końcówka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez końcówka
-
antychryscie - dzieki, ze dzieki Tobie czuje sie jeszcze gorzej... masz racje, oczywiście. Bil mnie, bo za bardzo kochałam; chlał bo za bardzo kochałam, kłamał bo za bardzo kochałam, nie chciał ze mna sypiać bo za bardzo kochałam, zdradzał bo za bardzo kochałam... JA JESTEM WINNA, on jest cacy... Tak, meża nie mozna kochać, bo zdradzi - rada na przyszłosć dla przyszłych meżatek. Nienawidzę pierdolenia o zdobywaniu i mysliwych... Są faceci, którzy po prostu chcą mieć żonę, dzieci i dla nich sa w stanie życie oddać... Zdobywanie... a gdzie miejsce na miłosć...? Znudziłaby Cie kobieta która, kiedy wracasz do domu czeka odpicowana z kolacyjką...? Zawsze czeka... kurwa... ja jestem winna...
-
katie... "lasencję" mojego meża zostawił mąż z dwójką dzieci... i jak mozna być taką suką, by to samo innej kobiecie robić, wiedząc jak to boli...
-
Porzeczko... mój mąż piękny ni był, o czym przekonałam sie patrząc po wszystkim nan iego przez inne okulary... ale dla mnie byl najpiękniejszy. I to prawda, że faceci odchodza do głupszych... bo jak nazwać kobietę, która zadaje sie z żonatym facetem...
-
mnie teraz prezes jednego z okolicznych sądów rejonowych rozśmieszył (jestem w pracy, a'propos) mowiac, że moj mąż chyba nie jest normalny, że mnie zostawił i ze napewno długo na wolnosci chodzic nie będę... :D kuźwa, humor roku
-
pisz, Katie... podejrzewam, ze nie bylabym jedyną osobą, której by Ciebie brakowało, wiec nie gadaj głupot:*
-
moze i mnie maż zostawił dlatego, że bylam za gruba... ale tamta jest grubsza... a mi powiedział po rozprawie, że za chuda jestem... a ona... wysłowic sie nie umie, bardzo ograniczone słownictwo, prosta baba po prostu... cóż... jeszcze do mnie przyjdzie
-
Porzeczko... damy radę, Maleńka... musimy ja czułam satysfakcję, kiedy na rozprawie zobaczył mnie szczuplą (w ciagu 3 miesiecy z rozmiaru 42 na 38), zadbaną laskę... bo wiem, ze tamta mi do piet nie siega... i nadal będę mu to pokazywać... ale jesli kiedyś będzie chciał wrócić - nie wiem co zrobię... boję sie jak cholera... przytulam
-
katie27... to nie jest naiwnosć... to marzenia o rodzinie i miłosć... i nie zamierzam Cie krytykować..
-
ale wiecie co jest najgorsze... to, że gdybym przed odejsciem wiedziałaj ak to będzie bolało, to nie zdecydowałabvym sie na to drugi raz... dawałabym dalej sobą pomiatać, wyzywać, zdradzać... to obrzydliwe co mówie, ale to bylo najgorsze co mnie w życiu spotkało...
-
katie27... wiem czego sie boisz i istnieje duze prawdopodobieństwo ze sie to sprawdzi.. .ale walcz... trzymam kciuki
-
katie... zrobilabym to samo... co Ty ściskam
-
Porzeczko... jest cieżko, ale Ty o tym wiesz... myślałam, że po rozwodzie będzie łatwiej ale nie jest co zt ego, że na sali spokojnie i rzeczowo odpowiadałam na pytanie czy podtrzymuje pozew, skoro w środku krzyczałam: \"Marek, kocham Cie... wróć\"... czuje sie bezwartościowa, pusta w środku... On byl częścia mnie... nie zasługiwał na to, ale kocham... nie potrafiłabym go teraz dotknać, bo on dotykał ją a ona jego... ale tęsknie za zapachem, za ciałem, za jego długimi palcami... nie narzekam na brak zainteresowania ze strony facetów, ale nie ufam... od razu wyobrazam sobie rozstanie i ten ból... jest jeden - cierpliwy - bylismy ze sobą chwile 10 lat temu, ale sie rozpadło; byliśmy gówniarzami wtedy... on jest gotów rzucić wszystko (mieszka pod Lublinem) i zacząć życ ze mną w Krakowie... ale ja sie boję... niewiem czy i kiedy dojdę do siebie... dla mnie, jako kobiety, jest to porazka ściskam Cię, Porzeczko
-
jest mi źle i mam dosć udawania że jest inaczej... kurwa... jakas suka przytula sie teraz do niego... a ja jestem SAMA!!!!!!!!!!!! to moj mąż... jakim prawem ona mi go odebrała????? dlaczego inni są szcześliwi, chodzą trzymajac sie za rece, kochaja co noc... dlaczego to mi ktos zapisał, ze mam całe życie dostawać w dupę?????? jakim prawem??????? co ja takiego złego zrobilam??????????????? niech mi ktos odpowie...
