Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ankara1306

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ankara1306

  1. Emmi u nas nie ma częstych braków prądu,wiadomo po jakiejś nawałnicy owszem,ale normalnie to ew jakieś planowane,jak podłączają nowego mieszkańca,ale o tym zawsze zawiadamiają parę dni wcześniej.A droge mam pewnie trochę lepszą niż Ty z jednego powodu,nasypali przez całe lata setki ton szlaki-okna latem są paskudnie brudne-do tego każdej wiosny i jesieni MM wyrównuje od naszego końca drogę równiarką,dzięki temu zawieszeń w samochodach nie gubimy.Za to dzięki temu ulica też jest spokojniejsza bo ciężko nią jeździć szybko,ma to swoje plusy.Podobno za rok gmina ma nam robić naszą ulicę,hmmmmmm ciekawe na czym to będzie polegać.Zobaczymy.
  2. Dzięki za miłe słowa,co innego gdy nagle w domu pojawia się tabun ludzi,inaczej gdy następuje to ot tak normalnie. A w tej chwili w całym domu śmierdzi okrutnie,likwidowałam przebarwienia w spoinach między kafelkami-wszystko śmierdzi-ciekawe jak długo?Ale ważne że ładniej zaczynaja wyglądać...
  3. Nie wiem czemu to dla ciebie takie dziwne,normalne życie po prostu i tyle
  4. Owszem na stałe 8 a od piątku do poniedziałku w 9,bo dojeżdża ciocia.W dawniejszych czasach,kiedy dzieci sióstr były małe,w wakacje gotowałam na 16 osób....teraz to juz luzik kompletny!!
  5. Dziubas to nie jest tak-że jeszcze teraz dziadki...teraz to już można powiedzieć sielanka,bo M wprowadził sie do mojego domu 20 lat temu i pierwsze lata na lini on-teściowie czasem były koszmarne.Teraz to juz mozna powiedzić luzik...Tyle tylko że mamy z nimi czasem odmienne spojrzenie na wychowanie dzieci,a oni nie potrafią tego w spokojny sposób zakomunikować.No i w dalszym ciągu jestem między młotem i kowadłem..
  6. U mnie też słoneczko za oknem,ale wieje..w nocy miałam roblemy z zasnięciem,potem mały łobuz \"miauczał\' i domagał sie spania z nim,oj wyspana jestem,jak... Fatycznie tak szybko znowu grudzień,wcale nie martwię się że za oknem tego nie widać,przynajmniej trochę paliwa zaoszczędzimy. Humorki mam ostatnio takie sobie,za sprawą dzieci,MM.Do tego jeszcze mieszkamy z rodzicami i oni jeszcze oliwy do ognia dolewają.Jeszcze niedobory gotówki...chpdzę i myslę jak wszystko połapać,kiedy Mm przyłożyć,itd..a pasem przygotowania świąt.
  7. Wreszcie się doczekałysmy dobrych wiadoości.Wszystkiego dobrego Antosiu!!Gratulacje Gargamelko,juz sobie wyobrażam dumną minę MM!!
  8. Lina t nie prawda że w mieście nie ma zwierząt,byłam świadkiem,jak 2 auta przede mną skasowało dzika-we Wrocławiu.... Niedziela całkiem dobra,choc musiało być ale....ale cóż tak bywa
  9. Lina jest niesamowity brak lekarzy,i to w każej branży,odważniejsi i młodsi wyjechali za granicę.MM dzisiaj ma pierwszy zastrzyk i spotkanie z rechabiltantką.Mamy napiety grafik,muszę znikać.
  10. Lina to że się denerujesz i masz oczy w \"mokrym miejscu\" to wiadoma sprawa.W takich chwilach potrzebne jest zawierzenie mądrości lekarskiej i jeśli wierzysz- Opatrznośći Bożej.Oby wszystko się dobrze skończyło,a potem żeby się zrealizowały marzenia o powiększeniu rodziny.My tez jeszcze jesteśmy przed decyzją czy potrzebna będzie MM(mojemu mężowi) operacja,czy da się uniknąć.W naszej sytuacji to ostateczność,bo praca jego stanęłaby pod wielkim znakiem zapytania.Na dłuższą metę bez niego nie dam rady.Staram się mysleć pozytywnie.
