporo wytrzymał :-) Pozdrawiam
  20. Dziewczyny z tą cytomegalią to nie jest tak do końca bo w ciąży możliwa jest reaktywacja choroby mimo, że kiedyś się ją już przechorowało i ma się IgG dodatnie, jeśli jest wysokie to lekarze zalecaja zrobienie badania awidności i dopiero z tego wychodzi czy choroba była dawno temu czy nie.
  21. Kajek u nas bezpłatna szkoła rodzenia jest przy szpitalu, może u Was też. Ja chodziłam do prywatnej, koszt 300zł, płatne w 2 ratach, w ogóle to dużo bardziej denerwowałabym się na porodówce gdybym nie wiedziała co się ze mną i z maleństwem dzieje, a tego wszystkiego właśnie dowiedziałam się w szkole rodzenia i ćwiczenia fizyczne i oddechowe też pomagały przy porodzie:-)
  22. Agniesiulka dzięki za przepis, pewnie będę Cię jeszcze "maltretować" pytaniami jak się zabiorę za pieczenie, a gdzie kupujesz mąkę żytnią typ 2000? Kiedyś chciałam mamie kupić taką i nie mogłam znaleźć...
  23. Coś mi się nick pokręcił
  24. Dziewczyny ja po wizycie, będziemy mieli drugiego urwisa:-) więc będę w mniejszości w domu;-) Wszystko OK, dostałam żel i tabletki na żylaki, mam nadzieję, że pomogą. Camilla2011 to pewno jonogram czyli sód, potas, wapń, magnez itp. Nie wiem która z Was pisała o basenie i przepraszam, ale nie będę szukała, ale chciałam Wam napisać, że mój gin nie pozwala mi na niego chodzić ze względu na chlor, którego jest dużo, a wdychanie może uszkodzić płód. Mówił mi, że miał pacjentkę - zawodową instruktorkę pływania, której nie udało mu się przekonać o szkodliwości basenu i urodziła przed czasem, a dziecko ma ciężką niewydolność oddechowo-krążeniową:-( i On jest przekonany, że to wina wdychania oparów chloru:-(
  25. Mam wrażenie, że zniknęło trochę wpisów z poprzedniej strony chyba kafe szwankuje...
×