Eli
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Eli
-
Odebrałam Kamilka wczesniej. Był zadowolony, pogodny, owiedział, że było fajnie i ze jutro tez chce iść. Zdurnieć można ;)
-
Flowers u nas to samo. Dziś od rana jak się obudził to płacz, że on nie pójdzie. Placzącego ubrałam, zanisołam wyjącego do samochodu i potem niosłam do przedszkola, wniosłam na salę.... Podobno po wyjsciu się uspokoił. Na razie coraz gorzej. Ale poniedzialki mają to do siebie. W tygodniu powinno byc lepiej, zobaczymy
-
Flowers współczuję wam przeżyć szpitalnych. Mam nadzieję, że juz wszystko dobrze. I jak idziecie jutro do przedszkola? U nas ciągle jest katarek ale juz nie taki strasnzy i chyba jutro go puszczę. Powiedział, że nie chce i ze będzie płakał. Podejrzewam, że po weekendzie będzie tam jeszcze większy ryk wszystkich dzieci niz zazwyczaj. Podobno trwa to 2 tyg. Myślę, że u nas bedzie dłuzej. Eh. mam doła. Chyba bym chciala wracać do pracy. Juz sama nie wiem czego ja chcę.
-
Tygrysicaaa, Nie, nie alergiczny, zwykły katar, w dodatku bakteryjny- zielony, pewnie bez antybiotyku się nie obędzie. A zaraz na pewno Kubulek załapie i będę miec cyrk na kółkach :( U nas nie wiem jakie opłaty i jakie zajęcia bo dopiero we wtorek będzie spotkanie. Ania 30 chciałam zapisac Kamila do przedszkola w wieku 3 lat bo po 1) jest samodzielny, smiały ( do dorosłych a do dzieci róznie), inteligenty, umie sam zjesc, ubrac się, załatwic, dogadac a nie chce zeby sie w domu nudził. Im szybciej nauczy się zycia w grupie tym lepiej a po 2) ja chodzilam do przedszkola od 5 roku zycia. Weszłam do grupy w której dzieci się znały bo chodziły razem od poczatku ( wiadomo, w starszych grupach zawsze dorzucają nowe dzieci). Do dzis pamietam jak to wyraźnie odczułam ze oni się znają, dogadują, bawią a ja jestem obca. A ze byłam strasznie niesmiała to nigdy się do nich nie dostosowalam. I przedszkole nie jest dla mnie najlepszym wspomieniem. Inaczej by było na pewno gdybym była smiała i odwazna, ale nie byłam.
-
A my jutro nie idziemy do przedszkola bo Kamil przyniósł stamtąd mega katar! Jakby mi tej gorączki Kubulka było mało! Ale jak oznajmiłam Kamiśkowi, że jutro nie idzie to powiedział, że szkoda a głos miał jakby chciał płakać! I zrozum trzylatka! ;)
-
Na razie nie zamierzam rezygnowac. To za madre dziecko aby sie nudziło w domu . Poza tym płacze tylko rano przy rozstaniu a później się uspakaja. Popłakuje przed jedzeniem bo sam jesc nie chce. Ale jak wraca do domu to mówi, że było fajnie, że dzieci fajne , jak pytam o panie to tez mówi, że fajne i jutro tez chce iść. Więc chyba to normlny lęk przed rozłąką i płacz bo musi się przystosowac. Poza tym jak tam się z rana wchodiz to wszystkie dzieciaki tak szlochają , ze i mi się udziela ;) Ja mojego rano karmię przed pójsciem do przedszkola bo wolę miec pewnośc , że zjadł. Jak wraca to je strasznie duzo w domu i duzo pije. Dziś był na leżakowaniu ale nie spał tylko się bawił. Po leżakowaniu go zabralismy.
