Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

graminis

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez graminis

  1. dorotko nie zapominajmy, że nasze gwiazdy mają po nas pipeczki ;-)
  2. tak wiem że lenka to klon mojego małża... mam tylko nadzieję, że charakterek chociaż pól na pół bo z dwoma uparciuchami mogę nie wytrzymać;-) kffiatki ja też siarę siarzewską miałam na długo przed porodem:-)
  3. angelko kochana to jak jest coś złego to się pisze :-) czasem przerzucenie problemów na klawiaturę bardzo pomaga!!! a martysia jest boska!!! całuseczki
  4. na dzień dobry klapsy na tyłek fafiny za złe nastawienie ;-) repetko mnie cyce zaczęły boleć później, jak już zmieniały rozmiar tak więc no stress!!! ;-)
  5. monitko a ja wierzę w cuda... u mnie lepiej... co nieco powiedziałam... i jakby troszku inaczej się życie toczy... małymi kroczkami będziemy pracować nad tym co dobre!!! kochane małż mi zrobił cudowną niespodziankę!!! mam moją wymarzoną toaletkę!!! :-)
  6. no zajefajne mam przedmioty... chemię kosmetyczną i kosmetologię na które muszę napisać prace zaliczeniowe... a do tego zaliczenie z dermatologii i egzamin z angielskiego...
  7. hejo dziewuszki... no tłoku to tu nie ma ... niestety :-( ale ciągle nadzieją repetkową tchnie!!! migotko fakt czasem jest pod górkę ale jak już się na tą górkę wejdzie to jest z górki :-)
  8. hejo... jestem i ja... znów u nas zasypało śniegiem... przede mną ciężki weekend... mam zjazd... masakra :-(
  9. fafinka bo zaraz po dupie dostaniesz!!! :-) repetka jest doskonałym przykładem na to, że nie należy tracić nadziei!!! :-)
  10. no to jesteście trzy!!! pati, jolanta, asiulka... uważajcie na siebie żabki!!! monitko... poczekaj... może za wcześnie...???
  11. repetko :-) :-) :-) jak się cieszę!!! ta wiadomość przebija wszystkie!!! więc staraczki zero mi tu smutasów bo jednak... można :-) :-) :-)
  12. kalpeczku czy tak musi być jak się już jest parę lat żoną??? o nie!!! i ja to udowowdnię ;-) monitko!!! tak trzymam, że mi już krew nie dochodzi!!! :-)
  13. mam ciężki charakter... wiem... ale ja naprawdę wiele rzeczy potrafię puścić w niepamięć... zasypiam nieszczęśliwa i budzę się nie mając żalu... ale są takie momenty w życiu, że mimo wszystko nie umiem sobie poradzić sama ze sobą i wtedy mam żal do siebie, to puszczanie w niepamięć bo wiem że gdyby powiedzieć o małych sprawach to nie byłoby tych dużych... moim największym problemem jest jednak to że zawsze byłam kłębkiem kompleksów... i kiedy pojawił się mó małż zaczął mnie z nich leczyć... przy nim poczułam się piękna, kochana, potrzebna... i może zapomniałam o sobie... boli mnie to że już nie słyszę "łądnie wyglądasz" słyszę za to "no... teraz to wyglądasz jak kosmitka" widzi się moje wady ale nie docenia zalet... kiedy wszystko jest wspaniale to się milczy ale jak coś jest nie tak to się o tym mówi głośno :-( to właśnie mnie boli z tym sobie nie umiem poradzić!!! dobra... wyrzygałam się... idę do garów!!!
  14. ale ja mam dość kwasizny :-(
  15. monitko egoistycznie nie looknęłam, że ty przeżywasz teraz wielkie chwile... z całego serducha trzymam kciuki za Ciebie kochana!!! ja nie umiem rozmawiać... zawsze tak miałam... jestem zamknięta w sobie... łatwiej zawsze było mi napisać... i tak jestem zdziwiona, że o dwóch swoich bolączkach powiedziałam między wierszami... mój małż jest kochany... wiem, że mnie kocha i że mu ciągle na mnie zależy... ale ja potrzebuję to słyszeć!!! mam teraz taki okres, że po prostu jest mi to koniecznie potrzebne!!! a tu każdy dzień jest taki sam... gary, sprzątanie, pranie, prasowanie, jakiś spacer z małą, wypad do sklepu... i tak w kółko... między tym jakiś udany sex... dzięi któremu jeszcze do końca nie zwariowałam... głupia jestem co? ale gdzieś muszę wyrzucić to z siebie... a gdzie jak nie tu ;-)