  11. Jeszcze do niedawna myślałam,że czy miec 4 czy np 6 dzieci to juz żadna różnica...jednak kiedy ostatnio kursuję między ortopedą,krioterapią,czeka mnie logopeda,najstarszy ma pretensje że traktuję go jak mamisynka,a nic nie robi w kieruku koniecznym,nr 3 muszę kontrolować zeszysty,choć w już w gimnazjum to jednak jest różnica...Do tego poważne kłopty ze zdrowiem MM,pęknieta rura w domu.Na nudę nie narzekamy,oj nie
  12. Dziubas niestety nie ma przepisu na spiące dziecko.Jedne to uwielbiają i daja mamom wiele satysfakcji z powodu normalnego rytmu dnia,inne choćbys nie wiem co robiła i tak w nocy urzędują,tak to juz jest i tyle. Za oknem dalej wieje jak nie wiem.Od nocy młody nie dostał juz panadolu,może wreszcie będzie lepiej.Już mnie nie ma
  13. Emmi dołączam dzisiaj do Ciebie-do tych leniących się..Od wczoraj siedzę w domu(z małymi przerwami na wyjazd z pierworodnym do gminy-rejestracja do wojska,a potem z drugim do ortopedy-kolano odmawia mu posłuszeństwa)Przemcio jest chory,to i mama uziemiona.Już drugi dzień ma temperaturę powyżej 39.Zbijam,na jakis czas jest lepiej i wtedy młody koniecznie wybiera się do przedszkola,po czym po ledwie paru godzinach jest znowu płaczliwy,przytalaśny i gorący.I najlepiej żeby mama cały czas miała go na kolankach..teraz cieszę się że jeszcze działa panadol,sam się bawi.Mam dzisiaj plan narobienia ogromnego gara bigosu-kupiłam przedwczoraj kapustę do kiszenia,z powodu małego nic z tego nie wyszło.Z okazji mojego siedzenia w domu będą dzisiaj pierogi z grzybami,i ciacho takie jakiego jeszcze w moim wydaniu nie było-z jabłkami i orzechami.Przepis wygląda na taki co to musi wyjść.Dzisiaj podjadłam sobie trochę swojskiego dżemu z truskawek-stwierdzam że stanowczo za mało go w piwnicy stoi,ale co zrobić,jak jest czas na jego tworzenie jest tyyyyyyle innej pracy!A i jeszcze dzisiaj robię sok z jabłek-przez sokownik-Emek ciąg le chce pić ,wypije cały zapas na zimę. Quentino Twoje przemyslenia nieraz pokrywają się z moimi,tyle tylko że Ty potrafisz to przelać na \"ekran\" Emmi a nie wiesz że każdy pokonany stopień przedłuża życie o parę sekund? :D,ja przez ponad 20 lat wybiegałam tyle minut,tylko nie wiem czy liczy się jak schody pokonuje się po 2 albo nawet 3 stopnie naraz...Ja też mam 2 kondygnacje do pokonania.Na szczęscie na samą górę,czyli do pokoju chłopców zapuszczam się bardzo żadko,no chyba,że trzeba zrobić rozeznanie w zeszytach trzeciego synusia.Jest już w 1 gimnazjum,a dalej taki bujający wobłokach,że ręce opadają...Jak nie przycisnę to nic z jego nauki nie będzie. A jesien strasznie szybko w rtym roku się zmienia.Liście u mnie też szybciudko spadają,a ja na trawniku mam orzech,lipę i złotokap.Liści sterty do zbierania,no i orzechy...jak Emek wyzdrowieje będziemy działać,tylko jeszcze jakiegoś młodego trzeba będzie zatrudnić,bo samej zejdzie mi cały dzień. No to idę się lenić wreszcie,czyli do kuchni.Pozdrawiam wszystkich
