Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mama natalki

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mama natalki

  1. TPM- moj zmarly brat zawsze mi mowil \"ty mala nie marudz, bo nawet sobie nie zdajesz sprawy jaki to ma sens!\"... TPM- musimy wierzyc ze wszystko w zyciu ma jakis sens!moze w tym momencie dla nas niezrozumialy, ale ma! Zobacz ze jak Bog zsyla na nas jekies doswiadczenia to jednoczesnie daje sile aby je przetrwac... ja Cie podziwiam... Twoja sile w witaniu kazdego dnia... juz niedlugo wiosna! a z nia nadzieja :) bedzie mozna przebywac dlugo na dworku- dzieciaczki od razu beda inne... zobaczysz! wszystko sie zmieni... trzymam za to mocno kciuki!! Elu- a moze anemia? zrob koniecznie badania krwi i moczu... moja mala miala podobnie i sie okazalo ze ma anemie...
  2. Elu- moaj Natuska wstaja o 6 ( w zwiazku z czym ja tez chcac niechcac musze spelznac z ) zamykam jeszcze oko icodziennie mam nadzieje ze sie znudzi i jeszcze troche zasnie.. w koncu jednak poirytowana brakiem uwagi z mojej strony zaczyna krzyczec... wstaje wsciekla i mam ochote ja udusic, grrr., pochylam sie nad lozeczkiem i.... moja corka usmiecha sie promiennie ze mnie widzi... to strasznie nieczysta gra.... tak wiec rytualem sie staly poranne zabawy... potem jakies sniadanko i jak malutka zapadnie w drzemke przedpoludniowa, to dopiero tu zagladam :) oo raaaajuu, ale ostatnie dni sa paskudne... marudzi jak rzadlko kiedy, poplakuje co raz, a jak jejdotknelam dziaselek to sie rozwrzeszczala... myslalam ze to zabki, ale wczoraj spala w nocy 9 godzin (huuuurrraaa! - choc podejrzewam ze to ze zmeczenia tym marudzeniem) iwstala jak aniol... pogodna usmiechnieta... sama sie bawila w lozeczku... promienna caly dzien wczorajszy, wiec co sie stalo z tymi zebami???? NIC N|E ROZUMIEM :( a! sluchajcie- mojej kumpeli corka pobila rekord! pierwszy zab- 1,5 miesiaca! hehe, smieje sie z niej ze jej corka to mutant rozwojowy...
  3. a tak z ciekawosci ze wroce- julianka co ty studiujesz? Elu- ZGADZAM SIE Z TOBA W ZUPELNOSCI!!!!! ale wiesz, chce te moje dwa serduszka zabrac ze soba do Poznania :) :) :) :) :)
  4. krakow to tylko starowka- nic poza tym... w poznaniu mieskzalam zawsze na osiedlu chrobrego - nie znam dokladnie poznania ale sie pestka dojezdza... no i ten \"trojkat bermudzki\" w ktorym przepadalismy co wieczor... ;) malta, srebrne maski w lutym, warsztaty teatrow w kwietniu, konferencje milosnikow teatru w listopadzie... oj jest tego Julianko... bywam tam kilka razy w roku opisywac to wszystko :) :) :) i powiem Ci szczerze ze tysiac razy bardziej cenie Malte niz nadmuchane premiery spektakli w teatrach w warszawie, na ktore chodzilam z dosc duzym niesmakiem... a to nie jest romantyczna wizja tylko styl zycia, ktory mi bardziej odpowiada- czysciutkie miasto (nie wstretna, brudna i obskurna stolica :) ), szerokie ulice (to tak na marginesie bo mnie to ujelo), lad architektoniczny, a nie mariot obok palacu kultury, nowe centrum zabkowska obok starej i zabytkowej pragi, inna mentalnosc ludzka i pewna kultura bycia... nie az tak konsumpcyjna jak w warszawie.. ale to tylko moje obserwacje jako osoby z zewnatrz pomieszkujacej tam od czasu do czasu... dosc zeby sie w tym miescie zakochac... z romantyzmu to tylko tyle, ze moja pierwsza wielka milosc tam mieszkala- pewien redaktor z gazety poznanskiej, przez ktorego na studia dziennikarskie poszlam ;) no i troche fantastycznych ludzi ktorych poznalam... ale tu w warszawie tez ich znam sporo... takze kocham poznan dla miasta nie dla wspomnien :) dosc o tym.. fakt ze chcialabym baaardzo sie tam przeprowadzic, ale boje sie w tym okresie oddalac od rodziny, bo jednak jak mam cos do zalatwienia, albo gdy jest zle, to nasze mamy zawsze sa w pogotowiu i popilnuja malutka, albo pociesza na ramieniu...