  16. kurcze panimisiowa... ja potrzebuję czegoś więcej... potrzebuję czuć się kochana, piękna... potrzebuję czułych sł ów... a nie wymuszonego "ja ciebie też"... nie wiem co się ze mną dzieje... może psycholog mi potrzebny???
  17. cichutko tu... a ja szukam poczucia własnej wartości bo gdzieś zaginęło...
  18. oj dziewczyny ja to bym wyrzuciła najchętniej tego kompa i telewizor... bo to zjadacze czasu... delikatna perswazja pomaga... dziś jak rano mój mąż zasiadł przy gg ze swym przyjacielem od serduszka ;-) powiedziałam, że kiedyś wyrzucę te sprzęty bo córka ode mnie woli telewizor a mąż komputer i za parę minut pożegnał się i wypiliśmy wspólnie kawę... czyli odkryłam, że da się tylko trzeba się komunikować!!! jasno formułować swoje myśli... a ja jestem z tych co to chodzą i płaczą ale jak się ktoś zapyta to nic mi nie jest ;-)
  19. wiem wiem... ja jestem mistrzynią w kręceniu sobie "filmów" ;-) i na dodatek o małża jestem zazdrosna... oboje jesteśmy zazdrośnikami tyle, że odkąd jestem z małą w domu to on nie ma powodów a ja tak ;-) he he!!! moim problemem jest planowanie i wyobrażanie sobie tego co się wydarzy... i jeśli któraś scena się nie zgadza to ja nie mam w pełni satysfakcji... ciężka jestem ale z drugiej strony jak kochać to kochać... naprawdę robię wszystko, żeby było nam razem dobrze... ale wiem, że jak teraz zaniedbam rozmowę o tym co mnie gryzie to mała rzecz urośnie do wielkiej sprawy... dlatego też wczoraj się przełamałam i powiedziałąm co boli... i jest... dobrze!!! :-)
  20. hejo monia fajnie, że jesteś!!! gab... niby smutno a jednak nie!!! brawo mała myszko!!! od zupek się zaczyna :-) a ja łapię jakąś deprechę... mam wrażenie, że mojemu małżowi spowszedniało życie ze mną, że nic go nie zaskakuje, nic nie dziwi, nic nie zachwyca... wzloty to mamy jedynie w łóżku... a co z życiem... ??? brakuje mi romantyzmu, magicznych chwil, ciepłych słów... ach...
  21. małąkobitjka a gdzie ty się uczysz...??? bo widzę, że wkuwamy z podobnych przedmiotów!!! :-) dzięki za rady na obwisłe cycochy ;-)
  22. nie denerwuj się... to po pierwsze... zrób betę i powtórz... zobaczysz czy rośnie :-) poczekaj... jeśli przesunęła ci się owulacja to zdecydowanie za wcześnie na znalezienie zagnieżdżonego zarodka na usg :-)
  23. ojejeju!!! no powiedzmy, że coś ruszyło :-) ale chwilowo :-( zagonione kobitki... małakobietko no to powodzonka życzę!!! ło... sesja... przede mną też... ale damy radę bo jak nie my to kto!!! lilku mo to widzę, że wróciłaś do sił... nie ma jak fryzjer :-) a później wizyta w pracy i teksty podnoszące na duchu!!! kobity co zrobić z obwisłymi cyckami??? czy pseodopompki na ścianie coś dają???
  24. oj oj oj... kffiatku... faceci byli, są i będą inni ;-) my się martwimy, płaczemy, rozmyślamy... a oni... im nawet przez myśl nie przejdzie, że cos jest nie tak!!! i jeśli nie wyłożysz facetowi co cię bili drukowanymi literami to on nie zrozumie!!! sam pewnie jest kłebkiem nerwów bo chce stanąć na wysokości zadania i wpadł w doła... tak... oni tez mają doły... u ciebie buzują hormony i widzisz wszystko jeszcze czarniej niż zwykle... skądś to znam... ostatnio stwierdzam że przydałby mi się psychoanalityk bo jestem mistrzynią w "kręceniu filmów ...na podstawie..." ;-) my baby mamy to do siebie, że potrafimy same sobie stworzyć najgorsze chwile ;-) od myślenia... czasem lepiej nie myśleć a jeśli już myśleć to o sobie!!! no!!! ja dziś byłam u lekarza... musiałam wziąć małą ze sobą bo nie miałam jej z kim zostawić... mam L4 ...
×