-
Jej jak mi smutno :( Rano znó płacz. Mąz podpatrywał na placu zabaw w przedszkolu i Kamil się rozpłakał. Mąz mówi, że nie podobało mu się to jak pani ich traktuje. Są dwie panie i dwie pomoce. Mamy zastrzeżenia do jednej wychowawczyni i jeden pomocy. Wcale nie sa miłe. Wybrałam to przedszkole i byłam zadowolona, że się dostał a teraz mam watpliwości. Zamiast tym osamotnionym , spłakanym maluchom pomoc w tym nowym etapie to one na nie pokrzykują, szarpią za ręce. Nie wiem co robić. chcialam aby chodizł, myślałam, że będzie mu tam fajnie, ciekawie. ... W dodatku Kuba ma chyba trzydniówkę. W nocy miał koło 40 stopni. Nie chce jesc, duzo spi. Chyba Kamil zostanie dzis na lezakowanie. Sugerowala tak wychowawcyzni, że juz czas i zeby nie zostawiac nowosci na przyszly tydzien bo znów będzie płacz. W dodatku na choroba Kuby, dobrze by bylo aby w ciszy pospał, wypoczął. Jestem pełna rozterek. Mąz ma pojechac o 12-tej i zobaczyc , tzn zapytac jak kamil zareaguje na propozycję zostanie dłuzej. Obawiam się jednak, ż eta kobieta prawdy nie powie. Wczoraj kamil powiedzial, że pni powiedziała do niego ze jest brzydkim chłopcem. Potem twierdzil, że nie powiedziała. Nie wiem jak było. Widziałam to leżakowanie. Nic przyjemnego. Lezaki obskurne, dzieci leżża i szlochają w głos, niektóre próbują spac, gwar i haos. Zaczynam miec wątpliwości. Przeczekam kolejny tydzien i zobaczymy co się będzie działo.... Prawda jets taka, że my rodzice nigdy nie będziemy wiedziec wszystkiego, co tam sie za tymi murami dzieje. Mozemy tylko obserwowac dziecko. Ale ile się musi złego wydarzyc abysmy sie zorientowlai, że cos jest nie tak?
-
1) ile płacicie za przedszkole? 2) jak są rozplanowane godzinowo posiłki? u nas: 1) jeszcze nie wiem :) 2) 8.30-9.00 sniadanie 11.30-12.00 obiad 14.30-15 -podwieczorek
-
Odebralam go o 12-tej. Dziś znacznie więcej dzieci zostało na leżakowanie. Nam pani podpowiada aby w naszym przypadku zabierac wczesniej. Kamil płakał jak trzeba bylo jesc obiad . wczoraj tez. Przyzwyczajony jets do karmienia. Ale nie szło inaczej bo niejadek nic nie jadl i za mało wazyl a przy karmieniu jadł łądnie. Pojechałam z męzem pod przedszkole, akurat byli na podwórku wiec obserwowalismy. Kamil chyba rozpoznał samochód ( chowalismy się aby nas nie widział :D) bo dłuzszy czas stal i patrzył na samochód , po czym podszedl do pani, cos powiedział i pokazal na samochód. :) Ale chyba pani powiedziała ze to nie jego bo zaczał się bawić i tylko czaem zerkał. W domu o tym incydencie nie wspominał.
-
U nas wczoraj mąz, dzis ja ale histeria była. jak wyszłam z sali słyszałam ze płacze.
-
Dziś ja zawiozlam Kamila do Przedszkola. Wszystko było dobrze dopóki nie powiedziałam, że idę. Histeria. Z godzinę histeryzował i wyszlam. Nie wiem co dalej będzie.
-
Flowers dobrze by było poinformowac w przedszkolu, że dziecko ma problem z serduszkiem. Musza tam takei rzeczy wiedzieć. U nas przedszkole czynne od 6 do 17. Ale na 7 schodza się nauczycielki. Wczesniej jest jedna zbiorcza grupa. Na razie będziemy go do konca tyg prowadzac na 8-ą a odbierac po 15 a pozniej bedzie róznie- jak mąz wróci z nocki bedzie go zawoził koło 7-ej a jak będzie w domu to pewnie na 8-ą. Zabierac postaramy się po 15 po podwieczorku. No chyba, że by co wypadło.
-
Kamila odebralismy o 12-tej. Nie chciał jesc obiadu bo twierdzi, że był niedobry. Znów w domu zjadl strasznie duzo zupy. Jak posiedzi do 15-tej to będzie strasznie głodny! A i tak chudzina taka. :( W przedszkolu mu się podobało i chce tam jutro iść. Twierdzi jednak, że koledzy go bili. Izaczęłam się martwić wieć czy go tam aby nie będa bić. Chyba nie jest typem takiego dziecka, które bywa w przedszkolu bite ( dzieci wyczuwają najsłabszego) ale kto wie. Musze obserwowac. On jest taki raczej grzeczny, nikomu krzywdy nie zrobi wiec różnie moze byc. Może jutro zostawimy na leżakowanie. Zobaczymy.
-
Dziewczynom , które się martwią polecam pojchac i z ukradka zobaczyc jak się dziecko zachowuje, porozmawiac z panią. Tak jak dzis zrobiłam. Nie zaglądałąm aby mnie nie widział ale nadażyła się okazja- chciałam podpytac sprzataczkę aby weszła oblukała i mi powiedziała a ta zawołala panią. Ja się martwiłam bo dzis rano się az zanosił a jak pojechałąm to się uspokoiłam. Czy waszym dzieciom zdarza się jeszcze zanosic się? Mojemu często.