  14. Jola i ja jestem myślami przy Tobie i Twojej rodzinie w tak trudnych chwilach.Cóż więcej pisać...
  15. Dziubas może właśnie po naukach przełamiecie impas,to że niejedna kłotnia przed wami to pewne jak w banku,najważniejsze umieć ją przejść i mocniejszym wyjść. Ostatnie rozważania widze wielu dotyczą,nikt nie mówił że będzie łatwo.Obojętnie czy w życiu w pojedynkę,czy też w stadzie...Ja jednak do problemów podchodzę z pewnością,że jakoś musza się rozwiązać,tak czy inaczej...Wybiarając M miałam pełną świadomośc,że to \"typek\" z trudnym charakterem.Już pewnie taka jestem,że na łatwiznę nie chcę iść :)) Na szczęście nie pomyliłam się w wyborze,bo choć awantury w naszym wydaniu delikatnie mówiąc są -niezłe- to zawsze mam pewność że nie zmienia to naszych chęci do dalszego bycia razem.Ja nawet nigdy nie miałam cienia wątpliwości,że M ogląda się za młodszymi(w końcu nie jestem już tą delikatną osóbka przed ponad 20 lat),jest w nas taka stabilność,że ....Jak sobie pomyślę o chwilach kiedy chciałam mu walizki wystawić za drzwi...ale tylko po to żeby go coś wreszcie \"siekło\".Było minęło... Pozdrawiam wszystkich,nie obrazicie się chyba jeśli napiszę,że szczególnie \"starą \"gwardię! Tak dawno tu się nie ujawniałam...
  16. Emmi wyjazd trochę dalszy,jesli nie jest się "rutyniarzem" zostawia świetne wspomnienia.Wreszcie w tym roku udało mi się MM namówić na wyjazd do przyjaciół do Chorwacji i widzę,że teraz jest szansa że co roku gdzieś będziemy wybywać.Na razie do nich nadal,a potem zobaczymy.... Miłego tygodnia życzę,ja zbieram się do zadań papierkowo urzędowo sadowniczych.A co z obiadem.....uuuuu u nas stale do nakarmienia 8 pyszczków,i jeszcze nie wszystkie pyszczki lubią to samo co inne
  17. axx nawet nie musisz szukać pretekstu do łazikowania po mieście-sam się znalazł!!Wiesz nieraz jest tak,że marzenia i plany sobie a życie sobie.U nas dość ogniste bywają czasy zbiorów-jesteśmy permanentnie przemęczeni,borykamy się z brakiem ludzi,zamartwia nas np niepewnośc zbytu,braki opakowań i jak się tak to nawarstwia to wybuch może być niezły.Jednak jak szybko kurz opadnie to choć na spacer idziemy w niedzielę-a zgadnijcie gdzie???Taaaak do sadu oczywiście,bo go całą noc nie widzieliśmy!!I w ogóle chcę Wam napisać że jestem szczęśliwą żoną,a co??A że faceci to kompletnie inny gatunek to już chyba każda z nas wie.
  18. Cześć u nas też pogoda jeszcze niezdecydowana.Niestety takie moczenie bardzo nam krzyżuje plany,bo jak wreszcie ludzi znaleźliśmy,to biedacy albo nie pracują po pada,a jak się niby da to i tak wszystko jest na człowieku mokre.Nic to byle do jutra,podobno już koniec padania.My i atk mamy dobrze bo dopiero ostatnie dni nas pokropiły,nie tak jak we wschodniej i południowej Polsce.Na chandrę mamy wspomnienia z wakacji.Już myslimy o następnych.Na pewno pojedziemy znowu do tych znajomych gdzie bylismy w tym roku.Nie widzieliśmy się prawie 19 lat,a wydawałoby się że to było najwyżej miesiąc.Gościli nas niesamowicie,mam motywację dodatkową do nauki chorwackiego.Mam jeszcze braki. axx do małej łazienki jakby ci się udało znaleźc nie tylko jasne,ale i mniejsze płytki to już byłoby super.Choc obawiam się że cena takich może być większa,a wiem że chcecie najmniejszym kosztem.I najlepiej udac się do sklepu,powiedzieć na co płytki maja być położone,to ci sprzedawca pokaże możliwośći.Wtedy tylko wybierać. Znikam do obowiązków,dzisiaj dzień w papierach,dlatego tu jestem,ale wczoraj się przefosowałam,kręgosłup dawał o sobie znać,a dzisiaj dzień \"płaczliwy\"dlatego nawet się nie wybieram do pracy.Trudno.Pozdrawiam wszystkich!!!!!
