Cześć Dziewczyny,
najpierw obiecałam sobie, że nie będę się nakręcać, odwiedzać forum itd ale wytrzymałam do dziś.... Jestem więc nowa wśród Was - pięknie witam i może trochę o sobie. Staramy się o maleństwo od 6 lat. Mamy za sobą jedno poronienie zatrzymane, jedno samoistne i jedną ciążę biochemiczną. Wszystkie badania łącznie z genetycznymi ok - nie wiadomo czemu dzieję się tak jak się dzieje. Od czerwca 2012 pod opieką warszawskiego Novum - 2 podejścia do inseminacji - niestety raz zaskakująco słabe wyniki nasienia (ale po grypie dłuuugiej) drugi raz nie pękł pęcherzyk. Ze względu na wiek (36) postanowiliśmy darować sobie inseminacje i od 19 marca jestem na gonapeptulu - długi protokół. Jutro mam wizytę - rozpoczęcie stymulacji. no i załamana jestem bo przypałętało się jakieś przeziębienie i już drżę czy będzie ok. Ogólnie na gonapeptyl reaguję książkowo tzn mam permamentnego doła hehhe, czuję się jak nadmuchana bańka, miesiączękę dostałam o czasie ale dziś rano jakieś delikatne plamienie - też podobno książkowe... więc czekam na jutrzejszą wizytę i mam nadzieję, że zacznę chodować duuużo jajeczek, będą super jakości i uda się za pierwszym razem!