Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mama natalki

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mama natalki

  1. witajcie... nadrabiam zaleglosci... aj nowy rok przywitalam w lozku z zapaleniem krtani... zwleklam sie z lozka ok. 20, zrobilismy sobie z mezem fondu, napilismy sie piwa, obejrzelismy filmik, poogladalismy fajerwerki i znowu do lozka... malutka obudzily w nocy tylko fajerwerki o polnocy, ale potrzymalam ja za roczke i usnela dalej... niesamowite jest to, ze zarazilam moje siostry, a mopja malutka- nic.... dzielna dziewczynka.... trzyma sie dzielnie, a nie karmie jej piersia, wiec balam sie bardzo, ze zaraz zlapie... co do slubu- dla wszystkich co pytali :) - moze i wysoka, ale po porodzie brzucho zostal, wiec ciezko mi znalezc rozmiar :) ja nie bede miala typowej sukni slubnej, bo wg. mnie to troche smieszne by bylo- mialam juz slub cywilny jakis czas temu, mala na rekach bede miala do chrztu, wiec byloby to troche dziwne... ale taka wizytowa jakas w kremie, albo kawie z mlekiem szukam.... ew, jakies inne kolory, byleby nie ciemna... w sumie to coraz bardziej sie zastanawiam, czy nie kupic sobie po prostu jakiegos kostiumu albo garnituru jasnego.... nie wiem.. nie moge nic znalezc... licze na to ze uda mi sie jeszcze schudnac :) ALE CO NAJWAZNIEJSZE! chcielismy zrobic po tym jakies kilkugodzinne przyjecie, aby rodzina ktora przyjedzie specjalnie do warszawy na slub, nie musiala wracac po godzinie - zerezerwowalismy fantastyczna karczme ulanska w warszawie na 50 osob z plonacymi szynkami, beczkami piwa na stolach i innymi fajnymi atrakcjami- w sumie wyszlo dosc tanio, nawet nie myslalam, ze sie zmieszcze w takiej kwocie... jednak plany ulegly calkowitej zmianie- w swieta pojechalismy po wigilii do matki mojego taty (mojej babci), do ktorej za czesto nie jezdzilismy, bo nie mielismy najlepszego kontaktu, ale odkad zginal tata, ciagle placze, ze tylko my jej po nim zostalismy i chcialaby zebysmy ja jak najczesciej odwiedzali itd... a skoro juz wszyscy sie zjechalismy do mamy, to stwierdzilismy ze zrobimy jej prezent i wszyscy ja odwiedzimy... tylko moja mama nie pojechala, bo jej tamta rodzina dosc duza krzywde wyrzadzial i nie miala ochoty... pogodzila sie z nimi, ale nie miaal ochoty jechac... moj tata byl jednym z siedmiorga dzieci (jak ja :) ) i akurat napatoczylismy sie na wigilie u babci, ktora byla pozno i wszystkie dzieci do niej przyszly (z wnukami to jakies 45 osob :) ) rejwach, gwar... ogolna radosc z naszego przybycia, zyczenia, zainteresowanie Natalka... same zyczliwosci... ale ze to juz bylo pozno, a malutka trzeba klasc, to zaraz musielismy wychodzic... pozegnalismy sie ze wszystkimi, moje rodzenstwo wyszlo, Patryk wzial Natalke i poszli do samochodu, a ja jako ze najpierw ubieralam natalke, to zostalam z tylu i schylona za stolem w kuchni zawiazywalam buty... wszyscy mysleli ze juz wyszlismy... jak sie pewnie domyslacie- nasluchalam sie za wsze czasy... mieli strasznie glupie miny jak wydobylam sie zza stolu... i tak oto plany ulegly modyfikacji- stwierdzilismy wspolnie, ze tata juz nie zyje, nie mamy wiec co do jego rodziny zadnych obowiazkow, nie musze nic dla nich robic i nawet nie chce aby mi popsuli ta uroczystosc, ale zeby nie robic takiego chamstwa, ze zaprosze mamy rodzenstwo a taty nie, zrezygnowalismy zupelnie z przyjecia. Zaprosimy wszystkich na slub (wiekszosci sie nie bedzie chcialo przyjechac tylko na slub, wiec bardzo dobrze :) ) wzielam klucze od kolegi do jego pensjonatu w Zakopanym i po slubie zapakujemy nasze rodzenstwo i rodzicow do samochodu i pojedziemy na weekend do Zakopanego- tam ew. zrobimy sobie sami jakies przyjecie :) znajomym tez powiedzielismy, wiec tez podocieraja, a rodzinke mam gleboko w dupie.. teraz moja rodzina sa tylko najblizsi.. musze tylko slub przelozyc z soboty na piatek, zeby miec ten weekend caly na zakopane... uff. ale sie rozpisalam... buziaki
  2. dalka ja tez jutro w domciu z malutka :) w dodatku grypa mnie rozklada... czuje sie fatalnie.... obym malej nie zarazila... :(