  5. dziewczyny mam problem.... chcialabym wrocic do pracy... teskni mi sie juz za nia cholernie... zawsze zylam aktywnie... nawet w ostatnich miesiacach ciazy.... dziwnie sie czuje bez niej... ale nie potrafie oddac malutkiej do zlobka ani jakiejs opiekunce... (babcie nie wchodza w gre bo pracuja, a nie mam nikogo znajomego kto by sienia zajal)... wiem ze trzebaby wynajac opiekunke, ale jak o tym mysle to odkladam mysl o pracy na pozniej, bo sobie od razu tlumacze ze szkrab jes za maly zeby mnie przy niej nie bylo... wiem ze tak nie jest, bo kobiety wracaja do pracy po 3 miesiacach i jest ok, ale NIE POTRAFIE ZAUFAC NIKOMU OBCEMU, ze zajmnie sie nia tak dobrze jak ja... albo bodaj dobrze... nie wiem co robic, bo chce byc przy niej przez caly czas i obserwowac z nia zmieniajacy sie swiat, nie omge myslec ze mogloby mnie przy niej nie byc, ale tesknie za praca... aabuuuuuuuuuu
  6. Nesiu- ale za moje 32metry (w ktorych sie cholercik nijak nie miescimy, grrrr) na mokotowiekupie, w Poznaniu 60 na starym rynku!! Toz to argument nie do przebicia.. :) prace tez oboje tu mamy, ale zawsze mozna zaczac wsztsrko od nowa... do tv juz nie chce wrocic, wiec nie ma problemu, a prasa w poznaniu tez jest :) nawet znam kilku redaktorow, wiec mysle ze wiekszego klopotu by nie bylo...Patryk jako handlowiec tez napewno cos znajdzie.. ryzyka sie nie boimy... bardziej odleglosci od rodziny...a co do Poznania mam pewna teorie,potwierdzona miesiacami przebywania tam na festiwalach teatralnych- ze tam sie zyje zuuuupelnie inaczej... naprawde... warszawa przy poznaniu to taka mazowiecka wies... ;) rozgladalismy sie w warszawie za nowym, ale za swoje dostane 150 000, a takie jak my chcemy to juz powyzej 200.... i skad cholercik to wziac?????? u mnie natalka zasypia o 21 po kapaniu i spi do 3-4, a potem o 6 i koniec spania... czasem ma lepszy humor i zasnie jeszcze na godzinke... dobrze ze juz tych kolek nie ma, bo byla codziennie o 5 pobudkai godzinne tulenie zwijajaceego sie dziecka... ehhh, az sie wzdrygam na wspomnienie... ale jak wiadomo, dac czlowiekowi palec, to chcialby cala reke... mojej kolezanki synek zaczal przesypiac cala noc jak mu do mleka kaszki zaczela dodawac, to mial tresciwsze jedzenie i spal od 21 do 7 rano... eehhh, marzenie... ale tu pare laseczek pisalo ze ich maluszki przesypiaja nocki... mala sie slini niewiarygodnie, probuje obie piastki do buzi wlozyc juz od miesiaca, a ze ma dopiero 3 to podejrzewam ze do zabkow jeszcze daleko i jeszcze troche to potrwa....
  7. ojej... normalnie zabawilam sie w sto pytan do...
  8. a i jeszcze jedno do tych co mieszkaja w Poznaniu- coraz bardziej myslimy z mezem o ucieczce z warszawy do poznania... oboje kochamy do szlenstwa to miasto- i stad moje pytanie- ile w poznaniu kosztuja mieszkania???? tak powiedzmy ok 50-60m2 ????
  9. do dziewczyn ktorych malenstwa przesypiaja nocki- jak Wy to robicie??? przesypiaja na cycusiu czy mleczku modyfikowanym?? w ktorym miesiacu zaczely spac dluzej? jesli na modyfikowanym- czy jakas specjalna dawke przed snem im dajecie??? moja natalka przesypia ciurkiem najwyzej 6 godzin, potem jeszcze co trzy sie budzi... tylko w wigilie zrobila nam niespodzianke i przespala 8, ale to bylo tyle wrazen.... i to byl jednorazowy wyczyn... wczoraj skonczyla 3 miesiace- kiedy zacznie przesypiac nocki???