  19. Witajcie,wróciłam z urlopu bardzo zadowolona,jednak znowu wpadamy w pełen wir pracy,dlatego nie ma szans na nadrabianie zaległości.Męlduję że jestem.
  20. Chciałam zaznaczyć że żyję,jednak po szale brzoskwiniowym,szykuje się urlopu(aż tydzień!)i próbuję odgruzować dom.Do zobaczenia we wrześniu
  21. A pro po klap kulinarnych-siostrzenica zaserwowała nam kiedys mizerię doprawioną CUKREM-przekonana była że tak ma być.......mimo wielkich chęci nie dało się przełknąc Moje życie tak strasznie pędzi do przodu,że łapię się na tym,że nie mam czasu na refleksje...zastanawiam się jedynie co w kolejnym dniu trzeba zrobić... Emmi pytałas o sezon-jak widać było i w doniesieniach TV i ten sezon jest dla sadowników bardzo trudny.Może nawet i trudniejszy-bo w zeszłym roku natura była winna stratom,a z nią nie ma jak się zmierzyć.A ten rok jest cięzki z powodu zmowy cen przetwórni.Tak jak wielu sadowników,ja moje wiśnie zostawiłam na drzewie.Wiszą sobie smętnie zasychając.Powinnam wydać kolejne pieniądze na preparat który by spowodował ich spadanie.Brziskwinie bardzo cięzko się sprzedawało i cena też była bardzo niska,nikt takich cen nie pamięta.Ceny jabłek też sa juz niższe niz 2 lata temu.A trzeba pamiętać ze nas dotykają bardzo podwyżki nawozów,chemii,paliwa,robocizny...co będzie dalej zobaczymy
  22. A pro po klap kulinarnych-siostrzenica zaserwowała nam kiedys mizerię doprawioną CUKREM-przekonana była że tak ma być.......mimo wielkich chęci nie dało się przełknąc Moje życie tak strasznie pędzi do przodu,że łapię się na tym,że nie mam czasu na refleksje...zastanawiam się jedynie co w kolejnym dniu trzeba zrobić... Emmi pytałas o sezon-jak widać było i w doniesieniach TV i ten sezon jest dla sadowników bardzo trudny.Może nawet i trudniejszy-bo w zeszłym roku natura była winna stratom,a z nią nie ma jak się zmierzyć.A ten rok jest cięzki z powodu zmowy cen przetwórni.Tak jak wielu sadowników,ja moje wiśnie zostawiłam na drzewie.Wiszą sobie smętnie zasychając.Powinnam wydać kolejne pieniądze na preparat który by spowodował ich spadanie.Brziskwinie bardzo cięzko się sprzedawało i cena też była bardzo niska,nikt takich cen nie pamięta.Ceny jabłek też sa juz niższe niz 2 lata temu.A trzeba pamiętać ze nas dotykają bardzo podwyżki nawozów,chemii,paliwa,robocizny...co będzie dalej zobaczymy
  23. Witajcie melduje się że jeszcze żyję,chyba najtrudniejszy czas za mną,ale jeszcze potrwa,zanim dojdę do siebie po nieprzespanych nocach.Do tego zaniedbany dom,najmłodsze dziecię,itd...ale nie jest źle
  24. No to chyba muszę podpowiedzieć sposób na zarabianie pieniędzy mojemu synusiowi.Jeszcze ma czas,ale zdolności językowe również wielkie.....
  25. Dziubas korki inaczej się znosi,jesli celem jest parę dni oddechu.Na pewno dałaś radę,przynajmniej chłodniej się zrobiło9w każdym razie u nas,nawet długie rękawy i spodnie poszły w ruch). Penumbra,skoro wyglądałas pięknie i uczestniczyłaś w uroczystości-to najważniejsze!!!!I wyluzuj kobieto,no ja wiem ten urlop na horyzoncie pomaga,ale mam nadzieję że tłumaczenie nie jest na wczoraj.......
×