-
Z godzinę temu byłam w przedszkolu. Pani sprzataczka wywołała dla mnie z sali Panią bym mogła porozmawiac . Nie chciałam aby mnie kamilek widział. Pani mi pokazała przez uchylone drzwi jak Kamiś się bawi. Mówiła, że odkąd mąz wyszedł mały się uspokoił i ani razu nie płakal. Mówi, że jest dobrze :) Zresztą widziałam. Jak byłam to dzieci nie płakały w ogóle. Tylko ten jeden Dominik znów u jednej z pań na rękach. Biedny maluch. Kamila zaraz odbieramy. Własnie je obiad. Myślę, że w czwartek zostawię go do 15-tej. zobaczymy jeszcze.
-
A u nas dzisiaj niestety histeria. Koło godziny mąz z nim w przedszkolu siedział bo Kamil się az zanosił. Odbieramy go znowu o 12-tej.
-
Tygrysicaaa a jak starszak w nowej szkole się odnalazł? I jak wasze dzieci po przyjsciu z przedszkola? Dziś Kamilek poszedl chętnie do przedszkola. Rano stwierdził, że nie idzie bo woli oglądac bajki a potem powiedział \"mama, wyłącz telewizor\" :) i poszedł. Dziś zawiózł go tatuś wiec nie wiem jeszcze jak tam dziś było. Wczoraj przed zasnięciem powiedziałam mu, że jutro jak wstanie znów pójdziemy do przedszkola to powiedział, że będzie płakał za mamą. Spał jak zabity i rano poszedł chętnie. Ale nie wiem jak zachował się w przedszkolu bo mąz jeszcze nie wrócił. Dotka nie zakłądaj na razie najczarniejszego scenariusza. Może polubi przedszkole? Wcale nie musi płakać 2 miesiące choc niektóre dzieci rzeczywiście nie mogą sie zaklimatyzowac. Ja myslałam ze u nas będzie gorzej ale pierwszy dzien był nawet niezły. Oby tak dalej. A co do dzieci, które na poczatku nie płaczą a płaczą po 1-2 tyg. To pewnie dlatego, że na początku traktują przedszkole jak nową fajną zabawę jak wycieczka na karuzelę czy w fajne miejsce.Jest euforia, radosc, poznawanie nowego. Po pewnym czasie juz im się znudzi i wydaje im sie ze teraz rodzice przerwą tą rozrywkę i będzie inna fajna zabawa a tu się okazuje ze przedszkole to teraz ich codziennosc czy im się podoba czy nie. Traktowały przedszkole jak nową krótką fajną zabawę a potem są rozaczarowane ze musza tam po prostu byc.
-
Hej, a gdzie wasze opowiesci o tym jak było?
-
O największym niemowlęciu. He he, mój jest trszkę chudszy ;) http://wptv.wp.pl/wid,10312104,news.html?ticaid=16880
-
A u mnie Kamil ciągle mówi \" ale było fajnie w przedszkolu\" i twierdzi, że jutro tez pójdzie :) Jestem zaskoczona. Mam nadzieję, że będzie mu tam dobrze. Flowers Co do lezakowania to ja akurat bym się nie cieszyła gdyby go nie było. Coprawda niektóre dzieci juz nie spią ale taki odpoczynek jest im potrzebny. Kamiś sypia w domu bardzo rzadko a jesli juz to pada po 15-tej ale mysle ze jak w przedszkolu pani będzie kazała się położyć i np poczyta bajeczkę to uśnie. A pomoce mi mówiły, że te dzieci sa tak zmęczone dniem przedszkolnym, że niektóre się nie mogą drzemki doczekać. Sądzę, że najlepiej by było dać dziecku możliwosć spania i wybór czy samo chce.
-
Hej Nie czytałam waszych wpisów bo chwilowo nie mam czasu ale napisze co u nas... Poszłam po Kamila o 12-tej. Przyszło duzo rodziców. Podejrzewam, że została garstka dzieci. Kamil zniósł pierwszy dzien dobrze. Nie rozmawiałam z panią ychowawczynią tylko chwilkę z jakąs kobietą i powiedziała, że popołakiwał, nie jadł zupy a na kotleta się rzucił i je :) Jak Kamil wyszedł to widziałam ze płakał bo miał cały noc zagilony ;) Wyszedł a ja mało nie ryknęłąm płączem, głos mi się łamał , nie mogłam mówic a on twardy :) Powiedział, że było fajnie ale trochę płakał z mamą. Potem opowiadał, że ma kolegę Michała i koleżankę która ciągle płakała i ze pani fajna i dzieci się fajnie bawiły . W przedszkolu tierdził, że więcej nie chce przychodzic a teraz twierdzi , że jutro chce isc ale na krótko. W domu jak ochłonął to wzdychal i mówił \" ale fajnie było w przedszkolu\" . Ogólnie myślę, że było ok. Jak wrócilismy zjadł cały talerz zupy i serek wiec chyba był głodny. W przedszkolu jeden tylko chłopiec histeryzował, uciekał i nic nie zjadł. To ten, który rano wybiegł z sali. Kamil twierdzi, że w przedszkolu nie sikał. Nie wiem. Ale jesli to prawda to nie sikał jakies 8 godzin. Jak będe miała chwilę przeczytam jak u was. Lece bo Kuba ryczy.