  10. u nas sasiedzi na szczescie nie przychodza... mala z reguly grzeczna, choc czasem cwiczymy nasza wytrzymalosc na jej placz i wtedy wojna trwa nawet godzinke... choc zazwyczaj to natalka wychodzi z nij zwyciesko... ona jest tak ciekawa swiata, ze zada aby ja nosic i jej go pokazywac naokraglo... mala terrorystka nie chce zejsc z rak, a moj kregoslup mocno zaczal protestowac, tymbardziej ze pewnie wazy juz z 7 kg... a pozniej tez bedzie potrzebowala zeby ja czasem utulic, a jak tak dalej pojdzie to nie bede jej juz mogla podnosic :( codziennie wiec mission imposible- odlozenie natalki, cel- odpoczynek kregoslupa... zadko z powodzeniem.. do dziewczyn ktore mialy cesarke- czy Was tez tak boli ten krak w ktory byl zastrzyk?? czasem jak chce cos obejrzec, siadam z nia w pozycji pollezacej, tak by lezala oparta o moj tulow pod katem 45 stopni, a skubaniutka zaczela juz z tej pozycji siadac... ggrrrr, a przeciez jej jeszcze nie wolno, wiec walcze z nia, aby sie opierala... ale odkad poznala ze mozna siadac, to za nic nie chce lezec w tej pozycji i znowu walka... mala lobuzica... ona by chciala tylko caly czas cos zwiedzac i ogladac....
  11. Carla- dziekuuuje za zdjecie!!!! wygladalas slicznie :) :) :) :) u nas byl ksiadz w srode- nie mielismy nic- ani wody swieconej, ani pisma sw, ani kropidla, ani swiec... hehe... byl moze z 5 minut- moj maz stal jakby kijek polknal, bo nie mial pojecia jak sie zachowac... hihi, pierwszy raz przyjmowal ksiedza... w planach mial ze sie w tym czasie pojdzie kapac, lub cos rownie dobrego, ale wychodzil do sklepu i sie natknal na niego w korytarzu, hihi... ale mialam ubaw... ksiadz wszedl, zrobil znak krzyza i wyciagnal reke po koperte... cala wizyta... i jak ja mam meza przekonac, ze sa ludzie naprawden w ta religie wierzacy, ajk on wiecznie natyka sie na takich ksiezy, albo co roz w tv widzi tylko ojca dyrektora, czy tych wokol ktorych sa skandale... eeehhh dobrze ze choc sama filozofia mu sie podoba... w ogole to dziendoberek!
  12. A i jeszcze jedno!!!! dziewuszki jak zechcecie to skorzystacie, nie to nie ;) na zapchany nosek i wszelkie katarki u dzieci najlepsza jest sol fizjologiczna- tak, tak, to nie zarty- naprawde najszybciej skutkuje! a dla odwazniejszych, u ktorych gruszki nie zdaja egzaminu (jak u mnie :) - rureczke plastikowa do noska i buzia wysysamy wszystkie baby :) łobzydliwe, ale skuteczne :) i tym optymistycznym akcentem zegnam sie z wami zyczac dobrej nocki! PS. przyjemnych snow dla cowrazliwszych o wciaganych glutach z noska :)
  13. sky o czym piszesz prace mgr??? gdzie sie podziala fijona ???
  14. dominisiu, dominiko- cookies to niewielkie informacje tekstowe, wysyłane przez serwer WWW i zapisywane na twardym dysku użytkownika. Domyślne parametry \"ciasteczek\" ;) pozwalają na odczytanie informacji w nich zawartych jedynie serwerowi, który je utworzył. Ciasteczka są stosowane najczęściej w przypadku liczników, sond, sklepów internetowych czy stron wymagających logowania a wiec tak- aby wejsc w cokolwiek co uzywa cookies (w przypadku gier- one musze je miec zapisywane, aby moc te gry uruchomic- (aby np.ci ktorzy je tworza mogli kontrolowac ilosc wejsc twoich w gre lub z innych rownie ciekawych powodow ;) ) musisz w opcjach internetowych ustawic aby zapisywal cookies... to tylko tyle! pozdrawiam
  15. Nesia- PRZYWOLUJE CIE DO PORZADKU!!! wez no dzieczyno jak najpredzej pozmieniaj te zamki w samochodzie- a poki nie, to odstaw samochod sprzed domu przede wszystkim! moze na jakis parking strzezony, co? trzymaj sie babo! i uwazaj ;)
  16. moze ja cos przegapilam... ale co sie dzieje z Fiona i Sky??