-
czy jestem z siebie dumna???? NIE!!!!! co ze mnie za kobieta, jeśli facet opuszcza mnie dla starszej, jeśli nie potrafie go przy sobie zatrzymać?????????? kurwa, stracilam część siebie samej i nikt mi jej juz nie odda...
-
katie27... ja wiedziałam, że to zrobisz. Trzymam kciuki. Daleka jestem od radzenia wszystkim, żeby konczyć małzenstwa. Mi sie nei udało, ale Tobie z całego serca życzę, by sie udało.
-
dziekuję, że o mnie myśleliscie. Nawet nie wiecie ile to daje... dziekuję
-
jestem... rozwódką... we wtorek poszłam pod sale rozpraw, już tam był. Nie podeszłam do niego, ale serce zakolatało mi tak, że myślałam, że zemdleję. Uspokoilam się. On też nie podszedł. Weszlismy na salę... zaczął kłamać, że z nią nie mieszka, że spotyka sie z nia od dnia, kiedy sie wyprowadzilam (sic!); mówic, że od czterech lat mnie nienawidził, przez to, że byłam zazdrosna... Moje \"nieuzasadnione\" podejrzenia okazały sie prawdą, co sam mi powiedział. Sąd orzekł rozwód. Wybiegł z sali i sądu. Ja wyszłam zapalić. Dopiero wracając do swojego gabinetu w sądzie poczulam łzy naplywające do oczu. Przedtem pustka w sercu. Wychudzony, ubrany byle jak... czy on zawsze tak wygladał? Czy to ona każe mu ubierać sie na czarno, przecież wyglada jak śmierć. Ja lubiłam go w jasnych ciuchach... Wróciłam do domu. Zadzwonił... że ma żal, że nie podeszłam do niego... żeby powspominać... Powiediałam mu tylko, że życzę mu jak najlepiej, bo w końcu jest z nią szcześliwy. Ale że nie wyglada dobrze. Odpowiedział, że ja za bardzo wychudłam. A trzy tygodnie temu byłam za gruba dla niego... Poprosiłam, żeby juz do mnie nie dzwonił... Nie dotarło jeszcze do mnie to co się stało. Czuje, że czegoś mi brakuje. Ja go nadal kocham... gdzieś tam głęboko... ale to koniec... wiem, ze on będzie chciał wrócić... wiem...
-
antychryście - ja kochałam mojego meża; kochałam człowieka mimo wszystko, a nie za cos... najwieksza głupota w moim życiu bo nei ma zaco... za to, że mowił do mnie \"dziubuniu\" i \"tupusiu\"? Za to, że pomył gary? ciagnie mnie, a jednocześnie brzydzę sie nim to moj maż kochałam jego zapach, smak, wszystko... procz agresji, wyzwisk, olewania mnie i moich uczuć... niewiem czy mnie ciagnie po prostu nie potrafie sie pogodzic z faktem, ze to spotkało MNIE... że usłyszę na sali \"nie kocham jej\"... niewiem co będzie... mozesz mowic, że jestem nienormalna ale to, kurwa, boli...
-
mój mąż nie pokaże klasy... boje sie jednego: że on powie, że mnie kocha, że przeprasza... i ja pęknę...
-
ja nie pamietam każdego poprzedniego dnia. nie wiem jak egzystuję... we wtorek rozprawa boję sie... pozdrawiam zwłaszcza katie27, stellę i przema
-
przemo... trzymaj sie jakoś ja też nie wiem co mój mąż wykombinuje na rozprawie
-
agnieszk ja 9 grudnia
-
dobrze się czuję w jego towarzystwie... jest taki, jaki mój m nie był: troskliwy, cieply, opiekuńczy, dzentelmen... ale jestem podejrzliwa jak diabli
-
przemo dzisiaj na rozprawie... ja za trzy tygodnie... nie mogę isć sama, ktos musi isć ze mną nadal rozpatruje to jako osobistą porażkę...
-
dzień dobry ja te z wczoraj padłam 2 miesiace spania po 2 godziny dały o sobie znać niewiem kiedy wypocznę znowu mam kryzys A co do kolegi... on działa za szybko... juz chce wynajmować dla nas mieszkanie, twierdzi, że kocha... cos mi tu śmierdzi Katie27 - sama z synkiem jedziesz?