Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mama natalki

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mama natalki

  1. no i zemdlilo...... a mialo byc tak pieknie.... witam wszystkich w ten upiorny poranek...
  2. i tak fajnie faluje.... idem spac. dobranoos
  3. jajkos ta klafiatora ucieka mi spod palcof
  4. no i zostalam sama... chlip... chlip... widze ze ja tu musze nadrabiac do 150....
  5. a ta zastawa to jaki kolor??? bo brakuje mi ceramiki na przerobienie lazienki :))))
  6. w guuufke... hihi... ja zrem ptasie mleczko... zeby zagluszyc potrzebe papierosa.... grrr... swoja droga zaraz mnie zemdli...
  7. aaaabuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu jak mi sie chce plakac.....
  8. fiona- to ja wezme obcasik i te odlamki jeszcze tak w drobny mak...
  9. a zawsze mi sie wydawalo ze nie mozna mieszac wina z piwem....
  10. chlip chlip... jak tu smutno... moja corcia spi, meza nie ma, a ja ogladam pierwszy sezon \"Przyjaciol\" i pije wino... jakie to szczescie ze nie widzi mnie moja mama ani tesciopwa...
  11. DZIEWCZYNY przepraszam Was za potworna dlugosc moich postow... az mi sie glupio zrobilo, ze znowu sie tak rozgadalam/pisalam... wiecznie pisze za dlugo i niekoniecznie w temacie... przepraszam Was- to jest moj naprawde odwieczny i DUZY problem, z ktorym nawet w redakcji walcza ze mna juz od kilku lat.. przepraszam.... :(
  12. Carla- prawdopodobnie z wlosami jest tak podobnie jak z zebami... ja dzis bylam u lekarza i dentysty, bo polamaly mi sie dwa zeby w przeciagu tygodnia :( mnie wyjasnili to tak, ze poziom wapnia i fosforanow reguluja w organizmie kobiety hormony- niewatpliwie wiec ciaza i porod mocno nimi zachwialy. Nie wystarcza witaminy czy kuracje ochrone (w przypadku wlosow). Trzeba zrobic badanie krwi na zawartosc -w moim przypadku wapnia. I czesto jest to leczenie hormonalne. Na ktore notabene sie nie zgodze- bo bralam w swoim zyciu dwa razy hormony- raz antykoncepcyjne i przytylam 10kg, drugi raz z powodu dwoch poronien na podtrzymanie ciazy i skonczylo sie heca przy porodzie. Ale jak juz zrobie te badania, to moze wymysla mi co innego niz kuracje hormonalna... Polecam wiec badania i Tobie! Fiona- niewiarygodne, ze uzyskuje sie pomoc od ludzi od ktorych sie jej nie spodziewa. Masz mnustwo szczescia w tym calym nieszczesciu, ktore Cie spotyka!!!! Powtorze za Carla- wielki buuuziak dla darczyncow!!!!! Ja kiedy sie dowiedzialam przez telefon, ze w domu byl wybuch i ze tata ze zdarta skora jedzie wlasnie do szpitala - szukalam po wszystkich znajomych osoby ktora by mnie tam zawiozla (60km). Jeden byl poza miastem, inny na zebraniu, trzeci po alkoholu, czwarty mial wylaczony telefon, piaty mial tysiac spraw do pozlatwiania... dziesiaty dziecka nie mial z kim zostawic... to niewiarygodne- ale lista kilkudziesieciu znajomych szybko sie wyczerpala, a ja coraz bardziej zdesperowana zadzwonilam do czlowieka, z ktorym dlugo nie rozmawialam, bo w czasach kiedy ze mna byl, spal rowniez z druga kobieta z firmy, wiec.... szkoda gadac.... w kazdym razie desperacja byla juz duza... powiedzial ze za 10 minut bedzie, choc byl na zebraniu... potem mnie wozil od szpitala do szpitala (tate do siemianowic slaskich przewiezli helikopterem, bo