  17. ZAGADKI, TESTY I ŁAMIGŁÓWKI \"Praca\" Zgadnij co to za praca? Odpowiedź znajdziesz na samym końcu OPIS PRACY: Osoba zatrudniona na tym stanowisku musi być wytrwała, ambitna, pracowita, potrafiąca często pracować w chaotycznym środowisku. Kandydaci muszą posiadać doskonałe zdolności komunikacyjne i organizacyjne, muszą być zręczne i skłonne pracować w różnych godzinach, włączając w to wieczory, weekendy oraz czasami po prostu 24 godziny na dobę. Idealni kandydaci na to stanowisko powinni być gotowi na weekendowe wyjazdy na kempingi (nawet gdy pada deszcz) oraz na wyjazdy na turnieje sportowe w bardzo odległych miastach. Koszty podróży nie są zwracane. Znajomość obowiązków kuriera jest dodatkowym atutem. ODPOWIEDZIALNOŚĆ: Osoba obejmująca stanowisko otrzymuje umowę na czas nieokreślony z klauzulą zawierającą zobowiązanie do wykonywania umowy dożywotnio. Osoba zatrudniona na tym stanowisku musi być gotowa na to, że zostanie znienawidzona, przynajmniej na chwilę aż nie da 20 zł na kino. Musi być skłonna wielokrotnie ugryźć się w język. Musi posiadać fizyczną wytrzymałość muła, być zdolna podnieść w górę do 100 kg, i być zdolna przyśpieszyć od zera do 100 km/h w trzy sekundy, w przypadku usłyszenia podejrzanych wrzasków i płaczu z podwórka. Osoba ta musi być skłonna stawać oko w oko z technicznymi wyzwaniami, takimi jak tajemniczo leniwe toalety i zablokowane zamki błyskawiczne. Musi zasłaniać telefon w czasie rozmów, pilnować wielu terminów i koordynować wiele projektów domowych. Musi posiadać wszechstronne zdolności organizacyjne i logistyczne. Osoba ta musi się biegle znać wszelkie wymyślne sposoby wkładania baterii do różnych plastikowych zabawek. Musi również znać normy bezpieczeństwa które powinny spełniać zabawki. Musi umieć wziąć na siebie pełną odpowiedzialność za wszystko, od codziennych zakupów po pełną odpowiedzialność za wykonanie remontu podłogi w salonie. Musi zawsze spodziewać się najlepszego, ale być przygotowywana na najgorsze. MOŻLIWOŚCI ROZWOJU I AWANSU: Tak naprawdę... to nie istnieją. Obowiązkiem tej osoby jest pozostać na tym samym stanowisku do końca życia. KWALIFIKACJE I DOŚWIADCZENIE: Nie wymagane... i niemożliwe do zdobycia wcześniej. Praca ta polega na zdobywaniu własnych doświadczeń i uczeniu się na własnych błędach. W krytycznych sytuacjach możliwość zwrócenia się o poradę do innych pracujących na takim samym stanowisku ale posiadających już jakiś staż. WYNAGRODZENIE: Tak w zasadzie, to osoba na tym stanowisku jeszcze do tego dopłaca. I bardzo często spotyka się z żądaniami podwyżek i premii. Nie mówiąc już o momencie gdy ci, co wyciągają pieniądze, chcą iść na studia... Ale wtedy jest przynajmniej nadzieja (często zawodna) że wkrótce staną się niezależni... Po śmierci i tak otrzymają wszystko co należało do osoby zatrudnionej na tym stanowisku a ostatnią myślą tej osoby będzie: \"Czy mogłabym coś jeszcze dla nich zrobić?\" KORZYŚCI: Brak ubezpieczenia zdrowotnego... Żadnego pokrywania kosztów leczenia dentystycznego... Żadnej emerytury... Żadnych dodatków na dokształcanie... Żadnego płatnego urlopu... Żadnych dywidend z akcji... Praca na tym stanowisku daje jedynie satysfakcję z obserwacji wzrostu wyników swojej pracy i możliwość przytulania tychże wyników... A więc co to za zajęcie ?? . . . . . . . . Bycie matką
  18. eeeehhhh... sie rozgadalam... ale tak mi sie zaczelo przypominac...