  3. Julianka? - chcesz zeby wrocil??? tak naprawde, naprawde??
  4. Julianka... TRZYMAJ SIE BABO!!!!!!!!! wez malenstwo pod pache i dawaj do warszawy.... zostawimy Patrykowi dziecko i upijemy sie na sylwestra.... TRZYMAJ SIE DZIEWCZYNO...
  5. jestem z warszawy, wiec dzieki za podpowiedz z tymi targami ja sie nie boje rozdzwiekow... one sa i nie da sie ich uniknac, ale tylko w kwestii tego w co wierzymy (albo nie wierzymy), bo wierz mi- uwazam mojego meza za lepszego czlowieka niz niejednego bogobojnego katolika... jego system wartosci nie bierze sie z dekalogu i dogmatow kosciola, ale z ogolnych zasad etycznych i wspolzycia ogolnoludzkiego... on nie bedzie kradl, nie dlatego ze to grzech i pojdzie do piekla, ale dlatego, ze to czyjas wlasnosc, ze to uwlacza czlowiekowi i tak naprawde go stacza... szanuje starszych ludzi, dlatego, ze swoje przezyli i nalezy im sie szacunek, nie ublizy rodzicom, bo ich szanuje, a w stosunku do tw \"cudzolozenia\" jest znacznie bardziej stanowczy niz ja.... nie toleruje flirtow, usmieszkow i dwuznacznosci, nawet w dowcipach... (co akurat mnie troche drazni) uwaza ze w zyciu trzeba eliminowac sytuacje ktore moglyby doprowadzic do sprawienia bolu osobie drogie, a dowcipy dowcipami, ale im bardziej sobie na cos pozwalasz tym latwiej jest wpasc we wlasna pulapke... uwaza ze \"rodzina jest najwazniejsza sprawa w zyciu i to w rodzine wierzy, w czlowieka, a nie jak ja- w Boga\" uwazam ze moj maz ma bardziej sprecyzowany i surowiej przestrzegany system wartosci, niz ja- katoliczka a roznice... no coz, beda... zawsze, dzis sa... ale szanuje moja wiare, nie ingeruje w nia, uwaza ze skoro jest mi potrzebna to dobrze ze ja mam... wezmie dla mnie udzial w slubie koscielnym, nie ma nic przeciwko ochrzceniu dziecka i wychowaniu go w wierze- bo jak twierdzi, moja religia jest filozofia dobra, mowi o dobru i uczy dobra, wiec nie ma nic przeciwko, aby dziecko w niej wychowywac... on po prostu nei wierzy w istnienie Boga... dziecku wpoimy zasady wiary, ale bedzie w znacznie lepszej sytuacji niz my, bo bedzie miala wybor... sie rozgadalam... co do porodu... hmmm... ja po 28 godzinach porodu naturalnego, goraczce i utracie przytomnosci z powodu wyczerpania, dopiero zostalam zawieziona na ciecie... ktore zreszta tez bylo ciezkie, bo dziecko ugrzezlo pod żebrami, wiec kleszcze poszly w ruch, rozciecie co chwile powiekszali i lezeli mi na klatce aby dziecko wydusic, a pani doktor w koncu zaslabla z wysilku i stwierdzila, ze nienawidzi tego dziecka, NIE CHCE POWTORZYC ŻADNEGO!!!! a chcialam od razu miec nastepne, zeby dziecko nie wychowywalo sie same... eehhh
  6. pszczola, czego sie bac??? a czym sie rozni moja przyszlosc od tej z katolikiem? bac sie mozna czy sie tego czlowieka wybralo... a jak sie ma pewnosc, to nie ma znaczenia jakiego jest wyznania... Isia- dzieki za link, ale ja mysle bardziej o sukni wizytowej niz slubnej... takiej dlugiej zwiewnej, ale co to sie ja da przynajmniej pare razy zalozyc :) julianka- osobiscie wolalabym tez pisac o almadovarze :) zreszta moglabym Ci wtedy do pracy udostepnic kilkanascie moich recenzji :) o Scorsese pisze duzo Krzysiek Demidowicz z Filmu - poszperaj na marginesie -tez mialam cc