mial zbyt duze oparzenia), byl ze mna przez caly czas jak moj ojciec cierpial, nie spal ze mna przez kilka nocy czuwajac i upijajac sie martini... przytulal i gadal do mnie ciagle... byl jak moj ojciec umieral... i choc dzis jestesmy znowu czyms tam poroznieni, to nigdy nei powiem o nim zlego slowa, bo byl wtedy kiedy byl potrzebny, kiedy tak niewiarygonie potrzebowalam... FIONA- liczba znajomych w komorce ulegla diametralnemu zmniejszeniu... TYLKO W TAKICH CHWILACH PRZEKONUJEMY SIE - choc to zabrzmi jak banal!- \"KTO PRZYJACIEL TWOJ A KTO WROG\".... I za tych przyjaciol dziekuje Bogu kazdego wieczoru przed snem... K
  13. Elu- ja chodze z mala na 2-3 godzinne spacery. Nawet jak jest bardzo zimno, czy wilgotno (tylko jak pada, to czekam az przestanie :) ) ale mala- odpukac, nie choruje (no oprocz tej kolki)
  14. TPM! Glowa do gory!!!!!!!!!! Nie smutaj sie! Nie pamietam, badz nie doczytalam gdzie mieszkasz- ale jesli gdzies kolo warszawy- to ja w te pedy pojde do Ciebie i zabiore obie Natalki na spacer a Ty pojdziesz spac! Co Ty na to???? :) Moja malutka od piatej wyje... zreszta jak codzien.... ta kolka znalazla sobie bardzo przyjemna (grrr) stala godzine... o 5 rano... eehhhh... moj w ogole nie reaguje na placz malej, spi jak niemowle, a ona prawie sinieje z zanoszenia sie... niewiarygodne... ale pocieszam sie, ze wszyscy mowia ze kolki to jeszcze miesiac i powinny przejsc.... A bo my konczymy dzis DWA MIESIACE :))) Wiem ze jestesmy tu najmlodsze, ale poki mnie nie wyrzucacie, to przytulilam sie troche do tego topiku (juz w czasie ciazy, kiedy to Sky mi tlumaczyla,czemu jeszcze nie rodze, choc jestem dawno po terminie :) i tak zostalo... ) Tak wiec my dzis mamy mikolajki, rocznice smierci mojego brata i konczymy 2 miesiace. zaczelo sie placzliwie, ale moze bedzie lepiej. Zmusilam patryka zeby dzis mial troche wolnego, bo ja musze isc do dentysty... dziewczyny- leca mi paskudnie zeby po porodzie- juz dwa mi sie polamaly... buuuu.... a przeciez caly czas biore i mineraly i witaminy... aaaabuuuuuu nie znosze wizyt u dentysty (brrrrr), choc musze przyznac, ze mam takiego dentyste, ze stringi z tylu na przod zjezdzaja, ale to jednak DENTYSTA... brrrr zyczymy wszystkim malenstwom duzo prezentow od Mikolaja- szczegolnie tych w ilosci calusow i przytulan :))) eeh, nie moge sie juz doczekac, kiedy te mikolajki beda cos dla malenkiej znaczyly :) pozdrawiamy Kaska i Natalka (no i dzisiaj wyjatkowo Patryk, ktory siedzi w domu :) )
  15. Elu- Natalka ma tradzik niemowlecy- dziwne, bo to zazwyczaj efekt naszych hormonow- a ja jej nie karmie juz miesiac... w kazdym razie my dostalismy taka masc robiona na bazie cynku- vit.A i jakis jeszcze dwoch skladnikow- naprawde malej pomaga. z dnia na dzien buzka wyglada lepiej. pozdrawiam
  16. a propos-dostalam dzis dowcip- bardzo mi sie podoba!! :) Skazali gościa na śmierć. Jednak był tak gruby, że się nie mieścił na krześle elektrycznym. Zarządzili dietę. Po tygodniu o chlebie i wodzie - koleś zamiast schudnąć, przytył 10 kilo. Na krzesło nijak się nie mieści. Zarządzili tylko wodę - znów przytył 10 kg. Postanowili nic mu nie dawać. Kolo zamiast chudnąć, poprawił się o 10 kg. - Co jest, Czemu nie chudniesz? - Jakoś kurde nie mam motywacji...