  19. za to ci sami moi wredni koledzy o ktorych wczesniej byla mowa, zrobili kiedys taki hepening- jeden wsiadl do autobusu ze sluchawka urwana z automatu miejskiego w reku i zaczal do niej gadac \"dzien dobry, jestem bardzo glodny, chcialbym zamowic kanapke... nie jestem w autobusie linii 171, za jakies 10 minut bede przejezdzal obok przystanku leszno, poprosze o jej dostarczenie\" ludzie patrzyli jak na idiote... posypaly sie jakies komentarze... na przystanku leszno wparowal drugi kolega z kanapka, przekazal ja temu pierwszemu i wysiadl... autobus ryczal... ;)
  20. apropos anegdod (otworzyliscie puszke pandory ;) ) siedzimy w redakcji i gadamy o tym, jak kto spedzil weekend.. no i jeden z kolegow opowiada... \"bylem ja ci na czyms takim co to keidys prywatka sie nazywalo... w okolicach polnocy, kiedy towarzystwo bylo juz \"bardzo mocno zmeczone\" wchodzi do pokoju w ktorym siedzialem koles, ledwo opiera sie o framuge drzwi i belkotliwie pyta: czy ta zarzygana dziewczyna w korytarzu jest czyjas narzeczona??, no to my po kolei, ze moja nie, moja tez nie... ani moja... no to koles ucieszony: to ja ja sobie umyje i bedzie moja narzeczona, dobrze? splakalam sie ze smiechu...
  21. komentarze- hmmm... jak ide z mezem, to nikt nie fika - ja jestem wielka (szeroka ;) ) ale moj maz znacznie wiekszy :) ale sie zdarzaja.. obcym pyskuje (nawet wam nie powiem jak, bo byscie mnie od czci i wiary odstapily ;) ) ale najbardziej wpieniaja mnie komentarze niestety osob najblizszych... nasze mamy sie w tym przescigaja- choc wiem ze to zzyczliwosci to mnie to doprowadza do frustracji... niestety najwiecej do powiedzenia maja moje bezdzietne siostry... grrr... moi wredni koledzy, ktorzy potrafia z babcia typu sportowiec stanac do wyscigow w drzwiach autobusu, usiasc i powiedziec jej \"pierwszy\"! wytresowali mnie w chamskim odszczekiwaniu jak bylam w 3 m-cu ciazy i wsiadlam na pocztku trasy do autobusu byla masa miejsc wolnych a ze mialam spora odleglosc do przejechania, siadlam za kierowca i zaczelam czytac ksiazke. po kilku przystankach zrobilo sie jednak dosc ciasno a na przystanku kolo kosciola wparowala liczna gromada seniorow... oczywiscie zawisli nade mna w oczekiwaniu az wstane... po dluzszej chwili zaczeli ze soba rozmawiac o \"kulturze wspolczesnej mlodziezy\"... ja nic... przestalam czytac, ale udaje ze jestem zatopiona w lekturze... po chwili \"moglaby wstac, to miejsce dla inwalidow\"... troche sie wpienilam- mowia o mnie w trzeciej osobie... postanowilam ze sie nie rusze, dopoki nie zwroca sie do mnie... dluzsza rozmowa, w koncu jest! \"moze bys wstala! to miejsce dla uprzywilejowanych!\" no to ja na tyle glosno zeby mnie bylo doskonale slychac: \"nie jestem pani kolezanka zeby sie pani do mnie na ty zwracala, a poza tym jestem w ciazy\", na co panie ofuknely mnie, ze \"napewnoooo... pewnie od dwoch tygodni\", na co ja, ze \"nie, od dziesieciu minut i jeszcze mi sie nogi trzesa\"... tekst zaslyszany ale sie przydal... sluchajcie, wywolalam pieklo... mlodsza czesc autobusu zacela bic brawo, ale cale starsze towarzystwo zaczelo sie przepychac do przodu, bo kazdy mial cos do powiedzenia o mojej wulgarnosci i tupecie... te omdlewajace starsze panie, ktore dopiero co niezwlocznie musialy usiasc wisialy nade mna i jeszcze moment, a by mnie zlinczowaly... wysiadlam jednak w pore, niestety znacznie wczesniej niz planowalam i sie znacznie spoznilam do redakcji...
  22. NIEZLE - i jak Ci sie udalo tak szybko to zrzucic??? ja tez kkcem!!
  23. dziewczyny- baaardzo dziekuje za wsparcie i mile slowa... utwierdzilyscie mnie w przekonaniu ze podjelam sluszna decyzje.... DZIEKUJE
  24. lomatko- to ile Ty masz wzrostu, jesli ja 180??? i co to znaczy w 17 tc??
  25. julianko- dziekuje za zdjecie! Bardzo ciekawy pomysl! Wygladasz w tym tak barrdzo delikatnie! ja niestety waze kilkadziesiat kilo wiecej niz Ty wiec u mnie bylby odwrotny efekt... :( ale pomysl- suuuper! bardzo mi sie podoba...
×