  7. Iwka.... smutna historia... nie wiem co powiedziec... odwagi w prokuraturze...
  8. dla twojej lepetynki :) - slub biore 25 lutego. przynajmniej mam taka nadzieje, bo czekamy dopiero na zgode kurii, ze mozemy wziac slub koscielny (moj maz jest niewierzacy, wiec biore slub wlasciwie tylko ja, on dla mnie postoi tam, abym mogla mu zlozyc przysiege :) - naiwna, nie? hihi ;) ) na tej samej mszy chcemy (wlasciwie ja chce :) ochrzcic dziecko... myslalam wlasnie o jakims kolorze kremowym, albo kawy z mlekiem... ale tak trudno jest cos znalezc... tymbardziej ze ja chce do ziemi, a mam 180 cm wzrostu :( no i po porodzie dosc rozlazla figure... jestem przybita nmierzeniem tych sukienek i rozczarowaniami, ze we wszystkim wygladam fatalnie, a mierze z braku tego co chce wlasciwie juz chyba wszelkie kolory i fasony... eeehhh nigdy sie nie przejmowalam ubiorem... ale skoro juz wymusilam na mezu ten slub koscielny, a nie moge tego wymarzonego welonu ;) to chcialabym jakos ladnie wygladac... dobra juz nie marudze... takie tam pierdulki, nie problemy...
  9. Iwka mojego brata wypchnieto z pociagu, ale rzekomo dla naszego dobra (dluga historia z rosjanami w tle ;) ) przyjeto ze sam wyskoczyl z pociagu... dosc dziwne... zwlaszcza ze spodziewali sie z zona dziecka i cieszyl sie z tego powodu jak glupi... no ale coz... julianko- ja pisalam magisterke rowniez o kinie- ale o Krzysztofie Piesiewiczu... to zreszta stalo sie podwalina do publikacji o wspolpracy wielkiej trójcy : Piesiewicz- Kieslowski- Preisner, ktora moze niedlugo (jak w koncu przysiade do roboty :) stanie sie ksiazka... dominisiu- dominiko- biala suknia jest przesada w moim przekonaniu, kiedy jestesmy malzenstwem cywilnie juz kawalek czasu, w dodatku bedziemy na mszy slubnej podawac dziecko do chrztu rowniez, a przysiege malzenska bede skladala tylko ja :) to bym powszechne rozbawienie wywolala ta biela... choc powiem ze welon to mi sie marzy :D ...... mikolaj w tym roku to rozpiescil nas... tyle prezentow malutka dostala ze hohoho... ale za to syn mojego brata ktory byl do tej pory najmlodszy w rodzinie jest straszzznie zazdrosny, choc przepada za natalka :) w tym roku sylwester w domku z nasza niunia, a wy jak laseczki jak spedzacie sylwestrowa noc???
  10. Witam. wrzucilam zdjecia ze swiat na stronke www.nataliajaworska.bobasy.pl ale zamet... szukam sali na przyjeci i sukni slubnej... nogi mi odpadaja.... dzis zwiedzilam z kilkadziesiat knajp..... a co do sukni, to juz w ogole nie wiem co robic... :( przeciez nie wyskocze w bieli i z welonem jak filip z konopii... nic mi nie pasuje, nie wiem juz czego chce.... juz mam dosyc tego slubu i tych spraw... chce mi sie plakac....