-
http://www.dziennik.pl/dziennik/dziswdzienniku/article230574/W_szkolach_znowu_zmiany.html
-
Thefly jasne , że będę zamieszczać twoje posty , smiało mi wysyłaj. To faktycznie się Adasiowi wszytsko na raz zmienia. Lepiej by było stopniowo ale cóż zrobić, czasem się tak nie da. Ja siedzę i cały czas myslę jak Kamiś. Kubulek spi. Jak wstanie chyba się wybierzemy w okolice przedszkola , choc to nie blisko niestety. Mam nadzieję, że mój tam nie rozpacza. On nigdy sam nigdzie nie zostawał. Samodzielny jets, to fakt, wygadany, smiały ale rodziców się trzyma i na krok nie odejdzie. Zastanawiam się czy zjadł sniadanie.... Jejku, no taki to los matek....
-
Mój synuś juz w przedszkolu. Miał jechać samochodem z tatą a wyszło tak, że musiałam wziąć wózek. Piekielnie zimno! ( 5 stopni). Kamil obudził się a ja powiedziałam, że dzis idziemy do przedszkola. Niby wiedział a jednak był zaskoczony i podekscytowany. Nastawiony był pozytywnie i mnie poganiał \"szybko bo się zpóźnimy i wszystkie dzieci juz sobie pójdą\", pilnował abym zabrała jego rzeczy, upewniał się czy wzięłąm ręcznik, piżamkę, kapcie... Po drodze ciągle pytał gdzie to przedszkole. ( po drodze myslałam o was i waszych przedszkolakach :) ) Spodziewałam się, że w przedszkolu zastanę tłumy dzieci i rodziców, haos i płacz a tymczasem pustki i cisza... ( była 7.10) Znaleźlismy swoją szafkę, rozebralismy sie, załozylismy kapcie i weszlismy na salę. Przed wejsciem Kamiś zapytał czy z nim trochę zostanę bo tata z nim został . Później powiedział, że on nie zna dzieci i boi się dzieci. wytłumaczyłam wszystko i weszlismy. W srodku bawi się kilkoro maluchów. Zadnych histerii! Porozmawiałam z panią, pokazałam mu gdzie łazienka. Kamil cały czas się mnie pilnował. Jedna pani wziąła go za rączkę i posadziła przy stoliku z dzieciakami , dała jakąs układankę. Zajął się nią. Dałam buziaczka, mówię , że mama juz idzie, ze go kocha i wróci po niego po obiadku ( bo dzis jednak zabieram go wczesniej, pani tez uwazała ze to dobry pomysł ) Odeszłam a on nic, bawi się, nawet niespecjalnie zawuaża ze odchodzę. Wyszłam. Synek dzielny a mama łzy w oczach. Postanowiłam postac kilka minut pod drzwiami i posłuchac czy nie płacze, cisza... W pewnym momencie drzwi się otworzyły i jak burza wypada jakis chłopiec i biegnie w stonę drzwi wyjsciowych w poszukiwaniu mamy, płacz i krzyk.... Postanowilam skorzystac z okajzi i zapytac pani czy mój nie płacze. Twierdziła, że nie więc poszłam. Szłam i ryczec mi się chciało. Wiem, że o 10.10 wychodzą na dwór, na plac zabaw. Jak mi się uda to zapakuję Kubę w wózek i pojadę zobaczyc jak się zachowuje ( oczywiscie z ukrycia). O 12 po obiedzie chcę go odebrac. A jutro moze juz zostanie dłuzej, zobaczymy. Mam nadzieję, ze mój mąz wróći. Myślę, że jutro tak gładko nie pójdzie. Dzis nie wiedział co go tam czeka a jutro będzie juz bardziej swiadomy. A jak u was? piszcie, ciekawa jestem! Napisze wam później po powrocie czy płakał i co mi pani powiedziała. Kupiłam mu zabawkę i powiem ze za to, że był taki dzileny i ze jestprawdziwym przedszkolakiem :) Czekam na wasze relacje.
-
Tygrysicaaa my odstawilismy pieluchy rok temu w lipcu. Całkowicie. Zdaje się, że jutro musze ja sama zaprowadziś małego do przedszkola ( miał to zrobić mąz) bo zepsuł nam się w ol-e samochód i wróciłąm sama z dzieciakami a on zastał.