  17. buhahahahahaha Dalka- skad ja to znam.... yhyhyhyhyhy az sie splakalam ze smiechu... jakbym widziala swoja codzienna walke.... szukalam mieszkania sporo czasu, a po 2 latach mieszkania z tesciami (podjelam taka decyzje, zeby nie wynajmowac, tylko zaczac zbierac na swoje ;) )bylam tak zdesperowana, ze jak w dwa miesiace nie znalazlam za te pieniadze ktore mialam mieszkania takiego jakbym chciala, to byle w koncu sie wyniesc- kupilam kawalerke. Wprawdzie taka troche wieksza- ale to zawsze jeden pokoj... upchanie tutaj gratow ktore zebralam przez kilka lat mieszkania samemu, ktore wniosl ze soba Patryk i nowosci Natalki- graniczy z cudem... do tego \"koniecznie\" rower Patryka musi byc w mieszkaniu, bo inaczej moglby ktos go ukrasc ;) W ten sam sposob tlumaczy obecnosc jeszcze paru absolutnie niezbednych rzeczy... eehhh najzabawniejsze jest to, ze zawsze po praniu dziwie sie, gdzie te ubrania sie wczesniej miescily... :) dzis musialam w koncu odrobine sprzatnac, bo sie juz potykalam o wszystko i przez to cwiczylam swoja silna wole... malenka wyla przez pol godziny domagajac sie raczek.... w koncu sie zlamalam - ale i tak uwazam to za swoj sukces, bo do tej pory tylko kwiknela a ja ja na rece. Patryk sie na mnie denerwuje, bo ona jak wiecie -troche wazy, a moj kregoslup nie ma sie najlepiej... jak bedzie tyla w tym tempie, to jej w ogole nie bede mogla nosic... wiec taki trening wytrzymalosci na placz sie przydal... najlepsze jest to, ze jak juz ja w koncu wzielam na rece, to ze zmeczenia usnela natychmiast i teraz moge sprzatac do woli :) :) pozdrawiam wyrodna matka
  18. świeta sa trudne... od kilku lat nawet bardzo... w tym roku moze bedzie inaczej dzieki natalce.... czekam na nie, staczam boje o pradziwe drzewko co roku z Patrykiem (poczatkowo jak byl gosciem w moim mieszkaniu to tylko sie burzyl ze musi je przynosic, ale odkad zamieszkalismy razem, to prawie wojna- ze nie jestem dzieckiem, ze to tylko symbol, ze nie musi byc do sufitu i zywa, zeby smiecila w domu itd. -notabene zawsze stawiam na swoim ;) W tym roku bedzie inaczej.Nawet Patryk chce choinke- bo jak twierdzi w tym roku ma sens bo jest dziecko... eehhh... :) w kazdym razie najpierw na nie czekam, a potem -coz.... najpierw klutnia o wszystko- bo poco to, naco to, tyle kasy idzie na jakies fanaberie. On jest niewierzacy i swiat jak i cala jego rodzina nie uznaje. Poczatkowo cieszylam sie, bo pomyslalam ze to moze dlatego ze nigdy nei mial prawdziwych swiat i skoro ich nigdy nie obchodzili, to spedzimy je u moich rodzicow i mu pokaze jak one wygladaja w naszej rodzinie (duuuza rodzina -siedmioro rodzenstwa - silne tradycje katolickie itd:), a potem bardzo szybko sie okazalo, ze to zludzenie, bo jak tesciowa sie dowiedziala ze mamy je spedzic u moich rodzicow, to co roku urzadza swieta i wiadomo- trzeba byc.. wigilie u niej to jakies ciasto z kawa.... no ale to przeciez swieta, nie wolno sobie robic przykrosci... no wiec jak pisalam- najpierw na nie czekam... a potem, walka w redakcji, zebym jako najmlodsza stazem nie zostala znowu wrobiona w dyzor w redakcji, bo wszyscy sa zajeci przygotowaniami przedswiatecznymi i nagle w redakcji jest puuuusto... jak juz sie uda, to krotka radosc, ze mozemy wyjechac do moich rodzicow, bo za chwile klotnia - jak dzielimy swieta, zeby je i tu i tu spedzic (zreszta to pewnie znacie)... potem jak juz odbebnie ta \"wigilie\" na ktorej nic nie jem, bo obchodze scisly post w dzien wigilii wiec mi to ciasto raczej nie wchodzi, ale po serii wspanialych usmieszkow, radosnie wsiadam do samochodu i ruszamy do mnie, to.... jak od kilku lat, Q...wa kolejne puste krzeslo boli.... Wiecie- bylo nas duzo... 7 plus swoje rodziny, wiec wyobrazacie sobie ten gwar... takie swieta pamietam i kochalam... teraz jest strasznie.... najpierw zginal jeden brat, potem drugi, teraz tata w wybuchu.... co rok jest smutniej, mniej gwarnie, co rok przy modlitwie przed kolacja coraz wiekszy gol w gardle jak modlimy sie za tych co nie moga byc juz z nami przy stole... i te pierdzielone puste krzesla.... CZY NIE MOZNA ICH PO PROSTU WYNIESC??????????????????? co rok coraz bardziej zapadnieta w sobie i samotna moja mama... WIECIE CO JEST OKROPNE?- ze tego tak na codzien nie widac!! Tylko w te pieprzone swieta wszystko jest takie wyrazne!!!!!!! Ale w te swieta moze bedzie inaczej. Natalka \"zajmie\" jedno z tych krzesel! No i powiem mamie o slubie... to chyba dla niej najlepszy prezent. Choc uwielbia Patryka, bardzo ja bolalo, ze jako niewierzacy nie bedziemy mogli wziac slubu koscielnego. Ona jest mocno wierzaca i bardzo przezywa takie rzeczy. A tu prosze- mozemy! Tadam! To znaczy ja moge! Patrys bedzie tylko za manekin robil :) No i musial przejsc przez te wszystkie wywiady i podpisywac przy swiadkach ze nie bedzie ingerowal w wychowanie katolickie Natalki... Ale poza tym to rola tylko statysty :D Za jednym zamachem chrzest zrobimy na tej samej mszy. Tak wiec moze w te swieta bedzie inaczej....
×