  11. dziewczyny - natusiek zrobil mi wieeelki prezent gwiazdkowy!!! Spaaala do RAAANAAAA!!!!!!!!!! Julianko- co do rodziny- roznie bywa, raz lepiej, raz gorzej... moja starsza siostra poklocila sie z rodzicami gdy miala 19 lat a ja 10 i odeszla z domu, poniewaz rodzice nie akceptowali jej wyboru meza... przez 11 lat nie mialam z nia kontaktu.... nawet wypadek i smierc brata, a potem narodziny jego corki, ktorej nie zdazyl zobaczyc nie zblizyly ich do siebie... po 11 latach zjawila sie w domu na dzien ojca... (bo mamy akurat nie bylo w domu a to z nia miala siostra najgorszy kontakt) bylo duzo placzu... miesiac pozniej ojciec nie zyl... dzis gdy spotkalysmy sie na swietach rozpacza, ze stracila 11 lat i dziekuje Bogu ze udalo jej sie pogodzic z nim przed smiercia... z rodzina roznie jest, ale gdy ma sie ja tak duza to czuje sie pewniej
  12. hej laseczki- pewnie zaraz siadacie do wieczerzy - albo troszke pozniej (buziaki julianko ;) ) ale przy tych stolach swiatecznych pomyslcie o forumkowych kolezankach... my jestesmy juz u mojej mamy - na szczescie to tylko 60km :) ogolny zamet (jestem jedna z siedmiorga dzieci :) ) siostry biegaja po domu z walkami na glowach, z zelazkiem, bo dopiero poprzyjezdzaly i sie szykuja do wieczerzy - moj maz sie dyskretnie z mala usunal, jakoby rzekomo musi ja uspic, tymczasem malutka lezy i sie bawi raczkami a on chrapie... :) w dodatku zajeli salon, wiec ja sie przemknelam do mamy biblioteki i pisze do was... co chwile tylko wpadnie ktoras z moich siostr z okrzykiem, czy nie widzialam jej kolczykow, stanika, czy czegos rownie mi niezbednego :) :) :) a do lazienki to juz nie ma najmniejszej szansy sie dostac:) eehhhhhh jak ja lubie ten klimat przedswiateczny :) :) bo pozniej to juz do bani wszystko... zmykam pomagac mamie odsmazac pierogi... WESOLYCH SWIAT mamulki! buziaki dla wszystkich forumkowych dzieciaczkow!!!!
  13. o zalapalam sie jeszcze na 150! HUUUUUUURRRRRRRRRA
  14. A ja tak wierszykiem... Pusty rynek. Nad dachami Gwiazda. Świeci każdy dom. W zamyśleniu, uliczkami, Idę, tuląc świętość świąt. Wielobarwne w oknach błyski I zabawek kusi czar. Radość dzieci, śpiew kołyski, Trwa kruchego szczęścia dar. Więc opuszczam mury miasta, Idę polom białym rad. Zachwyt w drżeniu świętym wzrasta: Jak jest wielki cichy świat! Gwiazdy niby łyżwy krzeszą Śnieżne iskry, cudów blask. Kolęd dźwięki niech cię wskrzeszą ? Czasie pełen Bożych łask! Zaczarowany magią Świąt stanę samotnie pod rozgwieżdżonym niebem i patrząc na spadające płatki śniegu pomyślę o ludziach, których noszę w sercu życząc im spokojnych Świąt wszędzie tam, gdziekolwiek są ... Wiec dziewczynki, ze swoimi maluszkami i rodzinami- gdziekolwiek i jakkolwiek daleko jestescie - SPOKOJNYCH ŚWĄT!!!!!!!!!!
  15. Co do hustawki- mozna zobaczyc na allegro http://www.allegro.pl/show_item.php?item=78015729 , albo na zywo w smyku czy innym sklepie... my jednak poprosilismy o podmiane jej na inna, bo mimo wszystkich bajerow- to unosi tylko do 9kg, a moja cora do 7 juz dobiega wiec bylaby na krotko... poprosilismy o taka z mniejsza iloscia bajerow, ale przynajmniej do 11,5 kg :) do tej pory jednak prowizorka dawala rowniez swietne efekty- lezaczek zawieszony w drzwiach na linach wspinaczkowych. Mala odplywala- nic juz nie mialo znaczenia, chicholila sie, a potem zaraz zasypiala... dzieci uwielbiaja kolysanie... z tym ze tamta elektryczna pomoze po prostu mi w odzyskaniu czasu :))) Carla- co do Twoich obaw o kregoslup - lezaczek jest w pozycji lezacej- a hustawka z regulowanym oparciem- od lezacego do siedzacego..
