onekia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez onekia
-
Rodzimy we wrześniu 2007r.
onekia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
-
Rodzimy we wrześniu 2007r.
onekia odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
witajcie, ja jestem w 9 tygodniu ciąży juz niebawem 10tydzień i usg. Do tej pory usg nic nie pokazało, byłam więc badana sondą domaciczną i widziałam swoje maleństwo i bijące serduszko. Wszystko u mnie w porządku. Usg nie było wyraźne mozliwe że przez mój tłuszczyk na brzuszku albo sprzęt... wymiotowałam raptem 3 razy ot tak, jak cos zjem i poczuje jakis drażniący zapach (cilitbang, domestos, czosnek)... mdliło mnie trochę, ale nic wielkiego... no zapachy to mnie wnerwiały. pierwszy miesiąc to przespałam, do dzis jestem senna w dzień i czasem ucinam sobie drzemkę. brzuszek mam okragły ale i tłusciutki ( przytyłam 20 kg przez ostatnie dwa lata) do tej pory w ciazy schudłam 4 kg! lekarz nie kazał się przejmowac ale jesc regularnie. podobno to wynik lepszej przemiany materii no i nie mam ochoty na słodycze... przynajmniej do teraz nie miałam... mysle ze bede tu do was zagladac... -
tak matki tesknia za synami i z tego powodu sa zdolne do wszystkiego, moja przyszła tesciowa pokazała ostatnio co potrafi... akurat sprawa nie dotyczyła nas tylko jej drugiego syna i jego dziewczyny mieszkajacych juz razem... tesciowa wydzwania do niego bardzo czesto ( jak jestesmy u mojego narzeczonego w pokoju to słyszymy te rozmówki) co słychac? co robisz? spisz a ona? tez spi ? przspicie cały dzien? co robisz? piłes? brałeś piłeś? co piłeś ? ile? co tam? synus, trzymaj się! jak tam synus? i tak wkółko... a jak on nie odbiererze tel to chodzi wsciekłą i nie popusci dopoki nie dodzwoni się... jak tylko wyniucha ze sie poskłócili to robi nagonkę synus to lepiej, nie martw sie trzymaj się tak lepiej i dobrze i przyjedz na obiadek jutro i ocham cie synus i dobrze sie stało ja ci mowiłam ale nei słuchałes ale juz synus jutro na obiadek... i dzwoni jeszcze z piec razy do obiadku i on przyjezdza i gadke mu nawija od popczatku.... a jak ochłonie po mamusich radach to znow sie godzi z ta dziewczyna a tesciowa cholery dostaje... na tych obiadkach obiecyje mu jak to mu bedzie pomagac szykuje wałówkę na miesiac i potem dzwoni do niego bardzo czesto aby to mu smutno nie było a naprawde to any wyniuchac czy sie nie pogodzili... kiedys to przez tydzien ukrywał ze sie pogodzili... ta konita to potwor... u mnie naszczescie tak nie robi, ale kto wie... mysle ze nie wolno dopuscic do tego by po sprzeczce mezulek poszedł do mamy , bo ona ma taki dar i tak go przekabaci, że \"olaboga\" moze nie byc co zbierac...
-
może poprostu daj im czas... niech sobie kupuje łachy ale jak się kapnie ze w tym się nie da chodzic to przestanie zreszta taka dobroc jest u tesciowej zwykle krotkotrwała... najlepiej robic swoje i sie nie ogladać na nich... łatwo powiedziec ale trudno zrobic... ja zawsze robie swoje, i mowie swoje moze sie nie unoszę i nie awanturuję bo emocje wyładowuje u swojej mmy jak jej opowiadam o \"wyskokach\' tesciowej ale nawet grzecznym tonem swoja racja zaboli takie stworzenie jak tesciowa...
-
hej dziewczynki... chciałam się z Wami podzielić ewolucją mojej \"teściowej\" (jeszcze trochę ...) jestem z moim facetem od 5 lat. Przez pierwsze trzy lata byłam najgorszą zołzą, wstrętną, okropną... nie wiem za co... poprosty mnie nie akceptowali... \"pluli do ucha\" mojemu facetowi jaka ja jestem zła, okropna, rzucę go przy najbliższej okazji... wyjade na studia ( nie wyjechałam) i tak go kiedys rzuce, bedzie płakał, zmarnuje mu zycie...niech się zastanowi, nie mam bogatych rodziców, ieszakanie w blokach nie jest nasze, nie mam kasy perspektyw itd i tak mu truli... a ze mną \"tiututu\" albo wogóle zalezy od pory roku... a ja zawsze robiłm swoje i nie ogladałam się na nich, mój kochany mówił mi o tym gadaniu ale zawsze był za mną... po 3latch nagonki trochę się uspokoiła, ale za to wjerzdzała do mnie na swojego syna... az do obrzydzenia ciagle... w koncu jej powiedziałam w twarz przy stole w wielkanoc, że nie rozumiej ciagłych pretensji, zali i uwag na jej syna i ze meczy mnie jak ciagle \"donosi\" jaki to n zły, okropny itd... nie pali nie pije studiuje, pracuje, koch mnie i przykro mi jak tak ciagle po nim jezdzi.. ups i tu się zrobiła tesciowa bordowa potem trzy miesiące sie nie widziałysmy i przestała wjezdzac ze swoimi tekstami... dziś jestem już po maturze studiuje na 2 roku, mam dobra pracę, zareczyliesmy się, szykujemy mieszkanko w tym roku się pobieramy... a od 2 lat jestem dla niej ok \"dobra partią dla jej syna\" mówi do mnie zdrabniajac moje imię i wogóle jest milutaka... czasem się w coś wpierdala i mówi wtedy \" nie wracam się\" ale ja mam zawsze swoje zdanie i jak się nie zgadzam to to mówię np. ostatnio mówi mi że moj ukochany kupił taki drogi piec do naszego domku, i smeci ze mogl kupic tanszy itd... bo ona kupiła tanszy na wegiel a my taki drogi na groszek... a ja mowie ze uwazam ze nasz jest ok. i nie wyobrazam sobie czekac 2 godziny po powrocie d domu az bedzie ciepła woda... i się zamkneł ( u niej się czeka aż się nagrzeje). Fronty tesciowej się zmnieniaja kto wie co mnie czeka za rok...
-
kupiłam kocioł na eko groszek za 4600 bez vatu ... hm...