Sama jestem w takiej sytuacji niby jesteśmy 15 lat ze sobą (mamy po 30 lat), ale mieszkamy bez ślubu. Rozumiemy się, pomagamy sobie, zawsze mogę na niego liczyć, ale w związku jest nuda. Tzn. każdy ma swoje hobby i jakoś lecą latka. W końcu postanowiłam, iż należałoby wziąć ślub. Okazało się, że temat ten ciągle się jakoś rozmywa. Teraz tak sobie myślę, jeżeli aż tak nam nie zależy na ślubie to może źle jednak się dobraliśmy. Gdybyśmy się kochali to byli byśmy już rodziną, miałabym upragnione od paru lat dziecko. W łóżku kicha. Nie wiem co mam robić, może się rozejść, ale może po tylu latach to jest norma, że w związku nie ma fajerwerków. Nie chcę zostać sama bo mam wsparcie z jego strony, może tak to zostawić i cieszyć się z tego co się ma. yyyyhhhh nie wiem