  16. teoretycznie mikolaj, ale badzmy szczerzy - nic nie jest tak mile gdy wchodzi jak fallus... znaczy sie penis po prostu ;) zgadlam? przepraszam za wyrazenie
  17. co do szczepionek- my dajemy skojarzone.... nie wiem czy potrzebnie, moze nie, ale na wszelki wypadek.... co do podawania posilkow- moja mala \"kruszyna\" (6400) ma dwa miesiace i jest karmiona mlekiem modyfikowanym, ale poniewaz nie wazy malo, a domaga sie dosc duzej ilosci pokarmu- wprowadzilam jej kleik- pol lyzeczki do mleka... zeby mleko bylo tresciwsze a nie iloscia rozpychalo zoladek... a na kleikach napisane - od 5 miesiecy... no ale moja Natalka jest juz dosc rozwinieta ;) i nie bylo problemow natury zlej reakcji na nowy pokarm... co do mat- w warszawie w wiekszosci marketow sa po ok.60zl. my dostaniemy od babci pod choinke- bedzie na zas, bo poki co, nie sadze zeby malutka zwrocila na nia jakakolwiek uwage... Moj maz podwiesil lezaczek na haku w drzwiach na linach wspinaczkowych i mala jest wniebowzieta... krzyczy jak sie ja przestaje bujac :) :) :) :) prowizorka ale skutkuje :) - moze to by uspokoilo TPM Twoja malutka???? na to brat meza sie postawil i kupil malej pod choinke hustawke na baterie fishera http://www.allegro.pl/show_item.php?item=72773226 -zebym mogla cokolwiek porobic, a ona sama zeby sie bujala :) :) :) :) przyszpanowal co to nie on, ale mam to w nosie- sama bym jej tego nie kupila, a tak- niech sie pokazuje, a co mi tam - ja jestem wniebowzieta z prezentu :) :) :) :)
  18. no i sa zmodyfikowane greckie.... eeehhh ale dalam za duzo pietruszki i byly za mdle wiec skroilam cebulke i poddusilam z reszta... praktycznie to juz nie greckie, ale bede sie trzymac wersji ze to inny przepis na greckie ;) dobranoc dziewuszki...
  19. a ja sie zapedzilam w robieniu sledzi po grecku... dopiero teraz moge bo niunia poszla spac... :( spac mi sie chce, a to sie jeszcze musi podusic... :(
  20. A! Sluchajcie! WAAAZNA informacja. Moj kolega z redakcji pisze artykul o pedofilach buszujacych po stronach, gdzie rodzice chwala sie dziecmi (typu bobasy), a potem te zdjecia naguskow kraza w sieci... bleeeah. Chwalilam sie w redakcji stronka natalki, a on natychmiast zadzwonil z rada zebym wyrzucila nagie zdjecia coreczki niby nic-nie?- patrzymy na takie zdjecia z usmiechem, jakie slodziutkie sa bobaski...a jak pomysle ze ktos moze na moja coreczke patrzec inaczej to mi az ciarki przechodza po plecach... brrr
  21. aaa... moje malenstwo odstawilo dzis mistrzostwo swiata!!!!! ona krzyczala a ja sie az poplakalam ze smiechu.... niechcacy zlapala swoje wlosy w garstke i zaczela ciagnac... zwazywszy na to, ze nie ma swiadomosci jeszcze iz w ogole ma rece, to im mocniej ciagnela tym bardziej zaciskala piastke... zaczela sie drzec w nieboglosy, a ja probowalam jej ta piastke rozewrzec, wtedy darla sie jeszcze bardziej.... w koncu odpuscilam i sie juz tylko smialam z tej mojej pierdolki... :)))) cyrk normalnie :)
  22. niesamowite jest jak rozne sa tradycje niby tego samego swieta, nie? nawet te rzekomo \"tradycyjne\" potrawy sa rozne.... smieszne jest to, ze w tradycji katolickiej, wieczerza wigilijna jest wieczerzą postną, a w wielu regionach polski na wigilijnym stole sa ciasta- pierniki, makowce... w jeszcze innych podaje sie kurczaka, albo schab w galarecie... smisznie.... niby ten sam kraj, ta sama tradycja... aaaleee mi pachnie na calym mieszkaniu swierk.... i jablka ktore susze na kaloryferze..... ale mi sie zrobilo rzewnie juz...
  23. ania69- Twoje 5 miesieczne dzieciatko wazy mniej niz moja 2-miesieczna coreczka :) Dane do tabelki- 64cm, 6450.... mam mala kluussseeczke :))))) ale jaka slodziutka!!! :)))))))))))))))))) Mojej coreczce udzielil sie swiatczny nastroj dawania prezentow... jak sie obudzilam to lezala i sie bawila... nie krzyczala...czekala az mama sie obudzi... :) a wczoraaaj -przespala mi cala noc!!!!!! do 6 rano!!! huuuraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa u nas na wigilie- kompot z suszkow, karp smazony, sledz, pierogi z kapusta i grzybami, kluski z makiem i racuchy... ew. barszczyk pani Beata Tyszkiewicz podala fantastyczny pomysl na prezent wigilijny.... pomarancza calutka nabita gozdzikami... dziewczyyyny jak to paaachnie!!!!! CUDO! pozdrawiam K i N
×