graminis

hej kalpeczkua u nas żąr leje się z nieba... :-) chciałbym, żeby pogoda utrzymała się na weekend... wzięlibyśmy leniutę nad wodę :-)

a z czym naleśniczki? co do butków, to my zeszłej zimy potrzebowałyśmy 2 par w dwóch rozmiarach... tak szybko jej stópka rosła... sandałki kupowałam na 23 a teraz widzę, że już paluchy wystają więc adidaski ma 24 :-) ja mam teraz do pracy 20km dojazd zajmuje mi 20 min pół h w zależności od korków więc nie jest źle...

do oliwki: pewnie to nadżerka... ból przy stosunku i upłąwy... ale najlepiej odwiedź gina!!! będziesz spokojnijsza... a do reszty: POBUDKA!!!!!!!!!!!!!!!!

po prostu tak późno... planowo powinna dostać tą dawkę w styczniu... ale u nas jak się zima skończyłą to leniuta co rusz, katar, kaszel, smary... no i tak się to odwlekało... u nas też nie szczępią dzieci z buta, kiedy przyjdziesz.... są wyznaczone dni... a my jak były te dni byłyśmy niedysponowane...

gabi a co z tą pracą? problemy jakieś ci robią? mieśka do lekarza na 14:30...

z tą pracą miesiula to są niezłe klocki... ja w sumie nawet czasem żałuję że nie zostałąm z leniutą... poszłąm do pracy, fakt propozycja była interesująca... szkoda tylko, że czar prysł po roku a teraz ciężko o pracę za takie pieniądze... a nie da się ukryć z mojej wiochy wszędzie muszę dojeżdżać... lenki mi do przedszkola jeszcze nie wezmą a paliwo i opiekunka kosztują :-(

hej gabi, hej miesiulka... co do wzrostu i wagi to my dziś odwiedzimy panią doktor to powiemy dokładnie... wstyd ale my dziś dopiero ostatniądawkę skojarzeńca będziemy brać... ciągle coś albo katar lenki albo pani doktor nie było albo ja miałam nie taką zmianę no i wreszcie się sprzężyłam z panią doktor i idę dziś z leniutą.... lenka nosi rozmiar butków 23, 24... ciuszki na 92...

jezu jak fajnie :-) jest jak kiedyś... dzień doberek winetko :-) to jak, kawusia?

olawd... dzięki za kciukolce :-) jak twój pazur ? podziwiam fotki przystojniaczka!!!

miesiulek Ty nasz wrażliwcu kochany... brakowało Twojego wpisu :-) niuńka :-) cudowne wieści.. mówią, że w rodzinie jak ktoś odchodzi to rodzi się też kotoś nowy... jesteśmy więc jak rodzina kochane :-)

ale tu puściory :-( mykam do pracy.... miłego dnia!!!

ale jak widać nikogo chętnego... :-( mykam... do pracy na 12.30 :-(

proszę... jest kawka... i standardowo - placek ze śliwkami, jak to mówi mój małż ;-)

witaj gabi... no upał dziś chyba gwarantowany....

dzień dobry :-)

no i mamy voltki wpis :-) to robię kawkę :-) komu komu?

a migotka patrzy na nas teraz i się śmieje... znowu jesteśmy :-)

porażka jakaś... człowiek chce się rozwijać... ale jak? jak masz dziecko, krechę, to na dodatkowe szkolenia sobie nie pozwolisz... a nie stać cię na to, żeby pracować za 1000zł..

sysku kochany rozradowałaś me serducho ogromnie :-) winetka... kurcze, mówisz pustki a to i tak ruch porównując z ostatnimi tygodniami ;-)

oj dziewuszki... byłąm na rozmowie w sprawie pracy... ambitnie marzyłam o doradztwie personalnym... ale jak usłyszałam 1100netto to mnie powaliło... brak słów.... jak policzę nianię i dojazd to zostałaby mi stówka...

wiosenko moja ptaszynka też jest komarową pożywką :-( i nie wiem czy jest coś co można na to poradzić... dobranoc dziewuszki!!!

witaj winetko!!! kasieńko jak fajnie, że Cię więcej :-) sysku... strasznie się cieszę, że wróciłaś.... ja tak szybko i oględnie ale muszę się wyspać... a jutro.... trzymajcie za mnie kciuki :-)

ja tylk na chwilkę... życzę Wam spokojnej nocki... i proszę o dobre fluidy jutro... między 11 a 13 :-)

zapraszam na kawkę i ciacho ze śliweczkami :-)

witajcie... ja też dziewuszki nie mogę o tym przestać myśleć... zastanawiam się czy miała czas, żeby pożegnać się z niuńką... czy Laurka dowie się jak bardzo miała kochającą mamę i jaką dzielną...